Krzysztof "Toyah" Osiejuk: O białoczerwonym wuwuzele, co zmieniło niemiecką borówkę w polską żurawinę

To wszystko z czym oni tu do nas przyleźli weźmiemy, jak swoje, tyle że przekleimy etykiety. A oni nawet nie pisną, a niech tylko spróbują, to ich zagłuszymy naszym polskim, wypożyczonymi od braci Murzynów z RPA, wuwuzele. Bo oni są zwyczajnie za słabi.
 Krzysztof "Toyah" Osiejuk: O białoczerwonym wuwuzele, co zmieniło niemiecką borówkę w polską żurawinę
/ screen YouTube
      Przed nami trzeci dzień naszego pobytu w Zakopanem, a przez to, że jest to jednocześnie czas sportowego szaleństwa, jakie nam zgotowała drużyna skoczków narciarskich, mam kilka, moim zdaniem ciekawych i dość ważnych refleksji, którymi chciałbym się tu podzielić. Przede wszystkim ja nigdy w życiu nie widziałem takiej eksplozji narodowej dumy, jaką w tych dniach można oglądać na ulicach Zakopanego. To miasto dosłownie całe tonie w bieli i czerwieni i proszę mi wierzyć, że nie chodzi mi o to, że to co widziałem wczoraj i z całą pewnością zobaczę dziś, swoją intensywnością przewyższa to co możemy oglądać podczas meczów polskiej reprezentacji piłkarskiej na Stadionie Narodowym, czy podczas wszelkich innych sportowych wydarzeń sportowych z udziałem Polaków. To co się dzieje w tych dniach w Zakopanem, to wymiar całkowicie nowy, dotychczas u nas nieobserwowany. Wystarczy powiedzieć, że doszło wręcz do tego, że wszystko to, co dotychczas było kojarzone wyłącznie z Zakopanem, a więc te kierpce, te ciupagi, te pluszowe pieski i owieczki, wreszcie ten miś-fotograf, zostały praktycznie wyparte z rynku. Jest tylko ta biel, ta czerwień, ten orzeł i ta Polska, no i te doprowadzające normalnego człowieka do szału wuwuzele. Koniec.
      I jestem pewien, że to wcale nie chodzi o tego Stocha, czy Żyłę. Oni są tu wyłącznie pretekstem do tego, by przez te szaliki, czapki, flagi, przy każdej okazji demonstrować polski patriotyzm i narodową dumę. A skoro tak, to mamy do czynienia już nie tylko ze zjawiskiem socjologicznym, ale ściśle politycznym. Moim zdaniem to jest dokładnie ten sam ruch, który sprawił, że latem nad polskim morzem w budach z pamiątkami królowały koszulki z napisem „Śmierć wrogom ojczyzny” i breloczki z wizerunkami bohaterów antykomunistycznego podziemia. Nawet jeśli za ową falą szaleństwa stoi wyłącznie moda i pop, a wszyscy ci, którzy jej tak chętnie dali się ponieść, są na co dzień posłusznie chodzącymi do pracy idiotami, z przerwą na flaszkę lub wyprawę do galerii w niedzielę, faktem jest, że oni jakimś cudem uznali, że Polska to wartość, a to, że oni są Polakami, uważają za powód do dumy. Zupełnie jakby nagle odkryli, że bez tej Polski są nikim i uczepili się jej, jak pijany sztachety.
      Oczywiście biorę pod uwagę, że mogę się mylić. Nie jestem ani socjologiem, ani tym bardziej psychologiem, więc nie wykluczam, że to wszystko jest zaledwie złudzeniem, które zniknie tak samo nagle, jak się pojawiło i już za chwilę wrócimy wszyscy do stanu sprzed kilku lat, gdzie znów w dobrym guście będzie można na nowo powtarzać, że my Polacy nie jesteśmy warci tego, by się pokazywać w szerszym towarzystwie. W tej sytuacji jednak uważam, że się nie mylę i że moja diagnoza jest jak najbardziej słuszna. To się już nie skończy, a to choćby z tego powodu, że będzie skutecznie podsycane przez rządy Dobrej Zmiany, a w podziękowaniu za owo dobre słowo, rządy te wspierało.  Byliśmy dziś wieczorem w jednej z tych niezliczonych knajp na kolacji, telewizor był o dziwo ustawiony na Wiadomości TVP, a tam Kamil Stoch mówił, jak to, co on miał okazję oglądać przez cały dzień, jest piękne, jak owa eksplozja patriotyzmu stanowi przyczynę jego sukcesów i jak on jest wszystkim tym ludziom, którzy przyjechali do Zakopanego, by bez opamiętania dmuchać w te trąbki, wdzięczny. Tak to, proszę państwa właśnie działa, a ci co uważają, że oni są w stanie to wszystko pokonać tym swoim pieprzeniem na temat zjednoczonej Europy i naszych wobec niej zobowiązaniach, mogą właściwie już z początkiem nowego tygodnia wyprowadzić się do Paryża, Amsterdamu, lub Berlina, bo lepiej, jak mawiają mądrzy Rosjanie, już było.
      Ktoś powie, że to nieprawda, że jesteśmy częścią świata i ten świat prędzej czy później nas skutecznie skorumpuje, a na dowód tego pokaże coś, co ja zaobserwowałem tuż obok tych biało-czerwonych szalików na zakopiańskich straganach i przyznam, że w pewnym momencie się zaniepokoiłem. Otóż jest tak, że obok owej wszechogarniającej czerwieni i bieli, piętrzą się słoiki z borówką, sprzedawaną w Polsce normalnie przez niemiecką sieć założoną przez braci Karla i Theo Albrechtów, tyle że tu ze zdartymi oryginalnymi etykietami, a na ich miejsce przyklejoną informacją, że w środku znajduje się oryginalna podhalańska żurawina. Ludzie to oczywiście kupują, a później dmuchają w białoczerwone trąbki i sobie z apetytem podjadają. Zobaczyłem to i, jak mówię, w pierwszym momencie się zasmuciłem, ale już po chwili pomyślałem sobie, że to jest sposób, w jaki – jeśli tylko uda się to wszystko z sukcesem pociągnąć – my ich ostatecznie stąd pogonimy. To wszystko z czym oni tu do nas przyleźli weźmiemy, jak swoje, tyle że przekleimy etykiety. A oni nawet nie pisną, a niech tylko spróbują, to ich zagłuszymy naszym polskim, wypożyczonymi od braci Murzynów z RPA, wuwuzele. Bo oni są zwyczajnie za słabi. Kto jest dziś w Zakopanem, wie, co mam na myśli.
 
Zachęcam wszystkich do odwiedzania księgarni pod adresem www.coryllus.pl i kupowania moich książek. Szczerze polecam.
 
 

 

POLECANE
Wypadek busa przewożącego dzieci. Są ranni z ostatniej chwili
Wypadek busa przewożącego dzieci. Są ranni

Bus przedszkolny uderzył w drzewo w Gulczewie w woj. wielkopolskim. Rannych jest pięć osób. Droga Krajowa nr 15 między Wrześnią a Gnieznem zablokowana – poinformowało w czwartek po godz. 10 RMF FM.

Premier: Nie wiedziałem, że to tyle kosztuje. Bogucki: Absolutna kompromitacja Wiadomości
Premier: Nie wiedziałem, że to tyle kosztuje. Bogucki: Absolutna kompromitacja

Premier Donald Tusk podczas konferencji prasowej w Piotrkowie Trybunalskim przyznał, że przed objęciem urzędu nie zdawał sobie sprawy z wysokości środków potrzebnych na zbrojenia. Na te słowa ostro zareagował Zbigniew Bogucki, szef Kancelarii Prezydenta RP, który stwierdził, że premier „skompromitował się w sposób absolutny”.

Bank Pekao wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
Bank Pekao wydał pilny komunikat

Bank Pekao SA poinformował o zmianie operatora odpowiedzialnego za realizację doładowań telefonów na kartę. Od 29 października 2025 roku zlecenia będą obsługiwane przez Autopay sp. z o.o. Zmiana dotyczy serwisu Pekao24, aplikacji PeoPay oraz PeoPay Kids.

Komunikat dla mieszkańców Śląska z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Śląska

''Rekordowy wrzesień w ruchu pasażerskim w porcie lotniczym Katowice-Pyrzowice: obsłużono 887 205 pasażerów. Rekordy bije także ruch cargo: 32 554 ton. To najlepszy 9. miesiąc i rekord frachtu'' – czytamy w komunikacie Katowice Airport.

 Pożar hotelu na Mazowszu. W środku było 9 osób z ostatniej chwili
Pożar hotelu na Mazowszu. W środku było 9 osób

W nocy ze środy na czwartek doszło do poważnego pożaru w hotelu i restauracji w miejscowości Mniszew w województwie mazowieckim. Na miejscu działa 30 zastępów straży pożarnej, które od kilku godzin walczą z żywiołem. Wszyscy przebywający w budynku zdołali się ewakuować, a według wstępnych informacji nikt nie został poszkodowany.

Upadek niemieckiego giganta. To może wywołać reakcję łańcuchową z ostatniej chwili
Upadek niemieckiego giganta. To może wywołać reakcję łańcuchową

13 października 2025 r. firma Dettmer Container Packing (DCP) złożyła wniosek o ogłoszenie upadłości w sądzie rejonowym w Bremie – informuje serwis merkur.de. Decyzja może wywołać reakcję łańcuchową w branży.

Nie żyje wybitna polska siatkarka. Miała 54 lata z ostatniej chwili
Nie żyje wybitna polska siatkarka. Miała 54 lata

Nie żyje Anna Walczak, jedna z najwybitniejszych zawodniczek w historii kaliskiej siatkówki. O jej śmierci poinformował klub MKS Kalisz, który w poruszającym wpisie nazwał ją „jedną z najważniejszych postaci w historii kaliskiego sportu”.

Zakaz alkoholu w Sejmie. Polacy odpowiedzieli z ostatniej chwili
Zakaz alkoholu w Sejmie. Polacy odpowiedzieli

Zdaniem 81 proc. badanych sprzedaż alkoholu w budynkach Sejmu powinna być całkowicie zakazana – wynika z opublikowanego w czwartek sondażu Opinia24 dla "Faktów" TVN i TVN24. Przeciwne zdanie wyraziło 14 proc. respondentów.

Pepco ogłosiło upadłość. Ruszają wyprzedaże z ostatniej chwili
Pepco ogłosiło upadłość. Ruszają wyprzedaże

Niemiecka sieć Pepco ma spore problemy. Z 64 sklepów działających u naszego zachodniego sąsiada aż 28 ma zostać zamkniętych do stycznia 2026 roku. Ruszają wyprzedaże.

Farmaceutyczny gigant pozwany. Talk dla niemowląt miał powodować raka z ostatniej chwili
Farmaceutyczny gigant pozwany. Talk dla niemowląt miał powodować raka

W Wielkiej Brytanii złożono pozew przeciwko firmie Johnson & Johnson (J&J). Farmaceutyczny gigant został oskarżony o świadomą sprzedaż pudru dla niemowląt zanieczyszczonego azbestem. Pozew obejmuje około 3000 osób i opiera się na wewnętrznych dokumentach oraz raportach naukowych ujawnionych przez BBC.

REKLAMA

Krzysztof "Toyah" Osiejuk: O białoczerwonym wuwuzele, co zmieniło niemiecką borówkę w polską żurawinę

To wszystko z czym oni tu do nas przyleźli weźmiemy, jak swoje, tyle że przekleimy etykiety. A oni nawet nie pisną, a niech tylko spróbują, to ich zagłuszymy naszym polskim, wypożyczonymi od braci Murzynów z RPA, wuwuzele. Bo oni są zwyczajnie za słabi.
 Krzysztof "Toyah" Osiejuk: O białoczerwonym wuwuzele, co zmieniło niemiecką borówkę w polską żurawinę
/ screen YouTube
      Przed nami trzeci dzień naszego pobytu w Zakopanem, a przez to, że jest to jednocześnie czas sportowego szaleństwa, jakie nam zgotowała drużyna skoczków narciarskich, mam kilka, moim zdaniem ciekawych i dość ważnych refleksji, którymi chciałbym się tu podzielić. Przede wszystkim ja nigdy w życiu nie widziałem takiej eksplozji narodowej dumy, jaką w tych dniach można oglądać na ulicach Zakopanego. To miasto dosłownie całe tonie w bieli i czerwieni i proszę mi wierzyć, że nie chodzi mi o to, że to co widziałem wczoraj i z całą pewnością zobaczę dziś, swoją intensywnością przewyższa to co możemy oglądać podczas meczów polskiej reprezentacji piłkarskiej na Stadionie Narodowym, czy podczas wszelkich innych sportowych wydarzeń sportowych z udziałem Polaków. To co się dzieje w tych dniach w Zakopanem, to wymiar całkowicie nowy, dotychczas u nas nieobserwowany. Wystarczy powiedzieć, że doszło wręcz do tego, że wszystko to, co dotychczas było kojarzone wyłącznie z Zakopanem, a więc te kierpce, te ciupagi, te pluszowe pieski i owieczki, wreszcie ten miś-fotograf, zostały praktycznie wyparte z rynku. Jest tylko ta biel, ta czerwień, ten orzeł i ta Polska, no i te doprowadzające normalnego człowieka do szału wuwuzele. Koniec.
      I jestem pewien, że to wcale nie chodzi o tego Stocha, czy Żyłę. Oni są tu wyłącznie pretekstem do tego, by przez te szaliki, czapki, flagi, przy każdej okazji demonstrować polski patriotyzm i narodową dumę. A skoro tak, to mamy do czynienia już nie tylko ze zjawiskiem socjologicznym, ale ściśle politycznym. Moim zdaniem to jest dokładnie ten sam ruch, który sprawił, że latem nad polskim morzem w budach z pamiątkami królowały koszulki z napisem „Śmierć wrogom ojczyzny” i breloczki z wizerunkami bohaterów antykomunistycznego podziemia. Nawet jeśli za ową falą szaleństwa stoi wyłącznie moda i pop, a wszyscy ci, którzy jej tak chętnie dali się ponieść, są na co dzień posłusznie chodzącymi do pracy idiotami, z przerwą na flaszkę lub wyprawę do galerii w niedzielę, faktem jest, że oni jakimś cudem uznali, że Polska to wartość, a to, że oni są Polakami, uważają za powód do dumy. Zupełnie jakby nagle odkryli, że bez tej Polski są nikim i uczepili się jej, jak pijany sztachety.
      Oczywiście biorę pod uwagę, że mogę się mylić. Nie jestem ani socjologiem, ani tym bardziej psychologiem, więc nie wykluczam, że to wszystko jest zaledwie złudzeniem, które zniknie tak samo nagle, jak się pojawiło i już za chwilę wrócimy wszyscy do stanu sprzed kilku lat, gdzie znów w dobrym guście będzie można na nowo powtarzać, że my Polacy nie jesteśmy warci tego, by się pokazywać w szerszym towarzystwie. W tej sytuacji jednak uważam, że się nie mylę i że moja diagnoza jest jak najbardziej słuszna. To się już nie skończy, a to choćby z tego powodu, że będzie skutecznie podsycane przez rządy Dobrej Zmiany, a w podziękowaniu za owo dobre słowo, rządy te wspierało.  Byliśmy dziś wieczorem w jednej z tych niezliczonych knajp na kolacji, telewizor był o dziwo ustawiony na Wiadomości TVP, a tam Kamil Stoch mówił, jak to, co on miał okazję oglądać przez cały dzień, jest piękne, jak owa eksplozja patriotyzmu stanowi przyczynę jego sukcesów i jak on jest wszystkim tym ludziom, którzy przyjechali do Zakopanego, by bez opamiętania dmuchać w te trąbki, wdzięczny. Tak to, proszę państwa właśnie działa, a ci co uważają, że oni są w stanie to wszystko pokonać tym swoim pieprzeniem na temat zjednoczonej Europy i naszych wobec niej zobowiązaniach, mogą właściwie już z początkiem nowego tygodnia wyprowadzić się do Paryża, Amsterdamu, lub Berlina, bo lepiej, jak mawiają mądrzy Rosjanie, już było.
      Ktoś powie, że to nieprawda, że jesteśmy częścią świata i ten świat prędzej czy później nas skutecznie skorumpuje, a na dowód tego pokaże coś, co ja zaobserwowałem tuż obok tych biało-czerwonych szalików na zakopiańskich straganach i przyznam, że w pewnym momencie się zaniepokoiłem. Otóż jest tak, że obok owej wszechogarniającej czerwieni i bieli, piętrzą się słoiki z borówką, sprzedawaną w Polsce normalnie przez niemiecką sieć założoną przez braci Karla i Theo Albrechtów, tyle że tu ze zdartymi oryginalnymi etykietami, a na ich miejsce przyklejoną informacją, że w środku znajduje się oryginalna podhalańska żurawina. Ludzie to oczywiście kupują, a później dmuchają w białoczerwone trąbki i sobie z apetytem podjadają. Zobaczyłem to i, jak mówię, w pierwszym momencie się zasmuciłem, ale już po chwili pomyślałem sobie, że to jest sposób, w jaki – jeśli tylko uda się to wszystko z sukcesem pociągnąć – my ich ostatecznie stąd pogonimy. To wszystko z czym oni tu do nas przyleźli weźmiemy, jak swoje, tyle że przekleimy etykiety. A oni nawet nie pisną, a niech tylko spróbują, to ich zagłuszymy naszym polskim, wypożyczonymi od braci Murzynów z RPA, wuwuzele. Bo oni są zwyczajnie za słabi. Kto jest dziś w Zakopanem, wie, co mam na myśli.
 
Zachęcam wszystkich do odwiedzania księgarni pod adresem www.coryllus.pl i kupowania moich książek. Szczerze polecam.
 
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe