Minister Antoni Macierewicz dla Tygodnika Solidarność: Dbamy o bezpieczeństwo CAŁEGO Sojuszu

- Wymiana Su-22 i MiG 29 jest konieczna i dlatego rozpatrujemy różne warianty jak to zrealizować. Ostatnio coraz realniejsza staje się możliwość zakupu sporej partii F-16 – i to wcale nie używanych samolotów. W grę wchodzą maszyny fabrycznie nowe. Nie muszę dodawać, że różnica w możliwościach maszyn nowej wersji, w porównaniu ze starszymi, które zamierzamy wymienić, jest ogromna. Decyzje w tej kwestii powinny zapaść dość szybko. Trzeba jednak pamiętać, że nasze możliwości finansowe są ograniczone i często trzeba wybierać to co dla obrony kraju i rozwoju przemysłu obronnego najlepsze - Z Antonim Macierewiczem, ministrem obrony narodowej, rozmawia Leszek Masierak
Marcin Żegliński Minister Antoni Macierewicz dla Tygodnika Solidarność: Dbamy o bezpieczeństwo CAŁEGO Sojuszu
Marcin Żegliński / Tygodnik Solidarność
Leszek Masierak: Panie ministrze, rozpocznijmy od Obrony Terytorialnej. Według regulaminów z czasów ostatniej wojny minimalny okres wyszkolenia żołnierza piechoty to pół roku. Składając w całość dni spędzone na ćwiczeniach przez żołnierzy OT będą oni gotowi za trzy lata?

Antoni Macierewicz: I właśnie po trzech latach żołnierz obrony terytorialnej będzie mógł przejść do wojsk operacyjnych jako żołnierz zawodowy. Jednak w swoim pytaniu nawiązuje pan do regulaminu, który powstał bardzo dawno temu, gdy były zarówno inne wymagania, jak i inne możliwości. Dzisiaj na proces szkolenia żołnierza, a zwłaszcza jego czas trwania, trzeba patrzeć znacznie szerzej. Nasza armia dysponuje całym wachlarzem środków technicznych, takich jak symulatory i trenażery, które wydatnie wspierają proces szkolenia wpływając pozytywnie na jego efekty i obniżając jednocześnie koszty, co jeszcze kilkanaście lat temu było niemożliwe. Proszę pamiętać, że żołnierze OT będą się kształcili ustawicznie i będą cyklicznie poddawani sprawdzianom weryfikującym ich wiedzę i umiejętności. To, że będą tylko co pewien czas odbywali ćwiczenia w garnizonie nie oznacza, że tylko wtedy będą się szkolić. Poza czasem spędzonym na poligonach i w garnizonie będą zadaniowani tak, aby realizować kształcenie – zarówno wiedzę, jak i pewne umiejętności – również poza jednostką. Poza tym pamiętajmy, że znaczny odsetek żołnierzy OT stanowić będą osoby już częściowo przygotowane do służby, jak choćby rezerwiści czy absolwenci klas mundurowych i członkowie organizacji proobronnych. Oznacza to, że już na starcie będą posiadali pewien poziom przygotowania i znajomości podstaw żołnierskiego rzemiosła.

Organizacja jednostek OT to jest również poważny problem logistyczny. Trzeba znaleźć dla nich koszary, magazyny, place ćwiczeń, mieszkania dla kadry zawodowej.

Jeśli chodzi o pierwsze sześć brygad ten proces mamy już za sobą. Mówię o sześciu mając na myśli te trzy, które już powstały – podlaską, lubelską i podkarpacką, jak i te, które sformowane zostaną w tym roku – warmińsko-mazurską i dwie mazowieckie. Sukcesywnie prace są też realizowane w innych województwach. Proszę jednak pamiętać, że zwłaszcza przez ostatnich osiem lat, ale i przez te całe niemal trzydzieści, jakie minęło od roku 1989, był to okres, w którym postępowała likwidacja armii i opuszczanie przez nią kolejnych garnizonów. Obiekty często popadały w ruinę i ich renowacja wymaga teraz bardzo dużych nakładów finansowych. Niekiedy jednak zachowały się w lepszym stanie – podobny proces dotyczy też przygotowania miejsc dla stacjonowania oddziałów amerykańskich w Polsce – na przykład bazy w Powidzu. Ta ostatnia zostanie znacząco rozbudowana, bo przybędzie tam duży sojuszniczy kontyngent lotniczy. To ostatnie ma związek ze wzmacnianiem wschodniej flanki, co uzgodniliśmy w porozumieniach dwustronnych z USA oraz na warszawskim szczycie NATO w lipcu zeszłego roku.

Całość wywiadu w Nr 6 Tygodnika Solidarność dostępnego również w formie cyfrowej TUTAJ

#NOWA_STRONA#

W krajach, w których funkcjonują jednostki podobne do naszej Obrony Terytorialnej, często wyposażane są one w sprzęt wycofywany z formacji operacyjnych. Tymczasem u nas zapowiada się dostarczenie do OT zupełnie nowego, najnowocześniejszego sprzętu. Czy to nie jest po prostu forma wsparcia dla naszego przemysłu zbrojeniowego?

W pewnym sensie tak właśnie jest: wyposażając wojska obrony terytorialnej w sprzęt polskiej produkcji, wzmacniamy rodzimy przemysł. Proszę jednak pamiętać, że mówimy o pewnym procesie, sytuacji idealnej. W tej chwili formowane jednostki są oczywiście wyposażane w pewnym stopniu w sprzęt z magazynów. To nowoczesne uzbrojenie, które zapowiadamy trafia do jednostek stopniowo. Proszę też pamiętać, że każdy kraj, który poważnie myśli o swoim bezpieczeństwie militarnym powinien dysponować odpowiednim poziomem przemysłu zbrojeniowego. My tak właśnie postępujemy i dlatego zakładamy, że głównym, choć nie jedynym, dostawcą sprzętu dla OT będzie rodzima zbrojeniówka. Jednak nie zgodziłbym się z tezą, że w taki sposób próbujemy skrycie wspierać naszą „zbrojeniówkę”. Zakup sprzętu dla OT będzie jedynie wartością dodaną – firmy nie mogą przecież planować swojej działalności wyłącznie w oparciu o zamówienia dla OT i nie robią tego. Poza tym proszę pamiętać, że wojska obrony terytorialnej to integralna część naszych sił zbrojnych. Służący w nich żołnierze, tak jak ci z pozostałych rodzajów Sił Zbrojnych, zasługują na jak najlepszy sprzęt i wyposażenie. Uzbrojenie dla WOT to wzmocnienie całej armii. Realizujemy je w ramach całościowego programu modernizacji technicznej, a nie zamiast niego.

Jeśli już jesteśmy przy zakupach sprzętu, to zapytać trzeba o tegoroczne wydatki. Stwierdził Pan niedawno, że po raz pierwszy od wielu lat MON zrealizował w niemal stu procentach plany zakupu sprzętu i uzbrojenia. Czy to znaczy, że udało się wszystko wydać, czy że udało się kupić to, co chcieliśmy?

Przede wszystkim to drugie, ale oczywiście i to pierwsze. Kupiliśmy dokładnie to, co planowaliśmy, w założonych wcześniej ilościach i za pieniądze przygotowane w budżecie na zakupy. W minionym roku podpisaliśmy lub zrealizowaliśmy 143 umowy na sprzęt. Nie sposób wymienić wszystkiego co udało nam się kupić, ale warto podać choćby kilka przykładów. Znacząco wzmocniliśmy potencjał artylerii, pozyskując nowoczesne armatohaubice Krab i moździerze samobieżne Rak, do których wreszcie jest amunicja. Podpisaliśmy też umowę na dostawy dużych ilości przeciwlotniczych pocisków rakietowych Piorun i zestawów przeciwlotniczych Pilica. Za prawdziwy sukces całego rządu trzeba uznać zakup pierwszych dwóch samolotów do przewozu najważniejszych osób w państwie. Do wojska trafił też sprzęt noktowizyjny, celowniki, termalne i kolejne partie karabinków beryl i uruchomiliśmy proces pozyskiwania dronów bojowych. A to tylko niektóre z zakupów, jakie udało nam się zrealizować w ciągu zaledwie roku. Bo przecież trzeba pamiętać o modernizacji czołgów Leopard a wreszcie o przygotowaniu wreszcie produkcji systemu zarządzania polem walki (BMS), co przez lata blokowała rywalizacja dwóch niszczących polską armię lobby. 

Całość wywiadu w Nr 6 Tygodnika Solidarność dostępnego również w formie cyfrowej TUTAJ

#NOWA_STRONA#
 
Proces modernizacji armii to tak naprawdę niekończąca się historia.

Trafnie pan to ujął i dlatego musi być to proces płynny, ciągle oceniany i podlegający bieżącym zmianom. Dlatego właśnie zmieniliśmy wcześniejsze priorytety, które okazały się wysoko niedoszacowane i rozpraszające nasze możliwości finansowe. Skupiliśmy się na kilku podstawowych zadaniach. Ale cały czas trwa ocena poszczególnych potrzeb wojska, oczywiście połączona z oceną możliwości naszego budżetu. Staramy się, by czynione zakupy wymiernie zwiększały nasze zdolności odstraszania, tak jak stało się to za sprawą pozyskanych pocisków o zwiększonym zasięgu JASSM-ER, które będą stanowiły uzbrojenie naszych F-16 a także dzięki uruchomieniu drugiego dywizjonu rakiet NSM. 

Jednym z najważniejszych zadań na bliską przyszłość jest modernizacja obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej – programy Wisła i Narew. W jakim  punkcie dziś jesteśmy?

W grze pozostały tak naprawdę już tylko dwie oferty, obie amerykańskie. Na dziś można powiedzieć, że w nieco lepszej sytuacji jest propozycja Raytheona, choć rozmawiamy również z koncernem Lockheed Martin. Nie przesądzam dziś, kto okaże się zwycięzcą. Niezwykle zależy nam na tym, aby negocjacje zakończyć jak najszybciej i podpisać odpowiednie kontrakty. Myślę, że to kwestia kilku najbliższych miesięcy. Chcemy też, aby pierwsze baterie pojawiły się w Polsce nie później, niż za dwa lata. Temu kontraktowi towarzyszy (jak często w przemyśle zbrojeniowym!) niezwykle agresywna propaganda niektórych lobby, przy czym po raz pierwszy mamy do czynienia z tak zmasowaną akcją przeciwników wzmocnienia polskiej armii. Ambasada jednego z niechętnych nam mocarstw wprost zaangażowała się w propagandę zastraszania i dezawuowania wysiłków Polski na rzecz posiadania skutecznych środków obrony.

Jeśli już jesteśmy przy rakietach, to priorytetem miał być również program Homar.

I to się nie zmieniło. Nasza armia bardzo potrzebuje większej ilości systemów rakietowych o zasięgu do 300 kilometrów – obecnie mamy ich zbyt mało. Chcemy by zestawy Homar były konstruowane i produkowane w Polsce i stanie się to już w niedługim czasie. Ale przede wszystkim chcemy by jak najszybciej polska armia nimi dysponowała dla skutecznej obrony kraju. W ten sposób nasza cała artyleria – i lufowa i rakietowa będzie bardzo nowoczesna, odpowiadająca wszelkim wymogom dzisiejszego pola walki. Takie są już pozyskane Kraby i takie będą wspomniane Homary.

Całość wywiadu w Nr 6 Tygodnika Solidarność dostępnego również w formie cyfrowej TUTAJ

#NOWA_STRONA#

Zapowiedział Pan również podpisanie kontraktu na zakup trzech nowoczesnych okrętów podwodnych.

Do końca roku chcemy zakończyć negocjacje, ustaliliśmy już wszystkie wymagania dotyczące offsetu przy tym właśnie kontrakcie. W grę wchodzą cztery oferty – choć mówimy o trzech typach okrętów. Niemiecka z typem 212/214, norweska, przewidująca również ten sam typ, lecz jako wspólny zakup przez oba kraje, szwedzka – z okrętem typu Gotland, oraz francuska – ze Scorpene.

Czy przewidywane jest wyposażenie tych okrętów w pociski manewrujące?

Tak – to warunek tego kontraktu. Pociski manewrujące z pokładów naszych okrętów podwodnych to ważny element naszej strategii zapewnienia bezpieczeństwa na Bałtyku.

Kupiliśmy już pociski manewrujące JASSM-ER dla naszych F-16. Pojawiły się opinie, że są one jednak niezbyt skuteczne bez rozpoznania satelitarnego. Czy może Pan potwierdzić, lub zaprzeczyć tym opiniom?

To są wypowiedzi nieprecyzyjne, wręcz niekompetentne. Po pierwsze – istnieją choćby cele powierzchniowe i inne cele stałe, których lokalizacja jest znana i nie ulega zmianie. Po drugie – istnieją różne systemy naprowadzania, które można wykorzystać już teraz. Oczywiście, program satelitarny jest dla nas bardzo ważny, wręcz niezbędny i będziemy go rozwijać – tam, gdzie będzie trzeba, wspierając się zagranicznymi technologiami. Czy to będą technologie europejskie, czy zaatlantyckie – trudno w tej chwili przesądzać. Ważne, aby pochodziły z kraju sojuszniczego.

Całość wywiadu w Nr 6 Tygodnika Solidarność dostępnego również w formie cyfrowej TUTAJ

#NOWA_STRONA#

Panie ministrze, sporo się mówi ostatnio o zakupie samolotów, które zastąpić mają będące dziś na stanie naszego lotnictwa Su-22 i MiG 29. Pojawiły się pogłoski, że mamy kupić 96 używanych F-16 z zapasów lotnictwa amerykańskiego.

Wymiana Su-22 i MiG 29 jest konieczna i dlatego rozpatrujemy różne warianty jak to zrealizować. Ostatnio coraz realniejsza staje się możliwość zakupu sporej partii F-16 – i to wcale nie używanych samolotów. W grę wchodzą maszyny fabrycznie nowe. Nie muszę dodawać, że różnica w możliwościach maszyn nowej wersji, w porównaniu ze starszymi, które zamierzamy wymienić, jest ogromna. Decyzje w tej kwestii powinny zapaść dość szybko. Trzeba jednak pamiętać, że nasze możliwości finansowe są ograniczone i często trzeba wybierać to co dla obrony kraju i rozwoju przemysłu obronnego najlepsze.

Całość wywiadu w Nr 6 Tygodnika Solidarność dostępnego również w formie cyfrowej TUTAJ

 

POLECANE
Restrykcje Chin na metale ziem rzadkich. Ostra zapowiedź Donalda Trumpa z ostatniej chwili
Restrykcje Chin na metale ziem rzadkich. Ostra zapowiedź Donalda Trumpa

Prezydent USA Donald Trump powiedział w piątek, że nie widzi powodu, by spotykać się z przywódcą Chin Xi Jinpingiem wobec ogłoszonych przez Chiny restrykcji eksportowych na metale ziem rzadkich. Zagroził też wprowadzeniem nowych, wyższych ceł na chińskie towary oraz innymi środkami odwetowymi.

Mamy nagranie incydentu z kiełbasą podczas rozprawy Kaja Godek – Bart Staszewski z ostatniej chwili
Mamy nagranie incydentu z kiełbasą podczas rozprawy Kaja Godek – Bart Staszewski

Mamy nagranie z najsłynniejszej już rozprawy online w Polsce! Podczas procesu między Kają Godek a Bartem Staszewskim doszło do sytuacji, którą internauci nazwali „sądowym kabaretem roku”. Publicysta Cezary Krysztopa, gdy nie zdawał sobie z tego sprawy, został włączony do rozprawy w momencie, gdy… jadł kiełbasę.

Rośnie liczba krytyków ministra Waldemara Żurka pilne
Rośnie liczba krytyków ministra Waldemara Żurka

Zaskakujące wyniki badania SW Research dla Onetu pokazują, że Polacy nie mają jednolitej opinii o działaniach ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. Choć część społeczeństwa ocenia go pozytywnie, coraz więcej osób wyraża niezadowolenie z jego pracy.

MSWiA przedstawiło nowe zasady przyznawania obywatelstwa. Będzie test z wiedzy o Polsce z ostatniej chwili
MSWiA przedstawiło nowe zasady przyznawania obywatelstwa. Będzie test z wiedzy o Polsce

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zapowiada duże zmiany w sposobie przyznawania polskiego obywatelstwa. Wśród nowych wymogów znajdą się test wiedzy o Polsce, dłuższy czas pobytu i obowiązek podpisania aktu lojalności wobec państwa.

Panika w krakowskiej podstawówce. 10-latek wzniecił pożar – ewakuowano setki dzieci z ostatniej chwili
Panika w krakowskiej podstawówce. 10-latek wzniecił pożar – ewakuowano setki dzieci

10-letni uczeń próbował podpalić szkolny korytarz. Ogień błyskawicznie się rozprzestrzenił, a 450 osób musiało natychmiast uciekać z budynku. Rodzice mówią o panice i krzykach dzieci.

Przydacz: Prezydent nie godzi się, by problemy migracyjne Zachodu dotknęły Polaków z ostatniej chwili
Przydacz: Prezydent nie godzi się, by problemy migracyjne Zachodu dotknęły Polaków

Prezydent Karol Nawrocki jasno sprzeciwia się unijnym planom rozlokowania migrantów w Polsce. Jak podkreśla jego doradca Marcin Przydacz, głowa państwa „nie godzi się, by problemy migracyjne z Zachodu dotknęły Polek i Polaków”. Warszawa stawia twarde warunki Brukseli – i nie zamierza się cofnąć.

Pilny komunikat dla mieszkańców Kielc z ostatniej chwili
Pilny komunikat dla mieszkańców Kielc

W poniedziałek, 13 października 2025 roku, rozpocznie się remont nakładkowy ulicy Orkana w Kielcach. Prace wykona firma TRAKT, a Miejski Zarząd Dróg zapowiada poważne utrudnienia w ruchu – zwłaszcza na skrzyżowaniu Orkana, Warszawskiej i Jaworskiego.

NFZ: W listopadzie i grudniu zabraknie pieniędzy na leczenie z ostatniej chwili
NFZ: W listopadzie i grudniu zabraknie pieniędzy na leczenie

W listopadzie i grudniu w woj. śląskim i mazowieckim może zabraknąć pieniędzy na leczenie – dowiedziała się PAP. Realny jest scenariusz, że Śląsk i Mazowsze będą zmuszone do redukcji części kontraktów na dwa ostatnie miesiące roku – poinformował rozmówca PAP z centrali Narodowego Funduszu Zdrowia.

Hołownia stanął przed prokuraturą: Nie wycofuję słów o zamachu stanu z ostatniej chwili
Hołownia stanął przed prokuraturą: Nie wycofuję słów o zamachu stanu

Marszałek Szymon Hołownia stanął przed prokuraturą. Po przesłuchaniu w Warszawie oświadczył, że nie żałuje swoich słów o „zamachu stanu” i nadal stoi za każdym z nich. Sprawa nabiera tempa, a w tle pojawia się Trybunał Konstytucyjny, KRS i głośne nazwiska.

Mija termin na złożenie dokumentów. Komunikat ZUS Wiadomości
Mija termin na złożenie dokumentów. Komunikat ZUS

ZUS ostrzega: jeśli nie dostarczysz na czas jednego dokumentu, stracisz prawo do renty rodzinnej i pieniądze przepadną. Uczniowie i studenci pobierający świadczenie po zmarłym rodzicu mają ostatnie tygodnie, by dopilnować formalności.

REKLAMA

Minister Antoni Macierewicz dla Tygodnika Solidarność: Dbamy o bezpieczeństwo CAŁEGO Sojuszu

- Wymiana Su-22 i MiG 29 jest konieczna i dlatego rozpatrujemy różne warianty jak to zrealizować. Ostatnio coraz realniejsza staje się możliwość zakupu sporej partii F-16 – i to wcale nie używanych samolotów. W grę wchodzą maszyny fabrycznie nowe. Nie muszę dodawać, że różnica w możliwościach maszyn nowej wersji, w porównaniu ze starszymi, które zamierzamy wymienić, jest ogromna. Decyzje w tej kwestii powinny zapaść dość szybko. Trzeba jednak pamiętać, że nasze możliwości finansowe są ograniczone i często trzeba wybierać to co dla obrony kraju i rozwoju przemysłu obronnego najlepsze - Z Antonim Macierewiczem, ministrem obrony narodowej, rozmawia Leszek Masierak
Marcin Żegliński Minister Antoni Macierewicz dla Tygodnika Solidarność: Dbamy o bezpieczeństwo CAŁEGO Sojuszu
Marcin Żegliński / Tygodnik Solidarność
Leszek Masierak: Panie ministrze, rozpocznijmy od Obrony Terytorialnej. Według regulaminów z czasów ostatniej wojny minimalny okres wyszkolenia żołnierza piechoty to pół roku. Składając w całość dni spędzone na ćwiczeniach przez żołnierzy OT będą oni gotowi za trzy lata?

Antoni Macierewicz: I właśnie po trzech latach żołnierz obrony terytorialnej będzie mógł przejść do wojsk operacyjnych jako żołnierz zawodowy. Jednak w swoim pytaniu nawiązuje pan do regulaminu, który powstał bardzo dawno temu, gdy były zarówno inne wymagania, jak i inne możliwości. Dzisiaj na proces szkolenia żołnierza, a zwłaszcza jego czas trwania, trzeba patrzeć znacznie szerzej. Nasza armia dysponuje całym wachlarzem środków technicznych, takich jak symulatory i trenażery, które wydatnie wspierają proces szkolenia wpływając pozytywnie na jego efekty i obniżając jednocześnie koszty, co jeszcze kilkanaście lat temu było niemożliwe. Proszę pamiętać, że żołnierze OT będą się kształcili ustawicznie i będą cyklicznie poddawani sprawdzianom weryfikującym ich wiedzę i umiejętności. To, że będą tylko co pewien czas odbywali ćwiczenia w garnizonie nie oznacza, że tylko wtedy będą się szkolić. Poza czasem spędzonym na poligonach i w garnizonie będą zadaniowani tak, aby realizować kształcenie – zarówno wiedzę, jak i pewne umiejętności – również poza jednostką. Poza tym pamiętajmy, że znaczny odsetek żołnierzy OT stanowić będą osoby już częściowo przygotowane do służby, jak choćby rezerwiści czy absolwenci klas mundurowych i członkowie organizacji proobronnych. Oznacza to, że już na starcie będą posiadali pewien poziom przygotowania i znajomości podstaw żołnierskiego rzemiosła.

Organizacja jednostek OT to jest również poważny problem logistyczny. Trzeba znaleźć dla nich koszary, magazyny, place ćwiczeń, mieszkania dla kadry zawodowej.

Jeśli chodzi o pierwsze sześć brygad ten proces mamy już za sobą. Mówię o sześciu mając na myśli te trzy, które już powstały – podlaską, lubelską i podkarpacką, jak i te, które sformowane zostaną w tym roku – warmińsko-mazurską i dwie mazowieckie. Sukcesywnie prace są też realizowane w innych województwach. Proszę jednak pamiętać, że zwłaszcza przez ostatnich osiem lat, ale i przez te całe niemal trzydzieści, jakie minęło od roku 1989, był to okres, w którym postępowała likwidacja armii i opuszczanie przez nią kolejnych garnizonów. Obiekty często popadały w ruinę i ich renowacja wymaga teraz bardzo dużych nakładów finansowych. Niekiedy jednak zachowały się w lepszym stanie – podobny proces dotyczy też przygotowania miejsc dla stacjonowania oddziałów amerykańskich w Polsce – na przykład bazy w Powidzu. Ta ostatnia zostanie znacząco rozbudowana, bo przybędzie tam duży sojuszniczy kontyngent lotniczy. To ostatnie ma związek ze wzmacnianiem wschodniej flanki, co uzgodniliśmy w porozumieniach dwustronnych z USA oraz na warszawskim szczycie NATO w lipcu zeszłego roku.

Całość wywiadu w Nr 6 Tygodnika Solidarność dostępnego również w formie cyfrowej TUTAJ

#NOWA_STRONA#

W krajach, w których funkcjonują jednostki podobne do naszej Obrony Terytorialnej, często wyposażane są one w sprzęt wycofywany z formacji operacyjnych. Tymczasem u nas zapowiada się dostarczenie do OT zupełnie nowego, najnowocześniejszego sprzętu. Czy to nie jest po prostu forma wsparcia dla naszego przemysłu zbrojeniowego?

W pewnym sensie tak właśnie jest: wyposażając wojska obrony terytorialnej w sprzęt polskiej produkcji, wzmacniamy rodzimy przemysł. Proszę jednak pamiętać, że mówimy o pewnym procesie, sytuacji idealnej. W tej chwili formowane jednostki są oczywiście wyposażane w pewnym stopniu w sprzęt z magazynów. To nowoczesne uzbrojenie, które zapowiadamy trafia do jednostek stopniowo. Proszę też pamiętać, że każdy kraj, który poważnie myśli o swoim bezpieczeństwie militarnym powinien dysponować odpowiednim poziomem przemysłu zbrojeniowego. My tak właśnie postępujemy i dlatego zakładamy, że głównym, choć nie jedynym, dostawcą sprzętu dla OT będzie rodzima zbrojeniówka. Jednak nie zgodziłbym się z tezą, że w taki sposób próbujemy skrycie wspierać naszą „zbrojeniówkę”. Zakup sprzętu dla OT będzie jedynie wartością dodaną – firmy nie mogą przecież planować swojej działalności wyłącznie w oparciu o zamówienia dla OT i nie robią tego. Poza tym proszę pamiętać, że wojska obrony terytorialnej to integralna część naszych sił zbrojnych. Służący w nich żołnierze, tak jak ci z pozostałych rodzajów Sił Zbrojnych, zasługują na jak najlepszy sprzęt i wyposażenie. Uzbrojenie dla WOT to wzmocnienie całej armii. Realizujemy je w ramach całościowego programu modernizacji technicznej, a nie zamiast niego.

Jeśli już jesteśmy przy zakupach sprzętu, to zapytać trzeba o tegoroczne wydatki. Stwierdził Pan niedawno, że po raz pierwszy od wielu lat MON zrealizował w niemal stu procentach plany zakupu sprzętu i uzbrojenia. Czy to znaczy, że udało się wszystko wydać, czy że udało się kupić to, co chcieliśmy?

Przede wszystkim to drugie, ale oczywiście i to pierwsze. Kupiliśmy dokładnie to, co planowaliśmy, w założonych wcześniej ilościach i za pieniądze przygotowane w budżecie na zakupy. W minionym roku podpisaliśmy lub zrealizowaliśmy 143 umowy na sprzęt. Nie sposób wymienić wszystkiego co udało nam się kupić, ale warto podać choćby kilka przykładów. Znacząco wzmocniliśmy potencjał artylerii, pozyskując nowoczesne armatohaubice Krab i moździerze samobieżne Rak, do których wreszcie jest amunicja. Podpisaliśmy też umowę na dostawy dużych ilości przeciwlotniczych pocisków rakietowych Piorun i zestawów przeciwlotniczych Pilica. Za prawdziwy sukces całego rządu trzeba uznać zakup pierwszych dwóch samolotów do przewozu najważniejszych osób w państwie. Do wojska trafił też sprzęt noktowizyjny, celowniki, termalne i kolejne partie karabinków beryl i uruchomiliśmy proces pozyskiwania dronów bojowych. A to tylko niektóre z zakupów, jakie udało nam się zrealizować w ciągu zaledwie roku. Bo przecież trzeba pamiętać o modernizacji czołgów Leopard a wreszcie o przygotowaniu wreszcie produkcji systemu zarządzania polem walki (BMS), co przez lata blokowała rywalizacja dwóch niszczących polską armię lobby. 

Całość wywiadu w Nr 6 Tygodnika Solidarność dostępnego również w formie cyfrowej TUTAJ

#NOWA_STRONA#
 
Proces modernizacji armii to tak naprawdę niekończąca się historia.

Trafnie pan to ujął i dlatego musi być to proces płynny, ciągle oceniany i podlegający bieżącym zmianom. Dlatego właśnie zmieniliśmy wcześniejsze priorytety, które okazały się wysoko niedoszacowane i rozpraszające nasze możliwości finansowe. Skupiliśmy się na kilku podstawowych zadaniach. Ale cały czas trwa ocena poszczególnych potrzeb wojska, oczywiście połączona z oceną możliwości naszego budżetu. Staramy się, by czynione zakupy wymiernie zwiększały nasze zdolności odstraszania, tak jak stało się to za sprawą pozyskanych pocisków o zwiększonym zasięgu JASSM-ER, które będą stanowiły uzbrojenie naszych F-16 a także dzięki uruchomieniu drugiego dywizjonu rakiet NSM. 

Jednym z najważniejszych zadań na bliską przyszłość jest modernizacja obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej – programy Wisła i Narew. W jakim  punkcie dziś jesteśmy?

W grze pozostały tak naprawdę już tylko dwie oferty, obie amerykańskie. Na dziś można powiedzieć, że w nieco lepszej sytuacji jest propozycja Raytheona, choć rozmawiamy również z koncernem Lockheed Martin. Nie przesądzam dziś, kto okaże się zwycięzcą. Niezwykle zależy nam na tym, aby negocjacje zakończyć jak najszybciej i podpisać odpowiednie kontrakty. Myślę, że to kwestia kilku najbliższych miesięcy. Chcemy też, aby pierwsze baterie pojawiły się w Polsce nie później, niż za dwa lata. Temu kontraktowi towarzyszy (jak często w przemyśle zbrojeniowym!) niezwykle agresywna propaganda niektórych lobby, przy czym po raz pierwszy mamy do czynienia z tak zmasowaną akcją przeciwników wzmocnienia polskiej armii. Ambasada jednego z niechętnych nam mocarstw wprost zaangażowała się w propagandę zastraszania i dezawuowania wysiłków Polski na rzecz posiadania skutecznych środków obrony.

Jeśli już jesteśmy przy rakietach, to priorytetem miał być również program Homar.

I to się nie zmieniło. Nasza armia bardzo potrzebuje większej ilości systemów rakietowych o zasięgu do 300 kilometrów – obecnie mamy ich zbyt mało. Chcemy by zestawy Homar były konstruowane i produkowane w Polsce i stanie się to już w niedługim czasie. Ale przede wszystkim chcemy by jak najszybciej polska armia nimi dysponowała dla skutecznej obrony kraju. W ten sposób nasza cała artyleria – i lufowa i rakietowa będzie bardzo nowoczesna, odpowiadająca wszelkim wymogom dzisiejszego pola walki. Takie są już pozyskane Kraby i takie będą wspomniane Homary.

Całość wywiadu w Nr 6 Tygodnika Solidarność dostępnego również w formie cyfrowej TUTAJ

#NOWA_STRONA#

Zapowiedział Pan również podpisanie kontraktu na zakup trzech nowoczesnych okrętów podwodnych.

Do końca roku chcemy zakończyć negocjacje, ustaliliśmy już wszystkie wymagania dotyczące offsetu przy tym właśnie kontrakcie. W grę wchodzą cztery oferty – choć mówimy o trzech typach okrętów. Niemiecka z typem 212/214, norweska, przewidująca również ten sam typ, lecz jako wspólny zakup przez oba kraje, szwedzka – z okrętem typu Gotland, oraz francuska – ze Scorpene.

Czy przewidywane jest wyposażenie tych okrętów w pociski manewrujące?

Tak – to warunek tego kontraktu. Pociski manewrujące z pokładów naszych okrętów podwodnych to ważny element naszej strategii zapewnienia bezpieczeństwa na Bałtyku.

Kupiliśmy już pociski manewrujące JASSM-ER dla naszych F-16. Pojawiły się opinie, że są one jednak niezbyt skuteczne bez rozpoznania satelitarnego. Czy może Pan potwierdzić, lub zaprzeczyć tym opiniom?

To są wypowiedzi nieprecyzyjne, wręcz niekompetentne. Po pierwsze – istnieją choćby cele powierzchniowe i inne cele stałe, których lokalizacja jest znana i nie ulega zmianie. Po drugie – istnieją różne systemy naprowadzania, które można wykorzystać już teraz. Oczywiście, program satelitarny jest dla nas bardzo ważny, wręcz niezbędny i będziemy go rozwijać – tam, gdzie będzie trzeba, wspierając się zagranicznymi technologiami. Czy to będą technologie europejskie, czy zaatlantyckie – trudno w tej chwili przesądzać. Ważne, aby pochodziły z kraju sojuszniczego.

Całość wywiadu w Nr 6 Tygodnika Solidarność dostępnego również w formie cyfrowej TUTAJ

#NOWA_STRONA#

Panie ministrze, sporo się mówi ostatnio o zakupie samolotów, które zastąpić mają będące dziś na stanie naszego lotnictwa Su-22 i MiG 29. Pojawiły się pogłoski, że mamy kupić 96 używanych F-16 z zapasów lotnictwa amerykańskiego.

Wymiana Su-22 i MiG 29 jest konieczna i dlatego rozpatrujemy różne warianty jak to zrealizować. Ostatnio coraz realniejsza staje się możliwość zakupu sporej partii F-16 – i to wcale nie używanych samolotów. W grę wchodzą maszyny fabrycznie nowe. Nie muszę dodawać, że różnica w możliwościach maszyn nowej wersji, w porównaniu ze starszymi, które zamierzamy wymienić, jest ogromna. Decyzje w tej kwestii powinny zapaść dość szybko. Trzeba jednak pamiętać, że nasze możliwości finansowe są ograniczone i często trzeba wybierać to co dla obrony kraju i rozwoju przemysłu obronnego najlepsze.

Całość wywiadu w Nr 6 Tygodnika Solidarność dostępnego również w formie cyfrowej TUTAJ


 

Polecane
Emerytury
Stażowe