Kuźmiuk: Wyjście UK to tak jakby UE opuściło 19 krajów od najmniejszego do tych o średnim potencjale
I tak według danych za 2017 rok gospodarczy potencjał Wielkiej Brytanii to: sumarycznie potencjał Malty i Cypru (wytwarzają po 0,1 proc. unijnego PKB), Łotwy i Estonii (po 0,2 proc.), Słowenii, Litwy, Chorwacji i Bułgarii (po 0,3 proc.), Luksemburga (0,4 proc.), Słowacji (0,6 proc.), Węgier (0,8 proc.), Rumunii i Grecji (po 1,2 proc.), Portugalii i Czech (po 1,3 proc.), Finlandii (1,5 proc.), Irlandii i Danii (1,9 proc.), wreszcie Austrii (2,4 proc).
A więc wyjście tych 19 krajów z UE byłoby porównywalne gospodarczo z wyjściem Wielkiej Brytanii, a to oznaczałoby, że w UE zostałyby tylko: Niemcy (21,3 proc. unijnego PKB), Francja (14,9 proc.), Włochy (11,2 proc.), Hiszpania (7,6 proc.), Holandia (4,8 proc.), Szwecja (3,1 proc.), Polska (3 proc.) i Belgia (2,9 proc.).
Choćby dane pokazujące potencjał gospodarczy wskazują jaki potężny kraj UE opuszcza, a przecież ogromne znaczenie ma także 64 mln obywateli brytyjskich, którzy są konsumentami unijnych towarów i usług (UE-27 ma nadwyżkę w handlu z Wielką Brytanią w wysokości około 100 mld funtów).
Nie do przecenienia jest także potencjał militarny, a w konsekwencji także polityczny Wielkiej Brytanii, ten kraj ma drugą co do potencjału armię NATO po Stanach Zjednoczonych (choć liczebnie większą armią dysponuje Turcja). Wielka Brytania ze względu na ten potencjał, a także bliskość historyczną jest swoistym pomostem pomiędzy Europą i Stanami Zjednoczonymi i tylko ułożenie dobrych relacji z tym krajem także po wyjściu z UE, daje szansę UE -27 na dobre relacje z zamorskim mocarstwem
Nie ulega wątpliwości, że do wyjścia Wielkiej Brytanii z UE przyczyniły się zarówno zawirowania polityczne w tym kraju, ale także coraz większa ingerencja (i to często pozatraktatowa) instytucji unijnych w funkcjonowanie państw członkowskich.
Do referendum w sprawie dalszego członkostwa Wielkiej Brytanii doprowadził blisko 4 lata temu ówczesny premier David Cameron, który w ten sposób chciał wyjść spod presji Nigela Farage, lidera partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa. Cameron negocjował z ówczesnym przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem i przewodniczącym Komisji Jean Claude Junckerem porozumienie decentralizacyjne, chcąc pokazać Brytyjczykom, że możliwa jest większa samodzielność krajów członkowskich. Niestety w tych negocjacjach niewiele uzyskał i w konsekwencji przegrał referendum, wprawdzie niewielką większością (51,1 proc. do 48,9 proc.), on z polityki odszedł, liderzy instytucji UE swojej winy nie zauważyli i funkcjonowali do końca swoich kadencji.
Samo wyjście Wielkiej Brytanii z UE to tak naprawdę nie koniec procesu, ale dopiero początek, kluczem do harmonijnego rozstania jest wynegocjowanie porozumienia pomiędzy obydwoma stronami do 31 grudnia 2020 r. Jeżeli to się uda i to w oparciu o zasadę „zero ceł i zero ograniczeń”, co zapowiadają zarówno nowa szefowa KE Ursula von der Leyen jak i premier Boris Johnson, to rozstanie nie będzie miało negatywnego wpływu na gospodarki zarówno krajów UE-27 jak i brytyjską.
Zbigniew Kuźmiuk
#REKLAMA_POZIOMA#