Do wywieszenia flagi obrażającej uczestników MN, przyznał się... pracownik Amnesty International?
- Nagranie z fragmentu dzisiejszej akcji podczas Marszu Niepodległości. Wywiesiliśmy dwie duże, biało-czerwone flagi z symbolami niosącymi proste przesłanie: sprzeciwiamy się głoszeniu haseł ksenofobicznych, rasistowskich, nawołujących do nienawiści. Sprzeciwiamy się normalizacji przemocowych i wykluczających zachowań w debacie publicznej. Dlatego właśnie umieściliśmy na polskich flagach przekreślone swastykę, falangę – symbol przedwojennych i współczesnych radykalnych nacjonalistów, krzyż celtycki – symbol rasizmu i supremacji białej rasy oraz "czarne słońce" – okultystyczny znak umieszczony w "sali generałów" w zamku Wewelsburg, który miał być ideologicznym centrum III Rzeszy.
- pisze
Nna swoim profilu LinkedIn przedstawia się jako "Fundraiser, leader i teamleader warszawskiego zespołu fundraisingowego face-to-face Stowarzyszenia Amnesty International Polska"
I rzeczywiście, można go znaleźć na zdjęciach podczas pikiet AI
Co ciekawe stawał przed sądem w związku z oskarżeniem o o blokowanie wjazdu do siedziby Krajowej Rady Sądownictwa, gdy 27 kwietnia 2018 r.
Jak udało mi się ustalić, jedną z "antyfaszystowskich" flag na Marszu Niepodległości rozwiesił... pracownik Amnesty International! Czyżby organizacja mająca na sztandarach walkę o prawa człowieka starała się doprowadzić do incydentów na największej, obywatelskiej imprezie 11.11? pic.twitter.com/HRWz9m2xHb
— Maciej Zemła (@MaciejZem) November 22, 2019
cyk