[Tylko u nas] Niezakończone śledztwo w sprawie zabójstwa ks. Jerzego

Kiedy funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa katowali ks. Jerzego, mieli dwa cele – chcieli zabić i chcieli, żeby cierpiał. To nie był ich pomysł – nie bez satysfakcji wykonywali rozkaz z samej góry. Kto go wydał? Przeszedł przez generałów Służby Bezpieczeństwa? Wtedy o zabijaniu w imieniu prawa – takim zabijaniu – decydowali najwyżsi urzędnicy w państwie. Od morderstwa bł. ks. Jerzego Popiełuszki minęło 35 lat. Śledztwo w tej sprawie trwa.
 [Tylko u nas] Niezakończone śledztwo w sprawie zabójstwa ks. Jerzego
/ foto. T. Gutry
„W toku dotychczasowego śledztwa przesłuchano w charakterze świadków łącznie ponad 370 osób i przeprowadzono oględziny ponad 150 jednostek archiwalnych” – informuje dzisiaj IPN. I zapewnia, że śledztwo będzie kontynuowane aż do pełnego wyjaśnienia.
Dzisiaj mordercy ks. Jerzego Popiełuszki cieszą się wolnością i spokojem. Za to zmarł gen. Zenon Płatek, do końca żyjąc w spokoju i dostatku. Mają wypracowane w PRL emerytury, ale przecież przez ostatnie lata, już w wolnej Polsce, radzili sobie nie najgorzej, dorabiając w biznesach, najczęściej związanych z ich milicyjną i esbecką karierą.

Lista zbrodniarzy

Grzegorz Piotrowski w dniu morderstwa był w stopniu kapitana Służby Bezpieczeństwa. Umiejętne zabicie księdza (i to takiego księdza!) mogło znacznie przyspieszyć ścieżkę jego kariery. Gdyby nie to, że tak okrutne morderstwo na młodym kapłanie stało się głośne nie tylko w Polsce, ale również za żelazną kurtyną – w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych – w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych zostałby pewnie jednym z rozgrywających. Jednak śmierć stała się głośna. Udziału w niej SB także nie dało się zatuszować – trzeba było poświęcić najniższych stopniem członków morderczej intrygi.

Jeszcze PRL-owski Sąd skazał go na karę 25 lat pozbawienia wolności i degradację. Niedługo później była amnestia. Piotrowskiemu zmniejszono karę do 15 lat. W więzieniu doczekał upadku komuny i pierwszych prawie wolnych wyborów w Polsce. Co czuł, kiedy prezydentem państwa zostawał generał Wojciech Jaruzelski, a premierem (potem wicepremierem) w okresie zmian gen. Czesław Kiszczak? Ustawiająca się z prądem zmian nomenklatura musiała go drażnić, bo 19-krotnie występował o przedterminowe zwolnienie, zawsze podkreślając, że jest niewinny. Że taka praca, że wykonywał rozkazy przełożonych.

Z więzienia wyszedł jednak planowo – w 2001 roku, od razu angażując się w działalność wydawniczą skierowaną – a jakże! – przeciwko Kościołowi katolickiemu. Tygodnik „Fakty i Mity” poziomem nienawiści i pogardy dla kościoła i wierzących prześcigał nie raz urbanowskie „Nie”,  a jak szybko ustalili dziennikarze odradzających się wolnych mediów, Piotrowski miał w nim publikować pod pseudonimami Sławomir Janisz, Dominika Nagel oraz Anna Tarczyńska. Do współpracy nigdy się nie przyznał, choć dziennik „Rzeczpospolita” szybko ustalił, że wierszówki za teksty trafiały na konto jego żony Janiny Piotrowskiej. I choć esbek zarzucał dziennikowi kłamstwo, a dziennikarza straszył procesem, pozew nigdy nie trafił do sądu. Piotrowski czekał, aż sprawa ucichnie. Za działalność związaną z „Faktami i Mitami” Sąd skazał go później na kolejne osiem miesięcy odsiadki – w 2002 roku. Chodziło o konferencję prasową promującą tygodnik, podczas której powiedział o sędziach, że „robią z siebie klaunów, balansując na granicy śmieszności”.

Rozkazy szły z góry

W dniu morderstwa Piotrowskiemu towarzyszył Leszek Pękala, porucznik SB. Także on musiał się poświęcić dla ukrycia faktycznych winnych morderstwa na księdzu. PRL-owski sąd był dla Pękalskiego łaskawy – wyrok 15 lat więzienia i degradacja do stopnia szeregowca wydawał się śmiesznie niski. Dwie amnestie skracające mu i tak niski wyrok sprawiły, że wolność odzyskał już w kwietniu 1989 roku. W 1993 roku wrócił do więzienia jeszcze na sześć miesięcy – sąd dopatrzył się bowiem, że wyrok zmniejszono mu bezpodstawnie. Ale tym razem odsiadywał już pod nowym nazwiskiem.  

Również trzeci morderca – Waldemar Chmielewski zmienił nazwisko po wyjściu z więzienia w 1989 roku. Skazany na 14 lat więzienia i degradację do stopnia szeregowego skorzystał z dwóch amnestii. Podobnie jak Pękala wrócił do więzienia na pół roku w 1993 r. Również pod nowym nazwiskiem.

Adam Pietruszka, pułkownik IV departamentu SB zajmującego się Kościołem katolickim, który dowodził akcją porwania i zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki, został skazany na 25 lat. Zdegradowano go i dyscyplinarnie zwolniono ze służby w SB, odebrano mu również partyjną legitymację. Siedział do 1995 roku.

Wszyscy oni, choć w tzw. procesie toruńskim zasłaniali się rozkazami z góry, nigdy nie zdradzili swoich mocodawców. Postawienie przed sądem generałów MO Władysława Ciastonia i Zenona Płatka wynikało z logicznej konsekwencji – to oni byli przełożonymi morderców.
Ciastonia zatrzymano już w grudniu 1984 r. Jednak po interwencji „organów partyjnych i państwowych” PRL jego sprawę wyłączono z procesu toruńskiego. W innym procesie o zabójstwo ks. Jerzego został uniewinniony. Później robił karierę w dyplomacji, zostając chargé d’affaires i ambasadorem Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w Tiranie. Organy ścigania i prokuratura nie znalazły przeciwko niemu dowodów w tej sprawie. Nawet jeżeli wydał rozkaz, nie zrobił tego na piśmie. To wystarczyło.

Zenon Płatek również został uniewinniony. Po morderstwie na kapłanie i wyjściu na jaw udziału w nim esbeckich funkcjonariuszy zawieszono go w obowiązkach służbowych. Kariery jednak nie zakończył – w kolejnym roku został rezydentem MSZ, później robił karierę w dyplomacji, kierując grupą operacyjną wywiadu przy ambasadzie PRL w Pradze. 

Mimo licznych śledztw wciąż niewyjaśniona pozostaje rola w porwaniu i zabójstwie kierowcy ks. Popiełuszki Waldemara Chrostowskiego. On również miał być uprowadzony przez SB, ale przy prędkości 100 km/h wyskoczył z samochodu. Poza poszarpaną marynarką nie stało mu się absolutnie nic… 

Przesłuchano ponad 370 świadków 

„Wyjaśnienie okoliczności śmierci  ks. Jerzego Popiełuszki obejmuje szerszy kontekst zdarzeń poprzedzających zabójstwo, zamachy na jego życie, groźby, zainteresowanie jego osobą ze strony organów bezpieczeństwa. Szczegółowe wyjaśnienie okoliczności tych zdarzeń może ewentualnie przyczynić się  do ujawnienia nieznanych dotychczas inspiratorów uprowadzenia i zabójstwa pokrzywdzonego” – informują prokuratorzy Robert Janicki i Robert Kopydłowski z Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. „W toku dotychczas przeprowadzonych czynności poddano szczegółowej analizie materiał dowodowy zgromadzony we wcześniejszych postępowaniach sądowych (sygn. Akt II K 53/84 Sądu Wojewódzkiego w Toruniu, sygn. akt VIII K 84/92 VIII K 320/98 Sądu Okręgowego w Warszawie) oraz w postępowaniach przygotowawczych prowadzonych przez Prokuraturę Wojewódzką w Warszawie (sygn. akt V Ds 68/94, V Ds 17/96). Obszerny materiał dowodowy zgromadzono także w wyniku kwerend przeprowadzonych m.in. w archiwum IPN i Komendy Głównej Policji oraz przesłuchania szeregu świadków, mogących mieć wiedzę o zdarzeniach będących przedmiotem śledztwa, w tym funkcjonariuszy państwa komunistycznego i osób prywatnych. W toku dotychczasowego śledztwa przesłuchano w charakterze świadków łącznie ponad 370 osób i przeprowadzono oględziny ponad 150 jednostek archiwalnych”.

Przedmiotem obecnego postępowania dotyczącego wątku ks. Jerzego Popiełuszki nie są przestępstwa, co do których wcześniej zapadły prawomocne orzeczenia Sądów. Dotyczy to sprawców skazanych za uprowadzenie i zabójstwo księdza Jerzego Popiełuszki prawomocnym wyrokiem Sądu Wojewódzkiego w Toruniu z dnia 7 lutego 1985 r., sygn. akt II K53/84 (Grzegorz Piotrowski, Leszek Pękala, Waldemar Chmielewski) oraz za podżeganie i kierowanie działaniami zabójców (Adam Pietruszka). Z kolei proces przeciwko Szefowi Służby Bezpieczeństwa Władysławowi Ciastoniowi i  Dyrektorowi Departamentu IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Zenonowi Płatkowi, oskarżonym o kierowanie uprowadzeniem i zabójstwem ks. Jerzego Popiełuszki, toczył się przed Sądem Okręgowym w Warszawie pod sygn. VIII K 84/92 (VIII K 320/98). Na mocy prawomocnego wyroku z dnia 9 grudnia 2002 r. Władysław Ciastoń został uniewinniony od popełnienia zarzucanego mu czynu, zaś postępowanie prowadzone przeciwko Zenonowi Płatkowi finalnie umorzono postanowieniem z dnia 20 czerwca 2009 r., z powodu śmierci oskarżonego.

Kto stał wyżej?

– Celem postępowania jest ustalenie podstaw odpowiedzialności karnej za kierowanie uprowadzeniem i zabójstwem pokrzywdzonego przez inne osoby niż Szef Służby Bezpieczeństwa Władysław Ciastoń i Dyrektor Departamentu IV MSW Zenon Płatek – informują prokuratorzy IPN. – W toku dotychczas przeprowadzonych czynności poddano szczegółowej analizie materiał dowodowy zgromadzony we wcześniejszych postępowaniach sądowych (sygn. Akt II K 53/84 Sądu Wojewódzkiego w Toruniu, sygn. akt VIII K 84/92 (VIII K 320/98) Sądu Okręgowego w Warszawie) oraz w postępowaniach przygotowawczych prowadzonych przez Prokuraturę Wojewódzką w Warszawie (sygn. akt V Ds 68/94, V Ds 17/96). Obszerny materiał dowodowy zgromadzono także w wyniku kwerend przeprowadzonych m.in. w archiwum IPN i Komendy Głównej Policji oraz przesłuchania szeregu świadków, mogących mieć wiedzę o zdarzeniach będących przedmiotem śledztwa, w tym funkcjonariuszy państwa komunistycznego i osób prywatnych. W toku dotychczasowego śledztwa przesłuchano w charakterze świadków łącznie ponad 370 osób i przeprowadzono oględziny ponad 150 jednostek archiwalnych. Aktualnie w sprawie analizowane są dokumenty wytworzone przez organy bezpieczeństwa państwa komunistycznego, znajdujące się w Archiwum Instytutu Hoovera  Stanford University w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej. Kopie tych dokumentów, pozyskane przez polskich dziennikarzy, udostępniono dla potrzeb śledztwa za zgodą Redakcji Polskiego Radia.

Błogosławiony kapłan

Ksiądz Jerzy Popiełuszko został beatyfikowany i pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego. Od początku Solidarności był związany ze środowiskami robotniczymi, a w czasie strajku odprawiał msze święte w Hucie Warszawa. Po wprowadzeniu stanu wojennego organizował liczne działania charytatywne. Wspomagał ludzi prześladowanych i skrzywdzonych. Uczestniczył w procesach tych, którzy byli aresztowani za przeciwstawianie się prawu stanu wojennego. Organizował rozdział darów, które były przywożone z zagranicy. Słynął ze swoich Mszy za Ojczyznę odprawianych w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie, zawsze wierny przesłaniu Św. Jana Pawła II i bł. prymasa Stefana Wyszyńskiego. Swoją niezłomnością szybko zdobył autorytet, szerokie poparcie społeczne i popularność w Warszawie, a później także w innych miastach. Działalność ks. Jerzego Popiełuszki ówczesne władze PRL uznały za krytykę i sprzeciw wobec systemu komunistycznego. To dlatego został poproszony o prowadzenie pogrzebu zabitego przez SB krakowskiego studenta Grzegorza Przemyka. 

W czasie stanu wojennego władze PRL wielokrotnie oskarżały go o zaangażowanie w działalność polityczną i szybko stał się celem działań operacyjnych Służby Bezpieczeństwa. Ksiądz Jerzy był inwigilowany przy pomocy co najmniej czterech tajnych współpracowników. 12 grudnia 1983 roku ks. Popiełuszko dobrowolnie stawił się w Pałacu Mostowskich, siedzibie Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej. Tu wiceprokurator Anna Jackowska odczytała decyzję o wszczęciu przeciwko niemu śledztwa. Oskarżano go o „wykonywaniu obrzędów religijnych (...), w wygłaszanych kazaniach nadużywał wolności sumienia i wyznania w ten sposób, że permanentnie oprócz treści religijnych zawierał w nich zniesławiające władze państwowe treści polityczne, a w szczególności pomawiał, że te władze posługują się fałszem, obłudą i kłamstwem, poprzez antydemokratyczne ustawodawstwo niszczą godność człowieka, a także pozbawiają społeczeństwo swobody myśli oraz działania, czym nadużywając funkcji kapłana, czynił z kościołów miejsce szkodliwej dla interesów PRL propagandy antypaństwowej”. Za zarzucane czyny księdzu groziła kara 10 lat więzienia. Przesłuchanie trwało kilka godzin. Niedługo później w mieszkaniu księdza przeprowadzono rewizję (znaną później jako „prowokacja na Chłodnej”). Przed domem czekali na księdza dziennikarze telewizyjni. Funkcjonariusze SB wkroczyli jako pierwsi, bez wahania otwierając różne skrytki. Ujawniono między innymi granaty łzawiące, naboje do pistoletu maszynowego, różne materiały wybuchowe, farby drukarskie – wszystko to w czasie przesłuchania SB podrzuciło do mieszkania. Zatrzymanego zwolniono nazajutrz, dzięki interwencji arcybiskupa Bronisława Dąbrowskiego u ministra spraw wewnętrznych Czesława Kiszczaka.

Natychmiast po tym wydarzeniu postać ks. Popiełuszki stała się przedmiotem licznych ataków propagandowych i publicystycznych władz komunistycznych. Nikt nie spodziewał się, że komuniści boją się łagodnego kapłana aż tak, że posuną się do bestialskiego mordu.
30 lat po upadku komunizmu niewyjaśniona do końca zbrodnia wymaga dokończenia śledztwa i ujawnienia nazwisk i ról wszystkich biorących w niej udział.

Paweł Pietkun


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
To wyrok dla europejskich producentów samochodów? Mocne wejście Chin z ostatniej chwili
To wyrok dla europejskich producentów samochodów? Mocne wejście Chin

Premier Hiszpanii Pedro Sanchez otworzył w piątek symbolicznie pierwszą europejską fabrykę chińskich samochodów. Będą one produkowane w dawnym zakładzie Nissana w Barcelonie.

Jeden z liderów Polski 2050 ma wystartować w wyborach do Europarlamentu z ostatniej chwili
Jeden z liderów Polski 2050 ma wystartować w wyborach do Europarlamentu

Z dużym prawdopodobieństwem wystartuję w wyborach do Parlamentu Europejskiego - przekazał szef klubu Polska2050-TD Mirosław Suchoń. Polityk ma kandydować z województwa śląskiego.

Nieoficjalnie: Zinedine Zidane wraca na ławkę trenerską z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Zinedine Zidane wraca na ławkę trenerską

Według katalońskiego dziennika "Mundo Deportivo" były trener Realu i Madryt i jedna z największych gwiazd piłki nożnej w historii Zinedine Zidane wkrótce wróci na ławkę trenerską. Według ich ustaleń ma on objąć niemiecki Bayern Monachium.

Nie żyje ceniony polski reżyser z ostatniej chwili
Nie żyje ceniony polski reżyser

Media obiegła informacja o śmierci cenionego polskiego reżysera i scenarzysty. Andrzej Szczygieł odszedł 17 kwietnia 2024 roku w wieku 88 lat.

Dramat w Neapolu. 30 osób zostało rannych z ostatniej chwili
Dramat w Neapolu. 30 osób zostało rannych

Około 30 osób odniosło w piątek obrażenia, gdy w porcie w Neapolu statek pasażerski uderzył o nabrzeże - podała agencja Ansa.

Wystawa Michała Wiertla Przebłysk w Centrum Sztuki Współczesnej Wiadomości
Wystawa Michała Wiertla "Przebłysk" w Centrum Sztuki Współczesnej

Wystawa Michała Wirtela jest czwartą ekspozycją z cyklu prezentacji młodych twórców {Project Room} 23/24, w ramach którego dostają szansę zrealizowania indywidualnej wystawy w jednej z najważniejszych instytucji sztuki współczesnej w Polsce. Wystawę można oglądać w CSW Zamek Ujazdowski do 19 maja.

Uczestnik programu Gogglebox przekazał radosną wiadomość z ostatniej chwili
Uczestnik programu "Gogglebox" przekazał radosną wiadomość

"Gogglebox. Przed telewizorem" to program cieszący się popularnością wśród polskich widzów. Jeden z uczestników show podzielił się właśnie radosną wiadomością.

Akcja służb w Paryżu: Mężczyzna groził, że się wysadzi w konsulacie Iranu z ostatniej chwili
Akcja służb w Paryżu: Mężczyzna groził, że się wysadzi w konsulacie Iranu

Zatrzymano mężczyznę, który groził, że się wysadzi w konsulacie Iranu w Paryżu –Według informacji podanych przez media, około godz. 11 widziano mężczyznę, który wszedł do irańskiego konsulatu około godz. 11 z czymś, co przypominało granat i kamizelkę z materiałami wybuchowymi. Niedługo potem policja przekazała, że jest na miejscu zdarzenia, a ruch na linii metra nr 6, położonej koło konsulatu, został zawieszony. Zatrzymano mężczyznę grożącego wysadzeniem się w konsulacie Jak podkreśla stacja BFM, policja zatrzymała mężczyznę, który groził, że wysadzi się w irańskim konsulacie. Dodano, że zatrzymany nie miał przy sobie materiałów wybuchowych. informuje telewizja BFM. Zatrzymany nie miał przy sobie materiałów wybuchowych.

Wyciek niebezpiecznej substancji. Dwie osoby w szpitalu z ostatniej chwili
Wyciek niebezpiecznej substancji. Dwie osoby w szpitalu

W zakładzie piekarniczym w Nowym Dworze Mazowieckim doszło do wycieku amoniaku. Dziesięć osób skarżyło się na złe samopoczucie, dwie z nich trafiły do szpitala. Na miejscu w pierwszej fazie akcji działało dziewięć zastępów straży pożarnej. Wyciek został szybko zatrzymany.

Współorganizator protestów na granicy z Ukrainą dla Tysol.pl: Nie zamierzamy się poddawać! z ostatniej chwili
Współorganizator protestów na granicy z Ukrainą dla Tysol.pl: Nie zamierzamy się poddawać!

– Tusk sprzedał polskie rolnictwo w imię dobrych relacji z Ursulą von der Leyen, to działanie w interesie Komisji Europejskiej, przeciwko polskim rolnikom – twierdzi Jan Błajda, współorganizator protestów na przejściu granicznym w Hrebennej.

REKLAMA

[Tylko u nas] Niezakończone śledztwo w sprawie zabójstwa ks. Jerzego

Kiedy funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa katowali ks. Jerzego, mieli dwa cele – chcieli zabić i chcieli, żeby cierpiał. To nie był ich pomysł – nie bez satysfakcji wykonywali rozkaz z samej góry. Kto go wydał? Przeszedł przez generałów Służby Bezpieczeństwa? Wtedy o zabijaniu w imieniu prawa – takim zabijaniu – decydowali najwyżsi urzędnicy w państwie. Od morderstwa bł. ks. Jerzego Popiełuszki minęło 35 lat. Śledztwo w tej sprawie trwa.
 [Tylko u nas] Niezakończone śledztwo w sprawie zabójstwa ks. Jerzego
/ foto. T. Gutry
„W toku dotychczasowego śledztwa przesłuchano w charakterze świadków łącznie ponad 370 osób i przeprowadzono oględziny ponad 150 jednostek archiwalnych” – informuje dzisiaj IPN. I zapewnia, że śledztwo będzie kontynuowane aż do pełnego wyjaśnienia.
Dzisiaj mordercy ks. Jerzego Popiełuszki cieszą się wolnością i spokojem. Za to zmarł gen. Zenon Płatek, do końca żyjąc w spokoju i dostatku. Mają wypracowane w PRL emerytury, ale przecież przez ostatnie lata, już w wolnej Polsce, radzili sobie nie najgorzej, dorabiając w biznesach, najczęściej związanych z ich milicyjną i esbecką karierą.

Lista zbrodniarzy

Grzegorz Piotrowski w dniu morderstwa był w stopniu kapitana Służby Bezpieczeństwa. Umiejętne zabicie księdza (i to takiego księdza!) mogło znacznie przyspieszyć ścieżkę jego kariery. Gdyby nie to, że tak okrutne morderstwo na młodym kapłanie stało się głośne nie tylko w Polsce, ale również za żelazną kurtyną – w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych – w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych zostałby pewnie jednym z rozgrywających. Jednak śmierć stała się głośna. Udziału w niej SB także nie dało się zatuszować – trzeba było poświęcić najniższych stopniem członków morderczej intrygi.

Jeszcze PRL-owski Sąd skazał go na karę 25 lat pozbawienia wolności i degradację. Niedługo później była amnestia. Piotrowskiemu zmniejszono karę do 15 lat. W więzieniu doczekał upadku komuny i pierwszych prawie wolnych wyborów w Polsce. Co czuł, kiedy prezydentem państwa zostawał generał Wojciech Jaruzelski, a premierem (potem wicepremierem) w okresie zmian gen. Czesław Kiszczak? Ustawiająca się z prądem zmian nomenklatura musiała go drażnić, bo 19-krotnie występował o przedterminowe zwolnienie, zawsze podkreślając, że jest niewinny. Że taka praca, że wykonywał rozkazy przełożonych.

Z więzienia wyszedł jednak planowo – w 2001 roku, od razu angażując się w działalność wydawniczą skierowaną – a jakże! – przeciwko Kościołowi katolickiemu. Tygodnik „Fakty i Mity” poziomem nienawiści i pogardy dla kościoła i wierzących prześcigał nie raz urbanowskie „Nie”,  a jak szybko ustalili dziennikarze odradzających się wolnych mediów, Piotrowski miał w nim publikować pod pseudonimami Sławomir Janisz, Dominika Nagel oraz Anna Tarczyńska. Do współpracy nigdy się nie przyznał, choć dziennik „Rzeczpospolita” szybko ustalił, że wierszówki za teksty trafiały na konto jego żony Janiny Piotrowskiej. I choć esbek zarzucał dziennikowi kłamstwo, a dziennikarza straszył procesem, pozew nigdy nie trafił do sądu. Piotrowski czekał, aż sprawa ucichnie. Za działalność związaną z „Faktami i Mitami” Sąd skazał go później na kolejne osiem miesięcy odsiadki – w 2002 roku. Chodziło o konferencję prasową promującą tygodnik, podczas której powiedział o sędziach, że „robią z siebie klaunów, balansując na granicy śmieszności”.

Rozkazy szły z góry

W dniu morderstwa Piotrowskiemu towarzyszył Leszek Pękala, porucznik SB. Także on musiał się poświęcić dla ukrycia faktycznych winnych morderstwa na księdzu. PRL-owski sąd był dla Pękalskiego łaskawy – wyrok 15 lat więzienia i degradacja do stopnia szeregowca wydawał się śmiesznie niski. Dwie amnestie skracające mu i tak niski wyrok sprawiły, że wolność odzyskał już w kwietniu 1989 roku. W 1993 roku wrócił do więzienia jeszcze na sześć miesięcy – sąd dopatrzył się bowiem, że wyrok zmniejszono mu bezpodstawnie. Ale tym razem odsiadywał już pod nowym nazwiskiem.  

Również trzeci morderca – Waldemar Chmielewski zmienił nazwisko po wyjściu z więzienia w 1989 roku. Skazany na 14 lat więzienia i degradację do stopnia szeregowego skorzystał z dwóch amnestii. Podobnie jak Pękala wrócił do więzienia na pół roku w 1993 r. Również pod nowym nazwiskiem.

Adam Pietruszka, pułkownik IV departamentu SB zajmującego się Kościołem katolickim, który dowodził akcją porwania i zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki, został skazany na 25 lat. Zdegradowano go i dyscyplinarnie zwolniono ze służby w SB, odebrano mu również partyjną legitymację. Siedział do 1995 roku.

Wszyscy oni, choć w tzw. procesie toruńskim zasłaniali się rozkazami z góry, nigdy nie zdradzili swoich mocodawców. Postawienie przed sądem generałów MO Władysława Ciastonia i Zenona Płatka wynikało z logicznej konsekwencji – to oni byli przełożonymi morderców.
Ciastonia zatrzymano już w grudniu 1984 r. Jednak po interwencji „organów partyjnych i państwowych” PRL jego sprawę wyłączono z procesu toruńskiego. W innym procesie o zabójstwo ks. Jerzego został uniewinniony. Później robił karierę w dyplomacji, zostając chargé d’affaires i ambasadorem Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w Tiranie. Organy ścigania i prokuratura nie znalazły przeciwko niemu dowodów w tej sprawie. Nawet jeżeli wydał rozkaz, nie zrobił tego na piśmie. To wystarczyło.

Zenon Płatek również został uniewinniony. Po morderstwie na kapłanie i wyjściu na jaw udziału w nim esbeckich funkcjonariuszy zawieszono go w obowiązkach służbowych. Kariery jednak nie zakończył – w kolejnym roku został rezydentem MSZ, później robił karierę w dyplomacji, kierując grupą operacyjną wywiadu przy ambasadzie PRL w Pradze. 

Mimo licznych śledztw wciąż niewyjaśniona pozostaje rola w porwaniu i zabójstwie kierowcy ks. Popiełuszki Waldemara Chrostowskiego. On również miał być uprowadzony przez SB, ale przy prędkości 100 km/h wyskoczył z samochodu. Poza poszarpaną marynarką nie stało mu się absolutnie nic… 

Przesłuchano ponad 370 świadków 

„Wyjaśnienie okoliczności śmierci  ks. Jerzego Popiełuszki obejmuje szerszy kontekst zdarzeń poprzedzających zabójstwo, zamachy na jego życie, groźby, zainteresowanie jego osobą ze strony organów bezpieczeństwa. Szczegółowe wyjaśnienie okoliczności tych zdarzeń może ewentualnie przyczynić się  do ujawnienia nieznanych dotychczas inspiratorów uprowadzenia i zabójstwa pokrzywdzonego” – informują prokuratorzy Robert Janicki i Robert Kopydłowski z Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. „W toku dotychczas przeprowadzonych czynności poddano szczegółowej analizie materiał dowodowy zgromadzony we wcześniejszych postępowaniach sądowych (sygn. Akt II K 53/84 Sądu Wojewódzkiego w Toruniu, sygn. akt VIII K 84/92 VIII K 320/98 Sądu Okręgowego w Warszawie) oraz w postępowaniach przygotowawczych prowadzonych przez Prokuraturę Wojewódzką w Warszawie (sygn. akt V Ds 68/94, V Ds 17/96). Obszerny materiał dowodowy zgromadzono także w wyniku kwerend przeprowadzonych m.in. w archiwum IPN i Komendy Głównej Policji oraz przesłuchania szeregu świadków, mogących mieć wiedzę o zdarzeniach będących przedmiotem śledztwa, w tym funkcjonariuszy państwa komunistycznego i osób prywatnych. W toku dotychczasowego śledztwa przesłuchano w charakterze świadków łącznie ponad 370 osób i przeprowadzono oględziny ponad 150 jednostek archiwalnych”.

Przedmiotem obecnego postępowania dotyczącego wątku ks. Jerzego Popiełuszki nie są przestępstwa, co do których wcześniej zapadły prawomocne orzeczenia Sądów. Dotyczy to sprawców skazanych za uprowadzenie i zabójstwo księdza Jerzego Popiełuszki prawomocnym wyrokiem Sądu Wojewódzkiego w Toruniu z dnia 7 lutego 1985 r., sygn. akt II K53/84 (Grzegorz Piotrowski, Leszek Pękala, Waldemar Chmielewski) oraz za podżeganie i kierowanie działaniami zabójców (Adam Pietruszka). Z kolei proces przeciwko Szefowi Służby Bezpieczeństwa Władysławowi Ciastoniowi i  Dyrektorowi Departamentu IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Zenonowi Płatkowi, oskarżonym o kierowanie uprowadzeniem i zabójstwem ks. Jerzego Popiełuszki, toczył się przed Sądem Okręgowym w Warszawie pod sygn. VIII K 84/92 (VIII K 320/98). Na mocy prawomocnego wyroku z dnia 9 grudnia 2002 r. Władysław Ciastoń został uniewinniony od popełnienia zarzucanego mu czynu, zaś postępowanie prowadzone przeciwko Zenonowi Płatkowi finalnie umorzono postanowieniem z dnia 20 czerwca 2009 r., z powodu śmierci oskarżonego.

Kto stał wyżej?

– Celem postępowania jest ustalenie podstaw odpowiedzialności karnej za kierowanie uprowadzeniem i zabójstwem pokrzywdzonego przez inne osoby niż Szef Służby Bezpieczeństwa Władysław Ciastoń i Dyrektor Departamentu IV MSW Zenon Płatek – informują prokuratorzy IPN. – W toku dotychczas przeprowadzonych czynności poddano szczegółowej analizie materiał dowodowy zgromadzony we wcześniejszych postępowaniach sądowych (sygn. Akt II K 53/84 Sądu Wojewódzkiego w Toruniu, sygn. akt VIII K 84/92 (VIII K 320/98) Sądu Okręgowego w Warszawie) oraz w postępowaniach przygotowawczych prowadzonych przez Prokuraturę Wojewódzką w Warszawie (sygn. akt V Ds 68/94, V Ds 17/96). Obszerny materiał dowodowy zgromadzono także w wyniku kwerend przeprowadzonych m.in. w archiwum IPN i Komendy Głównej Policji oraz przesłuchania szeregu świadków, mogących mieć wiedzę o zdarzeniach będących przedmiotem śledztwa, w tym funkcjonariuszy państwa komunistycznego i osób prywatnych. W toku dotychczasowego śledztwa przesłuchano w charakterze świadków łącznie ponad 370 osób i przeprowadzono oględziny ponad 150 jednostek archiwalnych. Aktualnie w sprawie analizowane są dokumenty wytworzone przez organy bezpieczeństwa państwa komunistycznego, znajdujące się w Archiwum Instytutu Hoovera  Stanford University w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej. Kopie tych dokumentów, pozyskane przez polskich dziennikarzy, udostępniono dla potrzeb śledztwa za zgodą Redakcji Polskiego Radia.

Błogosławiony kapłan

Ksiądz Jerzy Popiełuszko został beatyfikowany i pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego. Od początku Solidarności był związany ze środowiskami robotniczymi, a w czasie strajku odprawiał msze święte w Hucie Warszawa. Po wprowadzeniu stanu wojennego organizował liczne działania charytatywne. Wspomagał ludzi prześladowanych i skrzywdzonych. Uczestniczył w procesach tych, którzy byli aresztowani za przeciwstawianie się prawu stanu wojennego. Organizował rozdział darów, które były przywożone z zagranicy. Słynął ze swoich Mszy za Ojczyznę odprawianych w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie, zawsze wierny przesłaniu Św. Jana Pawła II i bł. prymasa Stefana Wyszyńskiego. Swoją niezłomnością szybko zdobył autorytet, szerokie poparcie społeczne i popularność w Warszawie, a później także w innych miastach. Działalność ks. Jerzego Popiełuszki ówczesne władze PRL uznały za krytykę i sprzeciw wobec systemu komunistycznego. To dlatego został poproszony o prowadzenie pogrzebu zabitego przez SB krakowskiego studenta Grzegorza Przemyka. 

W czasie stanu wojennego władze PRL wielokrotnie oskarżały go o zaangażowanie w działalność polityczną i szybko stał się celem działań operacyjnych Służby Bezpieczeństwa. Ksiądz Jerzy był inwigilowany przy pomocy co najmniej czterech tajnych współpracowników. 12 grudnia 1983 roku ks. Popiełuszko dobrowolnie stawił się w Pałacu Mostowskich, siedzibie Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej. Tu wiceprokurator Anna Jackowska odczytała decyzję o wszczęciu przeciwko niemu śledztwa. Oskarżano go o „wykonywaniu obrzędów religijnych (...), w wygłaszanych kazaniach nadużywał wolności sumienia i wyznania w ten sposób, że permanentnie oprócz treści religijnych zawierał w nich zniesławiające władze państwowe treści polityczne, a w szczególności pomawiał, że te władze posługują się fałszem, obłudą i kłamstwem, poprzez antydemokratyczne ustawodawstwo niszczą godność człowieka, a także pozbawiają społeczeństwo swobody myśli oraz działania, czym nadużywając funkcji kapłana, czynił z kościołów miejsce szkodliwej dla interesów PRL propagandy antypaństwowej”. Za zarzucane czyny księdzu groziła kara 10 lat więzienia. Przesłuchanie trwało kilka godzin. Niedługo później w mieszkaniu księdza przeprowadzono rewizję (znaną później jako „prowokacja na Chłodnej”). Przed domem czekali na księdza dziennikarze telewizyjni. Funkcjonariusze SB wkroczyli jako pierwsi, bez wahania otwierając różne skrytki. Ujawniono między innymi granaty łzawiące, naboje do pistoletu maszynowego, różne materiały wybuchowe, farby drukarskie – wszystko to w czasie przesłuchania SB podrzuciło do mieszkania. Zatrzymanego zwolniono nazajutrz, dzięki interwencji arcybiskupa Bronisława Dąbrowskiego u ministra spraw wewnętrznych Czesława Kiszczaka.

Natychmiast po tym wydarzeniu postać ks. Popiełuszki stała się przedmiotem licznych ataków propagandowych i publicystycznych władz komunistycznych. Nikt nie spodziewał się, że komuniści boją się łagodnego kapłana aż tak, że posuną się do bestialskiego mordu.
30 lat po upadku komunizmu niewyjaśniona do końca zbrodnia wymaga dokończenia śledztwa i ujawnienia nazwisk i ról wszystkich biorących w niej udział.

Paweł Pietkun



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe