Aktorka o chorych psychicznie. Wojewódzki podchwycił: "Mietek wariat". Nie wszystkim się spodobało
I wyszedł facet i ja usłyszałam dziwny szum na widowni. Taki, którego się nie spodziewasz. Wiesz o tym, że coś jest nie tak. I wchodzi facet i widzisz, że jest chory psychicznie (...) Nie możesz go zrzucić, ale domniemujesz, że ten szmer na widowni może być tym szmerem, którego byś nie chciał, czyli że on jest niebezpieczny. Bo jeżeli jest tylko umysłowo upośledzony, to ja sobie z nim poradzę
- mówiła Sonia Bohosiewicz.
W reakcji na tę wypowiedź prowadzący rozmowę Wojewódzki zakpił z opisywanej chorej psychicznie osoby nazywając mężczyznę „Mietkiem wariatem". Aktorka przystała na to określenie.
Ten pan był cudowny i rozkoszny i to się wszystko bardzo dobrze potoczyło, ale mnie oblał w tym momencie pot, bo nawet gdyby była taka sytuacja, że Mietek wyszedł akurat na przepustkę, a wyszedł na przepustkę dlatego, że jest w szpitalu psychiatrycznym, bo zabił żonę na przykład i wszyscy ludzie by o tym wiedzieli
- kontynuowała Bohosiewicz.
Jej wypowiedź wywołała oburzenie wielu osób, sprzeciwiających się stygmatyzacji ludzi chorych psychicznie. "Taka logika jest karygodna" - komentowali internauci.
Ja to bym w ogóle chciała zobaczyć dyplom lekarza psychiatrii, jaki zapewne p.Bohosiewicz posiada, skoro z taką swadą wypowiada się na takie tematy.
— Fleur de Lys (@Fleur_de_Lys__) December 21, 2019
"I wchodzi facet i widzisz, że jest chory psychicznie". Kontrowersyjne słowa aktorki https://t.co/smCg6dIbym
cwp/DoRzeczy, Twitter