Unijne fundusze bez praworządności? "Rz": Orbán pomógł Warszawie
W ubiegłym tygodniu na konferencji w Brukseli szef Rady Europejskiej Charles Michel poinformował, że w efekcie konsultacji z państwami podtrzymał propozycję mechanizmu powiązania środków unijnych z praworządnością w ramach przyszłego budżetu UE. Oznacza to, że w piątek będzie ona jednym z tematów rozmów szefów rządów i głów państw w Brukseli.
Zgodnie z propozycją Michela stroną inicjującą i nadzorującą przebieg procedury stosowanej w razie zagrożenia dla funduszy będzie Komisja Europejska, jednak o ostatecznym zastosowaniu środków dyscyplinujących będą decydowały państwa członkowskie.
Jest ona jednak łagodniejsza niż zaproponowana wcześniej przez Komisję Europejską, bo przewiduje, że do decyzji o ewentualnych sankcjach potrzebne będzie zebranie większości kwalifikowanej państw członkowskich. Komisja tymczasem proponowała, by była to tzw. odwrócona większość kwalifikowana, co oznaczałoby konieczność znalezienia odpowiedniej liczby państw nie po to, by przyjąć decyzję, lecz by ją odrzucić.
Finding agreement will require hard work and political will on the part of all.
— Charles Michel (@eucopresident) July 15, 2020
A deal is essential. Now is the time.
Read my #EUCO invitation letter here https://t.co/qbfAtABLKZ
Projekt wzbudza jednak kontrowersje, nie tylko wśród krajów UE, ale również wśród unijnych instytucji. Wątpliwości w sprawie konstrukcji mechanizmu wyrażali przedstawiciele Rady Europejskiej, a także Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. Podobnie jak część krajów unijnych, w tym Polska, wskazywali oni na problem braku kryteriów oceny praworządności.
W lutym br. wysoki rangą urzędnik unijny powiedział dziennikarzom, że powiązanie dostępu do środków unijnych z przestrzeganiem praworządności, czyli tzw. warunkowość, to mechanizm, który ma chronić przede wszystkim budżet unijny, a nie rządy prawa. Podkreślił, że chodzi o prawidłowe korzystanie ze środków unijnych.
– Jest sporo niezrozumienia na temat tego, czym ma być warunkowość dotycząca praworządności w przyszłym budżecie UE. Ideą tej propozycji, co bardzo ważne, jest ochrona budżetu UE, a nie praworządności. (...) Chodzi o prawidłowe korzystanie ze środków unijnych, o prawidłową realizację budżetu – podkreślił. Zaznaczył, że ta propozycja "nie ma być substytutem dla artykułu 7 (Traktatu o Unii Europejskiej)".
W maju szef polskiego MSZ Jacek Czaputowicz powiedział, że Polska jest przeciwna powiązaniu wielkości funduszy UE z praworządnością, bo nie można ustanowić obiektywnych kryteriów takiego mechanizmu. – My jesteśmy przeciwni powiązaniu funduszy, wielkości tych funduszy z kwestią praworządności, ale nie dlatego, że nie uważamy, że praworządność nie jest ważna, tylko dlatego, że nie można ustanowić obiektywnych kryteriów – mówił.
"Rz": Upada koncepcja powiązania wypłat z przestrzeganiem praworządności
Według doniesień dzisiejszej "Rzeczpospolitej" opartych na "dwóch niezależnych źródłach zaangażowanych w przygotowanie szczytu" upada koncepcja powiązania wypłat pakietu odbudowy gospodarki po pandemii z przestrzeganiem praworządności.
– Węgry absolutnie się na to nie zgadzają. Polacy się nie odzywają, może zostawiają to Orbánowi – mówi w rozmowie z "Rz" dyplomata jednego z państw UE.
Urzędnik podkreśla również, że przywódca Węgier bardzo dobrze rozgrywa ten pojedynek, wiedząc, że dla większości państw członkowskich liczy się szybkie porozumienie. Zwłaszcza dla krajów południowej Europy - Włoch, Hiszpanii, czy Portugalii - które mocno ucierpiały z powodu pandemii koronawirusa.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się "Rzeczpospolita" - upada koncepcja powiązania wypłat z przestrzeganiem praworządności. (s. A1, A15)
— Konrad Ryczko (@konradryczko) July 16, 2020
/PAP/Rzeczpospolita