[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Kto zamordował Rotmistrza Pileckiego?

15 marca 1948 r. krzywoprzysiężny sąd skazał Witolda Pileckiego na karę śmierci. Oskarżał wielokrotny zbrodniarz sądowy Czesław Łapiński, wyrok wydali dyspozycyjni sędziowie: Jan Hryckowian, Józef Badecki i Stefan Nowacki. Winnych śmierci ochotnika do Auschwitz jest jednak więcej. To śledczy oraz kierownictwo Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i główni decydenci: przywódcy komunistycznej partii i państwa, z mordercą Bierutem na czele.
 [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Kto zamordował Rotmistrza Pileckiego?
/ Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Płużańskiego
Wyrok śmierci na Pileckiego i jego współpracowników: Tadeusza Płużańskiego (mojego Ojca) i Marię Szelągowską wydał - wspierany zakłamanymi tezami oskarżycielskimi prokuratora Czesława Łapińskiego o szpiegostwie i zaprzedaniu się obcym mocarstwom - Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie w składzie: ppłk Jan Hryckowian (przewodniczący składu a zarazem szef sądu; przedwojenny absolwent prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim; w czasie wojny AK-owiec odznaczony Krzyżem Walecznych; skazał na śmierć co najmniej 16 żołnierzy niepodległościowego podziemia, orzekał m.in. w pokazowym procesie płk Jana Rzepeckiego, prezesa I Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość,), kpt. Józef Badecki (też przedwojenny prawnik – absolwent Uniwersytetu im. Jana Kazimierza we Lwowie; wydał co najmniej 29 wyroków śmierci, m.in. na słynnego dowódcę WiN na Lubelszczyźnie, mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zaporę”) i kpt. Stefan Nowacki (ławnik, wzięty do sprawy z warszawskiej jednostki Informacji Wojskowej).


Czesław Łapiński


Jan Hryckowian


Józef Badecki

Zaraz po wyroku skład sędziowski w tajnej opinii napisał: „Z uwagi na popełnienie przez skazanych Pileckiego i Płużańskiego najcięższych zbrodni zdrady stanu i Narodu, pełną świadomość działania na szkodę Państwa i w interesie obcego imperializmu, któremu całkowicie się zaprzedali (...) skład sądzący uważa, że ci obaj na ułaskawienie nie zasługują”.

Notoryczny morderca

Wymienieni wyżej „sędziowie” godzili się na rolę figurantów, realizujących zbrodniczy plan postawionych wyżej, działających w zaciszu gabinetów mocodawców, nadając ich decyzjom pozory praworządności. Nad „właściwym” przebiegiem śledztwa i procesu czuwał zastępca Naczelnego Prokuratora Wojskowego do spraw szczególnych (oskarżenie Pileckiego i jego współpracowników miało charakter szczególny) ppłk Henryk Podlaski.

Prokurator Czesław Łapiński do końca swoich dni (zmarł w 2004 r. w Warszawie w szpitalu przy ul. Pileckiego!) podtrzymywał kłamliwą wersję wydarzeń, że przed rozprawą Podlaski i Naczelny Prokurator Wojskowy Stanisław Zarako-Zarakowski (Rosjanin, słynny kat Polaków) wezwali go do siebie i przekazali „wytyczne oskarżenia”. Mieli mu zarazem obiecać, że żaden wyrok śmierci w tej sprawie nie zostanie wykonany. Łapiński miał w to uwierzyć.

Problem polega na tym, że Łapiński – choć miał swój epizod w AK – był notorycznym komunistycznym mordercą sądowym. Zaraz po wojnie wydał wiele wyroków śmierci w Wydziale do Spraw Doraźnych białostockiego Sądu Okręgowego. Potem, jako szef Wojskowej Prokuratury Rejonowej w Łodzi, skazywał żołnierzy Konspiracyjnego Wojska Polskiego kpt. Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca”.

Hersz, syn Mojżesza i Szpryncy

W dokumentach o Podlaskim czytamy: Podlaski Hersz, syn Mojżesza i Szpryncy Austern, ur. 7 marca 1919 r. w Suwałkach. Później imiona rodziców zmieniono - odpowiednio - na Maurycego i Stanisławę. W 1956 r. Henryk Podlaski zaczął używać imienia Bernard, po czym ślad po nim zaginął. Przez dłuższy czas szukała go KG MO, bezskutecznie. Mówiło się, że utonął w nurtach Bugu. Miał to być albo akt samobójczy, albo wynik nieudanej ucieczki na Wschód.

W 1966 r., po 10 latach starań, żona krwawego prokuratora uzyskała potwierdzenie jego zgonu. Istnieją jednak relacje, że cała sprawa została sfingowana, a Podlaski... zamieszkał w ZSRS u boku swojej siostry, która wyszła za mąż za wysokiego funkcjonariusza NKWD. Niektórzy twierdzili, że dożył tam późnej starości.

Do rodziny, do Izraela

3 maja 1948 r. Najwyższy Sąd Wojskowy wyrok na Pileckiego, Płużańskiego i Szelągowską utrzymał w mocy. Z ramienia Naczelnej Prokuratury Wojskowej dopilnował tego mjr. Rubin Szwajg. Urodzony 15 listopada 1898 r. w Jarosławiu, syn Dawida, podobnie jak Henryk (Hersz) Podlaski, w stalinowskiej prokuraturze był odpowiedzialny za sprawy szczególne.

10 lipca 1948 r. Szwajg napisał do MON prośbę o zwolnienie ze służby wojskowej: „z uwagi na to, że zamierzam wraz z żoną wyjechać do Izraela, by tam połączyć się z naszą najbliższą rodziną. Mamy w Izraelu córkę naszą, rodziców i rodzeństwo”. Później Interpol dostarczył stronie polskiej takie oto dane: Rubin Szwajg - Shatkay Reuben, s. David, ur. 15 listopada 1898 r., zm. 19 kwietnia 1992 r. w Izraelu.

„Nowinki prawne”

W składzie sędziowskim NSW, prócz płk Kazimierza Drohomireckiego, ppłk Romana Kryże i por. Jerzego Kwiatkowkiego, zasiadał mjr. (potem ppłk) Leo (Lew) Hochberg. W akcie narodzin tego ostatniego czytamy: „W obecności Szoela Gohberga (Gochberga) - inspektora towarzystwa ubezpieczeniowego [ojciec Leo był wydawcą prasy żydowskiej i założycielem tygodnika „Frajtag”, później „Unzer Leben”] i Gabiela Ołata (Oleła), miejscowego podrabina, urodził się (3) 15 lutego 1899 r. w Łodzi o godz. 11 w nocy z żony Rejzli z domu Wajntraub, 21 lat. Przy obrzezaniu nadano dziecku imię Lew”.


Kazimierz Drohomirecki


Roman Kryże

Leo Hochberg zmarł w 1978 r. W Biuletynie Żydowskiego Instytutu Historycznego (kwiecień-czerwiec 1978 r., nr 2 (106)) w rubryce „In memoriam” czytamy o Hochbergu, że „jako znawca problematyki i historii żydowskiej oraz znakomity hebraista” wniósł „poważny wkład do prac Instytutu”. Potem jest skrócony życiorys zmarłego: Po ukończeniu gimnazjum w Odessie (1917 r.) i prawa na Uniwersytecie Warszawskim (1926 r.) był radcą prawnym w Banku Dyskontowym w Warszawie. W dalszej części życiorysu napisano, że „w okresie II wojny światowej [już od 1939 r.] przebywał w Związku Radzieckim, pracując na różnych stanowiskach w bankowości i w przemyśle poligraficznym. Pełnił także funkcję przewodniczącego Związku Patriotów Polskich w ZSRR na okręg Baszkirskiej Republiki Autonomicznej. W 1944 r. wstąpił do Ludowego Wojska Polskiego, pełniąc służbę w sądownictwie wojskowym [m. in. sędzia, a następnie zastępca szefa Wojskowego Sądu Garnizonowego w rodzinnej Łodzi]”. Tyle Biuletyn ŻIH.


Leo Hochberg

W „ludowej” Polsce kariera Hochberga rozwinęła się - w latach 1947-1955 był sędzią i sekretarzem Zgromadzenia Sędziów Najwyższego Sądu Wojskowego, a w latach 1955-1957 (po zwolnieniu z wojska) sędzią Sądu Najwyższego.

Historyk Jerzy Poksiński w książce „TUN” napisał, że Hochberg „upowszechniał w sądzie „nowinki prawne” rodem z ZSRR, w tym przede wszystkim treści prac Andrieja Wyszyńskiego [prokurator generalny ZSRR, twórca teorii, że przyznanie się oskarżonego może stanowić decydujący dowód winy]”.

„Wybitny erudyta”

Komisja, powołana w 1956 r. do zbadania przejawów łamania socjalistycznej praworządności w organach sądownictwa wojskowego, uznała, że dopuścił się wielu „nieprawidłowości”. Chciała obniżyć mu stopień wojskowy z podpułkownika do kapitana i zakazać pracy w wymiarze „sprawiedliwości”. Mimo dyskwalifikującej opinii Leo Hochberg pracował dalej. W latach 1957-68 był naczelnikiem wydziału w Ministerstwie Sprawiedliwości. Tyle fakty.

W dalszej części apologetycznego wspomnienia, opublikowanego przez ŻIH, czytamy o „pracy społecznej” Hochberga: od 1947 r. był członkiem PPR, potem PZPR, a także Zarządu Głównego Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. „Posiadał liczne odznaczenia wojskowe i państwowe, w tym Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski”. I na koniec: „Odszedł od nas wybitny erudyta, mądry doradca, uczynny i oddany współpracownik Żydowskiego Instytutu Historycznego w Polsce, człowiek wielkiego serca i dobroci”. Ani słowa o tym, że był stalinowskim pułkownikiem, a tym bardziej o jego udziale w mordzie sądowym na rotmistrzu Witoldzie Pileckim.

Tadeusz Płużański

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Eksport zbóż z Ukrainy. Premier Szmyhal przedstawił swoją wizję z ostatniej chwili
Eksport zbóż z Ukrainy. Premier Szmyhal przedstawił swoją wizję

– Nasz rząd wprowadził weryfikację eksportu kukurydzy, rzepaku, słonecznika i pszenicy; bez licencji eksport tych kategorii nie będzie dokonywany – powiedział w czwartek premier Ukrainy Denys Szmyhal. Jak dodał, wydawanie pozwoleń będzie następowało we współpracy ze stroną polską.

Polityk „koalicji 13 grudnia” skomentowała sprawę prok. Wrzosek. Wpis skasowała, ale w internecie nic nie ginie z ostatniej chwili
Polityk „koalicji 13 grudnia” skomentowała sprawę prok. Wrzosek. Wpis skasowała, ale w internecie nic nie ginie

Szefowa klubu parlamentarnego Lewicy Anna Maria Żukowska zaskakująco skomentowała aferę z prokurator Ewą Wrzosek, która wybuchła po publikacji Wirtualnej Polski w czwartek. Wpis swój dosyć szybko usunęła. Zanim to jednak nastąpiło, odniosła się do niego sama prokurator Wrzosek.

Po konsultacjach władz Polski i Ukrainy. Tusk zabiera głos z ostatniej chwili
Po konsultacjach władz Polski i Ukrainy. Tusk zabiera głos

– Kończymy w czwartek rozmowy polsko-ukraińskie z jeszcze głębszym przeświadczeniem, że nie ma takiej siły na świecie, która mogłaby podważyć naszą przyjaźń, solidarność i współpracę, szczególnie w obliczu zagrożenia, jakim jest agresywna polityka Rosji – powiedział w czwartek premier Donald Tusk.

Nie żyje uczestnik znanego programu z ostatniej chwili
Nie żyje uczestnik znanego programu

Media obiegła informacja o śmierci jednego z uczestników znanego programu rozrywkowego „Gogglebox. Przed telewizorem”. 40-letni George Gilbey zmarł w wyniku nieszczęśliwego wypadku.

Sprawa Tomasza Komendy. Zaskakujące informacje z ostatniej chwili
Sprawa Tomasza Komendy. Zaskakujące informacje

Sprawa niesłusznie skazanego na 25 lat więzienia Tomasza Komendy wciąż budzi wiele kontrowersji. Śmierć mężczyzny, który odsiedział 18 lat więzienia z zasądzonego mu wyroku, wstrząsnęła opinią publiczną. W sprawie pojawiły się nowe informacje. Okazuje się, że adwokaci chcą zgłębić prawdę dotyczącą jego problemów zdrowotnych.

Wraca skandal wokół przejęcia TVP. Jest komentarz prokurator Wrzosek z ostatniej chwili
Wraca skandal wokół przejęcia TVP. Jest komentarz prokurator Wrzosek

Prokurator Ewa Wrzosek opublikowała w mediach społecznościowych krótki komentarz odnoszący się do afery, jaka wybuchła po publikacji Wirtualnej Polski nt. tego, w jaki sposób „walczyła o wolne media”.

Kongres USA zaakceptował sprzedaż Polsce środków bojowych JASSM-ER, AMRAAM oraz AIM-9X z ostatniej chwili
Kongres USA zaakceptował sprzedaż Polsce środków bojowych JASSM-ER, AMRAAM oraz AIM-9X

Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował w czwartek, że Kongres USA zaakceptował sprzedaż Polsce lotniczych środków bojowych: JASSM-ER, AMRAAM oraz AIM-9X.

Putin mówił o ataku Rosji na NATO. Padły słowa o Polsce z ostatniej chwili
Putin mówił o ataku Rosji na NATO. Padły słowa o Polsce

Wojna na Ukrainie trwa już trzeci rok. Rosja wiele razy groziła swoim sąsiadom, że konflikt może się rozszerzyć, przybierając nawet formę nuklearnego. Władimir Putin, który w środę spotkał się z żołnierzami w obwodzie twerskim, nawiązał do tej kwestii i przy okazji wspomniał o naszym kraju.

Sondaż: Wojska NATO na Ukrainie? Polacy odpowiedzieli z ostatniej chwili
Sondaż: Wojska NATO na Ukrainie? Polacy odpowiedzieli

Z sondażu IBRiS przeprowadzonego na zlecenie „Rzeczpospolitej” wynika, że 74,8 proc. badanych nie chce, aby do Ukrainy zostali wysłani żołnierze polscy oraz z krajów NATO. Za takim rozwiązaniem jest tylko 10,2 proc. pytanych, a 15 proc. nie ma zdania – podaje czwartkowa „Rzeczpospolita”.

Wraca skandal wokół przejęcia TVP. Jest komunikat neoprokuratury z ostatniej chwili
Wraca skandal wokół przejęcia TVP. Jest komunikat neoprokuratury

„W nawiązaniu do dzisiejszego artykułu red. Patryka Słowika pt. «Sienkiewicz, Wrzosek, Wolne Sądy i wniosek. Jak prokurator walczyła o wolne media» informuję, iż Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej prowadzi śledztwo” – brzmi komunikat opublikowany przez prok. Przemysława Nowaka, rzecznika prasowego Prokuratury Krajowej. 

REKLAMA

[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Kto zamordował Rotmistrza Pileckiego?

15 marca 1948 r. krzywoprzysiężny sąd skazał Witolda Pileckiego na karę śmierci. Oskarżał wielokrotny zbrodniarz sądowy Czesław Łapiński, wyrok wydali dyspozycyjni sędziowie: Jan Hryckowian, Józef Badecki i Stefan Nowacki. Winnych śmierci ochotnika do Auschwitz jest jednak więcej. To śledczy oraz kierownictwo Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i główni decydenci: przywódcy komunistycznej partii i państwa, z mordercą Bierutem na czele.
 [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Kto zamordował Rotmistrza Pileckiego?
/ Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Płużańskiego
Wyrok śmierci na Pileckiego i jego współpracowników: Tadeusza Płużańskiego (mojego Ojca) i Marię Szelągowską wydał - wspierany zakłamanymi tezami oskarżycielskimi prokuratora Czesława Łapińskiego o szpiegostwie i zaprzedaniu się obcym mocarstwom - Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie w składzie: ppłk Jan Hryckowian (przewodniczący składu a zarazem szef sądu; przedwojenny absolwent prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim; w czasie wojny AK-owiec odznaczony Krzyżem Walecznych; skazał na śmierć co najmniej 16 żołnierzy niepodległościowego podziemia, orzekał m.in. w pokazowym procesie płk Jana Rzepeckiego, prezesa I Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość,), kpt. Józef Badecki (też przedwojenny prawnik – absolwent Uniwersytetu im. Jana Kazimierza we Lwowie; wydał co najmniej 29 wyroków śmierci, m.in. na słynnego dowódcę WiN na Lubelszczyźnie, mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zaporę”) i kpt. Stefan Nowacki (ławnik, wzięty do sprawy z warszawskiej jednostki Informacji Wojskowej).


Czesław Łapiński


Jan Hryckowian


Józef Badecki

Zaraz po wyroku skład sędziowski w tajnej opinii napisał: „Z uwagi na popełnienie przez skazanych Pileckiego i Płużańskiego najcięższych zbrodni zdrady stanu i Narodu, pełną świadomość działania na szkodę Państwa i w interesie obcego imperializmu, któremu całkowicie się zaprzedali (...) skład sądzący uważa, że ci obaj na ułaskawienie nie zasługują”.

Notoryczny morderca

Wymienieni wyżej „sędziowie” godzili się na rolę figurantów, realizujących zbrodniczy plan postawionych wyżej, działających w zaciszu gabinetów mocodawców, nadając ich decyzjom pozory praworządności. Nad „właściwym” przebiegiem śledztwa i procesu czuwał zastępca Naczelnego Prokuratora Wojskowego do spraw szczególnych (oskarżenie Pileckiego i jego współpracowników miało charakter szczególny) ppłk Henryk Podlaski.

Prokurator Czesław Łapiński do końca swoich dni (zmarł w 2004 r. w Warszawie w szpitalu przy ul. Pileckiego!) podtrzymywał kłamliwą wersję wydarzeń, że przed rozprawą Podlaski i Naczelny Prokurator Wojskowy Stanisław Zarako-Zarakowski (Rosjanin, słynny kat Polaków) wezwali go do siebie i przekazali „wytyczne oskarżenia”. Mieli mu zarazem obiecać, że żaden wyrok śmierci w tej sprawie nie zostanie wykonany. Łapiński miał w to uwierzyć.

Problem polega na tym, że Łapiński – choć miał swój epizod w AK – był notorycznym komunistycznym mordercą sądowym. Zaraz po wojnie wydał wiele wyroków śmierci w Wydziale do Spraw Doraźnych białostockiego Sądu Okręgowego. Potem, jako szef Wojskowej Prokuratury Rejonowej w Łodzi, skazywał żołnierzy Konspiracyjnego Wojska Polskiego kpt. Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca”.

Hersz, syn Mojżesza i Szpryncy

W dokumentach o Podlaskim czytamy: Podlaski Hersz, syn Mojżesza i Szpryncy Austern, ur. 7 marca 1919 r. w Suwałkach. Później imiona rodziców zmieniono - odpowiednio - na Maurycego i Stanisławę. W 1956 r. Henryk Podlaski zaczął używać imienia Bernard, po czym ślad po nim zaginął. Przez dłuższy czas szukała go KG MO, bezskutecznie. Mówiło się, że utonął w nurtach Bugu. Miał to być albo akt samobójczy, albo wynik nieudanej ucieczki na Wschód.

W 1966 r., po 10 latach starań, żona krwawego prokuratora uzyskała potwierdzenie jego zgonu. Istnieją jednak relacje, że cała sprawa została sfingowana, a Podlaski... zamieszkał w ZSRS u boku swojej siostry, która wyszła za mąż za wysokiego funkcjonariusza NKWD. Niektórzy twierdzili, że dożył tam późnej starości.

Do rodziny, do Izraela

3 maja 1948 r. Najwyższy Sąd Wojskowy wyrok na Pileckiego, Płużańskiego i Szelągowską utrzymał w mocy. Z ramienia Naczelnej Prokuratury Wojskowej dopilnował tego mjr. Rubin Szwajg. Urodzony 15 listopada 1898 r. w Jarosławiu, syn Dawida, podobnie jak Henryk (Hersz) Podlaski, w stalinowskiej prokuraturze był odpowiedzialny za sprawy szczególne.

10 lipca 1948 r. Szwajg napisał do MON prośbę o zwolnienie ze służby wojskowej: „z uwagi na to, że zamierzam wraz z żoną wyjechać do Izraela, by tam połączyć się z naszą najbliższą rodziną. Mamy w Izraelu córkę naszą, rodziców i rodzeństwo”. Później Interpol dostarczył stronie polskiej takie oto dane: Rubin Szwajg - Shatkay Reuben, s. David, ur. 15 listopada 1898 r., zm. 19 kwietnia 1992 r. w Izraelu.

„Nowinki prawne”

W składzie sędziowskim NSW, prócz płk Kazimierza Drohomireckiego, ppłk Romana Kryże i por. Jerzego Kwiatkowkiego, zasiadał mjr. (potem ppłk) Leo (Lew) Hochberg. W akcie narodzin tego ostatniego czytamy: „W obecności Szoela Gohberga (Gochberga) - inspektora towarzystwa ubezpieczeniowego [ojciec Leo był wydawcą prasy żydowskiej i założycielem tygodnika „Frajtag”, później „Unzer Leben”] i Gabiela Ołata (Oleła), miejscowego podrabina, urodził się (3) 15 lutego 1899 r. w Łodzi o godz. 11 w nocy z żony Rejzli z domu Wajntraub, 21 lat. Przy obrzezaniu nadano dziecku imię Lew”.


Kazimierz Drohomirecki


Roman Kryże

Leo Hochberg zmarł w 1978 r. W Biuletynie Żydowskiego Instytutu Historycznego (kwiecień-czerwiec 1978 r., nr 2 (106)) w rubryce „In memoriam” czytamy o Hochbergu, że „jako znawca problematyki i historii żydowskiej oraz znakomity hebraista” wniósł „poważny wkład do prac Instytutu”. Potem jest skrócony życiorys zmarłego: Po ukończeniu gimnazjum w Odessie (1917 r.) i prawa na Uniwersytecie Warszawskim (1926 r.) był radcą prawnym w Banku Dyskontowym w Warszawie. W dalszej części życiorysu napisano, że „w okresie II wojny światowej [już od 1939 r.] przebywał w Związku Radzieckim, pracując na różnych stanowiskach w bankowości i w przemyśle poligraficznym. Pełnił także funkcję przewodniczącego Związku Patriotów Polskich w ZSRR na okręg Baszkirskiej Republiki Autonomicznej. W 1944 r. wstąpił do Ludowego Wojska Polskiego, pełniąc służbę w sądownictwie wojskowym [m. in. sędzia, a następnie zastępca szefa Wojskowego Sądu Garnizonowego w rodzinnej Łodzi]”. Tyle Biuletyn ŻIH.


Leo Hochberg

W „ludowej” Polsce kariera Hochberga rozwinęła się - w latach 1947-1955 był sędzią i sekretarzem Zgromadzenia Sędziów Najwyższego Sądu Wojskowego, a w latach 1955-1957 (po zwolnieniu z wojska) sędzią Sądu Najwyższego.

Historyk Jerzy Poksiński w książce „TUN” napisał, że Hochberg „upowszechniał w sądzie „nowinki prawne” rodem z ZSRR, w tym przede wszystkim treści prac Andrieja Wyszyńskiego [prokurator generalny ZSRR, twórca teorii, że przyznanie się oskarżonego może stanowić decydujący dowód winy]”.

„Wybitny erudyta”

Komisja, powołana w 1956 r. do zbadania przejawów łamania socjalistycznej praworządności w organach sądownictwa wojskowego, uznała, że dopuścił się wielu „nieprawidłowości”. Chciała obniżyć mu stopień wojskowy z podpułkownika do kapitana i zakazać pracy w wymiarze „sprawiedliwości”. Mimo dyskwalifikującej opinii Leo Hochberg pracował dalej. W latach 1957-68 był naczelnikiem wydziału w Ministerstwie Sprawiedliwości. Tyle fakty.

W dalszej części apologetycznego wspomnienia, opublikowanego przez ŻIH, czytamy o „pracy społecznej” Hochberga: od 1947 r. był członkiem PPR, potem PZPR, a także Zarządu Głównego Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. „Posiadał liczne odznaczenia wojskowe i państwowe, w tym Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski”. I na koniec: „Odszedł od nas wybitny erudyta, mądry doradca, uczynny i oddany współpracownik Żydowskiego Instytutu Historycznego w Polsce, człowiek wielkiego serca i dobroci”. Ani słowa o tym, że był stalinowskim pułkownikiem, a tym bardziej o jego udziale w mordzie sądowym na rotmistrzu Witoldzie Pileckim.

Tadeusz Płużański


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe