[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Mafie wykorzystują epidemię do rozbudowy struktur
Tyrreńskiego, w Palermo na Sycylii, na ubogim przedmieściu Zen energicznym organizatorem pomocy żywnościowej jest Giuseppe Cusimano, którego widziano jak przed Świętami rozdawał torby pełne produktów spożywczych mieszkańcom via Luigi Einaudi. Giuseppe jest bratem Nicolo Cusimano wpływowego dona Cosa Nostra, który pozostaje w odosobnieniu i na utrzymaniu włoskich podatników, gdyż powinęła mu się noga w narkotykowej transakcji. Nikt sobie wprawdzie brata nie wybiera, ale Giuseppe przed dwoma laty reprezentował rodzinę na tajnych spotkaniach z donem Calogero Lo Piccolo, jednym z najważniejszych bossów mafijnych na Sycylii. Karabinierom udało się sfotografować uczestników spotkania i na zdjęciach widniał również kolejny sycylijski boss, Giuseppe Serio, co świadczy, że Giuseppe Cusinamo nie wypadł sroce spod ogona. On sam nie kryje swoich powiązań. „Jestem dumny z przynależności do mafii i faktu, że mogę pomagać ludziom” - napisał ostatnio na Facebooku, a mieszkańcy Zen są mu niekłamanie wdzięczni. Dla tysięcy rodzin na biednym południu Włoch epidemia szybko przerodziła się w kryzys, a gdzie rząd nie nadąża z pomocą, tam wciska się mafia. Podobna sytuacja panuje w Kalabrii oraz w prowincjach Campania i Puglia.
„Od ponad miesiąca, sklepiki, kafejki, restauracje i knajpki są zamknięte. Miliony ludzi zatrudnionych w szarej strefie nie ma żadnych dochodów i nie wie, kiedy to się zmieni i wrócą do pracy” - zwraca uwagę sędzia śledczy Nicola Gratteri z prokuratury w Catanzaro w Kalabrii. Według oficjalnych szacunków w szarej strefie pracuje we Włoszech prawie 3,5 miliona ludzi, z tego ponad milion na południu kraju. Osłona rządowa jest niewystarczająca i mafia dzięki swojej pomocy żywnościowej przejmuje kontrolę nad całymi rodzinami i coraz głębiej penetruje lokalne społeczności. Według szefowej włoskiego resortu spraw wewnętrznych Luciany Lamorgese charytatywna kampania mafioso to nic innego jak operacja werbunkowa. Mafia nigdy niczego nie zapomina. Pewnego dnia przyjdzie i poprosi o spłatę długu wdzięczności: przechowanie paczki, schowanie broni, udzielenie schronienia ukrywającemu się przed policją lub o tak niewinną rzecz jak oddanie w wyborach głosu na określonego polityka.
Cosa Nostra, Camorra, Ndrangheta, Sacra Corona Unita są organizacjami, o większych ambicjach niż zbijanie majątku. Ich celem jest opanowanie terytorium z jego ludnością i gospodarką. Kartony z makaronem, mąką, butelkami wody i mleka są skutecznym narzędziem prezentowania lokalnego dona jako dobroczyńcy całej okolicy. „Kiedy nie ma co włożyć do garnka, mafijny boss, który puka do drzwi z paczką żywnościową urasta do roli herosa” - wyjaśnia Gratteri. Cała rodzina będzie później głosować zgodnie z jego sugestiami. Dziesiątki śledztw prowadzonych na południu Włoch raz w raz ujawniają centralnych i samorządowych polityków, którzy wspięli się na swój szczebel z poparciem lokalnego dona a później spłacali mu ten dług na różne sposoby. Paczki z żywnością to inwestycja planowana na zwrot z procentem z chwilą, kiedy życie wróci do normy.
W liczącej ponad 150 lat historii mafia zyskała olbrzymie doświadczenie w eksploatowaniu sytuacji nadzwyczajnych, epidemii i katastrof żywiołowych a przede wszystkim późniejszych programów odbudowy. Przez dziesięciolecia opanowała też do perfekcji dyskretne inwestowanie i przejmowanie kontroli nad firmami trapionych przez trudności finansowe. Celuje w tym Ndrangheta zaangażowana głęboko w europejski rynek handlu kokainą i dysponująca olbrzymimi sumami w gotówce, którą trzeba bezpiecznie „wyprać”. Maurizio de Lucia, prokurator z Messyny zapewnia, że Ndrangheta ma swoisty sposób. Proponuje właścicielowi słabnącej firmy tani kredyt, ale pod warunkiem, że jako zabezpieczenie, wprowadzi do zarządu wyznaczoną osobę. Mafijny nominat zaczyna się niebawem rządzić, „idzie w koszty” i w końcu właściciel mimo protestów staje się tylko „słupem” a delegat Ndranghety wykorzystuje jego osobistą reputację oraz czyste księgi i zdolność kredytową przedsiębiorstwa. Przejęte w ten sposób firmy Ndrangheta wykorzystuje do startu w przetargach oraz do przejęcia publicznych funduszy przeznaczonych na odbudowę po kataklizmie. Podobne sposoby mają inne organizacje i Direzione Investigativa Antimafia już zawiadomiła podległe jej służby, aby bacznie obserwowały ruchy własnościowe w branżach turystycznej, hotelarskiej, spożywczej oraz zaopatrzenia służby zdrowia.
Mafijne zagrożenie w okresie post-COVID19 nie ogranicza się do Włoch. „Wirus nie szanuje granic i mafia też” - twierdzi generał Governale, którego zdaniem w nadchodzących miesiącach mafie będą aktywnie penetrować państwa europejskie, bowiem poszczególne kraje już uruchamiają swoje „tarcze antykryzysowe”. Nie pomogą przetargi obliczone na ochronę przed „przekrętami”, bowiem z uwagi na konieczność szybkiego ożywienia gospodarki w każdym kraju procedury zostały znacznie uproszczone. W ciągu minionego dziesięciolecia mafie włoskie nauczyły się też „doić” unijne fundusze na inwestycje strukturalne.
W opinii Sabriny Pignedoli, włoskiej europarlamentarzystki z ramienia Ruchu 5 Gwiazd, będzie to inwazja nie tylko włoskiego podziemia kryminalnego, ale równie mafii rosyjskiej i albańskiej. Obiektem ataków będą przede wszystkim państwa Europy środkowo-wschodniej, gdyż przed wybuchem epidemii miały najwyższe tempo rozwoju gospodarczego, a więc rokują na szybkie „odbicie się” po koronawirusie. Pignedoli twierdzi, że gospodarka niemiecka jest już głęboko spenetrowana przez mafie, w hiszpańskiej - zwłaszcza w branżach hotelarskiej i turystycznej - mafie zdobyły solidne przyczółki a penetracja gospodarek Francji i Belgii postępuje. Naszym regionem zainteresowana jest przede wszystkim Ndrangheta a jej macek należy się szukać w budownictwie, produkcji cementu i transporcie. „Będą działać w każdej branży, wszędzie tam, gdzie znajdą skorumpowanych urzędników, którzy wpadną w ich szpony, albo dlatego, że są naiwni, albo dlatego, że się proszą, aby zostać skorumpowanym” - ostrzega generał Governale i dodaje „mafia rośnie w siłę tam, gdzie słabnie państwo.” Tymczasem w Niemczech nie ma ograniczenia wysokości kwoty w rozliczeniach gotówkowych, w Holandii całe sektory ogrodnictwa i warzywnictwa kontrolowane są przez Ndranghetę, która wykorzystuje je nie tylko do prania pieniędzy, ale również do maskowania przemytu kokainy, a we władzach Unii Europejskiej brak chęci do opracowania jednolitych antymafijnych przepisów prawnych. „Walka ze zorganizowanym podziemiem kryminalnym nie należy do priorytetów Komisji Europejskiej” - krytykuje Sabrina Pignedoli. Cóż za brak zrozumienia! Komisja Europejska ma przecież znacznie ważniejsze priorytety: biczowanie Polski i Węgier, tropienie naruszeń praworządności, węszenie za brakiem tolerancji dla środowisk LGBT, neutralność klimatyczna - to są epokowe problemy, a nie pandemia jakiegoś koronawirusa i spowodowane nią zagrożenie ze strony mafijnej międzynarodówki.
Rafał Brzeski