"Poziom kultury Tuska wyszedł w całej okazałości". Europosłanka PiS skomentowała słowa byłego premiera
– Chciałbym zdjąć trochę takie odium, które nad tą władzą jest takie widoczne, że ona jest taka groźna. Jak słyszę takie słowa (Jarosława Kaczyńskiego o "wykorzystywaniu wszystkich środków, żeby prawo zostało wykonane" - przyp. red.), to chciałbym powiedzieć do pana Kaczyńskiego: "Nie strasz, nie strasz…". Nie będę kończył tego starego, polskiego powiedzenia – powiedział Tusk.
O tę wypowiedź w TVP1 pytana była w czwartek europosłanka PiS Beata Kempa. – Powiem szczerze, że przeczytałam te słowa ze zdumieniem, dwukrotnie, myślałam, że się pomyliłam, że coś jest nie tak – powiedziała, dodając, że "poziom kultury pana Donalda Tuska wyszedł w całej okazałości".
– Uważam, że w taki sposób nie powinniśmy dyskutować w polityce. Nawet jeśli to ma być twarda dyskusja, niech to będzie naprawdę dyskusja na poziomie, tym bardziej oczekiwalibyśmy tego od tzw. elit brukselskich – stwierdziła Kempa.
Dodała przy tym, że jeśli chodzi o poziom polityki uprawiany przez Donalda Tuska, "chyba nic nie jest już w stanie ją zdziwić". – Począwszy od tego, że chyba do końca nie kocha Polski, a skończywszy na tym, że ma jakiś osobisty uraz, jeśli chodzi o pana prezesa (PiS) – powiedział.
Zdaniem Kempy Tusk jest pewnym "guru opozycji", która w tej chwili "znowu sieje zamęt". – To zawsze była domena Donalda Tuska i jego otoczenia i myślę, że to taki sygnał z Brukseli, żeby znowu - "ulica i zagranica", chaos, bezczelność w polityce, żeby po prostu próbowała. (...) Jest pandemia, jest bardzo trudny czas, i oni uważają, że w tej mętnej wodzie być może coś ugrają dla takiej osoby jak Rafał Trzaskowski, który zresztą jest bardzo podobnego charakteru, to jest ta sama stajnia – oceniła europosłanka.
O "wykorzystywaniu wszystkich środków, jakie przynależą państwu, po to, żeby prawo zostało wykonane" szef PiS Jarosław Kaczyński mówił w kontekście wyborów prezydenckich na środowej konferencji liderów Zjednoczonej Prawicy. Wspólnie z szefem Porozumienia Jarosławem Gowinem oraz liderem Solidarnej Polski Zbigniewem Ziobro podkreślił, że wybory muszą odbyć się 28 czerwca.
/PAP