"RPO zażądał podjęcia natychmiastowych działań, by wydać polskie dziecko w ręce obcego państwa"

Adam Bodnar zażądał od sędziego podjęcia natychmiastowych działań, by wydać polskie dziecko w ręce obcego państwa. To działanie wbrew prawu, złamanie ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskich – mówi rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak. PAP dotarła do pisma, w którym RPO interweniuje w sądzie rodzinnym ws. 4-letniej Ines.
 "RPO zażądał podjęcia natychmiastowych działań, by wydać polskie dziecko w ręce obcego państwa"
/ Adrian Grycuk, Wikipedia CC BY-SA 3.0
Od kilku miesięcy trwa walka o to, czy dziewczynka zostanie w Polsce z babcią, czy wyjedzie do Belgii z ojcem.

W piątek Sąd Rejonowy Katowice-Zachód oddalił wniosek Rzecznika Praw Dziecka, który chciał, by sąd zawiesił postępowanie zmierzające do oddania dziecka ojcu z uwagi na śmierć matki dziewczynki w listopadzie ub. roku.

Z przeciwną interwencją w sprawie Ines wystąpiło Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. PAP dotarła do pisma, jakie do sądu rodzinnego w Radomiu skierował RPO.

Rzecznik Praw Obywatelskich prosi w nim sąd o "podjęcie wszelkich możliwych czynności procesowych, celem umożliwienia realizacji postanowienia Sądu Rejonowego Katowice-Zachód z 15 lutego 2018 r. w przedmiocie przymusowego odebrania dziecka". "Brak takich działań zważywszy na dotychczasową postawę babki dziecka (przez sąd w Brukseli uznaną za osobę, która przetrzymuje dziecko bezprawnie – dop. PAP) może zniweczyć dotychczasowy trud organów państwa włożony w doprowadzenie do realizacji prawomocnego orzeczenia sądu i uniemożliwić przekazanie pieczy w ręce jedynego żyjącego i dysponującego pełnią władzy rodzicielskiej rodzica" – napisał RPO w piśmie do sądu.

Według Pawlaka, RPO nie kierował się w tym przypadku ani dobrem polskiego obywatela (Ines ma obywatelstwo polskie i belgijskie), ani dobrem dziecka, a poza tym - w jego ocenie - swoim wnioskiem złamał ustawę.

"Adam Bodnar zażądał od sędziego podjęcia natychmiastowych działań, by wydać polskie dziecko w ręce obcego państwa. To działanie wbrew prawu, złamanie ustawy o RPO, która wprost nakazuje, i to w pierwszym artykule, że RPO w sprawach dzieci współpracuje z Rzecznikiem Praw Dziecka. Tymczasem Adam Bodnar skierował wniosek do sądu z własnej inicjatywy, bez porozumienia ze mną. Nawet mnie o tym nie poinformował" – stwierdził Pawlak.

Dodał, że Rzecznik Praw Obywatelskich – jako jedyny z organów państwa – ma odmienne stanowisko w sprawie 4-letniej Ines od niego, a także od prokuratury i Ministerstwa Sprawiedliwości, i że działa na rzecz ambasady Belgii.

"To nie jest działanie dla dobra polskiego obywatela, dla dobra małej bezbronnej Polki, to jest działanie rzecznika praw obywateli belgijskich. Jestem zszokowany takim wnioskiem RPO, urzędującego przecież w Warszawie, a nie w Brukseli. Jestem zszokowany, że Rzecznik Praw Obywatelskich, wydawać by się mogło rzecznik polskich obywateli, działa przeciwko polskiej obywatelce, przeciwko małemu 4-letniemu dziecku. Rzecznicy praw są od wyszukiwania rozwiązań, gdy nikt inny nie może już działać. I to ja robię dla dobra tego dziecka, a RPO nie" – oświadczył Pawlak.

W sprawę 4-letniej Ines zaangażował się także minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. W piątek skierował on skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego dotyczącą prawomocnego postanowienia Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 15 czerwca 2018 r. w sprawie wydania dziecka ojcu zamieszkałemu w Belgii. Jednocześnie do Sądu Okręgowego w Katowicach został złożony wniosek o wstrzymanie przymusowego wydania dziecka. Ministerstwo Sprawiedliwości i Rzecznik Praw Dziecka wielokrotnie już proponowało mediacje w sprawie Ines.

"Osobiście rozmawiałem z ojcem małej Ines, babcią, która się opiekuje dziewczynką od trzech lat, przeanalizowałem grube tomy akt. I uważam, podobnie jak prokuratura, jak minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i wiceminister Michał Wójcik, że dla dobra tego dziecka powinno zostać w Polsce" – powiedział Pawlak.

Zaznaczył jednocześnie, że nie odbiera prawa ojcu do wychowywania własnego dziecka. "Jednak nagłe wyrwanie 4-letniej dziewczynki z polskiej rodziny, w której się wychowała, którą kocha, i wywiezienie jej do dalekiego kraju przez obcą dla niej osobę, której nie zna, która nawet nie mówi po polsku, to byłby dla dziecka wielki szok i duże niebezpieczeństwo dla jego zdrowia i psychiki" – oświadczył Rzecznik Praw Dziecka.

W jego ocenie, nie można wydać 4-latki w takiej formie, jak żądają tego władze Belgii. "Dziewczynka musi najpierw poznać ojca w warunkach polskich, w poczuciu bezpieczeństwa i bliskości swojej polskiej rodziny. Zaproponowaliśmy ojcu mediację, prosiliśmy o pośrednictwo dyplomatów belgijskich, tak aby wykonać sądowe wyroki w poszanowaniu najważniejszego dobra jakim jest dobro dziecka" – podsumował Pawlak.

4-letnia Ines urodziła się w Polsce. Niedługo po narodzinach jej matka wyjechała z nią do Belgii, gdzie mieszkał jej partner i ojciec dziecka. Para rozstała się, kiedy dziewczynka miała rok. Kobieta zabrała córkę i wyjechała z nią do Polski. Wówczas między rodzicami rozpoczęła się sądowa batalia o dziecko. W listopadzie ub. roku przebywająca w Polsce matka dziewczynki nagle zmarła. Dzień wcześniej sąd belgijski przyznał wyłączną opiekę rodzicielską ojcu. Opiekę nad dzieckiem przejęła jednak babcia dziecka mieszkająca w Radomiu i tak jest do tej pory. Ojciec tymczasem domaga się przekazania mu córki. 

/PAP
robs/ pko/

 

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Policjanci z Chicago w niebezpieczeństwie. Kolejny funkcjonariusz zamordowany z ostatniej chwili
Policjanci z Chicago w niebezpieczeństwie. Kolejny funkcjonariusz zamordowany

Fox News poinformowało, że policjant z Chicago został zastrzelony w niedzielę wczesnym rankiem, gdy wracał do domu. Zginął w tym samym obszarze, w którym w ubiegłym roku zastrzelony został inny funkcjonariusz, będący jego przyjacielem.

Żałoba w obsadzie serialu Pamiętniki wampirów. Nina Dobrev wydała oświadczenie z ostatniej chwili
Żałoba w obsadzie serialu "Pamiętniki wampirów". Nina Dobrev wydała oświadczenie

Zagraniczne media obiegła smutna wiadomość. Obsada popularnego serialu "Pamiętniki wampirów" pogrążona w żałobie. Główna aktorka - Nina Dobrev wydała oświadczenie.

„Proszę, niech je ktoś zwolni”. Burza po emisji popularnego programu TVN z ostatniej chwili
„Proszę, niech je ktoś zwolni”. Burza po emisji popularnego programu TVN

Po ostatnim wydaniu programu „Dzień dobry TVN” w mediach społecznościowych zawrzało.

Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Król Karol III rezygnuje z ostatniej chwili
Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Król Karol III rezygnuje

Wrze wokół Pałacu Buckingham. Brytyjskie media donoszą o sensacyjnej rezygnacji króla Karola III.

Polacy niemal równo podzieleni po spotkaniu Duda–Trump [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Polacy niemal równo podzieleni po spotkaniu Duda–Trump [SONDAŻ]

Polacy są równo podzieleni w sprawie oceny spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z b. prezydentem USA Donaldem Trumpem – podało we wtorek Radio ZET, powołując się na sondaż Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych w tej sprawie.

Zderzenie dwóch wojskowych helikopterów. Co najmniej 10 osób zginęło [WIDEO] z ostatniej chwili
Zderzenie dwóch wojskowych helikopterów. Co najmniej 10 osób zginęło [WIDEO]

Co najmniej 10 osób zginęło we wtorek na zachodzie Malezji, kiedy dwa wojskowe helikoptery zderzyły się w powietrzu w trakcie przygotowań do defilady – przekazała w oświadczeniu marynarka wojenna tego kraju.

Dr Wojciech Szewko: Czy polski MSZ już przeprosił ambasadora Izraela? tylko u nas
Dr Wojciech Szewko: Czy polski MSZ już przeprosił ambasadora Izraela?

– Z ambasady sprawców nie było na pogrzebie śp. Damiana Sobola nikogo. Może nie mieli czasu – zapewne w tym czasie ktoś z polskiego MSZ przepraszał ambasadora Liwne za to,  że Polacy i ich przyjaciele śmieli przybyć tak licznie na pogrzeb bohatera – mówi dr Wojciech Szewko, ekspert ds. Bliskiego Wschodu, w rozmowie z portalem Tysol.pl.

UEFA ugnie się pod naciskiem trenerów? Coraz bliżej ważnej decyzji ws. Euro 2024 z ostatniej chwili
UEFA ugnie się pod naciskiem trenerów? Coraz bliżej ważnej decyzji ws. Euro 2024

Na poniedziałkowym posiedzeniu Komisja Rozgrywek Drużyn Narodowych UEFA opowiedziała się za rozszerzeniem listy z 23 do 26 nazwisk piłkarzy podczas tegorocznego Euro – donoszą francuskie media.

Uwaga: GIF podjął decyzję o wycofaniu popularnego leku przeciwbólowego ze sprzedaży z ostatniej chwili
Uwaga: GIF podjął decyzję o wycofaniu popularnego leku przeciwbólowego ze sprzedaży

Na terenie całego kraju decyzją Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego wstrzymana została sprzedaż popularnego leku przeciwbólowego – Ibuprofen Dr. Max.

Paweł Jędrzejewski: „Mowa nienawiści”. Kodeks karny w służbie wojny kulturowej Wiadomości
Paweł Jędrzejewski: „Mowa nienawiści”. Kodeks karny w służbie wojny kulturowej

Tzw. mowa nienawiści jest ścigana z urzędu przez polskie prawo. Jednak z pojęciem „mowy nienawiści” mamy do czynienia tylko wtedy, gdy nienawistny przekaz kierowany jest z określoną motywacją i do wybranych grup w społeczeństwie.

REKLAMA

"RPO zażądał podjęcia natychmiastowych działań, by wydać polskie dziecko w ręce obcego państwa"

Adam Bodnar zażądał od sędziego podjęcia natychmiastowych działań, by wydać polskie dziecko w ręce obcego państwa. To działanie wbrew prawu, złamanie ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskich – mówi rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak. PAP dotarła do pisma, w którym RPO interweniuje w sądzie rodzinnym ws. 4-letniej Ines.
 "RPO zażądał podjęcia natychmiastowych działań, by wydać polskie dziecko w ręce obcego państwa"
/ Adrian Grycuk, Wikipedia CC BY-SA 3.0
Od kilku miesięcy trwa walka o to, czy dziewczynka zostanie w Polsce z babcią, czy wyjedzie do Belgii z ojcem.

W piątek Sąd Rejonowy Katowice-Zachód oddalił wniosek Rzecznika Praw Dziecka, który chciał, by sąd zawiesił postępowanie zmierzające do oddania dziecka ojcu z uwagi na śmierć matki dziewczynki w listopadzie ub. roku.

Z przeciwną interwencją w sprawie Ines wystąpiło Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. PAP dotarła do pisma, jakie do sądu rodzinnego w Radomiu skierował RPO.

Rzecznik Praw Obywatelskich prosi w nim sąd o "podjęcie wszelkich możliwych czynności procesowych, celem umożliwienia realizacji postanowienia Sądu Rejonowego Katowice-Zachód z 15 lutego 2018 r. w przedmiocie przymusowego odebrania dziecka". "Brak takich działań zważywszy na dotychczasową postawę babki dziecka (przez sąd w Brukseli uznaną za osobę, która przetrzymuje dziecko bezprawnie – dop. PAP) może zniweczyć dotychczasowy trud organów państwa włożony w doprowadzenie do realizacji prawomocnego orzeczenia sądu i uniemożliwić przekazanie pieczy w ręce jedynego żyjącego i dysponującego pełnią władzy rodzicielskiej rodzica" – napisał RPO w piśmie do sądu.

Według Pawlaka, RPO nie kierował się w tym przypadku ani dobrem polskiego obywatela (Ines ma obywatelstwo polskie i belgijskie), ani dobrem dziecka, a poza tym - w jego ocenie - swoim wnioskiem złamał ustawę.

"Adam Bodnar zażądał od sędziego podjęcia natychmiastowych działań, by wydać polskie dziecko w ręce obcego państwa. To działanie wbrew prawu, złamanie ustawy o RPO, która wprost nakazuje, i to w pierwszym artykule, że RPO w sprawach dzieci współpracuje z Rzecznikiem Praw Dziecka. Tymczasem Adam Bodnar skierował wniosek do sądu z własnej inicjatywy, bez porozumienia ze mną. Nawet mnie o tym nie poinformował" – stwierdził Pawlak.

Dodał, że Rzecznik Praw Obywatelskich – jako jedyny z organów państwa – ma odmienne stanowisko w sprawie 4-letniej Ines od niego, a także od prokuratury i Ministerstwa Sprawiedliwości, i że działa na rzecz ambasady Belgii.

"To nie jest działanie dla dobra polskiego obywatela, dla dobra małej bezbronnej Polki, to jest działanie rzecznika praw obywateli belgijskich. Jestem zszokowany takim wnioskiem RPO, urzędującego przecież w Warszawie, a nie w Brukseli. Jestem zszokowany, że Rzecznik Praw Obywatelskich, wydawać by się mogło rzecznik polskich obywateli, działa przeciwko polskiej obywatelce, przeciwko małemu 4-letniemu dziecku. Rzecznicy praw są od wyszukiwania rozwiązań, gdy nikt inny nie może już działać. I to ja robię dla dobra tego dziecka, a RPO nie" – oświadczył Pawlak.

W sprawę 4-letniej Ines zaangażował się także minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. W piątek skierował on skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego dotyczącą prawomocnego postanowienia Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 15 czerwca 2018 r. w sprawie wydania dziecka ojcu zamieszkałemu w Belgii. Jednocześnie do Sądu Okręgowego w Katowicach został złożony wniosek o wstrzymanie przymusowego wydania dziecka. Ministerstwo Sprawiedliwości i Rzecznik Praw Dziecka wielokrotnie już proponowało mediacje w sprawie Ines.

"Osobiście rozmawiałem z ojcem małej Ines, babcią, która się opiekuje dziewczynką od trzech lat, przeanalizowałem grube tomy akt. I uważam, podobnie jak prokuratura, jak minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i wiceminister Michał Wójcik, że dla dobra tego dziecka powinno zostać w Polsce" – powiedział Pawlak.

Zaznaczył jednocześnie, że nie odbiera prawa ojcu do wychowywania własnego dziecka. "Jednak nagłe wyrwanie 4-letniej dziewczynki z polskiej rodziny, w której się wychowała, którą kocha, i wywiezienie jej do dalekiego kraju przez obcą dla niej osobę, której nie zna, która nawet nie mówi po polsku, to byłby dla dziecka wielki szok i duże niebezpieczeństwo dla jego zdrowia i psychiki" – oświadczył Rzecznik Praw Dziecka.

W jego ocenie, nie można wydać 4-latki w takiej formie, jak żądają tego władze Belgii. "Dziewczynka musi najpierw poznać ojca w warunkach polskich, w poczuciu bezpieczeństwa i bliskości swojej polskiej rodziny. Zaproponowaliśmy ojcu mediację, prosiliśmy o pośrednictwo dyplomatów belgijskich, tak aby wykonać sądowe wyroki w poszanowaniu najważniejszego dobra jakim jest dobro dziecka" – podsumował Pawlak.

4-letnia Ines urodziła się w Polsce. Niedługo po narodzinach jej matka wyjechała z nią do Belgii, gdzie mieszkał jej partner i ojciec dziecka. Para rozstała się, kiedy dziewczynka miała rok. Kobieta zabrała córkę i wyjechała z nią do Polski. Wówczas między rodzicami rozpoczęła się sądowa batalia o dziecko. W listopadzie ub. roku przebywająca w Polsce matka dziewczynki nagle zmarła. Dzień wcześniej sąd belgijski przyznał wyłączną opiekę rodzicielską ojcu. Opiekę nad dzieckiem przejęła jednak babcia dziecka mieszkająca w Radomiu i tak jest do tej pory. Ojciec tymczasem domaga się przekazania mu córki. 

/PAP
robs/ pko/

 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe