[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Kto mi zepsuł skrzynkę na listy?

Pamiętacie, jak się pisało listy? Jeśli macie więcej niż trzydzieści/czterdzieści lat, to zapewne pamiętacie, a jeśli nie, to zapewne widzieliście to tylko w telewizji albo znacie z opowieści starszych od siebie. A to była piękna sprawa. Dostać od kogoś list to znaczyło zostać w jakimś sensie przez niego uhonorowanym. Autor listu musiał poświęcić czas adresatowi. Zastanowić się and tym, co pisze. Starać się pisać pięknym językiem i pięknym, a przynajmniej możliwie czytelnym pismem.
 [Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Kto mi zepsuł skrzynkę na listy?
/ commons.wikimedia.org/
Kiedy dostawałem list od Dziadka zatytułowany „Mój Kochany Wnuczku”, to – zapewniam Was – było coś. Wiedziałem wtedy, że Dziadek bardzo poważnie mnie traktuje, że jestem dla niego ważny, że nie jestem tylko jednym z kilkunastu wnucząt, ale że jestem kimś wyjątkowym. A kiedy ja pisałem do niego „Mój Kochany Dziadku”, to chociaż żadne lekcje kaligrafii nie pomogły mi pisać ładnie, starałem się, jak mogłem, pisać przynajmniej czytelnie. W innych listach pisałem wiersze, rysowałem komiksy, przyklejałem liście. Z kolei Dziadek przesyłał mi w listach pieniądze, których sam zbyt wiele nie miał, ale wiedział, że bardzo ich potrzebuję.

A jak ludzie lubili listonoszy (no może oprócz psów, mam Teścia listonosza, to nie jest mit, psy z jakichś tajemniczych powodów nienawidzą listonoszy, być może znają jakieś ich mroczne tajemnice). Listonosz, to proszę ja Was, był gość. To znaczy nadal jest, dla wielu oznacza emeryturę, wypłatę, rentę. Ale wtedy był jeszcze posłańcem dobrych wieści. No przeważnie dobrych, bo pewnie i niedobre się zdarzały. To był ktoś, kto dla mnie reprezentował i Dziadka, i wszystkie te dziewczyny, o których Wam nie opowiem, bo jeszcze Żona przeczyta. Dla różnych ludzi był reprezentantem innych, najczęściej ważnych dla nich ludzi. Kiedy w skrzynce na listy pojawiał się jasny błysk koperty, to było naprawdę coś. Dźwięk wiadomości w Messengerze razy tysiąc. Ja w każdym razie sprawdzałem skrzynkę codziennie, wracając ze szkoły. A potem jeszcze raz, na wypadek, gdybym miał czegoś nie zauważyć.

A teraz? Człowiek otwiera skrzynkę na listy, a tam z listów to co najwyżej listy polecone. Z banku. Z urzędu, jak w „Dniu Świra”: „Nie mam kiedy odpisać na korespondencję. Pisze do mnie Rossmann, Pizza Hut. Może odmiana losu wreszcie jakaś? Bo przecież tu to rozpacz. Mogę sobie wybrać najtańsze złoto i brylanty w Warszawie”. A kto czeka na listy polecone? Jak nie mandat, to inne upomnienie, kara, decyzja urzędowa. Same problemy.

Ktoś mi zepsuł to miejsce. Miejsce, z którego wyciągałem nadzieje, radości, optymizm. Miejsce, które dawało spełnienie nastrojowi oczekiwania. Interfejs do kontaktów o niebo bardziej międzyludzkich niż międzyprofilowych. Rozwijające, a nie degradujące. Zamieniło je w pulsujący problemami wrzód na tyłku.

W dodatku zdaje się, że nie da się tego naprawić.
 
 

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Niepokojące doniesienia w sprawie Roksany Węgiel z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia w sprawie Roksany Węgiel

Roksana Węgiel jest najmłodszą uczestniczką obecnej edycji "Tańca z gwiazdami". W nocy zamieściła wpis, który zaniepokoił wielu jej fanów.

Mariusz Kamiński: Dostałem rekomendację z PiS, aby kandydować do PE z ostatniej chwili
Mariusz Kamiński: Dostałem rekomendację z PiS, aby kandydować do PE

Były szef MSWiA Mariusz Kamiński poinformował na antenie RMF FM, że dostał rekomendację zarządu lubelskiego PiS, aby kandydować do PE.

Burza wokół Kamila Stocha. PZN wydał komunikat z ostatniej chwili
Burza wokół Kamila Stocha. PZN wydał komunikat

Ostatni sezon w wykonaniu polskich skoczków narciarskich nie należał do udanych. W ostatnim czasie w mediach pojawiły się doniesienia o tym, że Kamil Stoch chce samodzielnie przygotowywać się do Pucharu Świata. Polski Związek Narciarski wydal oświadczenie w tej sprawie.

Amerykański Senat przyjął pakiet pomocowy dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu z ostatniej chwili
Amerykański Senat przyjął pakiet pomocowy dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu

Amerykański Senat przegłosował we wtorek wieczorem pakiet środków na wsparcie Ukrainy, Izraela i Tajwanu o wartości 95 mld dolarów. Długo oczekiwana ustawa trafi teraz na biurko prezydenta, który zapowiedział, że natychmiast ją podpisze, a sprzęt na Ukrainę trafi w ciągu kilku dni.

Lubelskie: Śmigłowiec zerwał linie energetyczne z ostatniej chwili
Lubelskie: Śmigłowiec zerwał linie energetyczne

Jak informuje 4 Skrzydło Lotnictwa Szkolnego w mediach społecznościowych, dziś w godzinach popołudniowych w rejonie miejscowości Okrzeja (powiat łukowski) w woj. lubelskim podczas realizacji lotu szkoleniowego doszło do zerwania linii energetycznej niskiego napięcia.

Lewandowski padł ofiarą oszustów. Sieć obiegło niepokojące nagranie z ostatniej chwili
Lewandowski padł ofiarą oszustów. Sieć obiegło niepokojące nagranie

Wielka popularność Roberta Lewandowskiego przyciągnęła uwagę nie tylko fanów futbolu, ale także oszustów, którzy postanowili wykorzystać jego wizerunek dla własnych celów. Ostatnio w sieci pojawiły się ostrzeżenia przed fałszywymi nagraniami z udziałem polskiego piłkarza, które są produktem zaawansowanej technologii deepfake.

USA: Kluczowy krok Senatu ws. przyjęcia pakietu pomocowego dla Ukrainy z ostatniej chwili
USA: Kluczowy krok Senatu ws. przyjęcia pakietu pomocowego dla Ukrainy

Senat zagłosował we wtorek za ograniczeniem debaty nad pakietem 95 mld dol. na pomoc Ukrainie, Izraelowi i Tajwanowi. Głosowanie pozwoli na uchwalenie ustawy najpóźniej w środę, choć końcowe głosowanie możliwe jest jeszcze we wtorek w nocy.

Antoni Rybczyński: Alarm! Niemcy chcą nas chronić przed Rosją Wiadomości
Antoni Rybczyński: Alarm! Niemcy chcą nas chronić przed Rosją

Niemcy przypominają sąsiada, który mówi Ci, że pomoże chronić dom przed bandziorami, a potem pomaga im zrobić skok. Co więcej, ten sąsiad jest tak bezczelny, że po pewnym czasie – mimo iż wszyscy w okolicy doskonale wiedzą, że był cichym wspólnikiem rabusiów – znów zabiera głos na zebraniu mieszkańców i zapewnia, że tym razem to na pewno odstraszy napastników.

Rozenek-Majdan ogłosiła zaskakującą decyzję z ostatniej chwili
Rozenek-Majdan ogłosiła zaskakującą decyzję

Małgorzata Rozenek-Majdan, która do tej pory była bardzo aktywna w mediach społecznościowych podjęła ważną decyzję. Internauci ostatnio byli zaniepokojeni faktem, że na profilach celebrytki pojawia się coraz mniej treści.

Jutro w PE debata nt. skrajnie prawicowego ataku na Zielony Ład z ostatniej chwili
Jutro w PE debata nt. "skrajnie prawicowego ataku" na Zielony Ład

W środę w Parlamencie Europejskim odbędzie się debata dot. protestów przeciwko Zielonemu Ładowi, które w ciągu ostatnich miesięcy przelały się przez Europę, a także Polskę. Debata nosi tytuł "atak na klimat i przyrodę".

REKLAMA

[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Kto mi zepsuł skrzynkę na listy?

Pamiętacie, jak się pisało listy? Jeśli macie więcej niż trzydzieści/czterdzieści lat, to zapewne pamiętacie, a jeśli nie, to zapewne widzieliście to tylko w telewizji albo znacie z opowieści starszych od siebie. A to była piękna sprawa. Dostać od kogoś list to znaczyło zostać w jakimś sensie przez niego uhonorowanym. Autor listu musiał poświęcić czas adresatowi. Zastanowić się and tym, co pisze. Starać się pisać pięknym językiem i pięknym, a przynajmniej możliwie czytelnym pismem.
 [Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Kto mi zepsuł skrzynkę na listy?
/ commons.wikimedia.org/
Kiedy dostawałem list od Dziadka zatytułowany „Mój Kochany Wnuczku”, to – zapewniam Was – było coś. Wiedziałem wtedy, że Dziadek bardzo poważnie mnie traktuje, że jestem dla niego ważny, że nie jestem tylko jednym z kilkunastu wnucząt, ale że jestem kimś wyjątkowym. A kiedy ja pisałem do niego „Mój Kochany Dziadku”, to chociaż żadne lekcje kaligrafii nie pomogły mi pisać ładnie, starałem się, jak mogłem, pisać przynajmniej czytelnie. W innych listach pisałem wiersze, rysowałem komiksy, przyklejałem liście. Z kolei Dziadek przesyłał mi w listach pieniądze, których sam zbyt wiele nie miał, ale wiedział, że bardzo ich potrzebuję.

A jak ludzie lubili listonoszy (no może oprócz psów, mam Teścia listonosza, to nie jest mit, psy z jakichś tajemniczych powodów nienawidzą listonoszy, być może znają jakieś ich mroczne tajemnice). Listonosz, to proszę ja Was, był gość. To znaczy nadal jest, dla wielu oznacza emeryturę, wypłatę, rentę. Ale wtedy był jeszcze posłańcem dobrych wieści. No przeważnie dobrych, bo pewnie i niedobre się zdarzały. To był ktoś, kto dla mnie reprezentował i Dziadka, i wszystkie te dziewczyny, o których Wam nie opowiem, bo jeszcze Żona przeczyta. Dla różnych ludzi był reprezentantem innych, najczęściej ważnych dla nich ludzi. Kiedy w skrzynce na listy pojawiał się jasny błysk koperty, to było naprawdę coś. Dźwięk wiadomości w Messengerze razy tysiąc. Ja w każdym razie sprawdzałem skrzynkę codziennie, wracając ze szkoły. A potem jeszcze raz, na wypadek, gdybym miał czegoś nie zauważyć.

A teraz? Człowiek otwiera skrzynkę na listy, a tam z listów to co najwyżej listy polecone. Z banku. Z urzędu, jak w „Dniu Świra”: „Nie mam kiedy odpisać na korespondencję. Pisze do mnie Rossmann, Pizza Hut. Może odmiana losu wreszcie jakaś? Bo przecież tu to rozpacz. Mogę sobie wybrać najtańsze złoto i brylanty w Warszawie”. A kto czeka na listy polecone? Jak nie mandat, to inne upomnienie, kara, decyzja urzędowa. Same problemy.

Ktoś mi zepsuł to miejsce. Miejsce, z którego wyciągałem nadzieje, radości, optymizm. Miejsce, które dawało spełnienie nastrojowi oczekiwania. Interfejs do kontaktów o niebo bardziej międzyludzkich niż międzyprofilowych. Rozwijające, a nie degradujące. Zamieniło je w pulsujący problemami wrzód na tyłku.

W dodatku zdaje się, że nie da się tego naprawić.
 
 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe