[Tylko u nas] Grzegorz Skawiński [KOMBII] dla Tysol.pl: "Jestem bardzo otwarty na różne trendy w muzyce"

Ważne są czasy, w których żyjemy. Miłość w czasach „zarazy” ma inny kolor. Nabiera innego znaczenia. Ludzie stanęli przed trudnymi wyborami. Sformułowanie „ochronię nas” ma głębokie znaczenie. To opisuje, to co nas otacza, to co się dzieje dookoła nas. Sprowadzenie tego wyłącznie do miłości, byłoby zbyt płytkie. Bardzo jest ważny teledysk, który ilustruje nasz nowy utwór. Pokazuje drugą warstwę tego tekstu. W tekście nie ma bezpośrednich odniesień do ekologii, ale nasz klip jest o ekologii i o ochronie środowiska. Trzeba chronić nie tylko miłość, ale również i świat. – mówi Grzegorz Skawiński,, wokalista, gitarzysta, kompozytor, lider zespołu KOMBII w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
 [Tylko u nas] Grzegorz Skawiński [KOMBII]  dla Tysol.pl: "Jestem bardzo otwarty na różne trendy w muzyce"
/ Materiały prasowe

Chcesz ochronić muzykę rockową przed degradacją, która zjada własny ogon?

– Trudne pytanie. Chciałbym ochronić w muzyce rockowej, te najlepsze dźwięki, żeby mogły się z nimi zapoznać następne pokolenia. Świat się zmienia. Obecnie promujemy singiel „Ochronię nas” jest bardzo syntetyczny i elektroniczny. W tym utworze prawie nie ma gitar. Jednak przyjęliśmy taką konwencję, a nie inną. Piosenka ma nowoczesne brzmienie i swój, wyjątkowy klimat. Celowo jest jakby zdehumanizowana. Na naszej nadchodzącej płycie będą muzycznie różne rzeczy. W innych utworach będzie zdecydowanie więcej gitar. Chciałbym, żeby młodzi ludzie czerpali inspiracje z rocka. Rock był i jest wspaniały. Nie da się powiedzieć, że rock był zły. Bez niego nie byłoby wielu rzeczy, które obecne są dzisiaj w muzyce.

Muzyka jest zdehumanizowana w 2020 roku?

– Czasami tak. Są różne trendy w muzyce, które preferują brzmienia wyłącznie stworzone przy pomocy komputerów. Jednak w tym też jest zaklęte piękno. W latach 70. XX wieku pierwsi twórcy muzyki elektronicznej jak Kaftwerk specjalnie grali w ten sposób, żeby ich brzmienie było wyłącznie wykreowane przy pomocy syntezatorów. I to jeszcze ich „robotyczne” wykonywanie kompozycji. Dzięki temu powstały nowe gatunki muzyczne. Widzisz, czyli to jednak też ma swoje dobre strony. Najlepsze jest połączenie umiejętności ludzkich i nowoczesnych osiągnięć techniki. Z drugiej strony najważniejszy jest efekt artystyczny utworów, a nie to w jaki sposób powstały.

Idziecie z duchem czasu. Nawiązaliście współpracę z Sir Michem, który głównie jest producentem hiphopowym. Trzeba też podkreślić naszym czytelnikom, że to ty maczałeś palce w utworze „Scyzoryk” Liroya. Widziałem twoje #hot16challange2. Grzegorzu, od kiedy zaczynasz rapować?

– Rap mnie zawsze fascynował. Może cię zaskoczę, ale pierwszy kawałek rapowy wykonał zespół Kombi na płycie „Nowy rozdział”. To jest utwór „Nie poddawaj się”. To był 1983 rok. Byliśmy wtedy w Berlinie na koncercie Grandmaster Flasha i jego muzyka nas zafascynowała. To była dla nas nowość. W późniejszym czasie zostałem zaproszony przez Liroya do udziału w produkcji jego płyty. W utworze „Scyzoryk” wymyśliłem obydwa riffy gitarowe . Podkreślę, że z Liroyem współpracowałem później wielokrotnie. Występowałem również na jubileuszowym koncercie Tedego. Jestem bardzo otwarty na różne trendy w muzyce. Nie lubię się zamykać w szufladzie i stąd moje odległe kolaboracje z różnymi artystami.

To jak Sir Mich znalazł się na waszym muzycznym pokładzie?

– Adam Tkaczyk, nasz perkusista znał Sir Micha. Poznaliśmy się bliżej z Michałem przy produkcji jubileuszowego koncertu Tedego, z którym Michu współpracuje od wielu lat. Okazało się później, że mamy wiele wspólnych zainteresowań. Sir Michu jest świetnym muzykiem. Jest znakomitym trębaczem, świetnie gra na basie i na klawiszach. Uwielbia lata 80. XX wieku, stąd znaleźliśmy natychmiast wspólny język. Później wraz z zespołem pomyśleliśmy, że może Michu powinien wyprodukować nam płytę, która ukaże się na początku przyszłego roku. Album miał się ukazać wcześniej, ale plany pokrzyżował nam koronawirus. Część wyprodukuje Sir Mich, a drugą część Marcin Limek.

– „Ochronię nas” będzie odzwierciedleniem nadchodzącej płyty?

– Będzie 5-6 kompozycji w podobnym klimacie wyprodukowanym przez Sir Micha. Utwory zrobione z Marcinem Limkiem są w innej stylistyce bardziej gitarowe. Nasz nowy album to będzie zderzenie elektroniki z pop rockiem.

Wasz najnowszy singiel jest o miłości. Miłość w muzyce rozrywkowej i klasycznej została wyrażona na ponad milion sposobów. Jak znaleźć coś wyjątkowego w tym uniwersalnym temacie pod względem warstwy lirycznej i muzycznej?

– Ważne są czasy, w których żyjemy. Miłość w czasach „zarazy” ma inny kolor. Nabiera innego znaczenia. Ludzie stanęli przed trudnymi wyborami. Sformułowanie „ochronię nas” ma głębokie znaczenie. To opisuje, to co nas otacza, to co się dzieje dookoła nas. Sprowadzenie tego wyłącznie do miłości, byłoby zbyt płytkie. Bardzo jest ważny teledysk, który ilustruje nasz nowy utwór. Pokazuje drugą warstwę tego tekstu. W tekście nie ma bezpośrednich odniesień do ekologii, ale nasz klip jest o ekologii i o ochronie środowiska. Trzeba chronić nie tylko miłość, ale również i świat.

Jestem włodarzem miasta i mam problem, bo chcę zaprosić zespół, który ma na koncie wielkie przeboje – ale są dwie grupy o zbliżonej nazwie. Jak was rozróżnić?

– Nasza nazwa pisana jest jest przez dwa i, czyli Kombii. Drugiego Kombi jest zespołem Sławka Łosowskiego. Zarówno my jak i Sławek mamy prawa do używania tej nazwy i grania największych hitów Kombi. Nie jest to odosobniony przypadek na polskim rynku muzycznym. Istnieją dwa Oddziały Zamknięte, dwa De Mono. My również moglibyśmy grać jako Kombi przez jedno i, ale to byłaby istna degrengolada i karuzela nieporozumień. Wielu ludzi ma ten problem, o którym mówiłeś w pytaniu. Jednak bardzo prosto nas rozróżnić, jeżeli ktoś chce zaprosić Kombii, to wystarczy powiedzieć, żeby na wokalu był Grzegorz Skawiński. To już jest wszystko jasne . Wybór należy do publiczności, która lubi jeden i drugi zespół. Niech chłopaki grają, jak chcą..

Jakbym był urzędnikiem. Zaprosiłbym dwa. Ot tak po prostu. Do wyboru, do koloru. Zmieniając temat, jest szansa na reaktywację O.N.A.?

– O.N.A. to był mój chyba ulubiony muzyczny okres. Póki żyjemy, wszystko jest możliwe. Na razie się na to nie zanosi, ale życie jest nieprzewidywalne i płata nam różne figle. Jako takiego planu na powrót nie ma, ale ja głęboko wierzę, że kiedyś jeszcze zagramy. Mówię też również w imieniu Waldka i Adama Tkaczyka oraz Wojtka Hornego. Oprócz Adama nasza trójka grała w O.N.A.. Teraz gramy w Kombii. Dla nas zebrać się i zrobić repertuar na trasę, to byłaby dla nas kwestia 2-3 tygodni. Czekamy na ruch z drugiej strony. Niczego nie wykluczam. Oficjalnie nie mogę potwierdzić, ze wracamy. Jednak życie potrafi nas zaskakiwać.

Miałbyś czas uczyć ludzi gry na gitarze. Materiały na Youtubie albo indywidualne zajęcia? W ogóle zdarzają się takie oferty, bo słyszałem, ze gitara odchodzi do lamusa?

– Co ty gadasz, gitara nie odchodzi do lamusa. Przypomnę czytelnikom, że nagrywam płyty solowe. Po premierze płyty Kombii szykuje kolejne solowe wydawnictwo. Tam będzie bardzo dużo gitar. Zachęcam fanów moich gitarowych dźwięków, żeby nie składali broni. Gitarowy materiał wkrótce. Pytałeś mnie również o edukację.

Zgadza się.

– Nie wiem, czy wiesz, ale jestem z wykształcenia nauczycielem. Skończyłem pedagogikę specjalną dla osób z niepełnosprawnościami umysłowymi na Uniwersytecie Gdańskim. Jeśli chodzi o nauczanie muzyki, to przyznam ci się szczerze, brakuje mi cierpliwości i analitycznego podejścia do rzeczy. Musiałbym się temu poświęcić na 200 procent. Wolę być praktykiem niż teoretykiem. Wolę grać. Kiedyś wydałem jedną szkolę gry legato na gitarze, teraz nie miałbym czasu na taką działalność edukacyjną. Skupiam się na działalności koncertowej, mam nadzieję, że wrócimy jak najszybciej na scenę. Ze zdziwieniem patrzę np. na wiece wyborcze gdzie przychodzą tłumy , to jestem zaskoczony dlaczego my nie występujemy na plenerach. To taka mała kropka nad i na koniec (śmiech).


Rozmawiał: Bartosz Boruciak





 

POLECANE
Burza w Pałacu Buckingham. Książę William zdecydował Wiadomości
Burza w Pałacu Buckingham. Książę William zdecydował

Książę William postanowił wprowadzić zmiany, które mogą zaskoczyć rodzinę królewską. Następca tronu zgodził się, aby na terenie należącym do księstwa Kornwalii powstały mieszkania dla młodych ludzi zmagających się z trudną sytuacją życiową. Choć inwestycja ma szczytny cel, może ona zmniejszyć dochody rodziny królewskiej.

Seria pożarów na niemieckiej kolei. Trzeci incydent w ciągu tygodnia Wiadomości
Seria pożarów na niemieckiej kolei. Trzeci incydent w ciągu tygodnia

W Niemczech doszło do trzeciego w ciągu tygodnia pożaru na linii kolejowej, który prawdopodobnie był rezultatem podpalenia. W piątek wieczorem spłonęły kable trakcji na linii transportu towarowego, zwłaszcza węgla, w miejscowości Hohenmoelsen w Saksonii- Anhalcie - poinformowała w sobotę firma Deutsche Bahn.

Tropikalna wyspa szykuje bezwizową rewolucję. Polacy na liście z ostatniej chwili
Tropikalna wyspa szykuje bezwizową rewolucję. Polacy na liście

Sri Lanka zapowiedziała rewolucję w systemie wizowym. Tym razem zmiany mają objąć obywateli aż 40 krajów, w tym Polaków. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wjazd na wyspę ma być możliwy bez konieczności ubiegania się o wizę.

NASA: Czteroosobowa „Załoga 11” dotarła na stację ISS Wiadomości
NASA: Czteroosobowa „Załoga 11” dotarła na stację ISS

Czworo astronautów dotarło w sobotę na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) - podała amerykańska agencja kosmiczna NASA. Tzw. „Załoga 11” wystartowała w piątek w rakiecie Falcon 9 z kosmodromu Cape Canaveral w amerykańskim stanie Floryda.

Australijscy naukowcy odkryli gigantycznego owada. Jest nagranie gorące
Australijscy naukowcy odkryli gigantycznego owada. Jest nagranie

Poruszającego odkrycia dokonali australijscy naukowcy. Otóż w australijskich wilgotnych lasach tropikalnych odkryli oni gatunek gigantycznego patyczaka.

Komunikat dla mieszkańców woj. dolnośląskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. dolnośląskiego

Proces odbudowy po powodzi trwa i będzie trwał do momentu, w którym będziemy pewni, że odbudowaliśmy wszystkie kluczowe inwestycje - powiedziała w Przyłęku (Dolnośląskie) wiceminister MSWiA Magdalena Roguska. Jak mówiła, skala środków finansowych zaangażowanych w odbudowę po powodzi jest do tej pory niespotykana - to ponad 8 mln zł.

Niepokojąca fala utonięć w Wiśle. Policja bada kolejne zgłoszenie z ostatniej chwili
Niepokojąca fala utonięć w Wiśle. Policja bada kolejne zgłoszenie

W piątkowy wieczór, 1 sierpnia 2025 r., w Wiśle odnaleziono ciało kolejnej osoby. Około godziny 21:40 makabrycznego odkrycia dokonał wędkarz przebywający nad rzeką w okolicach Wybrzeża Gdyńskiego, na warszawskich Bielanach. To już kolejny przypadek utonięcia w Warszawie i okolicach w ostatnich tygodniach.

Jest nowy raport poświęcony zagrożeniom praworządności w Polsce z ostatniej chwili
Jest nowy raport poświęcony zagrożeniom praworządności w Polsce

Stowarzyszenie Prawnicy dla Polski poinformowało o powstaniu obszernego raportu, który ma ujawniać kulisy naruszeń praworządności podczas ostatnich wyborów prezydenckich. Prawnicy twierdzą, że doszło do celowego działania aparatu państwa w celu wypaczenia demokratycznych standardów.

To miał być hit Netflixa. Serial nie wróci z trzecim sezonem Wiadomości
To miał być hit Netflixa. Serial nie wróci z trzecim sezonem

Serial „Fubar” z Arnoldem Schwarzeneggerem zakończył się na dwóch sezonach. Netflix ogłosił decyzję o kasacji półtora miesiąca po premierze drugiej serii. Choć pierwszy sezon spotkał się z dobrym przyjęciem, kontynuacja nie wzbudziła większego zainteresowania.

Alert RCB: Burze, podtopienia, porywy 70 km/h. Komunikat dla 11 województw z ostatniej chwili
Alert RCB: Burze, podtopienia, porywy 70 km/h. Komunikat dla 11 województw

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa i IMGW przestrzegają mieszkańców kilkunastu województw przed gwałtownymi burzami oraz lokalnymi wzrostami poziomu rzek. W wielu regionach przekroczono stan ostrzegawczy. Sprawdź, czy zagrożenie dotyczy także Twojej okolicy.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Skawiński [KOMBII] dla Tysol.pl: "Jestem bardzo otwarty na różne trendy w muzyce"

Ważne są czasy, w których żyjemy. Miłość w czasach „zarazy” ma inny kolor. Nabiera innego znaczenia. Ludzie stanęli przed trudnymi wyborami. Sformułowanie „ochronię nas” ma głębokie znaczenie. To opisuje, to co nas otacza, to co się dzieje dookoła nas. Sprowadzenie tego wyłącznie do miłości, byłoby zbyt płytkie. Bardzo jest ważny teledysk, który ilustruje nasz nowy utwór. Pokazuje drugą warstwę tego tekstu. W tekście nie ma bezpośrednich odniesień do ekologii, ale nasz klip jest o ekologii i o ochronie środowiska. Trzeba chronić nie tylko miłość, ale również i świat. – mówi Grzegorz Skawiński,, wokalista, gitarzysta, kompozytor, lider zespołu KOMBII w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
 [Tylko u nas] Grzegorz Skawiński [KOMBII]  dla Tysol.pl: "Jestem bardzo otwarty na różne trendy w muzyce"
/ Materiały prasowe

Chcesz ochronić muzykę rockową przed degradacją, która zjada własny ogon?

– Trudne pytanie. Chciałbym ochronić w muzyce rockowej, te najlepsze dźwięki, żeby mogły się z nimi zapoznać następne pokolenia. Świat się zmienia. Obecnie promujemy singiel „Ochronię nas” jest bardzo syntetyczny i elektroniczny. W tym utworze prawie nie ma gitar. Jednak przyjęliśmy taką konwencję, a nie inną. Piosenka ma nowoczesne brzmienie i swój, wyjątkowy klimat. Celowo jest jakby zdehumanizowana. Na naszej nadchodzącej płycie będą muzycznie różne rzeczy. W innych utworach będzie zdecydowanie więcej gitar. Chciałbym, żeby młodzi ludzie czerpali inspiracje z rocka. Rock był i jest wspaniały. Nie da się powiedzieć, że rock był zły. Bez niego nie byłoby wielu rzeczy, które obecne są dzisiaj w muzyce.

Muzyka jest zdehumanizowana w 2020 roku?

– Czasami tak. Są różne trendy w muzyce, które preferują brzmienia wyłącznie stworzone przy pomocy komputerów. Jednak w tym też jest zaklęte piękno. W latach 70. XX wieku pierwsi twórcy muzyki elektronicznej jak Kaftwerk specjalnie grali w ten sposób, żeby ich brzmienie było wyłącznie wykreowane przy pomocy syntezatorów. I to jeszcze ich „robotyczne” wykonywanie kompozycji. Dzięki temu powstały nowe gatunki muzyczne. Widzisz, czyli to jednak też ma swoje dobre strony. Najlepsze jest połączenie umiejętności ludzkich i nowoczesnych osiągnięć techniki. Z drugiej strony najważniejszy jest efekt artystyczny utworów, a nie to w jaki sposób powstały.

Idziecie z duchem czasu. Nawiązaliście współpracę z Sir Michem, który głównie jest producentem hiphopowym. Trzeba też podkreślić naszym czytelnikom, że to ty maczałeś palce w utworze „Scyzoryk” Liroya. Widziałem twoje #hot16challange2. Grzegorzu, od kiedy zaczynasz rapować?

– Rap mnie zawsze fascynował. Może cię zaskoczę, ale pierwszy kawałek rapowy wykonał zespół Kombi na płycie „Nowy rozdział”. To jest utwór „Nie poddawaj się”. To był 1983 rok. Byliśmy wtedy w Berlinie na koncercie Grandmaster Flasha i jego muzyka nas zafascynowała. To była dla nas nowość. W późniejszym czasie zostałem zaproszony przez Liroya do udziału w produkcji jego płyty. W utworze „Scyzoryk” wymyśliłem obydwa riffy gitarowe . Podkreślę, że z Liroyem współpracowałem później wielokrotnie. Występowałem również na jubileuszowym koncercie Tedego. Jestem bardzo otwarty na różne trendy w muzyce. Nie lubię się zamykać w szufladzie i stąd moje odległe kolaboracje z różnymi artystami.

To jak Sir Mich znalazł się na waszym muzycznym pokładzie?

– Adam Tkaczyk, nasz perkusista znał Sir Micha. Poznaliśmy się bliżej z Michałem przy produkcji jubileuszowego koncertu Tedego, z którym Michu współpracuje od wielu lat. Okazało się później, że mamy wiele wspólnych zainteresowań. Sir Michu jest świetnym muzykiem. Jest znakomitym trębaczem, świetnie gra na basie i na klawiszach. Uwielbia lata 80. XX wieku, stąd znaleźliśmy natychmiast wspólny język. Później wraz z zespołem pomyśleliśmy, że może Michu powinien wyprodukować nam płytę, która ukaże się na początku przyszłego roku. Album miał się ukazać wcześniej, ale plany pokrzyżował nam koronawirus. Część wyprodukuje Sir Mich, a drugą część Marcin Limek.

– „Ochronię nas” będzie odzwierciedleniem nadchodzącej płyty?

– Będzie 5-6 kompozycji w podobnym klimacie wyprodukowanym przez Sir Micha. Utwory zrobione z Marcinem Limkiem są w innej stylistyce bardziej gitarowe. Nasz nowy album to będzie zderzenie elektroniki z pop rockiem.

Wasz najnowszy singiel jest o miłości. Miłość w muzyce rozrywkowej i klasycznej została wyrażona na ponad milion sposobów. Jak znaleźć coś wyjątkowego w tym uniwersalnym temacie pod względem warstwy lirycznej i muzycznej?

– Ważne są czasy, w których żyjemy. Miłość w czasach „zarazy” ma inny kolor. Nabiera innego znaczenia. Ludzie stanęli przed trudnymi wyborami. Sformułowanie „ochronię nas” ma głębokie znaczenie. To opisuje, to co nas otacza, to co się dzieje dookoła nas. Sprowadzenie tego wyłącznie do miłości, byłoby zbyt płytkie. Bardzo jest ważny teledysk, który ilustruje nasz nowy utwór. Pokazuje drugą warstwę tego tekstu. W tekście nie ma bezpośrednich odniesień do ekologii, ale nasz klip jest o ekologii i o ochronie środowiska. Trzeba chronić nie tylko miłość, ale również i świat.

Jestem włodarzem miasta i mam problem, bo chcę zaprosić zespół, który ma na koncie wielkie przeboje – ale są dwie grupy o zbliżonej nazwie. Jak was rozróżnić?

– Nasza nazwa pisana jest jest przez dwa i, czyli Kombii. Drugiego Kombi jest zespołem Sławka Łosowskiego. Zarówno my jak i Sławek mamy prawa do używania tej nazwy i grania największych hitów Kombi. Nie jest to odosobniony przypadek na polskim rynku muzycznym. Istnieją dwa Oddziały Zamknięte, dwa De Mono. My również moglibyśmy grać jako Kombi przez jedno i, ale to byłaby istna degrengolada i karuzela nieporozumień. Wielu ludzi ma ten problem, o którym mówiłeś w pytaniu. Jednak bardzo prosto nas rozróżnić, jeżeli ktoś chce zaprosić Kombii, to wystarczy powiedzieć, żeby na wokalu był Grzegorz Skawiński. To już jest wszystko jasne . Wybór należy do publiczności, która lubi jeden i drugi zespół. Niech chłopaki grają, jak chcą..

Jakbym był urzędnikiem. Zaprosiłbym dwa. Ot tak po prostu. Do wyboru, do koloru. Zmieniając temat, jest szansa na reaktywację O.N.A.?

– O.N.A. to był mój chyba ulubiony muzyczny okres. Póki żyjemy, wszystko jest możliwe. Na razie się na to nie zanosi, ale życie jest nieprzewidywalne i płata nam różne figle. Jako takiego planu na powrót nie ma, ale ja głęboko wierzę, że kiedyś jeszcze zagramy. Mówię też również w imieniu Waldka i Adama Tkaczyka oraz Wojtka Hornego. Oprócz Adama nasza trójka grała w O.N.A.. Teraz gramy w Kombii. Dla nas zebrać się i zrobić repertuar na trasę, to byłaby dla nas kwestia 2-3 tygodni. Czekamy na ruch z drugiej strony. Niczego nie wykluczam. Oficjalnie nie mogę potwierdzić, ze wracamy. Jednak życie potrafi nas zaskakiwać.

Miałbyś czas uczyć ludzi gry na gitarze. Materiały na Youtubie albo indywidualne zajęcia? W ogóle zdarzają się takie oferty, bo słyszałem, ze gitara odchodzi do lamusa?

– Co ty gadasz, gitara nie odchodzi do lamusa. Przypomnę czytelnikom, że nagrywam płyty solowe. Po premierze płyty Kombii szykuje kolejne solowe wydawnictwo. Tam będzie bardzo dużo gitar. Zachęcam fanów moich gitarowych dźwięków, żeby nie składali broni. Gitarowy materiał wkrótce. Pytałeś mnie również o edukację.

Zgadza się.

– Nie wiem, czy wiesz, ale jestem z wykształcenia nauczycielem. Skończyłem pedagogikę specjalną dla osób z niepełnosprawnościami umysłowymi na Uniwersytecie Gdańskim. Jeśli chodzi o nauczanie muzyki, to przyznam ci się szczerze, brakuje mi cierpliwości i analitycznego podejścia do rzeczy. Musiałbym się temu poświęcić na 200 procent. Wolę być praktykiem niż teoretykiem. Wolę grać. Kiedyś wydałem jedną szkolę gry legato na gitarze, teraz nie miałbym czasu na taką działalność edukacyjną. Skupiam się na działalności koncertowej, mam nadzieję, że wrócimy jak najszybciej na scenę. Ze zdziwieniem patrzę np. na wiece wyborcze gdzie przychodzą tłumy , to jestem zaskoczony dlaczego my nie występujemy na plenerach. To taka mała kropka nad i na koniec (śmiech).


Rozmawiał: Bartosz Boruciak






 

Polecane
Emerytury
Stażowe