[Felieton "TS'] Paweł Janowski: Frasyniuk styropianowy
W tej dramatycznej sytuacji, w chwili, gdy Ojczyzna stoi na krawędzi, rodzi się zasadnicze pytanie: Dlaczego nasz naród nie chce kochać sędziów mocniej? Dlaczego rodacy nie doceniają ich trudu i znoju, zwłaszcza w czasach niepokoju? Dlaczego ludzie piór i pędzli wypominają sędziom ich szczere zaangażowanie na rzecz umocnienia wymarzonego komunizmu w czasie wojny jaruzelsko-polskiej, dla niepoznaki nazywanej stanem wojennym. Dlaczego? Pytań jest wiele, a czas ucieka.
Dlatego wszystkie środowiska jak Polska długa i szeroka apelują o więcej miłości dla niezawisłości, o więcej cierpliwości dla sędziowskiej nieomylności i więcej tolerancji dla kolegów w togach. Listy piszą naukowcy z Wybrzeża, rolnicy z Zamojszczyzny, górale ze Szczecina i spawacze z Lublina, dzieci śpiewają piosenki o uciemiężonych sędziach, a młodzież spontanicznie, pod czułą opieką nauczycieli i pedagogów, rezygnuje z kieszonkowego, by zrzucić się na paczki dla znękanych rycerzy sprawiedliwości. Akcja „Paczka dla sędziego” nabiera rozmachu. Są niestety prześmiewcy, którzy organizują kontrimprezy w stylu: „Sędziowie do paczki”, ale Sumienie i Głos narodu daje odpór tym niecnym pomysłom.
Na czele Sumienia i Głosu stoi pan kiedyś działacz, pan zawsze biznesmen, pan teraz bojownik. Pan Władysław Frasyniuk właśnie wszedł na barykadę i zejść nie chce. Unosi się w przestrzeni między rzeczywistością a podniosłością, głosząc słowa wiekopomne: Co będzie z naszym dobrostanem? Jako człowiek, który wie, co znaczy styropian, co znaczy skok przez płot i pływanie motorówką Lecha „Bolka” Wałęsy, martwi się o proletariuszy w togach i ostrogach. Dzielny człowiek ze styropianu, wykuty, a raczej wygotowany w długotrwałym procesie spienienia, podgrzewany przez wydarzenia, wkurzany przez oskarżenia – regularnie nawołuje.
Władysław jest przykładem bojownika o dużej i dobrze utuczonej ideowości, jest twardy i nieustępliwy, czego przykładem jest odnotowane przez portal tuwroclaw.com wystąpienie. «Działacz opozycji z czasów PRL zachęcał zgromadzonych na proteście w obronie sądownictwa, do cytowania jego wulgarnego hasła skierowanego przeciwko, jak sam określił swoich politycznych oponentów: „pisiorom”». Protest pod hasłem „Robimy to dla wszystkich – solidarnie z sędziami!”, zgromadził same wybitności, m.in. byłego prezydenta Wrocławia B. Zdrojewskiego, oskarżonego o korupcję działacza wrocławskiej opozycji Józefa Piniora, a także współczesnych wojowników. Wrocławska demonstracja proletariuszy znękanych brakiem wolności, brakiem możliwości i brakiem tlenu była wyrazem jedności robotniczo-chłopsko-inteligencko-kastowej, głosem wołającym na puszczy o wsparcie i podparcie dla sędziów niezawisłych, czyli Pawła Juszczyszyna, Olimpii Barańskiej-Małuszek, Krystiana Markiewicza, Moniki Frąckowiak, Aliny Czubieniak, Waldemara Żurka oraz innych osób, które „odczuwają codziennie skutki represji wobec sędziów”.
Miejscem spotkania był Plac Wolności. Do zgromadzonych przemówił proletariusz Władysław Frasyniuk, a styropian skrzypiał w jego słowach: „Namawiam państwa, żeby cytować Frasyniuka. Żeby cytować więźniów politycznych z czasów stanu wojennego. Je...ać pisiora”. Brawo, brawo, dzielny proletariuszu, brawo. Więcej Władysława, niech jego sława rośnie, a słowa fruną nad Rzeczpospolitą, a będzie nam się żyło dostatniej, smaczniej i weselej. Wszyscy będą się do siebie uśmiechać, lew położy się z jagnięciem, a wilk z prosięciem. I będzie raj. I powstanie Rzeczpospolita Kastowa zupełnie nowa.