[Tylko u nas] Wojewoda Przemysław Czarnek o akcji "Lubelszczyzna dla Syrii"

O pomocy dla Aleppo i ofiar handlu ludźmi w Afryce, niebezpiecznej koncepcji decentralizacji oraz o przemowie Aleksandry Dulkiewicz mówi wojewoda lubelski Przemysław Czarnek. Rozmawia Michał Bruszewski
 [Tylko u nas] Wojewoda Przemysław Czarnek o akcji "Lubelszczyzna dla Syrii"
/ Michał Bruszewski
Michał Bruszewski: Za nami akcja „Lubelszczyzna dla Syrii”, w którą Pan się zaangażował. Skąd pomysł na taką akcję i jaki jest jej bilans? 

Przemysław Czarnek: Pomysł akcji „Lubelszczyzna dla Syrii” zrodził się spontanicznie. Dwa lata temu w czerwcu 2017 r. spotkałem się  z o. Ibrahimem Al-Sabbagh’em proboszczem parafii w syryjskim Aleppo, które zostało bardzo doświadczone wojną. W czasie rozmowy z duchownym miałem okazję poznać w szczegółach dramat jaki przeżywają mieszkańcy tego syryjskiego miasta. To mną bardzo mocno wstrząsnęło. Postanowiłem zrobić coś dla mieszkańców Aleppo. I tak narodził się pomysł akcji „Lubelszczyzna dla Syrii”, której celem miała być zbiórka funduszy, które mogłyby zostać przeznaczone na pomoc dla mieszkańców Aleppo. Akcję uruchomiliśmy we wrześniu 2018 r. Przez kilka miesięcy w Lublinie i innych miastach Lubelszczyzny zbierane były pieniądze do puszek i skarbonek przez kilkudziesięciu wolontariuszy. Uruchomiłem również specjalne konto bankowe, na które można było przeznaczać  datki pieniężne z dopiskiem „Lubelszczyzna dla Syrii”. W akcję zaangażowało się wiele lubelskich instytucji oraz przedstawiciele kościoła katolickiego i lubelskiej cerkwi prawosławnej. Nieoceniona była pomoc ze strony organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie, która wzięła na siebie znaczną odpowiedzialność za prowadzenie zbiórki. Pomocy udzieliły nam również władze Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Silnego wsparcia udzieliła nam także minister Beata Kempa, która była odpowiedzialna w rządzie za całość naszych działań pomocowych dla Syrii i innych krajów. Nadzór nad akcją spoczywał po stronie Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. Jej efekt to zebranie prawie 400 tysięcy złotych, które to środki zostały przekazane w kwietniu 2018 r.  księdzu Ziadowi Hilalowi, przedstawicielowi syryjskich  organizacji charytatywnych.  Środki te pozwolą na odbudowę prawie 100 zniszczonych domów w Aleppo. To może niewielka ale za to bardzo realna pomoc, jakiej mieszkańcy Lubelszczyzny udzielili temu zniszczonemu wojną syryjskiemu miastu. Możemy więc być zadowoleni z przebiegu akcji „Lubelszczyzna dla Syrii”.  Przy okazji jeszcze raz serdecznie dziękuję wszystkim, którzy przyłożyli cegiełkę do tej inicjatywy. Bez zaangażowania ludzi dobrej woli, z pewnością zasięg i rozmiar naszych poczynań byłby o wiele mniejszy.

To zaangażowanie nie skończyło się jedynie na Syrii, wspiera Pan akcję pomocy dla ofiar handlu ludźmi prowadzonej w Kenii. Co to za projekt? 

Po powodzeniu akcji „Lubelszczyzna dla Syrii” chciałem wraz z moimi współpracownikami zaangażować się w podobny projekt, jednak o nieco odmiennej tematyce. W rozmowie z Radosławem Malinowskim z Fundacji HAART dowiedziałem się o globalnych problemach Afryki. Po 30 min. rozmowy byłem przekonany, że możemy pomóc bezbronnym ofiarom handlu ludźmi, dlatego na początku roku stworzyliśmy kolejną akcję. Nazwaliśmy ją „Wolni – Niewolni”. W trakcie trwania projektu zbieraliśmy fundusze, dzięki którym ofiary procederu handlu ludźmi, a przynajmniej jakaś ich część mogły będą powrócić do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie.  Zjawiskiem tym jest dzisiaj dotknięta między innymi Kenia, gdzie handel ludźmi ma dzisiaj duże rozmiary. Akcję zbierania Funduszy prowadziliśmy przez  ok. 5 miesięcy i udało się nam zebrać prawie 200 tysięcy złotych. Środki te zostały już przekazane Fundacji HAART Kenya, która została założona przez misjonarzy i aktywistów. Fundacja ta od kilku lat niesie pomoc ofiarom niewolnictwa w Kenii i innych krajach Afryki. Zebrane w czasie tej akcji pieniądze to nasz skromny wkład do pomocy ofiarom handlu ludźmi, który to proceder jest nadal poważnym problemem na świecie. Inicjując takie akcje jak „Lubelszczyzna dla Syrii” i „Wolni-Niewolni” chciałem wskazać na różne problemy, które możemy rozwiązywać dzięki zaangażowaniu Nas – czyli mieszkańców województwa lubelskiego. Podświadomie myślałem o włożeniu dodatkowego wysiłku w propagowanie idei, które są społecznie ważne i wymagają od nas osobistego zaangażowania. Mówił o tym wielokrotnie papież Franciszek, który w czasie swojej wizyty w Polsce podczas Światowych Dni Młodzieży zachęcał ją aby „zeszła ze swoich kanap” i zaangażowała się społecznie. I my na Lubelszczyźnie poszliśmy tą drogą. Bez społecznej wrażliwości i społecznego zaangażowania w ważne problemy jakie dotykają dzisiaj ludzkość nie sposób skutecznie walczyć o swoje interesy i budować nowoczesne społeczeństwo. I dlatego takie akcje jak te, które podjąłem warto organizować, bo one naprawdę procentują. Ale jest jeszcze jeden ich wymiar, nieco bardziej doraźny. Otóż takie akcje są również dobrą promocją Lubelszczyzny jako regionu, budują jego pozytywny wizerunek, bez którego trudno jest mówić o osiągnięciu sukcesu. Wspomnę jedynie o tym, że o akcji „Lubelszczyzna dla Syrii” mówiło wiele zagranicznych mediów jak np. Radio Watykan. Siłą rzeczy w świat szedł wówczas bardzo pozytywny przekaz o Lubelszczyźnie i jej mieszkańcach, zdolnych do okazania pomocy potrzebującym, nawet ogarniętej wojną Syrii. Podobnie było w przypadku akcji „Wolni – Niewolni”. To również był sukces tych akcji.

Zostawmy na chwilę sprawę pomocy humanitarnej. Jako wojewoda lubelski na co dzień współpracuje Pan z polskimi samorządowcami. Jak Pan ocenia to co działo się wokół obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej? Najpierw opublikowano zdjęcia z których wynika, że w tak ważnym dla Polaków miejscu jak Westerplatte walały się butelki, pety i puszki, potem pisano o radosnych tańcach a na koniec taka a nie inna przemowa prezydent Aleksandry Dulkiewicz. Czemu to służy Pana zdaniem? 

Obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej były kompromitacją gdańskiego samorządu, który odpowiadał za ich godne zorganizowanie. To co wydarzyło się z w ich trakcie, w Gdańsku, jest porażką władz tego miasta i osobiście Pani Prezydent Aleksandry Dulkiewicz. Dla mnie, dla wszystkich Polaków jest to sytuacja niezwykle przykra. Władze Gdańska nie zrobiły nic aby Westerplatte, miejsce gdzie Polacy bohatersko przelewali swoja krew we wrześniu 1939 r. zyskało godną oprawę. Mam oczywiście na myśli zaniedbany stan tego uświęconego krwią Polaków miejsca. To obraża nas wszystkich. Najgorszy jest fakt, że z przemówienia Pani Prezydent Gdańska płynie przesłanie zmierzające do zaciemniania prawdziwego obrazu historii Polski i sprzyjające fałszywej wizji współodpowiedzialności Polski za tragedię II wojny światowej. W miejsce obchodów tej rocznicy  zorganizowano imprezę, która sama w sobie nie oddawała charakteru wydarzeń sprzed 80 lat. Aspekt patriotyczny został sprowadzony do festynowego wymiaru. Samorząd Gdańska kompletnie nie zrozumiał powagi rocznicy, którą obchodziliśmy. Myślę, ze należy zastanowić się nad rozwiązaniami prawnymi, które zapobiegały by w przyszłości takim sytuacjom jak ta która miała miejsce w Gdańsku. Władze samorządowe, bez względu na to kto w nich aktualnie zasiada winny wiedzieć, ze nie można wymiaru niepodległościowego sprowadzać do tak irracjonalnego i infantylnego przekazu. Na szczęście, nie spotkałem się z podobnymi zachowaniami ze strony lubelskich samorządowców przy okazji obchodów ważnych rocznic historycznych. 

Zostając przy temacie polityki historycznej. Wyszedł Pan z inicjatywą aby zmienić nazwę Państwowego Muzeum na Majdanku. Dlaczego? 

Moja propozycja aby zmienić nazwę Państwowego Muzeum na Majdanku na Państwowe Muzeum Byłego Niemieckiego Nazistowskiego Obozu Koncentracyjnego i Zagłady na Majdanku jest poniekąd konsekwencją zmiany jakiej dokonano w przypadku Auschwitz – którego nazwa brzmi dzisiaj Były Niemiecki, Nazistowski Obóz Koncentracyjny i Zagłady Auschwitz o czym należy pamiętać. Jest to szczególnie ważne, kiedy media na całym świecie, a zwłaszcza w Niemczech nagminnie posługują się kłamliwym terminem „polskie obozy koncentracyjne”. Takiego terminu używano również w ostatnich latach wobec obozu na Majdanku. I dlatego trafna jest zmiana dotychczasowej nazwy tego muzeum. Takie działanie jest ważną częścią naszej polityki historycznej, którą zainicjował śp. Prezydent RP Lech Kaczyński i która winna przywrócić światu prawdę na temat niemieckich obozów koncentracyjnych. Moja propozycja zmiany nazwy muzeum na Majdanku jest więc częścią wypełnienia tego zadania, niesłychanie ważnego dla Polski i Polaków, notorycznie oskarżanych o udział w zagładzie Żydów. 

Na koniec chciałem zapytać o pomysły decentralizacji Polski a nawet likwidacji ministerstw i oddanie ich w gestię samorządów. Jak Pan zapatruje się na polityczną koncepcję federalizacji kraju? 

Pomysły decentralizacji Polski zgłaszają  dzisiaj nader często przedstawicieli opozycji.  Jeden z tych pomysłów to tzw. Deklaracja „Samorządna Rzeczpospolita”, zawierająca 21 postulatów takiej decentralizacji. Przyjęto ją w czerwcu b.r. podczas zjazdu samorządowców, głownie tych związanych z PO, który był organizowany w Gdańsku. Deklaracja ta postulowała przeniesienie wielu znaczących kompetencji i uprawnień władz centralnych na samorządy. Miałoby to zapewnić samorządom rzekomą niezależność od władzy centralnej. To droga, która wcześniej czy później zaprowadziłaby nas do rozbicia dzielnicowego. Dalszą tego konsekwencją na pewno byłby całkowity upadek państwa wskutek jego niewydolności. Zaproponowana przez opozycję dekompozycja państwa dla mnie jako konstytucjonalisty jest absolutnie nie do przyjęcia. Nie można na to pozwolić. 

Dziękuję za rozmowę

Rozmawiał Michał Bruszewski

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie wnuka byłego prezydenta Lecha Wałęsy z ostatniej chwili
Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie wnuka byłego prezydenta Lecha Wałęsy

Sąd Najwyższy oddalił wniosek kasacyjny w sprawie dwóch młodych mężczyzn skazanych za rozbój i pobicie obywateli Szwecji. Jednym z nich był wnuk byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Bartłomiej W. odbywa karę 4 lat więzienia.

PE za wprowadzeniem limitu płatności gotówką. O jakie kwoty chodzi? z ostatniej chwili
PE za wprowadzeniem limitu płatności gotówką. O jakie kwoty chodzi?

Europarlament przyjął w środę przepisy, które mają wzmocnić walkę z praniem brudnych pieniędzy w UE. Jeśli zatwierdzi je Rada UE, zakaz płatności gotówką powyżej określonej kwoty zostanie wprowadzony.

Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów! Zobacz najdłuższy skok w historii [WIDEO] z ostatniej chwili
Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów! Zobacz najdłuższy skok w historii [WIDEO]

Japończyk Ryoyu Kobayashi ustanowił nieoficjalny rekord świata w długości lotu narciarskiego, osiągając odległość 291 metrów na specjalnie przygotowanej skoczni na zboczu wzgórza Hlidarfjall w miejscowości Akureyri na Islandii.

Były premier alarmuje: Ceny prądu dla przedsiębiorców będą no limit z ostatniej chwili
Były premier alarmuje: Ceny prądu dla przedsiębiorców będą no limit

„Pani Hennig-Kloska zapominała złożyć wniosek o notyfikacje pomocy dla przedsiębiorców. Innymi słowy ceny prądu dla przedsiębiorców będą noLimit” – alarmuje były premier Mateusz Morawiecki.

Obrońca ks. Michała Olszewskiego ujawnia szokujące kulisy sprawy z ostatniej chwili
Obrońca ks. Michała Olszewskiego ujawnia szokujące kulisy sprawy

„Ponieważ sprawa się rozlewa po dziennikarzach (rozmaitych barw i orientacji) pragnę odnieść się do ujawnionych już informacji” – pisze mec. dr Krzysztof Wąsowski, pełnomocnik ks. Michała Olszewskiego.

Mariusz Kamiński: Nie bójcie się, czasy walki z korupcją wrócą z ostatniej chwili
Mariusz Kamiński: Nie bójcie się, czasy walki z korupcją wrócą

– Jedyne moje przesłanie do funkcjonariuszy służb antykorupcyjnych w naszym kraju było takie: walić w złodziei niezależnie od tego, do jakiego ugrupowania się przykleili – mówił na antenie RMF były szef MSWiA Mariusz Kamiński.

Lista podsłuchwianych przez system Pegasus nie będzie jawna. Bodnar podał powody z ostatniej chwili
Lista podsłuchwianych przez system Pegasus nie będzie jawna. Bodnar podał powody

– To jest dla mnie przykre, że nawet na tej sali zwracam się do osób, które zostały objęte inwigilacją – mówił w Sejmie minister sprawiedliwości Adam Bodnar, przedstawiając sprawozdanie w Sejmie. Dodał, że lista podsłuchiwanych przez system Pegasus nie będzie jawna.

Niemieckie media: Polski pokaz siły w Waszyngtonie z ostatniej chwili
Niemieckie media: Polski pokaz siły w Waszyngtonie

„Pozycja Polski w NATO daje jej ogromny wpływ na sojuszników. Mówi się, że dyplomaci odegrali ważną rolę w porozumieniu USA w sprawie miliardowej pomocy dla Ukrainy. W przeciwieństwie do swoich europejskich sojuszników Warszawa ma do dyspozycji ważny zestaw instrumentów” – pisze niemiecki „Die Welt”.

Apel Piotra Dudy: To nie czas na bierność, to czas na solidarność z ostatniej chwili
Apel Piotra Dudy: To nie czas na bierność, to czas na solidarność

Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, wystosował apel do członków i sympatyków NSZZ „Solidarność”, w którym wzywa do obecności na demonstracji, jaką Solidarność i Solidarność RI organizują 10 maja w Warszawie.

„Narodowy Dzień gwałtu”. Szokująca akcja na TikToku z ostatniej chwili
„Narodowy Dzień gwałtu”. Szokująca akcja na TikToku

Na platformie społecznościowej TikTok w Niemczech pojawiają się fake'owe materiały promujące informację, jakoby 24 kwietnia miał miejsce „National Rape Day” [Narodowy Dzień Gwałtu – red.], w którym napaści seksualne na kobiety i dziewczynki rzekomo pozostają bezkarne. Sprawa wzbudziła reakcję berlińskich władz.

REKLAMA

[Tylko u nas] Wojewoda Przemysław Czarnek o akcji "Lubelszczyzna dla Syrii"

O pomocy dla Aleppo i ofiar handlu ludźmi w Afryce, niebezpiecznej koncepcji decentralizacji oraz o przemowie Aleksandry Dulkiewicz mówi wojewoda lubelski Przemysław Czarnek. Rozmawia Michał Bruszewski
 [Tylko u nas] Wojewoda Przemysław Czarnek o akcji "Lubelszczyzna dla Syrii"
/ Michał Bruszewski
Michał Bruszewski: Za nami akcja „Lubelszczyzna dla Syrii”, w którą Pan się zaangażował. Skąd pomysł na taką akcję i jaki jest jej bilans? 

Przemysław Czarnek: Pomysł akcji „Lubelszczyzna dla Syrii” zrodził się spontanicznie. Dwa lata temu w czerwcu 2017 r. spotkałem się  z o. Ibrahimem Al-Sabbagh’em proboszczem parafii w syryjskim Aleppo, które zostało bardzo doświadczone wojną. W czasie rozmowy z duchownym miałem okazję poznać w szczegółach dramat jaki przeżywają mieszkańcy tego syryjskiego miasta. To mną bardzo mocno wstrząsnęło. Postanowiłem zrobić coś dla mieszkańców Aleppo. I tak narodził się pomysł akcji „Lubelszczyzna dla Syrii”, której celem miała być zbiórka funduszy, które mogłyby zostać przeznaczone na pomoc dla mieszkańców Aleppo. Akcję uruchomiliśmy we wrześniu 2018 r. Przez kilka miesięcy w Lublinie i innych miastach Lubelszczyzny zbierane były pieniądze do puszek i skarbonek przez kilkudziesięciu wolontariuszy. Uruchomiłem również specjalne konto bankowe, na które można było przeznaczać  datki pieniężne z dopiskiem „Lubelszczyzna dla Syrii”. W akcję zaangażowało się wiele lubelskich instytucji oraz przedstawiciele kościoła katolickiego i lubelskiej cerkwi prawosławnej. Nieoceniona była pomoc ze strony organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie, która wzięła na siebie znaczną odpowiedzialność za prowadzenie zbiórki. Pomocy udzieliły nam również władze Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Silnego wsparcia udzieliła nam także minister Beata Kempa, która była odpowiedzialna w rządzie za całość naszych działań pomocowych dla Syrii i innych krajów. Nadzór nad akcją spoczywał po stronie Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. Jej efekt to zebranie prawie 400 tysięcy złotych, które to środki zostały przekazane w kwietniu 2018 r.  księdzu Ziadowi Hilalowi, przedstawicielowi syryjskich  organizacji charytatywnych.  Środki te pozwolą na odbudowę prawie 100 zniszczonych domów w Aleppo. To może niewielka ale za to bardzo realna pomoc, jakiej mieszkańcy Lubelszczyzny udzielili temu zniszczonemu wojną syryjskiemu miastu. Możemy więc być zadowoleni z przebiegu akcji „Lubelszczyzna dla Syrii”.  Przy okazji jeszcze raz serdecznie dziękuję wszystkim, którzy przyłożyli cegiełkę do tej inicjatywy. Bez zaangażowania ludzi dobrej woli, z pewnością zasięg i rozmiar naszych poczynań byłby o wiele mniejszy.

To zaangażowanie nie skończyło się jedynie na Syrii, wspiera Pan akcję pomocy dla ofiar handlu ludźmi prowadzonej w Kenii. Co to za projekt? 

Po powodzeniu akcji „Lubelszczyzna dla Syrii” chciałem wraz z moimi współpracownikami zaangażować się w podobny projekt, jednak o nieco odmiennej tematyce. W rozmowie z Radosławem Malinowskim z Fundacji HAART dowiedziałem się o globalnych problemach Afryki. Po 30 min. rozmowy byłem przekonany, że możemy pomóc bezbronnym ofiarom handlu ludźmi, dlatego na początku roku stworzyliśmy kolejną akcję. Nazwaliśmy ją „Wolni – Niewolni”. W trakcie trwania projektu zbieraliśmy fundusze, dzięki którym ofiary procederu handlu ludźmi, a przynajmniej jakaś ich część mogły będą powrócić do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie.  Zjawiskiem tym jest dzisiaj dotknięta między innymi Kenia, gdzie handel ludźmi ma dzisiaj duże rozmiary. Akcję zbierania Funduszy prowadziliśmy przez  ok. 5 miesięcy i udało się nam zebrać prawie 200 tysięcy złotych. Środki te zostały już przekazane Fundacji HAART Kenya, która została założona przez misjonarzy i aktywistów. Fundacja ta od kilku lat niesie pomoc ofiarom niewolnictwa w Kenii i innych krajach Afryki. Zebrane w czasie tej akcji pieniądze to nasz skromny wkład do pomocy ofiarom handlu ludźmi, który to proceder jest nadal poważnym problemem na świecie. Inicjując takie akcje jak „Lubelszczyzna dla Syrii” i „Wolni-Niewolni” chciałem wskazać na różne problemy, które możemy rozwiązywać dzięki zaangażowaniu Nas – czyli mieszkańców województwa lubelskiego. Podświadomie myślałem o włożeniu dodatkowego wysiłku w propagowanie idei, które są społecznie ważne i wymagają od nas osobistego zaangażowania. Mówił o tym wielokrotnie papież Franciszek, który w czasie swojej wizyty w Polsce podczas Światowych Dni Młodzieży zachęcał ją aby „zeszła ze swoich kanap” i zaangażowała się społecznie. I my na Lubelszczyźnie poszliśmy tą drogą. Bez społecznej wrażliwości i społecznego zaangażowania w ważne problemy jakie dotykają dzisiaj ludzkość nie sposób skutecznie walczyć o swoje interesy i budować nowoczesne społeczeństwo. I dlatego takie akcje jak te, które podjąłem warto organizować, bo one naprawdę procentują. Ale jest jeszcze jeden ich wymiar, nieco bardziej doraźny. Otóż takie akcje są również dobrą promocją Lubelszczyzny jako regionu, budują jego pozytywny wizerunek, bez którego trudno jest mówić o osiągnięciu sukcesu. Wspomnę jedynie o tym, że o akcji „Lubelszczyzna dla Syrii” mówiło wiele zagranicznych mediów jak np. Radio Watykan. Siłą rzeczy w świat szedł wówczas bardzo pozytywny przekaz o Lubelszczyźnie i jej mieszkańcach, zdolnych do okazania pomocy potrzebującym, nawet ogarniętej wojną Syrii. Podobnie było w przypadku akcji „Wolni – Niewolni”. To również był sukces tych akcji.

Zostawmy na chwilę sprawę pomocy humanitarnej. Jako wojewoda lubelski na co dzień współpracuje Pan z polskimi samorządowcami. Jak Pan ocenia to co działo się wokół obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej? Najpierw opublikowano zdjęcia z których wynika, że w tak ważnym dla Polaków miejscu jak Westerplatte walały się butelki, pety i puszki, potem pisano o radosnych tańcach a na koniec taka a nie inna przemowa prezydent Aleksandry Dulkiewicz. Czemu to służy Pana zdaniem? 

Obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej były kompromitacją gdańskiego samorządu, który odpowiadał za ich godne zorganizowanie. To co wydarzyło się z w ich trakcie, w Gdańsku, jest porażką władz tego miasta i osobiście Pani Prezydent Aleksandry Dulkiewicz. Dla mnie, dla wszystkich Polaków jest to sytuacja niezwykle przykra. Władze Gdańska nie zrobiły nic aby Westerplatte, miejsce gdzie Polacy bohatersko przelewali swoja krew we wrześniu 1939 r. zyskało godną oprawę. Mam oczywiście na myśli zaniedbany stan tego uświęconego krwią Polaków miejsca. To obraża nas wszystkich. Najgorszy jest fakt, że z przemówienia Pani Prezydent Gdańska płynie przesłanie zmierzające do zaciemniania prawdziwego obrazu historii Polski i sprzyjające fałszywej wizji współodpowiedzialności Polski za tragedię II wojny światowej. W miejsce obchodów tej rocznicy  zorganizowano imprezę, która sama w sobie nie oddawała charakteru wydarzeń sprzed 80 lat. Aspekt patriotyczny został sprowadzony do festynowego wymiaru. Samorząd Gdańska kompletnie nie zrozumiał powagi rocznicy, którą obchodziliśmy. Myślę, ze należy zastanowić się nad rozwiązaniami prawnymi, które zapobiegały by w przyszłości takim sytuacjom jak ta która miała miejsce w Gdańsku. Władze samorządowe, bez względu na to kto w nich aktualnie zasiada winny wiedzieć, ze nie można wymiaru niepodległościowego sprowadzać do tak irracjonalnego i infantylnego przekazu. Na szczęście, nie spotkałem się z podobnymi zachowaniami ze strony lubelskich samorządowców przy okazji obchodów ważnych rocznic historycznych. 

Zostając przy temacie polityki historycznej. Wyszedł Pan z inicjatywą aby zmienić nazwę Państwowego Muzeum na Majdanku. Dlaczego? 

Moja propozycja aby zmienić nazwę Państwowego Muzeum na Majdanku na Państwowe Muzeum Byłego Niemieckiego Nazistowskiego Obozu Koncentracyjnego i Zagłady na Majdanku jest poniekąd konsekwencją zmiany jakiej dokonano w przypadku Auschwitz – którego nazwa brzmi dzisiaj Były Niemiecki, Nazistowski Obóz Koncentracyjny i Zagłady Auschwitz o czym należy pamiętać. Jest to szczególnie ważne, kiedy media na całym świecie, a zwłaszcza w Niemczech nagminnie posługują się kłamliwym terminem „polskie obozy koncentracyjne”. Takiego terminu używano również w ostatnich latach wobec obozu na Majdanku. I dlatego trafna jest zmiana dotychczasowej nazwy tego muzeum. Takie działanie jest ważną częścią naszej polityki historycznej, którą zainicjował śp. Prezydent RP Lech Kaczyński i która winna przywrócić światu prawdę na temat niemieckich obozów koncentracyjnych. Moja propozycja zmiany nazwy muzeum na Majdanku jest więc częścią wypełnienia tego zadania, niesłychanie ważnego dla Polski i Polaków, notorycznie oskarżanych o udział w zagładzie Żydów. 

Na koniec chciałem zapytać o pomysły decentralizacji Polski a nawet likwidacji ministerstw i oddanie ich w gestię samorządów. Jak Pan zapatruje się na polityczną koncepcję federalizacji kraju? 

Pomysły decentralizacji Polski zgłaszają  dzisiaj nader często przedstawicieli opozycji.  Jeden z tych pomysłów to tzw. Deklaracja „Samorządna Rzeczpospolita”, zawierająca 21 postulatów takiej decentralizacji. Przyjęto ją w czerwcu b.r. podczas zjazdu samorządowców, głownie tych związanych z PO, który był organizowany w Gdańsku. Deklaracja ta postulowała przeniesienie wielu znaczących kompetencji i uprawnień władz centralnych na samorządy. Miałoby to zapewnić samorządom rzekomą niezależność od władzy centralnej. To droga, która wcześniej czy później zaprowadziłaby nas do rozbicia dzielnicowego. Dalszą tego konsekwencją na pewno byłby całkowity upadek państwa wskutek jego niewydolności. Zaproponowana przez opozycję dekompozycja państwa dla mnie jako konstytucjonalisty jest absolutnie nie do przyjęcia. Nie można na to pozwolić. 

Dziękuję za rozmowę

Rozmawiał Michał Bruszewski


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe