Grzegorz Gołębiewski: Wyznanie nawróconego Europejczyka, na chwilę przed orędziem

Kiedy duszę się tutaj, jadę do Berlina pod Bramę Brandenburską albo pod Łuk Triumfalny w Paryżu, i biorę pięć głębokich oddechów. To działa. Ból nieznośnej polskości ustępuje. Zanikają granice, a zresztą po co nam one, po co one temu krajowi i po co ten kraj z tymi ludźmi, skoro można podzielić się nim z innymi mądrymi narodami.
 Grzegorz Gołębiewski: Wyznanie nawróconego Europejczyka, na chwilę przed orędziem
/ fot. screen YouTube / RMF FM

Przez wiele lat byłem normalnym, aktywnie obserwującym politykę człowiekiem. Słuchałem - i tu i tam. Nie oceniałem od razu, nie wydawałem bez namysłu kategorycznych sądów o partiach politycznych i ich liderach. Kiedy jednak dostałem mandat posła prawicy, fala gorąca uderzyła mi do głowy, stałem się nieznośnym i zarozumiałym pyszałkiem. Ojczyzna to ja, Polska to ja, tak myślałem o sobie. Było mi biało -czerwono w głowie, aż do mdłości. Nie wiedziałem co zrobić ze sobą, Atakowała mnie ksenofobia i prowincjonalizm, zapominałem angielskich słów, których nauczyłem się w szkole. Było mi strasznie i ponuro, stałem się opryskliwy i narodowy, co na jedno wychodzi. Wtedy jednak poznałem ludzi, którzy kochali Europę. Zabrali mnie do Brukseli. Odżyłem, choć nie od razu, nie było łatwo. Zobaczyłem unijne flagi i grupę niemieckich europosłów. Poczułem wtedy po raz pierwszy od wielu lat jakąś ulgę, jasność umysłu i doznałem pierwszych szczęśliwych chwil w moim długim już, zapyziałym politycznym życiu. Kiedy wróciłem do kraju, pobiegłem do sklepu Euroshop i kupiłem duże i małe flagi Unii Europejskiej. Wstawiłem je do 3 pokojów w moim mieszkaniu i zniknęło od razu moje ciasne i sekciarskie myślenie. Znajomi nie mogli wyjść z podziwu, w tym mój lekarz rodzinny, który patrzył już na mnie z bezradnością. Kiedy poranną pajdę chleba z kiełbasą zastąpiłem proteinami w smacznym batoniku i kefirem z mango czułem się dużo lepiej. Zacząłem się inaczej poruszać po ulicy i inaczej gestykulować. Machałem ręką już wdzięcznie, nie nachalnie i prostacko. Powróciła znajomość angielskiego, a żona z uznaniem zaczęła mówić do mnie, że przypominam teraz Radka Sikorskiego a nawet nowego Marszałka Senatu, prof. Grodzkiego.

Nie poszedłem na łatwiznę. Wprowadziłem się u siebie rygor. Kiedy zacząłem słuchać francuskiej piosenki wygładziły się u mnie dłonie i zacząłem mówić z tak niebywałą lotnością, że aż trudną do uchwycenia. Jeździłem coraz częściej do Brukseli, a tam moi koledzy z Niemiec czy z Francji patrzyli na mnie z uznaniem i mówili : - Ależ Ty się zmieniłeś! Ty Tomek to już nie jesteś tamten Tomek! - kwitowali rozmowy ze mną, a ja się cieszyłem tak wielkim uznaniem mojej przemiany duchowej i cielesnej. Wreszcie będę kimś! - pomyślałem. Razem z Adamem siadaliśmy w pobliżu Grand Palace de Bruxelles, a dziewczyny wprost nas wyrywały oczami, to znaczy Adama bardziej. Wreszcie byłem już tak odmieniony, że nie rozpoznawałem niektórych moich znajomych, bo byli jacyś tacy zapóźnieni i obcy. Inni ludzie także. Gdzieś na prowincji, kiedy ich widziałem , miałem nieodparte wrażenie, że ten kraj z nimi ugrzęźnie jak wóz w bagnie. Dopiero teraz zrozumiałem co to znaczy wydobyć mój kraj z ciemności, w której się pogrążył. Ale nie wszystko jeszcze stracone. Kiedy duszę się tutaj, jadę do Berlina pod Bramę Brandenburską albo pod Łuk Triumfalny w Paryżu, i biorę pięć głębokich oddechów. To działa. Ból nieznośnej polskości ustępuje. Zanikają granice, a zresztą po co nam one, po co one temu krajowi i po co ten kraj z tymi ludźmi, skoro można podzielić się nim z innymi mądrymi narodami, choćby z Niemcami i z Francuzami. Czyż nie może być Prezydentem Polski Emmanuel Macron, skoro moi przyjaciele nie mają patentu na pokonanie lokatora Pałacu z PiS-u?

Nie pytajcie mnie moi wyborcy jak to zrobiłem , bo nie ma prostej odpowiedź. Stało się, wypoczwarzyłem się z poczwary i jem rano ślimaki! A tak nie było zawsze. Biedny ten kraj, ale mamy od kilku dni Nasz Senat! Będę jeździł po tym smutnym kraju i będę głosił dobrą nowinę, że można się zmienić. Zacznijmy od flagi europejskiej, postawmy choćby małą skromną flagę UE w kuchni, na blacie, przy pojemniku na chleb. Poczujecie z dnia na dzień, jak wiele może się jeszcze w Waszym życiu zmienić i wydarzyć. Wiem, że ciężko jest to Wam to zrozumieć moi nieszczęśni obywatele, zamęczeni telewizyjną propagandą, ale dziś wieczorem będzie orędzie Naszego Marszałka. Zaczniemy wspólnie nowy, piękny etap w historii Polski, a być może i nowy rozdział w Waszym zapyziałym życiu, wyborcy PiS-u.


 

POLECANE
Dramatyczna interwencja w Sanoku. Policjanci użyli broni Wiadomości
Dramatyczna interwencja w Sanoku. Policjanci użyli broni

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w czwartek przed południem w jednym z bloków przy ulicy Sadowej w Sanoku. Służby zostały wezwane do mieszkania, w którym miał przebywać mężczyzna z zaburzeniami psychicznymi wraz ze swoją matką. Jak się później okazało, interwencja zakończyła się śmiercią mężczyzny i odnalezieniem w lokalu ciała kobiety.

Zemsta Czarzastego na Razem za brak poparcia? Jeszcze nam tusz zabierz Włodku z ostatniej chwili
Zemsta Czarzastego na Razem za brak poparcia? "Jeszcze nam tusz zabierz Włodku"

Pierwsze informacje o planach Włodzimierza Czarzastego wywołały ostrą reakcję w kołach lewicowych. Według doniesień, nowy marszałek Sejmu chce ograniczyć dostęp kół poselskich do Konwentu Seniorów, co uderzyłoby przede wszystkim w Razem.

Atak na polskiego ambasadora w Petersburgu. Rosyjskie media ujawniły napastników Wiadomości
Atak na polskiego ambasadora w Petersburgu. Rosyjskie media ujawniły napastników

Rosyjski niezależny serwis „Agenctwo” ujawnił, że za niedzielnym atakiem na Krzysztofa Krajewskiego, ambasadora RP w Rosji, mieli stać młodzi działacze związani z organizacjami wspieranymi przez partię Jedna Rosja. Według źródeł opozycyjnych mediów napastnicy byli aktywni w środowiskach blisko związanych z Kremlem oraz brali udział w wydarzeniach o charakterze polityczno-propagandowym.

Baraże coraz bliżej. Ujawniono, z kim Polacy rozpoczną walkę o MŚ Wiadomości
Baraże coraz bliżej. Ujawniono, z kim Polacy rozpoczną walkę o MŚ

Polska podejmie Albanię w półfinale baraży o awans do piłkarskich mistrzostw świata 2026. W przypadku zwycięstwa biało-czerwoni zmierzą się w decydującym spotkaniu na wyjeździe z lepszym z pary Ukraina - Szwecja. Losowanie odbyło się w siedzibie FIFA w Zurychu.

Ukraińscy żołnierze krytykują szkolenia w Polsce. Polskie wojsko odpowiada na zarzuty z ostatniej chwili
Ukraińscy żołnierze krytykują szkolenia w Polsce. Polskie wojsko odpowiada na zarzuty

W oficjalnym komunikacie 11. Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej - jak donosi Portal Obronny - odrzuciła zarzuty przytoczone w materiale BBC News Ukraine, podkreślając, że przedstawione tam opisy szkoleń nie pokrywają się z realnymi procedurami stosowanymi w ramach misji EUMAM UA

Smutna wiadomość z regionalnej telewizji. Nie żyje ceniona dziennikarka Wiadomości
Smutna wiadomość z regionalnej telewizji. Nie żyje ceniona dziennikarka

Nie żyje Anna Migalska, dziennikarka od lat związanej z Częstochową, a później z katowicką redakcją. Była jedną z tych osób, które potrafiły opowiedzieć o Śląsku, Jurze i lokalnych historiach w wyjątkowy sposób.

Komunikat dla mieszkańców Lublina. Będzie drożej Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Lublina. Będzie drożej

W Lublinie zaczną obowiązywać wyższe ceny biletów komunikacji miejskiej. Decyzję w tej sprawie podjęli miejscy radni, przyjmując uchwałę przygotowaną przez prezydenta miasta. Część pasażerów zapłaci jednak tyle samo — dotyczy to osób rozliczających podatki w Lublinie oraz turystów korzystających ze specjalnych pakietów.

Trzaskowski z najwyższą pensją. Radni KO przegłosowali podwyżkę z wyrównaniem od lipca pilne
Trzaskowski z najwyższą pensją. Radni KO przegłosowali podwyżkę z wyrównaniem od lipca

Podczas gdy radni zwracają uwagę na brak środków na podwyżki dla pracowników miejskich jednostek, Warszawa zdecydowała o przyznaniu Rafałowi Trzaskowskiemu najwyższego możliwego wynagrodzenia – łącznie ponad 23 tys. zł brutto miesięcznie.

Prokuratura zajęła majątek Zbigniewa Ziobry z ostatniej chwili
Prokuratura zajęła majątek Zbigniewa Ziobry

Prokuratura twierdzi, że wartość rzekomej szkody sięga 143 mln zł, dlatego – jak przypomina rzecznik PK – zastosowano zabezpieczenie majątkowe, które ma zagwarantować wykonanie przyszłego wyroku. Jednocześnie 22 grudnia sąd ma rozpoznać wniosek o aresztowanie Zbigniewa Ziobry.

Chargé d'affaires Rosji wezwany do polskiego MSZ Wiadomości
Chargé d'affaires Rosji wezwany do polskiego MSZ

Po niedzielnym ataku na ambasadora RP w Petersburgu MSZ wezwało na rozmowę Andrieja Ordasza, charge d'affaires Rosji w Polsce – poinformował w czwartek w Brukseli rzecznik MSZ Maciej Wewiór.

REKLAMA

Grzegorz Gołębiewski: Wyznanie nawróconego Europejczyka, na chwilę przed orędziem

Kiedy duszę się tutaj, jadę do Berlina pod Bramę Brandenburską albo pod Łuk Triumfalny w Paryżu, i biorę pięć głębokich oddechów. To działa. Ból nieznośnej polskości ustępuje. Zanikają granice, a zresztą po co nam one, po co one temu krajowi i po co ten kraj z tymi ludźmi, skoro można podzielić się nim z innymi mądrymi narodami.
 Grzegorz Gołębiewski: Wyznanie nawróconego Europejczyka, na chwilę przed orędziem
/ fot. screen YouTube / RMF FM

Przez wiele lat byłem normalnym, aktywnie obserwującym politykę człowiekiem. Słuchałem - i tu i tam. Nie oceniałem od razu, nie wydawałem bez namysłu kategorycznych sądów o partiach politycznych i ich liderach. Kiedy jednak dostałem mandat posła prawicy, fala gorąca uderzyła mi do głowy, stałem się nieznośnym i zarozumiałym pyszałkiem. Ojczyzna to ja, Polska to ja, tak myślałem o sobie. Było mi biało -czerwono w głowie, aż do mdłości. Nie wiedziałem co zrobić ze sobą, Atakowała mnie ksenofobia i prowincjonalizm, zapominałem angielskich słów, których nauczyłem się w szkole. Było mi strasznie i ponuro, stałem się opryskliwy i narodowy, co na jedno wychodzi. Wtedy jednak poznałem ludzi, którzy kochali Europę. Zabrali mnie do Brukseli. Odżyłem, choć nie od razu, nie było łatwo. Zobaczyłem unijne flagi i grupę niemieckich europosłów. Poczułem wtedy po raz pierwszy od wielu lat jakąś ulgę, jasność umysłu i doznałem pierwszych szczęśliwych chwil w moim długim już, zapyziałym politycznym życiu. Kiedy wróciłem do kraju, pobiegłem do sklepu Euroshop i kupiłem duże i małe flagi Unii Europejskiej. Wstawiłem je do 3 pokojów w moim mieszkaniu i zniknęło od razu moje ciasne i sekciarskie myślenie. Znajomi nie mogli wyjść z podziwu, w tym mój lekarz rodzinny, który patrzył już na mnie z bezradnością. Kiedy poranną pajdę chleba z kiełbasą zastąpiłem proteinami w smacznym batoniku i kefirem z mango czułem się dużo lepiej. Zacząłem się inaczej poruszać po ulicy i inaczej gestykulować. Machałem ręką już wdzięcznie, nie nachalnie i prostacko. Powróciła znajomość angielskiego, a żona z uznaniem zaczęła mówić do mnie, że przypominam teraz Radka Sikorskiego a nawet nowego Marszałka Senatu, prof. Grodzkiego.

Nie poszedłem na łatwiznę. Wprowadziłem się u siebie rygor. Kiedy zacząłem słuchać francuskiej piosenki wygładziły się u mnie dłonie i zacząłem mówić z tak niebywałą lotnością, że aż trudną do uchwycenia. Jeździłem coraz częściej do Brukseli, a tam moi koledzy z Niemiec czy z Francji patrzyli na mnie z uznaniem i mówili : - Ależ Ty się zmieniłeś! Ty Tomek to już nie jesteś tamten Tomek! - kwitowali rozmowy ze mną, a ja się cieszyłem tak wielkim uznaniem mojej przemiany duchowej i cielesnej. Wreszcie będę kimś! - pomyślałem. Razem z Adamem siadaliśmy w pobliżu Grand Palace de Bruxelles, a dziewczyny wprost nas wyrywały oczami, to znaczy Adama bardziej. Wreszcie byłem już tak odmieniony, że nie rozpoznawałem niektórych moich znajomych, bo byli jacyś tacy zapóźnieni i obcy. Inni ludzie także. Gdzieś na prowincji, kiedy ich widziałem , miałem nieodparte wrażenie, że ten kraj z nimi ugrzęźnie jak wóz w bagnie. Dopiero teraz zrozumiałem co to znaczy wydobyć mój kraj z ciemności, w której się pogrążył. Ale nie wszystko jeszcze stracone. Kiedy duszę się tutaj, jadę do Berlina pod Bramę Brandenburską albo pod Łuk Triumfalny w Paryżu, i biorę pięć głębokich oddechów. To działa. Ból nieznośnej polskości ustępuje. Zanikają granice, a zresztą po co nam one, po co one temu krajowi i po co ten kraj z tymi ludźmi, skoro można podzielić się nim z innymi mądrymi narodami, choćby z Niemcami i z Francuzami. Czyż nie może być Prezydentem Polski Emmanuel Macron, skoro moi przyjaciele nie mają patentu na pokonanie lokatora Pałacu z PiS-u?

Nie pytajcie mnie moi wyborcy jak to zrobiłem , bo nie ma prostej odpowiedź. Stało się, wypoczwarzyłem się z poczwary i jem rano ślimaki! A tak nie było zawsze. Biedny ten kraj, ale mamy od kilku dni Nasz Senat! Będę jeździł po tym smutnym kraju i będę głosił dobrą nowinę, że można się zmienić. Zacznijmy od flagi europejskiej, postawmy choćby małą skromną flagę UE w kuchni, na blacie, przy pojemniku na chleb. Poczujecie z dnia na dzień, jak wiele może się jeszcze w Waszym życiu zmienić i wydarzyć. Wiem, że ciężko jest to Wam to zrozumieć moi nieszczęśni obywatele, zamęczeni telewizyjną propagandą, ale dziś wieczorem będzie orędzie Naszego Marszałka. Zaczniemy wspólnie nowy, piękny etap w historii Polski, a być może i nowy rozdział w Waszym zapyziałym życiu, wyborcy PiS-u.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe