Polski prztyczek dla Rosji
W ten sposób Polska dała do zrozumienia, że nie traktuje poważnie państwa, którego przywódca wypowiada się ostatnio w sposób skandaliczny i niezgodny z faktami historycznymi o wydarzeniach poprzedzających wybuch II wojny światowej.
Jeżeli prezydent Władimir Putin ośmiela się nazwać ambasadora II Rzeczypospolitej w III Rzeszy Niemieckiej Józefa Lipskiego łajdakiem (w innym tłumaczeniu bydlakiem) i antysemicką świnią, a Polskę oskarża odpowiedzialnością za doprowadzenie do wojny, to jego przedstawiciela nie powinien przyjmować minister spraw zagranicznych, chyba że miałby mu wręczyć decyzję o wydaleniu z Warszawy.