[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Polska siła i inni

Wojna to piekło (war is hell), jak się mówi po amerykańsku. Rewolucja to piekło do dziesiątej potęgi. Wszyscy wyrzynają się ze wszystkimi. Nie ma reguł. Zwykle najbardziej fanatyczni zwyciężają. Bezwzględność i terror nie są gwarancją wiktorii, ale bardzo pomagają. To pokazali bolszewicy.
wikimedia domena publiczna [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Polska siła i inni
wikimedia domena publiczna / Trocki i Lenin wraz z żołnierzami
Zestawia się zresztą często czerwony i biały terror podczas rewolucji w Rosji. Jest to fałszywa analogia. U bolszewików terror to systematyczna polityka eksterminacji klasowej i narodowej (e.g. „polskich panów”, czyli Polaków). U Białych to zwykle odruchowa sprawa reakcji na czerwone rzezie.

Jak pisał Richard Pipes, „Białe armie rzeczywiście przeprowadziły egzekucję wielu bolszewików i ich sympatyków, zwykle w sposób doraźny, niekiedy po barbarzyńsku. Ale Biali nigdy nie nadali terrorowi statusu polityki i nigdy nie stworzyli formalnej instytucji takiej jak Czeka, aby go przeprowadzać. Ich egzekucje były z zasady wykonywane na rozkaz dowódców w polu; działali oni ze swojej inicjatywy, zwykle w wyniku reakcji emocjonalnej na widoki, jakie ich witały, gdy wchodzili na terytoria ewakuowane przez Armię Czerwoną. Mimo że był on odrzucający, terror Białych armii nigdy nie był systematyczny, odwrotnie niż Czerwony Terror”.

Tymczasem pierwszy bolszewicki głównodowodzący Armii Czerwonej Nikolai V. Krylenko (1885-1938) podczas „czerwonego terroru” 1918-1921, tłumaczył: „Musimy dokonać egzekucji nie tylko winnych. Egzekucje niewinnych zrobią jeszcze większe wrażenie na masach”. I co głosili bolszewicy, to praktykowali nagminnie.

Polacy – czyli „białopolacy” po bolszewicku – doskonale to rozumieli. Bowiem czerwonego terroru doświadczyli. Bronili się przed czerwoną zarazą, jak mogli. Było to kluczem do odrodzenia się niepodległej Polski.

W zachodniej części kresów Polacy mieli przewagę nad wszystkimi. Już w styczniu 1918 r. powstały zręby niezależnego państwa polskiego w Bobrujsku i okolicach, gdzie usadowił się I Korpus Polski gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego. Bił bolszewików, ustanowił polską administrację i siłę zbrojną, która kontrolowała dużą część ziem I rozbioru. Przywrócił prawo i porządek. Niestety po kilku miesiącach eksperyment ten skończył się niemieckim ultimatum, rozbrojeniem oraz internowaniem Korpusu, a w tym i transferem żołnierzy i oficerów do okupowanej Polski Centralnej i Zachodniej. Nie uchroniło tego zalążka WP nawet pro forma podporządkowanie się Radzie Regencyjnej w Warszawie.

Dopiero w listopadzie 1918 r. Rzeczpospolita oficjalnie ogłosiła swą niepodległość. Między rokiem 1918 a 1922 Polacy bili się w dziewięciu wojnach w centrum państwa i na wszystkich jego pograniczach. Ich przeciwnikami byli Niemcy, Ukraińcy, Litwini, Czesi i bolszewicy. Od czasu do czasu Polacy walczyli również przeciw białym, czarnym oraz zielonym, bowiem rozmaite polskie oddziały musiały torować sobie drogę do kraju przez objęte szałem rewolucji regiony imperium rosyjskiego, jak również gasić zarzewia anarchii na obrzeżach powstającego państwa.
Siłą inercji wojna wybuchła też i na Kresach Wschodnich. Spadkobiercy starej Rzeczypospolitej siłą rzeczy chcieli ją odtworzyć. Warszawa wysłała pomoc po tym, gdy miejscowi Polacy oswobodzili Wilno i Lwów oraz wzywali do unii swych małych ojczyzn z Rzeczypospolitą. Oba miasta zamieszkane były głównie przez Polaków, a Żydzi stanowili najliczniejszą mniejszość. W samym Wilnie litewska mniejszość była zupełnie śladowa, co potwierdza niemiecki spis ludności z 1916 r. Poza Wilnem Litwini stanowili mały procent ludności wiejskiej. Polacy dominowali też na wileńskiej prowincji. Ukraińcy we Lwowie stanowili mniejszość, a Polacy większość. Natomiast poza miastem, na lwowskiej prowincji Ukraińcy jednoznacznie dominowali.

Jednak Ukraińcy, Litwini i inni nie potrafili przełożyć swojej liczebnej przewagi w swoje nacjonalistyczne zwycięstwo, jeśli chodzi o większość miejscowości o mieszanej etnicznie populacji. Polska siła dominowała w większości miejsc. Ponadto ze wszystkich narodowości Polacy byli też najbardziej narodowo uświadomieni. Większość ludności kresowej miała świadomość prawosławną i miejscową, być może też i ruską. Można argumentować, że nawet wśród polskiego, katolickiego ludu średnia świadomości narodowej była wyższa niż wśród innych etnosów, z wyjątkiem być może Żydów. Dotyczyło to Polski Centralnej i Zachodniej, ale również i Kresów. W rezultacie tych wszystkich czynników Polakom udało się ustanowić swoje rządy i administrację w pasie zachodniej części Międzymorza pomiędzy Wilnem a Lwowem oraz w miastach garnizonowych opartych na węzłach kolejowych. Na prowincji szalała niepohamowana rewolucja i walki partyzanckie: w zasadzie wszyscy przeciw wszystkim.
         
   Na całym obszarze Międzymorza miejscowa społeczność chłopska utworzyła swoje „zielone” siły samoobrony. Ich celem było czuwanie nad swoimi wioskami i zapobieżenie odebrania im ziemi, jej płodów oraz dóbr zrabowanych ziemianom. Zieloni odnieśli szczególny sukces na Rusi Białej. W wielu miejscach sprzymierzyli się też z siłami białoruskiego populistycznego nacjonalizmu, który ogłosił powstanie swego krótkotrwałego państwa ze stolicą w Mińsku w marcu 1918 r. Białoruska Republika Ludowa została zmiażdżona przez bolszewików w 1919 r. Niektóre oddziały „Zielonego Dębu” kontynuowały walkę przeciw Czerwonym do 1921 r. Potem ich niedobitki znalazły azyl w Polsce.
       
     Aktywni głównie na wschodniej i południowej Ukrainie „czarni” ustanowili tam swoje anarchistyczne stannice – bardziej podobne do Siczy kozackiej niż do utopijnych komun bakunińskiej ideologii. Szaleli przeciw wszelkim siłom porządku. Najpierw Nestor Machno i jego wyznawcy sprzymierzyli się z Czerwonymi przeciw Białym, ale potem zerwali z komunistami. Bolszewicy zniszczyli ich całkowicie w 1920 r.
Podobny los spotkał wschodnich ukraińskich populistycznych nacjonalistów, którzy krótko rządzili w Kijowie. Ogłosili swą niepodległość w 1918 r. i walczyli przeciw czerwonym, białym i czarnym na środkowej i wschodniej Ukrainie. Na zachodzie, w Galicji, powstał odrębny rząd nacjonalistyczny ukraiński, który występował głównie przeciw Polakom, ale również przeciw Rumunom, Węgrom i nawet Czechosłowakom, aż do swej klęski z Polską w 1919 r. Rok później wschodnioukraińscy populistyczni nacjonaliści pod Symonem Petlurą przyłączyli się do Polaków i razem poszli na wojnę przeciw bolszewikom. Po pobiciu komunistów Warszawa zgodziła się na kompromisowy pokój z Moskwą i pozbyła się swoich tymczasowych ukraińskich konfederatów, którym zresztą nie udało się uzyskać poparcia szerokich mas ukraińskich podczas tzw. wyprawy kijowskiej w 1920 r. W międzyczasie Polska również pragmatycznie utrzymywała neutralność w stosunku do rosyjskich monarchistów i innych antybolszewików. W przewidywalny sposób pomogło to Czerwonym zniszczyć Białych na południu i północy Międzymorza.
   
         Na północy powstał szereg krótkotrwałych przymierzy, dzięki którym ludy bałtyckie zawzięcie broniły swojej nowo uzyskanej wolności. Estonia i Litwa ogłosiły swoją niepodległość za zgodą Niemiec w lutym 1918 r., a Łotwa dopiero w listopadzie 1918 r., bo Niemcy planowali zdominować ten kraj bezpośrednio. Litwini z Kowieńszczyzny bez powodzienia współpracowali z bolszewikami przeciw Polakom w konflikcie o Wilno, które było historyczną stolicą Litwy. Ich antypolska ofensywa na Suwalszczyźnie również się nie powiodła. Z drugiej strony: Litwinom udało się wyrwać region Kłajpedy (Memelland) od Niemców w 1923 r. W międzyczasie Łotwa i Estonia z zapałem walczyły przeciw bolszewikom, Niemcom i białym. Na początku 1919 r. Łotysze doświadczyli porażek, najpierw ze strony komunistów, głównie własnych, a następnie Niemców. Pierwsi ustanowili „Sowiecką Łotwę”, a drudzy proklamowali „Księstwo Bałtyckie”, które rozciągało się w północnej i zachodniej Łotwie oraz części Estonii. Stąd Estończycy przyszli z pomocą Łotyszom najpierw przeciw Niemcom. Łotysze w międzyczasie sprzymierzyli się też i z Polakami przeciw bolszewikom. Klęska Czerwonych z rąk koalicji polsko-łotewskiej doszła do skutku dzięki pewnej pomocy ze strony Niemców w 1920 r. W tym samym czasie Estończycy pobili Czerwonych dzięki pomocy Białych, Brytyjczyków, Finów i Szwedów. Narody bałtyckie wywalczyły sobie kruchą niepodległość, a nie byłoby to możliwe bez polskiej wiktorii nad Armią Czerwoną od sierpnia do września 1920 r.
            W ten sposób i w takich warunkach zachodnie i północne części Międzymorza wyłoniły się wolne i niezawisłe z rzeźni I wojny światowej, rewolucji i wojny domowej. W czasie tych wydarzeń każde państwo narodowe skupiało się na własnych, wąsko zdefiniowanych interesach. Większość z nich kłóciła się gwałtownie z sąsiadami. Wszystkie walczyły przeciw bolszewikom, ale – mimo ich antykomunizmu – każdy z nich palił się do znalezienia osobnego modus vivendi z Sowietami. A działo się to zwykle ze szkodą innych narodów Intermarium. W ten sposób egoizm narodowy podminował jedność regionu. Pragmatyczne porzucenie wolnej Ukrainy przez Polskę demonstruje tę sprawę jasno.
Ponadto pamiętajmy, że wszędzie – oprócz Polski – ludowe nacjonalizmy przeprowadzały nie tylko rewolucję narodową o niepodległość, ale również rewolucję społeczną przeciwko obcym elitom. Chodziło przede wszystkim o ziemiaństwo niepochodzące z narodów niehistorycznych ani zwykle nie wspierające ludowych etno-nacjonalizmów. To ich kosztem ludowi nacjonaliści państw-spadkobierców imperium carskiego obiecali wynagrodzić chłopskich żołnierzy i ich rodziny. Był to najważniejszy atut do uzyskania popularności przez ludowych nacjonalistów.
W praktyce oznaczało to, że lewicowi nacjonaliści ukraińscy (jak również dużo mniej wpływowi białoruscy) obiecywali swoim zwolennikom podział majątków rosyjskich, polskich, żydowskich i innych ziemian, uważanych za cudzoziemców. Chciwość Litwinów skoncentrowała się głównie na polskich ziemianach (jak również rosyjskich dobrach), a ekspropriacyjne zapędy Łotyszy i Estończyków wymierzone były głównie w Niemców bałtyckich, chociaż wielka własność rosyjska również ulegała konfiskatom. Przez środowiska konserwatywne, a w tym i polskie, było to postrzegane jako rodzaj „bolszewizmu”. Tymczasem w Polsce ziemian zostawiono w spokoju, chociaż miała miejsce ograniczona reforma rolna. Konfiskatom uległy głównie majątki zaborców: rosyjskie, pruskie i austriackie, chociaż okrajano też i dobra polskich ziemian. Nie miało to na szczęście (zarówno dla właścicieli, jak i gospodarki) takiego rozmachu jak w państwach bałtyckich, a już zupełnie reforma ta nie była porównywalna do rabunków przeprowadzonych w Rosji sowieckiej. Mimo tego jednak radykalizm społeczny większości państw Intermarium przeszkadzał we współpracy na antybolszewickim froncie z dużo bardziej zachowawczą Polską.

Następnie istotnym czynnikiem, który zadziałał przeciwko zjednoczeniu się narodów Intermarium przeciwko kominizmowi, były lewicowe sympatie niektórych z najważniejszych graczy. Na przykład: marszałek Józef Piłsudski był nacjonalistycznym socjalistą. Uważał białych Rosjan wraz z ich hasłem przywrócenia autokratyzmu i Rosji „wielkiej i niepodzielnej” za większe zagrożenie dla Polski niż czerwonych i ich utopijne obietnice socjalistycznego raju na ziemi. Piłsudski preferował podobnych sobie lewicowych nacjonalistów rosyjskich czy ukraińskich, takich jak Socjalistów-Rewolucjonistów. W krytycznym okresie roku 1919 to Piłsudski zdecydował się zachować neutralność w rosyjskiej wojnie domowej, co było darem dla Lenina.

Ponadto polski wódz naczelny preferował rozwiązanie federalistyczne. Tymczasem państwa-spadkobiercy imperium rosyjskiego powstające na podstawie etno-nacjonalistycznej, szczególnie Litwa, ale i inne, sprzeciwiały się takiemu projektowi. Marzyła im się socjalistyczna i nacjonalistyczna autarkia, a nie federalizm. Zupełnie nie chcieli przyjąć do wiadomości, że „federalizm dla niego [Piłsudskiego], nie był celem samym w sobie, ale narzędziem w jego wielkim planie do zniszczenia Rosji jako wielonarodowego imperium, aby zapewnić przeżycie Polski na długą metę”. A przy okazji również przeżycie Litwy i innych państw regionu, które miały być optymalnie sfederalizowane z RP. Niestety Litwini, Ukraińcy i inni widzieli w tym tym jedynie rzekomy polski imperializm.

Inne czynniki, które zapobiegły zniszczeniu komunizmu, to kiepsko pojmowana Realpolitik. Na przykład: już w 1919 r. Estończycy fałszywie przekonywali się, że po wyrzuceniu bolszewików z ich kraju, Czerwoni zostawią ich w spokoju. W związku z tym zachowywali neutralność zamiast pomóc innym antykomunistom. Litwini ignorancko kombinowali, że komunistyczna pomoc przeciw Polakom będzie z korzyścią dla litewskiej sprawy narodowej i pozwoli im zachować niepodległość od Moskwy. W ten sam sposób niektórzy ukraińscy nacjonaliści przeszli na stronę Czerwonych, aby walczyć przeciw Polakom i Białym. Rosyjscy monarchiści i inni kontrrewolucjoniści odmówili jednoznacznego uznania niepodległości narodów emancypujących się z Imperium Rosyjskiego, napędzając im tym samym usprawiedliwiony strach na temat przyszłej Rosji. Niektórzy Biali nawet samobójczo popierali Czerwonych podczas polskiej ofensywy na wschód w 1920 r., na przykład sam generał Brusilov wyszedł z podziemia i apelował o obronę „Rosji”. Tym samym egoizm narodowy, lewicowe preferencje oraz imperialne predylekcje spowodowały klęskę koncepcji stworzenia sojuszu, który pomógłby permanentnie utrwalić niepodległość Międzymorza i zakotwiczyć ją na stałym kamieniu węgielnym solidarności i wspólnoty regionalnej poprzez rozbicie władzy bolszewickiej w Rosji na zawsze.

            Jednocześnie uczciwość wymaga przyznania, że tylko potęgi Ententy miały środki, aby zatrzymać, zawrócić i zniszczyć czerwoną falę definitywnie. Niestety pomoc aliantów zachodnich dla sił antykomunistycznych była niewystarczająca i nieszczera. Wręcz nastąpiły dyplomatyczne próby sprzedania Rzeczypospolitej bolszewikom. Jedynym wyjątkiem była szczodra pomoc ze strony Stanów Zjednoczonych i Kanady, które wyposażyły i wyszkoliły ponad 20 000 polsko-amerykańskich ochotników do walki o wolność Polski. Do tego trzeba dodać szaleńczych pilotów amerykańskich – z protestanckiej elity – którzy dołączyli się do walki o niepodległość RP. Ponadto amerykańska misja charytytywna, na której czele stał świetny Herbert Hoover, wykarmiła, odziała i pielęgnowała miliony polskich obywateli w czasach, gdy wszędzie szerzył się głód i epidemie.

Niestety po 1918 r. USA wycofały się ze sceny międzynarodowej. Zawieszono amerykańską pomoc dyplomatyczną, która była kluczowa w czasie Wielkiej Wojny i zaraz po niej – dzięki idealistycznemu prezydentowi Woodrowowi Wilsonowi. Reszta wielkich potęg w większości zawiodła Polskę: albo zupełnie nie udzielając pomocy, albo udzielając ją zbyt późno i w zbyt małych dawkach. Zamiast tego Londyn i Paryż starały się stać architektami dyplomatycznej kapitulacji Warszawy przed Moskwą w najniebezpieczniejszym momencie ofensywy Lenina na zachód w lato 1920 r. Polacy obronili się sami. A jeśli chodzi o białych Rosjan, Francja i Wielka Brytania po prostu ich porzuciły. Tym sposobem bolszewicki totalitaryzm zatriumfował na większości obszaru byłego Imperium Rosyjskiego. Rzucił się on Spenglerowskim cieniem na skrwawioną i ogłuszoną Europę – rumowisko (Wasteland), jak to z przerażajacą celnością określił T.S. Eliot – i naturalnie na cały świat.
 
Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 16 stycznia 2020
www.iwp.edu
Intel z DC

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Andrzej Duda:  W expose szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw, manipulacji i żenujących stwierdzeń z ostatniej chwili
Andrzej Duda: W expose szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw, manipulacji i żenujących stwierdzeń

- W expose szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw, manipulacji i żenujących stwierdzeń; z zażenowaniem przyjąłem atak na politykę poprzedniego obozu rządowego - powiedział prezydent Andrzej Duda po czwartkowym wystąpieniu szefa MSZ Radosława Sikorskiego w Sejmie.

Meghan będzie wściekła. Burza w Pałacu Buckingham z ostatniej chwili
"Meghan będzie wściekła". Burza w Pałacu Buckingham

Media obiegły informacje dotyczące Królowej Camilii. Arystokratka po tym, jak jej mąż król Karol III poważnie zachorował, przejęła wiele jego obowiązków. Okazuje się, że królowa wbiła ostatnio szpilkę księżnej Meghan. Co takiego się wydarzyło?

z ostatniej chwili
Co obejmuje ochrona prawa własności intelektualnej w Polsce?

Prawo własności intelektualnej obejmuje szeroki zakres praw i regulacji, które odnoszą się do działalności twórczej, zarówno w dziedzinie artystycznej, naukowej, jak i przemysłowej. W Polsce system ochrony własności intelektualnej opiera się na kilku kluczowych filarach, które obejmują m.in. prawa autorskie, prawa pokrewne, prawa własności przemysłowej oraz ochronę strategii przedsiębiorca. W niniejszym artykule przyjrzymy się każdemu z tych elementów, analizując ich znaczenie oraz sposób, w jaki są chronione przez polskie prawo.

Sikorski: „Polska jest gotowa współpracować z Rosją nieimperialną” z ostatniej chwili
Sikorski: „Polska jest gotowa współpracować z Rosją nieimperialną”

– Polska jest gotowa współpracować z Rosją nieimperialną, szanującą prawa innych narodów do samostanowienia, Rosją, którą uosabia zamordowany Aleksiej Nawalny i inni więźniowie sumienia – oświadczył w czwartek w Sejmie szef MSZ Radosław Sikorski.

Łukaszenka uderza w Polskę: „Widzieliście, jak oni bronią granicy” z ostatniej chwili
Łukaszenka uderza w Polskę: „Widzieliście, jak oni bronią granicy”

Podczas swojego wystąpienia przed Ogólnobiałoruskim Zgromadzeniem Ludowym, Aleksandr Łukaszenka wygłosił szereg kontrowersyjnych oskarżeń w kierunku Polski. W swojej półtoragodzinnej przemowie skupił się głównie na atakowaniu państw Zachodu, a zwłaszcza Polski. To nie pierwszy raz, kiedy polityk w negatywnym tonie podsumował nasz kraj.

Kto pokieruje MSWiA po Kierwińskim? Nieoficjalne doniesienia z ostatniej chwili
Kto pokieruje MSWiA po Kierwińskim? Nieoficjalne doniesienia

Media spekulują, kto stanie na czele resortu spraw wewnętrznych i administracji. Dotychczas stojący na czele ministerstwa Marcin Kierwiński będzie kandydatem KO do Parlamentu Europejskiego z list obejmujących Mazowsze.

Zaginięcie polskiego żołnierza na Bałtyku. Nowe informacje z ostatniej chwili
Zaginięcie polskiego żołnierza na Bałtyku. Nowe informacje

Od środy wojsko prowadzi poszukiwania żołnierza jednostki wojskowej GROM, który zaginął podczas ćwiczeń w Zatoce Gdańskiej. W akcję prowadzoną nad wodą i pod nią zaangażowane są śmigłowce, okręt i sonar – podał w czwartek rzecznik Dowództwa Komponentu Wojsk Specjalnych ppłk Mariusz Łapeta.

Wiceszef MSZ Rosji grozi Polsce: „Będzie jednym z priorytetowych celów” z ostatniej chwili
Wiceszef MSZ Rosji grozi Polsce: „Będzie jednym z priorytetowych celów”

– Jeżeli w Polsce zostanie rozmieszczona broń nuklearna NATO, to broń ta stanie się dla Rosji jednym z priorytetowych celów – powiedział rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow, cytowany w czwartek przez agencję Reutera za lokalnymi mediami.

Cimoszewicz oskarżony o potrącenie rowerzystki. Nowe informacje z ostatniej chwili
Cimoszewicz oskarżony o potrącenie rowerzystki. Nowe informacje

Sąd Rejonowy w Hajnówce (Podlaskie) podjął decyzję o zasięgnięciu uzupełniającej opinii biegłych, którzy przygotowywali ekspertyzy w śledztwie dotyczącym potrącenia rowerzystki przez europosła, byłego premiera Włodzimierza Cimoszewicza – dowiedziała się PAP w sądzie.

Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie wnuka byłego prezydenta Lecha Wałęsy z ostatniej chwili
Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie wnuka byłego prezydenta Lecha Wałęsy

Sąd Najwyższy oddalił wniosek kasacyjny w sprawie dwóch młodych mężczyzn skazanych za rozbój i pobicie obywateli Szwecji. Jednym z nich był wnuk byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Bartłomiej W. odbywa karę 4 lat więzienia.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Polska siła i inni

Wojna to piekło (war is hell), jak się mówi po amerykańsku. Rewolucja to piekło do dziesiątej potęgi. Wszyscy wyrzynają się ze wszystkimi. Nie ma reguł. Zwykle najbardziej fanatyczni zwyciężają. Bezwzględność i terror nie są gwarancją wiktorii, ale bardzo pomagają. To pokazali bolszewicy.
wikimedia domena publiczna [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Polska siła i inni
wikimedia domena publiczna / Trocki i Lenin wraz z żołnierzami
Zestawia się zresztą często czerwony i biały terror podczas rewolucji w Rosji. Jest to fałszywa analogia. U bolszewików terror to systematyczna polityka eksterminacji klasowej i narodowej (e.g. „polskich panów”, czyli Polaków). U Białych to zwykle odruchowa sprawa reakcji na czerwone rzezie.

Jak pisał Richard Pipes, „Białe armie rzeczywiście przeprowadziły egzekucję wielu bolszewików i ich sympatyków, zwykle w sposób doraźny, niekiedy po barbarzyńsku. Ale Biali nigdy nie nadali terrorowi statusu polityki i nigdy nie stworzyli formalnej instytucji takiej jak Czeka, aby go przeprowadzać. Ich egzekucje były z zasady wykonywane na rozkaz dowódców w polu; działali oni ze swojej inicjatywy, zwykle w wyniku reakcji emocjonalnej na widoki, jakie ich witały, gdy wchodzili na terytoria ewakuowane przez Armię Czerwoną. Mimo że był on odrzucający, terror Białych armii nigdy nie był systematyczny, odwrotnie niż Czerwony Terror”.

Tymczasem pierwszy bolszewicki głównodowodzący Armii Czerwonej Nikolai V. Krylenko (1885-1938) podczas „czerwonego terroru” 1918-1921, tłumaczył: „Musimy dokonać egzekucji nie tylko winnych. Egzekucje niewinnych zrobią jeszcze większe wrażenie na masach”. I co głosili bolszewicy, to praktykowali nagminnie.

Polacy – czyli „białopolacy” po bolszewicku – doskonale to rozumieli. Bowiem czerwonego terroru doświadczyli. Bronili się przed czerwoną zarazą, jak mogli. Było to kluczem do odrodzenia się niepodległej Polski.

W zachodniej części kresów Polacy mieli przewagę nad wszystkimi. Już w styczniu 1918 r. powstały zręby niezależnego państwa polskiego w Bobrujsku i okolicach, gdzie usadowił się I Korpus Polski gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego. Bił bolszewików, ustanowił polską administrację i siłę zbrojną, która kontrolowała dużą część ziem I rozbioru. Przywrócił prawo i porządek. Niestety po kilku miesiącach eksperyment ten skończył się niemieckim ultimatum, rozbrojeniem oraz internowaniem Korpusu, a w tym i transferem żołnierzy i oficerów do okupowanej Polski Centralnej i Zachodniej. Nie uchroniło tego zalążka WP nawet pro forma podporządkowanie się Radzie Regencyjnej w Warszawie.

Dopiero w listopadzie 1918 r. Rzeczpospolita oficjalnie ogłosiła swą niepodległość. Między rokiem 1918 a 1922 Polacy bili się w dziewięciu wojnach w centrum państwa i na wszystkich jego pograniczach. Ich przeciwnikami byli Niemcy, Ukraińcy, Litwini, Czesi i bolszewicy. Od czasu do czasu Polacy walczyli również przeciw białym, czarnym oraz zielonym, bowiem rozmaite polskie oddziały musiały torować sobie drogę do kraju przez objęte szałem rewolucji regiony imperium rosyjskiego, jak również gasić zarzewia anarchii na obrzeżach powstającego państwa.
Siłą inercji wojna wybuchła też i na Kresach Wschodnich. Spadkobiercy starej Rzeczypospolitej siłą rzeczy chcieli ją odtworzyć. Warszawa wysłała pomoc po tym, gdy miejscowi Polacy oswobodzili Wilno i Lwów oraz wzywali do unii swych małych ojczyzn z Rzeczypospolitą. Oba miasta zamieszkane były głównie przez Polaków, a Żydzi stanowili najliczniejszą mniejszość. W samym Wilnie litewska mniejszość była zupełnie śladowa, co potwierdza niemiecki spis ludności z 1916 r. Poza Wilnem Litwini stanowili mały procent ludności wiejskiej. Polacy dominowali też na wileńskiej prowincji. Ukraińcy we Lwowie stanowili mniejszość, a Polacy większość. Natomiast poza miastem, na lwowskiej prowincji Ukraińcy jednoznacznie dominowali.

Jednak Ukraińcy, Litwini i inni nie potrafili przełożyć swojej liczebnej przewagi w swoje nacjonalistyczne zwycięstwo, jeśli chodzi o większość miejscowości o mieszanej etnicznie populacji. Polska siła dominowała w większości miejsc. Ponadto ze wszystkich narodowości Polacy byli też najbardziej narodowo uświadomieni. Większość ludności kresowej miała świadomość prawosławną i miejscową, być może też i ruską. Można argumentować, że nawet wśród polskiego, katolickiego ludu średnia świadomości narodowej była wyższa niż wśród innych etnosów, z wyjątkiem być może Żydów. Dotyczyło to Polski Centralnej i Zachodniej, ale również i Kresów. W rezultacie tych wszystkich czynników Polakom udało się ustanowić swoje rządy i administrację w pasie zachodniej części Międzymorza pomiędzy Wilnem a Lwowem oraz w miastach garnizonowych opartych na węzłach kolejowych. Na prowincji szalała niepohamowana rewolucja i walki partyzanckie: w zasadzie wszyscy przeciw wszystkim.
         
   Na całym obszarze Międzymorza miejscowa społeczność chłopska utworzyła swoje „zielone” siły samoobrony. Ich celem było czuwanie nad swoimi wioskami i zapobieżenie odebrania im ziemi, jej płodów oraz dóbr zrabowanych ziemianom. Zieloni odnieśli szczególny sukces na Rusi Białej. W wielu miejscach sprzymierzyli się też z siłami białoruskiego populistycznego nacjonalizmu, który ogłosił powstanie swego krótkotrwałego państwa ze stolicą w Mińsku w marcu 1918 r. Białoruska Republika Ludowa została zmiażdżona przez bolszewików w 1919 r. Niektóre oddziały „Zielonego Dębu” kontynuowały walkę przeciw Czerwonym do 1921 r. Potem ich niedobitki znalazły azyl w Polsce.
       
     Aktywni głównie na wschodniej i południowej Ukrainie „czarni” ustanowili tam swoje anarchistyczne stannice – bardziej podobne do Siczy kozackiej niż do utopijnych komun bakunińskiej ideologii. Szaleli przeciw wszelkim siłom porządku. Najpierw Nestor Machno i jego wyznawcy sprzymierzyli się z Czerwonymi przeciw Białym, ale potem zerwali z komunistami. Bolszewicy zniszczyli ich całkowicie w 1920 r.
Podobny los spotkał wschodnich ukraińskich populistycznych nacjonalistów, którzy krótko rządzili w Kijowie. Ogłosili swą niepodległość w 1918 r. i walczyli przeciw czerwonym, białym i czarnym na środkowej i wschodniej Ukrainie. Na zachodzie, w Galicji, powstał odrębny rząd nacjonalistyczny ukraiński, który występował głównie przeciw Polakom, ale również przeciw Rumunom, Węgrom i nawet Czechosłowakom, aż do swej klęski z Polską w 1919 r. Rok później wschodnioukraińscy populistyczni nacjonaliści pod Symonem Petlurą przyłączyli się do Polaków i razem poszli na wojnę przeciw bolszewikom. Po pobiciu komunistów Warszawa zgodziła się na kompromisowy pokój z Moskwą i pozbyła się swoich tymczasowych ukraińskich konfederatów, którym zresztą nie udało się uzyskać poparcia szerokich mas ukraińskich podczas tzw. wyprawy kijowskiej w 1920 r. W międzyczasie Polska również pragmatycznie utrzymywała neutralność w stosunku do rosyjskich monarchistów i innych antybolszewików. W przewidywalny sposób pomogło to Czerwonym zniszczyć Białych na południu i północy Międzymorza.
   
         Na północy powstał szereg krótkotrwałych przymierzy, dzięki którym ludy bałtyckie zawzięcie broniły swojej nowo uzyskanej wolności. Estonia i Litwa ogłosiły swoją niepodległość za zgodą Niemiec w lutym 1918 r., a Łotwa dopiero w listopadzie 1918 r., bo Niemcy planowali zdominować ten kraj bezpośrednio. Litwini z Kowieńszczyzny bez powodzienia współpracowali z bolszewikami przeciw Polakom w konflikcie o Wilno, które było historyczną stolicą Litwy. Ich antypolska ofensywa na Suwalszczyźnie również się nie powiodła. Z drugiej strony: Litwinom udało się wyrwać region Kłajpedy (Memelland) od Niemców w 1923 r. W międzyczasie Łotwa i Estonia z zapałem walczyły przeciw bolszewikom, Niemcom i białym. Na początku 1919 r. Łotysze doświadczyli porażek, najpierw ze strony komunistów, głównie własnych, a następnie Niemców. Pierwsi ustanowili „Sowiecką Łotwę”, a drudzy proklamowali „Księstwo Bałtyckie”, które rozciągało się w północnej i zachodniej Łotwie oraz części Estonii. Stąd Estończycy przyszli z pomocą Łotyszom najpierw przeciw Niemcom. Łotysze w międzyczasie sprzymierzyli się też i z Polakami przeciw bolszewikom. Klęska Czerwonych z rąk koalicji polsko-łotewskiej doszła do skutku dzięki pewnej pomocy ze strony Niemców w 1920 r. W tym samym czasie Estończycy pobili Czerwonych dzięki pomocy Białych, Brytyjczyków, Finów i Szwedów. Narody bałtyckie wywalczyły sobie kruchą niepodległość, a nie byłoby to możliwe bez polskiej wiktorii nad Armią Czerwoną od sierpnia do września 1920 r.
            W ten sposób i w takich warunkach zachodnie i północne części Międzymorza wyłoniły się wolne i niezawisłe z rzeźni I wojny światowej, rewolucji i wojny domowej. W czasie tych wydarzeń każde państwo narodowe skupiało się na własnych, wąsko zdefiniowanych interesach. Większość z nich kłóciła się gwałtownie z sąsiadami. Wszystkie walczyły przeciw bolszewikom, ale – mimo ich antykomunizmu – każdy z nich palił się do znalezienia osobnego modus vivendi z Sowietami. A działo się to zwykle ze szkodą innych narodów Intermarium. W ten sposób egoizm narodowy podminował jedność regionu. Pragmatyczne porzucenie wolnej Ukrainy przez Polskę demonstruje tę sprawę jasno.
Ponadto pamiętajmy, że wszędzie – oprócz Polski – ludowe nacjonalizmy przeprowadzały nie tylko rewolucję narodową o niepodległość, ale również rewolucję społeczną przeciwko obcym elitom. Chodziło przede wszystkim o ziemiaństwo niepochodzące z narodów niehistorycznych ani zwykle nie wspierające ludowych etno-nacjonalizmów. To ich kosztem ludowi nacjonaliści państw-spadkobierców imperium carskiego obiecali wynagrodzić chłopskich żołnierzy i ich rodziny. Był to najważniejszy atut do uzyskania popularności przez ludowych nacjonalistów.
W praktyce oznaczało to, że lewicowi nacjonaliści ukraińscy (jak również dużo mniej wpływowi białoruscy) obiecywali swoim zwolennikom podział majątków rosyjskich, polskich, żydowskich i innych ziemian, uważanych za cudzoziemców. Chciwość Litwinów skoncentrowała się głównie na polskich ziemianach (jak również rosyjskich dobrach), a ekspropriacyjne zapędy Łotyszy i Estończyków wymierzone były głównie w Niemców bałtyckich, chociaż wielka własność rosyjska również ulegała konfiskatom. Przez środowiska konserwatywne, a w tym i polskie, było to postrzegane jako rodzaj „bolszewizmu”. Tymczasem w Polsce ziemian zostawiono w spokoju, chociaż miała miejsce ograniczona reforma rolna. Konfiskatom uległy głównie majątki zaborców: rosyjskie, pruskie i austriackie, chociaż okrajano też i dobra polskich ziemian. Nie miało to na szczęście (zarówno dla właścicieli, jak i gospodarki) takiego rozmachu jak w państwach bałtyckich, a już zupełnie reforma ta nie była porównywalna do rabunków przeprowadzonych w Rosji sowieckiej. Mimo tego jednak radykalizm społeczny większości państw Intermarium przeszkadzał we współpracy na antybolszewickim froncie z dużo bardziej zachowawczą Polską.

Następnie istotnym czynnikiem, który zadziałał przeciwko zjednoczeniu się narodów Intermarium przeciwko kominizmowi, były lewicowe sympatie niektórych z najważniejszych graczy. Na przykład: marszałek Józef Piłsudski był nacjonalistycznym socjalistą. Uważał białych Rosjan wraz z ich hasłem przywrócenia autokratyzmu i Rosji „wielkiej i niepodzielnej” za większe zagrożenie dla Polski niż czerwonych i ich utopijne obietnice socjalistycznego raju na ziemi. Piłsudski preferował podobnych sobie lewicowych nacjonalistów rosyjskich czy ukraińskich, takich jak Socjalistów-Rewolucjonistów. W krytycznym okresie roku 1919 to Piłsudski zdecydował się zachować neutralność w rosyjskiej wojnie domowej, co było darem dla Lenina.

Ponadto polski wódz naczelny preferował rozwiązanie federalistyczne. Tymczasem państwa-spadkobiercy imperium rosyjskiego powstające na podstawie etno-nacjonalistycznej, szczególnie Litwa, ale i inne, sprzeciwiały się takiemu projektowi. Marzyła im się socjalistyczna i nacjonalistyczna autarkia, a nie federalizm. Zupełnie nie chcieli przyjąć do wiadomości, że „federalizm dla niego [Piłsudskiego], nie był celem samym w sobie, ale narzędziem w jego wielkim planie do zniszczenia Rosji jako wielonarodowego imperium, aby zapewnić przeżycie Polski na długą metę”. A przy okazji również przeżycie Litwy i innych państw regionu, które miały być optymalnie sfederalizowane z RP. Niestety Litwini, Ukraińcy i inni widzieli w tym tym jedynie rzekomy polski imperializm.

Inne czynniki, które zapobiegły zniszczeniu komunizmu, to kiepsko pojmowana Realpolitik. Na przykład: już w 1919 r. Estończycy fałszywie przekonywali się, że po wyrzuceniu bolszewików z ich kraju, Czerwoni zostawią ich w spokoju. W związku z tym zachowywali neutralność zamiast pomóc innym antykomunistom. Litwini ignorancko kombinowali, że komunistyczna pomoc przeciw Polakom będzie z korzyścią dla litewskiej sprawy narodowej i pozwoli im zachować niepodległość od Moskwy. W ten sam sposób niektórzy ukraińscy nacjonaliści przeszli na stronę Czerwonych, aby walczyć przeciw Polakom i Białym. Rosyjscy monarchiści i inni kontrrewolucjoniści odmówili jednoznacznego uznania niepodległości narodów emancypujących się z Imperium Rosyjskiego, napędzając im tym samym usprawiedliwiony strach na temat przyszłej Rosji. Niektórzy Biali nawet samobójczo popierali Czerwonych podczas polskiej ofensywy na wschód w 1920 r., na przykład sam generał Brusilov wyszedł z podziemia i apelował o obronę „Rosji”. Tym samym egoizm narodowy, lewicowe preferencje oraz imperialne predylekcje spowodowały klęskę koncepcji stworzenia sojuszu, który pomógłby permanentnie utrwalić niepodległość Międzymorza i zakotwiczyć ją na stałym kamieniu węgielnym solidarności i wspólnoty regionalnej poprzez rozbicie władzy bolszewickiej w Rosji na zawsze.

            Jednocześnie uczciwość wymaga przyznania, że tylko potęgi Ententy miały środki, aby zatrzymać, zawrócić i zniszczyć czerwoną falę definitywnie. Niestety pomoc aliantów zachodnich dla sił antykomunistycznych była niewystarczająca i nieszczera. Wręcz nastąpiły dyplomatyczne próby sprzedania Rzeczypospolitej bolszewikom. Jedynym wyjątkiem była szczodra pomoc ze strony Stanów Zjednoczonych i Kanady, które wyposażyły i wyszkoliły ponad 20 000 polsko-amerykańskich ochotników do walki o wolność Polski. Do tego trzeba dodać szaleńczych pilotów amerykańskich – z protestanckiej elity – którzy dołączyli się do walki o niepodległość RP. Ponadto amerykańska misja charytytywna, na której czele stał świetny Herbert Hoover, wykarmiła, odziała i pielęgnowała miliony polskich obywateli w czasach, gdy wszędzie szerzył się głód i epidemie.

Niestety po 1918 r. USA wycofały się ze sceny międzynarodowej. Zawieszono amerykańską pomoc dyplomatyczną, która była kluczowa w czasie Wielkiej Wojny i zaraz po niej – dzięki idealistycznemu prezydentowi Woodrowowi Wilsonowi. Reszta wielkich potęg w większości zawiodła Polskę: albo zupełnie nie udzielając pomocy, albo udzielając ją zbyt późno i w zbyt małych dawkach. Zamiast tego Londyn i Paryż starały się stać architektami dyplomatycznej kapitulacji Warszawy przed Moskwą w najniebezpieczniejszym momencie ofensywy Lenina na zachód w lato 1920 r. Polacy obronili się sami. A jeśli chodzi o białych Rosjan, Francja i Wielka Brytania po prostu ich porzuciły. Tym sposobem bolszewicki totalitaryzm zatriumfował na większości obszaru byłego Imperium Rosyjskiego. Rzucił się on Spenglerowskim cieniem na skrwawioną i ogłuszoną Europę – rumowisko (Wasteland), jak to z przerażajacą celnością określił T.S. Eliot – i naturalnie na cały świat.
 
Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 16 stycznia 2020
www.iwp.edu
Intel z DC


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe