[Tylko u nas] Amerykanista Artur Wróblewski: 447? Mamy mocne argumenty

Ostatni list 88 amerykańskich senatorów do sekretarza stanu Mike’a Pompeo przypominający potrzebę wypłacenia odszkodowań ofiarom Holokaustu, ich rodzinom lub zwrotu nieruchomości bezprawnie przejętych przez nazistów, a następnie bezprawnie znacjonalizowanych przez komunistów, na pewno rozczarował tych, którzy myśleli, że sprawa kolejnych interwencji amerykańskiego Senatu zniknie niczym koszmar senny.
 [Tylko u nas] Amerykanista Artur Wróblewski: 447? Mamy mocne argumenty
/ Fotolia

Amerykanie to wielcy legaliści i jeśli rozpoczęli procedurę prawną, przyjmując akt prawny w Senacie i Izbie Reprezentantów, to nie po to, żeby symbolicznie postraszyć, tylko po to, żeby nadać dalszy ciąg sprawie


- pisze na łamach najnowszego "Tygodnika Solidarność" prof. Artur Wróblewski, politolog i amerykanista z Uczelni Łazarskiego. Wskazuje, że list senatorów to już kolejna petycja zainicjowana przez demokratkę Tammy Baldwin i republikańskiego senatora Marco Rubio, którzy byli współautorami podpisanej w zeszłym roku przez prezydenta Donalda Trumpa „ustawy o sprawiedliwości dla osób, którym nie zadośćuczyniono“ (tzw. JUST Act). Co ciekawe, senatorowie Rubio i Baldwin nigdy wcześniej nie interesowali się sprawami ofiar Holokaustu w Europie. Tammy Baldwin zaistniała w świadomości Amerykanów poza stanem Wisconsin głównie jako pierwsza lesbijka otwarcie przyznająca się do swojej orientacji seksualnej przed wyborami i następnie zasiadająca w Kongresie USA, a Marco Rubio jest znany przede wszystkim jako rzecznik interesów mniejszości kubańskiej w USA i republikański kontrkandydat Trumpa w prawyborczej kampanii z 2016 roku.
 

List senatorów przypomina, że Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, który nie uchwalił kompleksowego prawa dotyczącego zwrotu lub rekompensaty za własność prywatną, pomimo że Polska przyjęła zasady Deklaracji Terezińskiej podpisanej przez ówczesnego sekretarza stanu w Kancelarii Premiera Rady Ministrów, które zobowiązały nasz kraj do załatwienia tej sprawy w sposób kompleksowy, sprawiedliwy i niedyskryminacyjny


- czytamy. Prof. Wróblewski przypomina, iż Deklaracja Terezińska została przyjęta na koniec Konferencji Praskiej do Spraw Mienia Ery Holokaustu jako tzw. prawo miękkie, czyli niewiążący zestaw reguł mający ułatwić procedury zwrotu dzieł sztuki oraz mienia prywatnego i komunalnego przejętego w czasach Holokaustu. 

O co więc chodzi z listem senatorów?
 

Wydaje się, że jest on swoistym przypomnieniem i ostrzeżeniem, że sprawa restytucji żydowskich wciąż istnieje i nie będzie zapomniana. Nie chodzi tutaj jednak o uczynienie relacji amerykańsko-polskich zakładnikiem tej sprawy, bo te mają się świetnie i, co więcej, przedstawiciele koncernów wojskowych i energetycznych obecnie nie pozwolą, aby stosunki te pogorszyły się w świetle podpisanych 24-letnich kontraktów na zakup skroplonego gazu i intratnych umów na zakup amerykańskiego uzbrojenia. Kontrakty te w pewien sposób działają na korzyść Polski, ponieważ wprowadzają konkretnych „interesariuszy” zainteresowanych harmonijną współpracą z naszym krajem i zyskami z umów – interesariusze ci z kolei wynagrodzą prezydenta Trumpa wsparciem jego kampanii o reelekcję


- odpowiada Artur Wróblewski. Dodaje, iż w zamyśle inspiratorów petycji kolejny list senatorów ma w pewnym sensie stanowić „track record”, czyli historię w sprawie niewywiązywania się Polski z wypłaty odszkodowań za mienie ofiar Holokaustu pozostawione w Polsce, również za tzw. mienie bezspadkowe, które według prawa przechodzi na skarb państwa. 
 

Historia ta z kolei posłuży zapewne w procesie „grillowania” Polski w kolejnej odsłonie tej sprawy podzielonej przez inspiratorów na pewne etapy


- wskazuje amerykanista. Aby zrozumieć logikę tej operacji, należy cofnąć się do lat dziewięćdziesiątych, kiedy podobnym naciskom jak teraz Polska została poddana Szwajcaria i jej banki oskarżono o zawłaszczenie depozytów Żydów zamordowanych w czasie drugiej wojny światowej. Sprawa, która zaczęła się dość niewinnie w sądzie na Brooklynie w 1995 roku, zakończyła się poważnymi konsekwencjami dla szwajcarskiego sektora bankowego.
 

Wtedy, podobnie jak teraz w przypadku Polski, etap upominania i pisania petycji poprzedzał drugi etap procedury, polegający na przekazaniu sprawy do komisji ds. banków w amerykańskim Kongresie, gdzie szwajcarskie banki poddano rozliczeniu i zagrożono sankcjami. Co ciekawe – i wtedy, i teraz przewija się nazwisko tej samej osoby: Stuarta Eizenstata (wtedy podsekretarza ds. handlu w administracji prezydenta Billa Clintona), która wydaje się  być swoistym łącznikiem, ponownie pilotującym finansowe roszczenie, tym razem w stosunku do Polski. Precedensem działającym na niekorzyść Polski jest również specjalna komisja Lauwrence‘a Eagleburgera (International Commission on Holocaust Era Insurance Claims) powołana w 1998 r., która wymusiła na firmach ubezpieczeniowych odszkodowania dla środowisk żydowskich za straty epoki Holokaustu


- wyjaśnia profesor. Operacja przeciwko szwajcarskim bankom była skuteczna i zakończyła się wypłatą ponad miliarda dolarów odszkodowania dla holokaustowych organizacji.  
 

Być może widzimy w tej chwili kolejną odsłonę w sprawie, która przygotowuje grunt pod powtórzenie scenariusza szwajcarskiego, tzn. przekazania sprawy którejś z komisji Kongresu USA, która zajmie się zbadaniem żydowskich roszczeń. W procedurze tej swoistym dopełnieniem będzie zapewne jesienny raport sekretarza stanu USA na temat wywiązywania się Polski i 45 innych państw sygnatariuszy Deklaracji Terezińskiej ze zobowiązań nałożonych przez praski dokument


- konkluduje prof. Wróblewski.

Czy Polska jest zatem skazana na porażkę w świetle świetnie zorganizowanej operacji pisanej podług szwajcarskiego scenariusza? 
 

Wydaje się, że niekoniecznie, szczególnie jeśli polskie środowiska polonijne, które są coraz lepiej zorganizowane, uruchomią ścieżkę prawną, podważając podstawy konstytucyjne tzw. ustawy 447. To może skutecznie wybić ostrze prawa przyjętego przez amerykański Kongres, który wykroczył poza swoje prerogatywy


- odpowiada amerykanista i wskazuje, że odmiennie niż w przypadku prezydenta USA, kompetencje Kongresu są starannie i enumeratywnie wymienione w artykule I amerykańskiej konstytucji (Article I, Section 8), tzn. Kongres może regulować handel wewnątrz i międzystanowy, czy też np. wypowiadać wojnę. Kwestie podjęte w tzw. ustawie 447 wykraczają poza prerogatywy Kongresu i mają wręcz eksterytorialny zasięg, sięgający poza jurysdykcję kraju.
 

Co więcej, konstytucyjna klauzula antydyskryminacyjna (equality clause) nakładająca równe traktowanie wszystkich obywateli USA wydaje się również być podważona. Skoro ofiarami eksterminacji niemieckich w Europie Środkowej byli nie tylko Żydzi, ale również przedstawiciele innych grup etnicznych, którzy po drugiej wojnie światowej wyemigrowali do USA i uzyskali obywatelstwo tego kraju, dlaczego tzw. ustawa 447 upomina się tylko o ofiary Holokaustu? 


- dopytuje prof. Wróblewski.



#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Policja zakończyła obławę. Tadeusz Duda nie żyje z ostatniej chwili
Policja zakończyła obławę. Tadeusz Duda nie żyje

Policja potwierdziła odnalezienie ciała 57-letniego Tadeusza Dudy, który od piątku był poszukiwany w związku ze strzelaniną w Starej Wsi koło Limanowej. Mężczyzna zastrzelił swoją córkę i zięcia, po czym uciekł.

Tak UE z Niemcami na czele finansuje armię Putina tylko u nas
Tak UE z Niemcami na czele finansuje armię Putina

UE przedłużyła o kolejne sześć miesięcy obowiązywanie 17 pakietów sankcyjnych nałożonych do tej pory na Rosję w związku z jej agresją przeciwko Ukrainie. Za głosowały nawet Węgry i Słowacja, które blokują przyjęcie 18. pakietu. Ale to nie tylko Fico i Orban starają się, by Rosja zbyt boleśnie nie odczuła sankcji europejskich.

Szokujące informacje nt. trybu odbierania przez polskich funkcjonariuszy imigrantów z Niemiec Wiadomości
Szokujące informacje nt. trybu odbierania przez polskich funkcjonariuszy imigrantów z Niemiec

Polscy żandarmi wojskowi pomagają Straży Granicznej odbierać od niemieckich służb nielegalnych migrantów. Przekazane dane tożsamości mają często opierać się wyłącznie na słowach zatrzymanych – alarmuje informator cytowany przez Dariusza Mateckiego.

Pierwsza rozmowa Macrona i Putina od 2022 roku. Nie zabrakło oskarżeń polityka
Pierwsza rozmowa Macrona i Putina od 2022 roku. Nie zabrakło oskarżeń

Prezydent Francji Emmanuel Macron rozmawiał telefonicznie z przywódcą Rosji Władimirem Putinem o irańskim programie nuklearnym i Ukrainie - poinformował we wtorek Pałac Elizejski. Kreml podał, że była to pierwsza rozmowa polityków od 2022 roku. W lutym 2022 roku Rosja rozpoczęła agresję na Ukrainę.

Roman Giertych wściekły po orzeczeniu Sądu Najwyższego ws. wyborów prezydenckich z ostatniej chwili
Roman Giertych wściekły po orzeczeniu Sądu Najwyższego ws. wyborów prezydenckich

Roman Giertych nie uznaje wyroku Sądu Najwyższego. Co więcej poseł KO w swoim wpisie w mediach społecznościowych obraził sędziów SN.

To pierwszy taki przypadek w historii teleskopu Webba. NASA wydała komunikat Wiadomości
To pierwszy taki przypadek w historii teleskopu Webba. NASA wydała komunikat

NASA ogłosiła wyjątkową informację. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) wykonał pierwsze w historii bezpośrednie zdjęcie egzoplanety. Chodzi o planetę znajdującą się poza naszym Układem Słonecznym. To ogromny krok naprzód w badaniach nad odległymi światami krążącymi wokół innych gwiazd.

Pewna wygrana Świątek na otwarcie Wimbledonu Wiadomości
Pewna wygrana Świątek na otwarcie Wimbledonu

Iga Świątek awansowała do drugiej rundy wielkoszlemowego Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym polska tenisistka wygrała we wtorek w Londynie z Rosjanką Poliną Kudiermietową 7:5, 6:1.

Nowa opłata turystyczna w Grecji. Tu trzeba będzie zapłacić więcej Wiadomości
Nowa opłata turystyczna w Grecji. Tu trzeba będzie zapłacić więcej

Od początku lipca Grecja wprowadza sezonową opłatę, która ma ograniczyć nadmierny napływ turystów na najpopularniejsze wyspy archipelagu Cyklady. Dodatkowe koszty poniosą pasażerowie rejsów wycieczkowych zmierzających m.in. na Mykonos i Santorini - poinformowało greckie ministerstwo finansów.

Nowy Sondaż: Polacy ocenili wybory prezydenckie. Jaśniej się nie da z ostatniej chwili
Nowy Sondaż: Polacy ocenili wybory prezydenckie. Jaśniej się nie da

Blisko 90 proc. ankietowanych nie zauważyło żadnych nieprawidłowości w przeprowadzaniu ostatnich wyborów prezydenckich - wynika z sondażu CBOS. Przekonanie, że wystąpiły jakieś nieprawidłowości wyraziło 5 proc. badanych. Również 5 proc, nie potrafiło zająć stanowiska w tej kwestii.

Groźny wypadek pod Mrągowem. Wśród rannych dzieci Wiadomości
Groźny wypadek pod Mrągowem. Wśród rannych dzieci

Do groźnego wypadku doszło we wtorek rano, około godziny 9:15, na drodze krajowej nr 16 w miejscowości Probark w gminie Mrągowo (woj. warmińsko-mazurskie). W zderzeniu dwóch samochodów ucierpiało siedem osób, w tym troje dzieci.

REKLAMA

[Tylko u nas] Amerykanista Artur Wróblewski: 447? Mamy mocne argumenty

Ostatni list 88 amerykańskich senatorów do sekretarza stanu Mike’a Pompeo przypominający potrzebę wypłacenia odszkodowań ofiarom Holokaustu, ich rodzinom lub zwrotu nieruchomości bezprawnie przejętych przez nazistów, a następnie bezprawnie znacjonalizowanych przez komunistów, na pewno rozczarował tych, którzy myśleli, że sprawa kolejnych interwencji amerykańskiego Senatu zniknie niczym koszmar senny.
 [Tylko u nas] Amerykanista Artur Wróblewski: 447? Mamy mocne argumenty
/ Fotolia

Amerykanie to wielcy legaliści i jeśli rozpoczęli procedurę prawną, przyjmując akt prawny w Senacie i Izbie Reprezentantów, to nie po to, żeby symbolicznie postraszyć, tylko po to, żeby nadać dalszy ciąg sprawie


- pisze na łamach najnowszego "Tygodnika Solidarność" prof. Artur Wróblewski, politolog i amerykanista z Uczelni Łazarskiego. Wskazuje, że list senatorów to już kolejna petycja zainicjowana przez demokratkę Tammy Baldwin i republikańskiego senatora Marco Rubio, którzy byli współautorami podpisanej w zeszłym roku przez prezydenta Donalda Trumpa „ustawy o sprawiedliwości dla osób, którym nie zadośćuczyniono“ (tzw. JUST Act). Co ciekawe, senatorowie Rubio i Baldwin nigdy wcześniej nie interesowali się sprawami ofiar Holokaustu w Europie. Tammy Baldwin zaistniała w świadomości Amerykanów poza stanem Wisconsin głównie jako pierwsza lesbijka otwarcie przyznająca się do swojej orientacji seksualnej przed wyborami i następnie zasiadająca w Kongresie USA, a Marco Rubio jest znany przede wszystkim jako rzecznik interesów mniejszości kubańskiej w USA i republikański kontrkandydat Trumpa w prawyborczej kampanii z 2016 roku.
 

List senatorów przypomina, że Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, który nie uchwalił kompleksowego prawa dotyczącego zwrotu lub rekompensaty za własność prywatną, pomimo że Polska przyjęła zasady Deklaracji Terezińskiej podpisanej przez ówczesnego sekretarza stanu w Kancelarii Premiera Rady Ministrów, które zobowiązały nasz kraj do załatwienia tej sprawy w sposób kompleksowy, sprawiedliwy i niedyskryminacyjny


- czytamy. Prof. Wróblewski przypomina, iż Deklaracja Terezińska została przyjęta na koniec Konferencji Praskiej do Spraw Mienia Ery Holokaustu jako tzw. prawo miękkie, czyli niewiążący zestaw reguł mający ułatwić procedury zwrotu dzieł sztuki oraz mienia prywatnego i komunalnego przejętego w czasach Holokaustu. 

O co więc chodzi z listem senatorów?
 

Wydaje się, że jest on swoistym przypomnieniem i ostrzeżeniem, że sprawa restytucji żydowskich wciąż istnieje i nie będzie zapomniana. Nie chodzi tutaj jednak o uczynienie relacji amerykańsko-polskich zakładnikiem tej sprawy, bo te mają się świetnie i, co więcej, przedstawiciele koncernów wojskowych i energetycznych obecnie nie pozwolą, aby stosunki te pogorszyły się w świetle podpisanych 24-letnich kontraktów na zakup skroplonego gazu i intratnych umów na zakup amerykańskiego uzbrojenia. Kontrakty te w pewien sposób działają na korzyść Polski, ponieważ wprowadzają konkretnych „interesariuszy” zainteresowanych harmonijną współpracą z naszym krajem i zyskami z umów – interesariusze ci z kolei wynagrodzą prezydenta Trumpa wsparciem jego kampanii o reelekcję


- odpowiada Artur Wróblewski. Dodaje, iż w zamyśle inspiratorów petycji kolejny list senatorów ma w pewnym sensie stanowić „track record”, czyli historię w sprawie niewywiązywania się Polski z wypłaty odszkodowań za mienie ofiar Holokaustu pozostawione w Polsce, również za tzw. mienie bezspadkowe, które według prawa przechodzi na skarb państwa. 
 

Historia ta z kolei posłuży zapewne w procesie „grillowania” Polski w kolejnej odsłonie tej sprawy podzielonej przez inspiratorów na pewne etapy


- wskazuje amerykanista. Aby zrozumieć logikę tej operacji, należy cofnąć się do lat dziewięćdziesiątych, kiedy podobnym naciskom jak teraz Polska została poddana Szwajcaria i jej banki oskarżono o zawłaszczenie depozytów Żydów zamordowanych w czasie drugiej wojny światowej. Sprawa, która zaczęła się dość niewinnie w sądzie na Brooklynie w 1995 roku, zakończyła się poważnymi konsekwencjami dla szwajcarskiego sektora bankowego.
 

Wtedy, podobnie jak teraz w przypadku Polski, etap upominania i pisania petycji poprzedzał drugi etap procedury, polegający na przekazaniu sprawy do komisji ds. banków w amerykańskim Kongresie, gdzie szwajcarskie banki poddano rozliczeniu i zagrożono sankcjami. Co ciekawe – i wtedy, i teraz przewija się nazwisko tej samej osoby: Stuarta Eizenstata (wtedy podsekretarza ds. handlu w administracji prezydenta Billa Clintona), która wydaje się  być swoistym łącznikiem, ponownie pilotującym finansowe roszczenie, tym razem w stosunku do Polski. Precedensem działającym na niekorzyść Polski jest również specjalna komisja Lauwrence‘a Eagleburgera (International Commission on Holocaust Era Insurance Claims) powołana w 1998 r., która wymusiła na firmach ubezpieczeniowych odszkodowania dla środowisk żydowskich za straty epoki Holokaustu


- wyjaśnia profesor. Operacja przeciwko szwajcarskim bankom była skuteczna i zakończyła się wypłatą ponad miliarda dolarów odszkodowania dla holokaustowych organizacji.  
 

Być może widzimy w tej chwili kolejną odsłonę w sprawie, która przygotowuje grunt pod powtórzenie scenariusza szwajcarskiego, tzn. przekazania sprawy którejś z komisji Kongresu USA, która zajmie się zbadaniem żydowskich roszczeń. W procedurze tej swoistym dopełnieniem będzie zapewne jesienny raport sekretarza stanu USA na temat wywiązywania się Polski i 45 innych państw sygnatariuszy Deklaracji Terezińskiej ze zobowiązań nałożonych przez praski dokument


- konkluduje prof. Wróblewski.

Czy Polska jest zatem skazana na porażkę w świetle świetnie zorganizowanej operacji pisanej podług szwajcarskiego scenariusza? 
 

Wydaje się, że niekoniecznie, szczególnie jeśli polskie środowiska polonijne, które są coraz lepiej zorganizowane, uruchomią ścieżkę prawną, podważając podstawy konstytucyjne tzw. ustawy 447. To może skutecznie wybić ostrze prawa przyjętego przez amerykański Kongres, który wykroczył poza swoje prerogatywy


- odpowiada amerykanista i wskazuje, że odmiennie niż w przypadku prezydenta USA, kompetencje Kongresu są starannie i enumeratywnie wymienione w artykule I amerykańskiej konstytucji (Article I, Section 8), tzn. Kongres może regulować handel wewnątrz i międzystanowy, czy też np. wypowiadać wojnę. Kwestie podjęte w tzw. ustawie 447 wykraczają poza prerogatywy Kongresu i mają wręcz eksterytorialny zasięg, sięgający poza jurysdykcję kraju.
 

Co więcej, konstytucyjna klauzula antydyskryminacyjna (equality clause) nakładająca równe traktowanie wszystkich obywateli USA wydaje się również być podważona. Skoro ofiarami eksterminacji niemieckich w Europie Środkowej byli nie tylko Żydzi, ale również przedstawiciele innych grup etnicznych, którzy po drugiej wojnie światowej wyemigrowali do USA i uzyskali obywatelstwo tego kraju, dlaczego tzw. ustawa 447 upomina się tylko o ofiary Holokaustu? 


- dopytuje prof. Wróblewski.



#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe