Trzaskowski: Mottem kampanii będą słowa 'mamy dość'". Kuźmiuk: "To chyba ocena jego prezydentury"
Wprawdzie obecna kadencja władz samorządowych trwa aż 5 lat, ale przecież Trzaskowski zarządza Warszawą już blisko 2 lata i zrealizował zaledwie 4 z 59 obietnic wyborczych jakie złożył w kampanii wyborczej w 2018 roku.
A już chce to miasto zostawić, choć wielokrotnie w kampanii wyborczej podkreślał, że chce podpisać z mieszkańcami Warszawy kontrakt na 5 lat i nie zamierza go zerwać przed końcem kadencji.
Rzeczywiście jak podkreśla Patryk Jaki jego konkurent z samorządowej kampanii wyborczej, „Trzaskowski nie ma do tej pory wizji rozwoju Warszawy, a miasto zżera korupcja i doświadczają kolejne ciężkie kryzysy jak ten z wielodniowym spustem ścieków do Wisły (zanim wojsko nie wybudowało rurociągu, który zastąpił ten uszkodzony), czy ten ciągle powtarzający się z brakiem odbioru odpadów stałych”.
Skandalem obciążającym Trzaskowskiego jest zablokowanie przez miasto wypłat odszkodowań dla poszkodowanych lokatorów w związku z procesami reprywatyzacyjnymi, mimo tego że jego zastępca Paweł Rabiej, będąc jeszcze członkiem Komisji Reprywatyzacyjnej, głosował za ich przyznaniem.
Mimo tego, że Warszawa to najbogatsze miasto w Polsce, a jego roczny budżet to blisko 20 mld zł, a do tego zasoby finansowe spółek miejskich opiewają na podobną kwotę, to inwestycji o charakterze strategicznym jak na lekarstwo.
W zasadzie realizowana jest jedna duża inwestycja , warszawskie metro, pozostałe zostały zamrożone, a z wielu deklarowanych w kampanii wyborczej, Rafał Trzaskowski kolejno rezygnuje.
Ba niedawno ogłosił katastrofę budżetową, choć według danych ministra finansów wpływy z PIT w I kwartale tego roku były porównywalne z tym z I kwartału 2019 roku , a wpływy z CIT są zaledwie o około 10% mniejsze niż w roku ubiegłym.
Problem z mikropożyczkami
Spektakularną wpadkę zanotował Trzaskowski w związku z wypłatą tzw. mikropożyczek dla poszkodowanych przedsiębiorców w ramach Tarczy antykryzysowej, bowiem nadzorowany przez niego powiatowy urząd pracy, rozpatrzył zaledwie 10% wniosków.
Wprawdzie w Warszawie złożono ponad 100 tysięcy wniosków ale pozytywne rozpatrzenie zaledwie 10 tysięcy z nich, w sytuacji kiedy w całym kraju wypłacono już z tego tytułu ponad 4 mld zł, co oznacza że rozpatrzono ponad 80 tysięcy takich wniosków.
Minister rodziny pracy i polityki społecznej wystosowała do prezydenta Trzaskowskiego list w tej sprawie z prośbą aby się zainteresował tą sprawą, bo przecież przedsiębiorcy zarejestrowani w Warszawie w tym mieście płacą podatki, więc pośrednio są pracodawcami prezydenta tego miasta.
Przypomniała także, że pieniądze na pożyczki pochodzą z Funduszu Pracy, co więcej na obsługę tego zadnia samorządy otrzymały dodatkowe środki w wysokości 0,5% wypłaconych kwot, a średnio za obsługę jednego wniosku samorząd otrzymuje kwotę 25 zł.
Minister zaoferowała także pomoc prezydentowi, gdyby okazało się, że miasto własnymi siłami nie jest w stanie przyśpieszyć obsługi złożonych wniosków, a tym samym warszawscy przedsiębiorcy mieliby czekać na pieniądze z mikropożyczek jeszcze przez wiele tygodni.
Kolejna wpadka
Równie spektakularną wpadką było uczestnictwo Trzaskowskiego w oddaniu do użytku parkingu Parkuj i Jedź w sąsiadującym z Warszawą Nadarzynie.
Trzaskowski już od kilku dni u zaprzyjaźnionych z nim samorządowców, uczestniczy w uroczystościach oddawania do użytku inwestycji, które trudno uświadczyć w Warszawie, choć Trzaskowski je obiecał w swojej kampanii wyborczej na jesieni 2018 roku.
Tak było w ostatni poniedziałek w Nadarzynie, gdzie Rafał Trzaskowski uczestniczył w otwarciu parkingu zbudowanego w systemie Parkuj i Jedź, podczas gdy po blisko 2 latach jego kadencji w Warszawie, nie wybudowano ani jednego takiego parkingu.
A więc motto, „mamy dość”, którego chce używać Rafał Trzaskowski w swojej kampanii wyborczej, idealnie pasuje do oceny 2 lat jego prezydentury w Warszawie.
Zbigniew Kuźmiuk