40 lat temu w Stoczni Gdańskiej rozpoczął się strajk w obronie Anny Walentynowicz

40 lat temu, 14 sierpnia 1980 r., w Stoczni Gdańskiej rozpoczął się strajk, który doprowadził do podpisania w tym miejscu 31 sierpnia porozumienia między komisją rządową a komitetem strajkowym i powstania NSZZ „Solidarność” – niezależnej od władz, legalnej organizacji związkowej.
/ fot. Krzysztof Korczyński - Wikipedia CC BY-SA 3.0
Pierwsze strajki, które wybuchły latem 1980 r., były reakcją na podwyżki cen mięsa i wędlin, wprowadzone przez ówczesną ekipę rządzącą Edwarda Gierka. „Nieuzasadnione przerwy w pracy” – jak nazywała protesty partyjna propaganda i pisały ówczesne gazety – zaczęły się w początkach lipca, m.in. w WSK PZL-Mielec, Zakładach Metalurgicznych Pomet w Poznaniu i Przedsiębiorstwie Transbud w Tarnobrzegu. 16 lipca wybuchły strajki w Lublinie; oprócz żądań ekonomicznych po raz pierwszy pojawił się postulat nowych wyborów do oficjalnych związków zawodowych. Strajki te kończyły się obietnicami podwyżek płac. W lipcu strajkowało ok. 80 tys. osób w 177 zakładach pracy.

W połowie sierpnia 1980 r. wybuchły strajki na Wybrzeżu, gdzie wciąż żywa była pamięć o krwawo stłumionych przez komunistyczne władze protestach robotniczych w grudniu 1970 r. Strajk w Stoczni Gdańskiej zorganizowali działacze Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża – opozycyjnej, nielegalnej organizacji zabiegającej o prawa robotników, utworzonej w 1978 r. Organizatorem WZZ był członek Komitetu Samoobrony Społecznej „KOR” Bogdan Borusewicz, a do współzałożycieli WZZ należeli m.in. Lech Wałęsa, Andrzej Gwiazda, Anna Walentynowicz i Krzysztof Wyszkowski.

Właśnie w obronie Walentynowicz, suwnicowej tuż przed emeryturą, zwolnionej z pracy za działalność opozycyjną, 14 sierpnia 1980 r. rozpoczął się strajk na kilku wydziałach stoczni. Zaplanował go i przygotował Borusewicz, a rozpoczęli związani z WZZ robotnicy: Jerzy Borowczak, Bogdan Felski i Ludwik Prądzyński. Wkrótce w stoczni pojawił się też Lech Wałęsa, zwolniony z pracy w 1976 r. Stanął on na czele protestu. 15 sierpnia fala strajków rozlała się na kilkanaście kolejnych zakładów Trójmiasta. Wszędzie żądania strajkujących były podobne – postulowano poprawę warunków socjalnych oraz legalizację wolnych związków zawodowych.

16 sierpnia strajk omal się nie zakończył, ponieważ dyrektor stoczni Klemens Gniech (wieloletni pracownik stoczni, w grudniu 1970 był w komitecie strajkowym) zgodził się na spełnienie początkowych postulatów: przywrócenie do pracy Walentynowicz i Wałęsy, podwyżkę płac dla każdego zatrudnionego, budowę pomnika ofiar grudnia 1970 r., gwarancje nietykalności dla strajkujących. Wałęsa ogłosił koniec protestu, ale kilku członków komitetu strajkowego sprzeciwiło się tej decyzji, wzywając do strajku solidarnościowego z zakładami, które w tym czasie podjęły podobne działania. Część stoczniowców udało się zatrzymać na terenie zakładu niemal w ostatniej chwili.

W nocy z 16 na 17 sierpnia utworzono Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, w którego skład weszli przybyli do stoczni delegaci innych strajkujących zakładów. Przewodniczącym MKS został Wałęsa, a do grona prezydium weszli działacze WZZ. Prezydium MKS tworzyli: Wałęsa, dwóch wiceprzewodniczących: Andrzej Kołodziej i Bogdan Lis, oraz Lech Bądkowski, Joanna Duda-Gwiazda, Wojciech Gruszecki, Andrzej Gwiazda, Stefan Izdebski, Jerzy Kmiecik, Zdzisław Kobyliński, Henryka Krzywonos, Stefan Lewandowski, Alina Pienkowska, Józef Przybylski, Jerzy Sikorski, Lech Sobieszek, Tadeusz Stanny, Anna Walentynowicz i Florian Wiśniewski.

Na drewnianych tablicach spisano 21 postulatów MKS; pierwszym i najważniejszym było utworzenie niezależnych od władzy i pracodawców związków zawodowych. Protestujący powoływali się na ratyfikowaną przez PRL konwencję nr 87 Międzynarodowej Organizacji Pracy, która gwarantowała wolność związkową. MKS domagał się prawa do strajku, wolności słowa, druku i publikacji, przywrócenia do pracy zwolnionych z powodów politycznych, podania w środkach masowego przekazu informacji o utworzeniu MKS i opublikowania listy postulatów; podjęcia działań na rzecz wyprowadzenia kraju z kryzysu, wypłacenia strajkującym wynagrodzenia za okres strajku, wzrostu płac o 2 tys. zł, gwarancji waloryzacji płac w stosunku do wzrostu cen i inflacji, pełnego zaopatrzenia rynku w artykuły żywnościowe, zniesienia cen komercyjnych i sprzedaży za dewizy w tzw. eksporcie wewnętrznym, doboru kadry kierowniczej według kompetencji, a nie przynależności partyjnej, w tym zniesienia przywilejów dla MO i SB; wprowadzenia kartek na mięso i przetwory do czasu opanowania sytuacji na rynku, obniżenia wieku emerytalnego, zrównania rent i emerytur „starego portfela” do aktualnie wówczas wypłacanych, poprawy warunków pracy służby zdrowia, zwiększenia liczby miejsc w żłobkach i przedszkolach; wprowadzenia płatnego, trzyletniego urlopu macierzyńskiego, skrócenia czasu oczekiwania na mieszkanie, podwyżki diet, wprowadzenia wszystkich sobót jako dni wolnych od pracy.

Władze były strajkami zaskoczone. Początkowo przyjęły nieskuteczną strategię stopniowego wygaszania poszczególnych protestów poprzez ograniczone ustępstwa. „Próbując gasić strajki za pomocą podwyżek płac, władze podsycały tylko protesty w zakładach, które jeszcze nie strajkowały. W tej sytuacji strajki rozeszły się po całej Polsce” – zauważa prof. Wojciech Roszkowski w „Najnowszej historii Polski”. Władzom nie sprzyjały również podziały wewnątrz Komitetu Centralnego PZPR. Wielu jego członków dążyło do wykorzystania kryzysu do osłabienia rządzącej od dekady ekipy Edwarda Gierka. Część uważała też, że reakcja na „kontrrewolucję” jest zbyt miękka.

Tymczasem strajki przybierały charakter szerokiego ruchu społecznego. 17 sierpnia ks. Henryk Jankowski z gdańskiej parafii św. Brygidy odprawił w stoczni pierwszą mszę świętą. Zbiorowe modlitwy stały się zwyczajem w protestującej stoczni. Jej bramy tonęły w kwiatach; wywieszono narodowe flagi i portrety papieża Jana Pawła II, którego uznano za swoistego patrona strajku i idei przyświecających protestującym. Dla strajkujących grali artyści. W stoczni wydawano niezależny biuletyn, drukowano ulotki. Na żądanie MKS w Trójmieście wprowadzono prohibicję. Organizowano również zbiórki żywności dla strajkujących.

W tym czasie MKS-y powstały w Szczecinie i Elblągu. Na czele komitetu w strajkującej szczecińskiej stoczni im. Adolfa Warskiego stanął uczestnik wydarzeń grudnia 1970 r. Marian Jurczyk. MKS, któremu szefował, zgłosił 36 postulatów. Rozmowy ze strajkującymi, z pominięciem MKS, prowadził wicepremier Tadeusz Pyka; został jednak odwołany i zastąpił go w Gdańsku wicepremier Mieczysław Jagielski, w Szczecinie – wicepremier Kazimierz Barcikowski. W całej Polsce strajkowało już wówczas ok. 350 zakładów.

64 intelektualistów wystosowało apel do władz o podjęcie rozmów z MKS: „Apelujemy do władz politycznych i do strajkujących robotników, aby była to droga rozmów, droga kompromisu” – napisali. Dwóch z nich – Bronisław Geremek i Tadeusz Mazowiecki, którzy przywieźli apel do Stoczni Gdańskiej – weszło w skład utworzonej przy MKS komisji ekspertów. Tworzyli ją też: Bohdan Cywiński, Tadeusz Kowalik, Waldemar Kuczyński, Jadwiga Staniszkis i Andrzej Wielowieyski. Środowisko Komitetu Obrony Robotników przestrzegało w swoich apelach przed zadowoleniem się wyłącznie postulatami socjalnymi.

22 sierpnia w Szczecinie delegacja rządowa rozpoczęła rozmowy z MKS. Dzień później rozpoczął się strajk generalny na Wybrzeżu; w Stoczni Gdańskiej Jagielski zaczął rozmowy z protestującymi. W czasie negocjacji Jagielski i Barcikowski kilka razy wyjeżdżali do Warszawy na obrady KC PZPR i Biura Politycznego, które wykluczyło użycie siły w celu zdławienia strajków. Uznano, że ich skala uniemożliwia ich stłumienie.

Władze ZSRS domagały się od Gierka zastosowania „ostrych środków” w walce z „kontrrewolucją”. Choć 15 sierpnia Gierek wspominał o możliwości zwołania Sejmu i postawienia sprawy użycia siły, zaznaczał, że można to rozważać tylko w razie pogorszenia sytuacji. Potem opowiadał się za politycznymi rozwiązaniami, nawet gdy 21 sierpnia mówił, że „mamy do czynienia z objawami kontrrewolucji wyrażającej się w zorganizowanym działaniu grup terrorystycznych, mających wpływ na klasę robotniczą”. Ówczesna władza przekonywała, że sytuacja nie jest jeszcze dramatyczna, ponieważ strajkujący nie wyszli na ulice. 28 sierpnia podczas posiedzenia KC Gierek stwierdził: „Przyznam szczerze, że nie wiem, co można jeszcze zrobić”. Po raz pierwszy zadeklarował możliwość podania się do dymisji. Tego dnia w całej Polsce strajkowało ok. 600 zakładów.

26 sierpnia prymas Polski kard. Stefan Wyszyński, który obawiał się interwencji sowieckiej, wygłosił na Jasnej Górze homilię, która miała tonować nastroje społeczne. Jej ocenzurowane fragmenty pokazała telewizja. „Im sumienniej będziemy pracowali, tym mniej będziemy pożyczali” – to zdanie telewizja powtarzała wielokrotnie. Pominęła zaś takie m.in. stwierdzenia: „Abyśmy jednak mogli wypełniać swoje zadania, niezbędna jest suwerenność narodowa, moralna, społeczna, kulturalna i ekonomiczna. [...]. Choć dzisiaj tak jest, że pełnej suwerenności między narodami powiązanymi różnymi układami i blokami nie ma, to jednak są granice dla tych układów, granice odpowiedzialności za własny naród, za jego prawa, a więc i prawo do suwerenności”.

29 sierpnia powstał MKS w Jastrzębiu na Górnym Śląsku, który opracował własne postulaty. Pierwsze porozumienie między stroną rządową a strajkującymi podpisane zostało 30 sierpnia w Szczecinie. Protesty obejmowały już wówczas ok. 700 zakładów; brało w nich udział ok. 750 tys. osób. Władze zgodziły się na postulaty, w tym na nowe związki zawodowe; MKS wyraził zgodę, by zamiast „wolne” związki użyto określenia „samorządne”.

Tego samego dnia V Plenum KC PZPR przyjęło do „zatwierdzającej wiadomości” podpisanie porozumienia szczecińskiego i zaakceptowanie projektu porozumienia gdańskiego. 31 sierpnia Wałęsa i Jagielski podpisali porozumienie gdańskie. MKS deklarował zakończenie trwającego dwa tygodnie strajku. Delegacja rządowa zgodziła się m.in. na utworzenie nowych, niezależnych, samorządnych związków zawodowych, prawo do strajku, budowę pomnika ofiar grudnia 1970, transmisje niedzielnych mszy świętych w Polskim Radiu i ograniczenie cenzury. Przyjęto też zapis, że nowe związki zawodowe uznają kierowniczą rolę PZPR w państwie. Uroczystość podpisania porozumienia transmitowała telewizja.

Strajkujące w Gdańsku, Szczecinie i Elblągu zakłady podjęły 1 września pracę. Nadal strajkowały kopalnie na Górnym Śląsku. Rozmowy z MKS w kopalni Manifest Lipcowy rozpoczęła rządowa komisja, której przewodniczył Aleksander Kopeć. Prasa opublikowała protokoły porozumień szczecińskich i gdańskich. 3 września 1980 r. podpisano trzecie porozumienie – w Jastrzębiu na Górnym Śląsku, gdzie strajk rozpoczął się pod koniec sierpnia. Zakładało ono m.in. wprowadzenie w 1981 r. wszystkich wolnych sobót. Kopalnie wznowiły pracę.

Porozumienia Sierpniowe doprowadziły do upadku rządzącego od grudnia 1970 r. Edwarda Gierka. 5 września I sekretarz KC PZPR przeszedł zawał serca. Kilkanaście godzin później VI plenum KC PZPR odwołało go z pełnionej funkcji. Na nowego I sekretarza wybrano Stanisława Kanię, który swoją misję rozpoczął od krytyki poprzedniej ekipy i zapowiedzi walki z „siłami antysocjalistycznymi”. Większość członków najwyższych władz partyjnych uznawało, że to zapowiedź przyszłej rozprawy z tworzącymi się związkami zawodowymi. Porozumienia Sierpniowe miały być więc jedynie taktycznym odwrotem od typowej dla państwa totalitarnego zasady niedopuszczania do istnienia niezależnych organizacji społecznych.

Porozumienia nie przesądzały, jaką strukturę będą miały nowe związki. 17 września 1980 r. przedstawiciele Międzyzakładowych Komitetów Założycielskich (przekształconych z MKS) przyjęli statut, który rozstrzygał powstanie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” – jednego ogólnokrajowego związku o strukturze regionalnej. Przegrała konkurencyjna koncepcja powołania regionalnych struktur związków zawodowych. Na czele Krajowej Komisji Porozumiewawczej stanęli: Wałęsa jako przewodniczący oraz Gwiazda. Jurczyk został przewodniczącym Zarządu Regionu Pomorze Zachodnie.

10 listopada 1980 r., po długiej batalii, Sąd Najwyższy zarejestrował NSZZ „Solidarność”. Wkrótce związek liczył niemal 10 mln członków (było to 80 proc. pracowników sektora państwowego). Organizacje związkowe powstały we wszystkich przedsiębiorstwach i instytucjach – władze nie dopuściły tylko do powołania ogniw związku w Wojsku Polskim i Milicji Obywatelskiej.

Kiedy gen. Wojciech Jaruzelski zdecydował o wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 r., „Solidarność” została zawieszona, a w październiku 1982 r. – formalnie zdelegalizowana. Był to okres prześladowań opozycji i działalności podziemnej. Związek został ponownie zarejestrowany w wyniku ustaleń okrągłego stołu w kwietniu 1989 r.

Powstanie „Solidarności” jest uznawane za jeden z kluczowych elementów długiego procesu upadku komunizmu w Polsce i Europie Środkowej. Fenomen masowego i niezależnego ruchu społecznego w państwie totalitarnym był wyłomem w istniejącym systemie politycznym i społecznym. Jego cele dalece wykraczały poza postulaty robotnicze, odwoływały się do sfery godności narodowej i wolności od przymusu państwa komunistycznego. „Ci, którzy strajkowali w sierpniu, a od września zakładali +Solidarność+, brali na sztandary hasła społeczne, których nie da się zaklasyfikować jako stricte politycznych. Można je nazwać raczej godnościowymi, zogniskowanymi wokół pojęcia sprawiedliwości społecznej i podmiotowości społeczeństwa i narodu” – podkreśla historyk dr Tomasz Kozłowski, autor analizy „Anatomia rewolucji. Narodziny ruchu społecznego Solidarność w 1980 roku”.

Już kilka miesięcy po strajkach sierpniowych brytyjski historyk Norman Davies w „Postscriptum” do swojej książki „Boże igrzysko” będącej syntezą historii Polski podsumował znaczenie tego ruchu i jego wyjątkowość: „Jest to organizacja spontanicznego ruchu walczącego o odnowę narodu; jego nasiona przed wieloma laty zostały rzucone w żyzną glebę, a wzeszły dzięki ciepłu promieniejącemu od Papieża Polaka. Jego symbole – podobnie jak motywy – mają charakter zarazem patriotyczny i religijny. Jego dążenia, wymierzone przeciwko skostniałemu i nieczułemu systemowi, są pragnieniem zwykłej sprawiedliwości”. 

źródło: PAP
 

 

POLECANE
USA wskazuje Polskę jako wzór. Rose: Nie możemy być wszędzie, potrzebujemy was z ostatniej chwili
USA wskazuje Polskę jako wzór. Rose: Nie możemy być wszędzie, potrzebujemy was

Im silniejsza Polska, tym silniejsza Ameryka - podkreślił we wtorek ambasador USA w Polsce Thomas Rose. Jak dodał, wszystkie kraje w Europie muszą podążyć za przykładem Polski, zwiększając swoje zaangażowanie w obronność, by chronić rolę USA jako nieodłącznego partnera w NATO.

Pożar na terenie Portu Wojennego w Gdyni. Wojsko wydało komunikat z ostatniej chwili
Pożar na terenie Portu Wojennego w Gdyni. Wojsko wydało komunikat

We wtorkowy wieczór w gdyńskim Porcie Wojennym doszło do pożaru. Nad Oksywiem uniósł się gęsty dym, a na miejsce natychmiast skierowano kilka zastępów straży pożarnej. Marynarka Wojenna RP wydała komunikat.

Polskie MIGi w zamian za dostęp do ukraińskich technologii dronowych i rakietowych? z ostatniej chwili
Polskie MIGi w zamian za dostęp do ukraińskich technologii dronowych i rakietowych?

Polska rozważa przekazanie Ukrainie wycofywanych ze służby samolotów MIG-29 – wynika z komunikatu Sztab Generalnego Wojska Polskiego, opublikowanego na X. Jak podkreślono, decyzja nie została jeszcze podjęta, a operacja ma wzmocnić wsparcie Ukrainy i bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO. "W związku z planowanym przekazaniem MIG-29 prowadzone są także rozmowy z Ukrainą w zakresie udostępnienia wybranych technologii dronowych i rakietowych" - czytamy w komunikacie 

Zełenski gotów przeprowadzić wybory na Ukrainie. Postawił jeden warunek z ostatniej chwili
Zełenski gotów przeprowadzić wybory na Ukrainie. Postawił jeden warunek

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył, że wybory na Ukrainie mogłyby odbyć się w ciągu 60–90 dni, jeśli USA i Europa zagwarantują bezpieczeństwo podczas głosowania.

Delhi coraz bliżej Moskwy. Co na to Donald Trump? tylko u nas
Delhi coraz bliżej Moskwy. Co na to Donald Trump?

Wizyta Władimira Putina w Indiach pokazała, że Delhi coraz odważniej zbliża się do Moskwy – mimo presji USA i globalnych sankcji. Rosnące interesy energetyczne i militarne łączą oba kraje, a świat czeka na reakcję Donalda Trumpa, który musi zdecydować, jak odpowiedzieć na ten geopolityczny zwrot.

PKO BP wydał pilny komunikat dla swoich klientów Wiadomości
PKO BP wydał pilny komunikat dla swoich klientów

Przestępcy sięgają po narzędzia sztucznej inteligencji, aby tworzyć przekonujące fałszywe legitymacje bankowe. Dzięki nim podszywają się pod pracowników instytucji finansowych i próbują wyłudzić pieniądze od klientów. Bank ostrzega: żadnych legitymacji ani wizytówek nie wysyłamy SMS-em ani mailem.

Gizela Jagielska już poza szpitalem w Oleśnicy z ostatniej chwili
Gizela Jagielska już poza szpitalem w Oleśnicy

Gizela Jagielska – jedna z najbardziej rozpoznawalnych w Polsce aborcjonistek – poinformowała, że z końcem roku przestaje pracować w szpitalu w Oleśnicy. Jak podkreśliła w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych, to nie była jej decyzja. 

Ceny gazu spadają. To świetna wiadomość dla Polski i fatalna dla Rosji  Wiadomości
Ceny gazu spadają. To świetna wiadomość dla Polski i fatalna dla Rosji 

Ceny gazu w Europie spadają do poziomów niewidzianych od 2024 roku, co poprawia sytuację polskich importerów i producentów nawozów, a jednocześnie ogranicza dochody Rosji z eksportu surowca. Niższe ceny kontraktów holenderskich dają ulgę sektorowi chemicznemu i przemysłowi nawozowemu, choć konsumenci w domach będą musieli poczekać na tańszy gaz do połowy 2026 roku.

Zamieszanie wokół decyzji Wilna. Litwa dementuje informacje o „stanie wyjątkowym” z ostatniej chwili
Zamieszanie wokół decyzji Wilna. Litwa dementuje informacje o „stanie wyjątkowym”

Na Litwie nie wprowadzono stanu wyjątkowego, tylko stan sytuacji ekstremalnej, to dwie różne formuły prawne, inne są też procedury ich wprowadzania – wyjaśniła we wtorek ambasada Litwy w Warszawie, gdy w mediach pojawiły się informacje o wprowadzeniu przez Wilno stanu wyjątkowego.

Nie żyje reżyser kultowych polskich bajek z ostatniej chwili
Nie żyje reżyser kultowych polskich bajek

Zofia Ołdak, wybitna reżyser i autorka kultowych serii animowanych „Plastuś” i „Piesek w kratkę”, zmarła w wieku 95 lat. Artystka pozostawiła po sobie dorobek kilkudziesięciu filmów krótkometrażowych, które na trwałe wpisały się w historię polskiej animacji.

REKLAMA

40 lat temu w Stoczni Gdańskiej rozpoczął się strajk w obronie Anny Walentynowicz

40 lat temu, 14 sierpnia 1980 r., w Stoczni Gdańskiej rozpoczął się strajk, który doprowadził do podpisania w tym miejscu 31 sierpnia porozumienia między komisją rządową a komitetem strajkowym i powstania NSZZ „Solidarność” – niezależnej od władz, legalnej organizacji związkowej.
/ fot. Krzysztof Korczyński - Wikipedia CC BY-SA 3.0
Pierwsze strajki, które wybuchły latem 1980 r., były reakcją na podwyżki cen mięsa i wędlin, wprowadzone przez ówczesną ekipę rządzącą Edwarda Gierka. „Nieuzasadnione przerwy w pracy” – jak nazywała protesty partyjna propaganda i pisały ówczesne gazety – zaczęły się w początkach lipca, m.in. w WSK PZL-Mielec, Zakładach Metalurgicznych Pomet w Poznaniu i Przedsiębiorstwie Transbud w Tarnobrzegu. 16 lipca wybuchły strajki w Lublinie; oprócz żądań ekonomicznych po raz pierwszy pojawił się postulat nowych wyborów do oficjalnych związków zawodowych. Strajki te kończyły się obietnicami podwyżek płac. W lipcu strajkowało ok. 80 tys. osób w 177 zakładach pracy.

W połowie sierpnia 1980 r. wybuchły strajki na Wybrzeżu, gdzie wciąż żywa była pamięć o krwawo stłumionych przez komunistyczne władze protestach robotniczych w grudniu 1970 r. Strajk w Stoczni Gdańskiej zorganizowali działacze Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża – opozycyjnej, nielegalnej organizacji zabiegającej o prawa robotników, utworzonej w 1978 r. Organizatorem WZZ był członek Komitetu Samoobrony Społecznej „KOR” Bogdan Borusewicz, a do współzałożycieli WZZ należeli m.in. Lech Wałęsa, Andrzej Gwiazda, Anna Walentynowicz i Krzysztof Wyszkowski.

Właśnie w obronie Walentynowicz, suwnicowej tuż przed emeryturą, zwolnionej z pracy za działalność opozycyjną, 14 sierpnia 1980 r. rozpoczął się strajk na kilku wydziałach stoczni. Zaplanował go i przygotował Borusewicz, a rozpoczęli związani z WZZ robotnicy: Jerzy Borowczak, Bogdan Felski i Ludwik Prądzyński. Wkrótce w stoczni pojawił się też Lech Wałęsa, zwolniony z pracy w 1976 r. Stanął on na czele protestu. 15 sierpnia fala strajków rozlała się na kilkanaście kolejnych zakładów Trójmiasta. Wszędzie żądania strajkujących były podobne – postulowano poprawę warunków socjalnych oraz legalizację wolnych związków zawodowych.

16 sierpnia strajk omal się nie zakończył, ponieważ dyrektor stoczni Klemens Gniech (wieloletni pracownik stoczni, w grudniu 1970 był w komitecie strajkowym) zgodził się na spełnienie początkowych postulatów: przywrócenie do pracy Walentynowicz i Wałęsy, podwyżkę płac dla każdego zatrudnionego, budowę pomnika ofiar grudnia 1970 r., gwarancje nietykalności dla strajkujących. Wałęsa ogłosił koniec protestu, ale kilku członków komitetu strajkowego sprzeciwiło się tej decyzji, wzywając do strajku solidarnościowego z zakładami, które w tym czasie podjęły podobne działania. Część stoczniowców udało się zatrzymać na terenie zakładu niemal w ostatniej chwili.

W nocy z 16 na 17 sierpnia utworzono Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, w którego skład weszli przybyli do stoczni delegaci innych strajkujących zakładów. Przewodniczącym MKS został Wałęsa, a do grona prezydium weszli działacze WZZ. Prezydium MKS tworzyli: Wałęsa, dwóch wiceprzewodniczących: Andrzej Kołodziej i Bogdan Lis, oraz Lech Bądkowski, Joanna Duda-Gwiazda, Wojciech Gruszecki, Andrzej Gwiazda, Stefan Izdebski, Jerzy Kmiecik, Zdzisław Kobyliński, Henryka Krzywonos, Stefan Lewandowski, Alina Pienkowska, Józef Przybylski, Jerzy Sikorski, Lech Sobieszek, Tadeusz Stanny, Anna Walentynowicz i Florian Wiśniewski.

Na drewnianych tablicach spisano 21 postulatów MKS; pierwszym i najważniejszym było utworzenie niezależnych od władzy i pracodawców związków zawodowych. Protestujący powoływali się na ratyfikowaną przez PRL konwencję nr 87 Międzynarodowej Organizacji Pracy, która gwarantowała wolność związkową. MKS domagał się prawa do strajku, wolności słowa, druku i publikacji, przywrócenia do pracy zwolnionych z powodów politycznych, podania w środkach masowego przekazu informacji o utworzeniu MKS i opublikowania listy postulatów; podjęcia działań na rzecz wyprowadzenia kraju z kryzysu, wypłacenia strajkującym wynagrodzenia za okres strajku, wzrostu płac o 2 tys. zł, gwarancji waloryzacji płac w stosunku do wzrostu cen i inflacji, pełnego zaopatrzenia rynku w artykuły żywnościowe, zniesienia cen komercyjnych i sprzedaży za dewizy w tzw. eksporcie wewnętrznym, doboru kadry kierowniczej według kompetencji, a nie przynależności partyjnej, w tym zniesienia przywilejów dla MO i SB; wprowadzenia kartek na mięso i przetwory do czasu opanowania sytuacji na rynku, obniżenia wieku emerytalnego, zrównania rent i emerytur „starego portfela” do aktualnie wówczas wypłacanych, poprawy warunków pracy służby zdrowia, zwiększenia liczby miejsc w żłobkach i przedszkolach; wprowadzenia płatnego, trzyletniego urlopu macierzyńskiego, skrócenia czasu oczekiwania na mieszkanie, podwyżki diet, wprowadzenia wszystkich sobót jako dni wolnych od pracy.

Władze były strajkami zaskoczone. Początkowo przyjęły nieskuteczną strategię stopniowego wygaszania poszczególnych protestów poprzez ograniczone ustępstwa. „Próbując gasić strajki za pomocą podwyżek płac, władze podsycały tylko protesty w zakładach, które jeszcze nie strajkowały. W tej sytuacji strajki rozeszły się po całej Polsce” – zauważa prof. Wojciech Roszkowski w „Najnowszej historii Polski”. Władzom nie sprzyjały również podziały wewnątrz Komitetu Centralnego PZPR. Wielu jego członków dążyło do wykorzystania kryzysu do osłabienia rządzącej od dekady ekipy Edwarda Gierka. Część uważała też, że reakcja na „kontrrewolucję” jest zbyt miękka.

Tymczasem strajki przybierały charakter szerokiego ruchu społecznego. 17 sierpnia ks. Henryk Jankowski z gdańskiej parafii św. Brygidy odprawił w stoczni pierwszą mszę świętą. Zbiorowe modlitwy stały się zwyczajem w protestującej stoczni. Jej bramy tonęły w kwiatach; wywieszono narodowe flagi i portrety papieża Jana Pawła II, którego uznano za swoistego patrona strajku i idei przyświecających protestującym. Dla strajkujących grali artyści. W stoczni wydawano niezależny biuletyn, drukowano ulotki. Na żądanie MKS w Trójmieście wprowadzono prohibicję. Organizowano również zbiórki żywności dla strajkujących.

W tym czasie MKS-y powstały w Szczecinie i Elblągu. Na czele komitetu w strajkującej szczecińskiej stoczni im. Adolfa Warskiego stanął uczestnik wydarzeń grudnia 1970 r. Marian Jurczyk. MKS, któremu szefował, zgłosił 36 postulatów. Rozmowy ze strajkującymi, z pominięciem MKS, prowadził wicepremier Tadeusz Pyka; został jednak odwołany i zastąpił go w Gdańsku wicepremier Mieczysław Jagielski, w Szczecinie – wicepremier Kazimierz Barcikowski. W całej Polsce strajkowało już wówczas ok. 350 zakładów.

64 intelektualistów wystosowało apel do władz o podjęcie rozmów z MKS: „Apelujemy do władz politycznych i do strajkujących robotników, aby była to droga rozmów, droga kompromisu” – napisali. Dwóch z nich – Bronisław Geremek i Tadeusz Mazowiecki, którzy przywieźli apel do Stoczni Gdańskiej – weszło w skład utworzonej przy MKS komisji ekspertów. Tworzyli ją też: Bohdan Cywiński, Tadeusz Kowalik, Waldemar Kuczyński, Jadwiga Staniszkis i Andrzej Wielowieyski. Środowisko Komitetu Obrony Robotników przestrzegało w swoich apelach przed zadowoleniem się wyłącznie postulatami socjalnymi.

22 sierpnia w Szczecinie delegacja rządowa rozpoczęła rozmowy z MKS. Dzień później rozpoczął się strajk generalny na Wybrzeżu; w Stoczni Gdańskiej Jagielski zaczął rozmowy z protestującymi. W czasie negocjacji Jagielski i Barcikowski kilka razy wyjeżdżali do Warszawy na obrady KC PZPR i Biura Politycznego, które wykluczyło użycie siły w celu zdławienia strajków. Uznano, że ich skala uniemożliwia ich stłumienie.

Władze ZSRS domagały się od Gierka zastosowania „ostrych środków” w walce z „kontrrewolucją”. Choć 15 sierpnia Gierek wspominał o możliwości zwołania Sejmu i postawienia sprawy użycia siły, zaznaczał, że można to rozważać tylko w razie pogorszenia sytuacji. Potem opowiadał się za politycznymi rozwiązaniami, nawet gdy 21 sierpnia mówił, że „mamy do czynienia z objawami kontrrewolucji wyrażającej się w zorganizowanym działaniu grup terrorystycznych, mających wpływ na klasę robotniczą”. Ówczesna władza przekonywała, że sytuacja nie jest jeszcze dramatyczna, ponieważ strajkujący nie wyszli na ulice. 28 sierpnia podczas posiedzenia KC Gierek stwierdził: „Przyznam szczerze, że nie wiem, co można jeszcze zrobić”. Po raz pierwszy zadeklarował możliwość podania się do dymisji. Tego dnia w całej Polsce strajkowało ok. 600 zakładów.

26 sierpnia prymas Polski kard. Stefan Wyszyński, który obawiał się interwencji sowieckiej, wygłosił na Jasnej Górze homilię, która miała tonować nastroje społeczne. Jej ocenzurowane fragmenty pokazała telewizja. „Im sumienniej będziemy pracowali, tym mniej będziemy pożyczali” – to zdanie telewizja powtarzała wielokrotnie. Pominęła zaś takie m.in. stwierdzenia: „Abyśmy jednak mogli wypełniać swoje zadania, niezbędna jest suwerenność narodowa, moralna, społeczna, kulturalna i ekonomiczna. [...]. Choć dzisiaj tak jest, że pełnej suwerenności między narodami powiązanymi różnymi układami i blokami nie ma, to jednak są granice dla tych układów, granice odpowiedzialności za własny naród, za jego prawa, a więc i prawo do suwerenności”.

29 sierpnia powstał MKS w Jastrzębiu na Górnym Śląsku, który opracował własne postulaty. Pierwsze porozumienie między stroną rządową a strajkującymi podpisane zostało 30 sierpnia w Szczecinie. Protesty obejmowały już wówczas ok. 700 zakładów; brało w nich udział ok. 750 tys. osób. Władze zgodziły się na postulaty, w tym na nowe związki zawodowe; MKS wyraził zgodę, by zamiast „wolne” związki użyto określenia „samorządne”.

Tego samego dnia V Plenum KC PZPR przyjęło do „zatwierdzającej wiadomości” podpisanie porozumienia szczecińskiego i zaakceptowanie projektu porozumienia gdańskiego. 31 sierpnia Wałęsa i Jagielski podpisali porozumienie gdańskie. MKS deklarował zakończenie trwającego dwa tygodnie strajku. Delegacja rządowa zgodziła się m.in. na utworzenie nowych, niezależnych, samorządnych związków zawodowych, prawo do strajku, budowę pomnika ofiar grudnia 1970, transmisje niedzielnych mszy świętych w Polskim Radiu i ograniczenie cenzury. Przyjęto też zapis, że nowe związki zawodowe uznają kierowniczą rolę PZPR w państwie. Uroczystość podpisania porozumienia transmitowała telewizja.

Strajkujące w Gdańsku, Szczecinie i Elblągu zakłady podjęły 1 września pracę. Nadal strajkowały kopalnie na Górnym Śląsku. Rozmowy z MKS w kopalni Manifest Lipcowy rozpoczęła rządowa komisja, której przewodniczył Aleksander Kopeć. Prasa opublikowała protokoły porozumień szczecińskich i gdańskich. 3 września 1980 r. podpisano trzecie porozumienie – w Jastrzębiu na Górnym Śląsku, gdzie strajk rozpoczął się pod koniec sierpnia. Zakładało ono m.in. wprowadzenie w 1981 r. wszystkich wolnych sobót. Kopalnie wznowiły pracę.

Porozumienia Sierpniowe doprowadziły do upadku rządzącego od grudnia 1970 r. Edwarda Gierka. 5 września I sekretarz KC PZPR przeszedł zawał serca. Kilkanaście godzin później VI plenum KC PZPR odwołało go z pełnionej funkcji. Na nowego I sekretarza wybrano Stanisława Kanię, który swoją misję rozpoczął od krytyki poprzedniej ekipy i zapowiedzi walki z „siłami antysocjalistycznymi”. Większość członków najwyższych władz partyjnych uznawało, że to zapowiedź przyszłej rozprawy z tworzącymi się związkami zawodowymi. Porozumienia Sierpniowe miały być więc jedynie taktycznym odwrotem od typowej dla państwa totalitarnego zasady niedopuszczania do istnienia niezależnych organizacji społecznych.

Porozumienia nie przesądzały, jaką strukturę będą miały nowe związki. 17 września 1980 r. przedstawiciele Międzyzakładowych Komitetów Założycielskich (przekształconych z MKS) przyjęli statut, który rozstrzygał powstanie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” – jednego ogólnokrajowego związku o strukturze regionalnej. Przegrała konkurencyjna koncepcja powołania regionalnych struktur związków zawodowych. Na czele Krajowej Komisji Porozumiewawczej stanęli: Wałęsa jako przewodniczący oraz Gwiazda. Jurczyk został przewodniczącym Zarządu Regionu Pomorze Zachodnie.

10 listopada 1980 r., po długiej batalii, Sąd Najwyższy zarejestrował NSZZ „Solidarność”. Wkrótce związek liczył niemal 10 mln członków (było to 80 proc. pracowników sektora państwowego). Organizacje związkowe powstały we wszystkich przedsiębiorstwach i instytucjach – władze nie dopuściły tylko do powołania ogniw związku w Wojsku Polskim i Milicji Obywatelskiej.

Kiedy gen. Wojciech Jaruzelski zdecydował o wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 r., „Solidarność” została zawieszona, a w październiku 1982 r. – formalnie zdelegalizowana. Był to okres prześladowań opozycji i działalności podziemnej. Związek został ponownie zarejestrowany w wyniku ustaleń okrągłego stołu w kwietniu 1989 r.

Powstanie „Solidarności” jest uznawane za jeden z kluczowych elementów długiego procesu upadku komunizmu w Polsce i Europie Środkowej. Fenomen masowego i niezależnego ruchu społecznego w państwie totalitarnym był wyłomem w istniejącym systemie politycznym i społecznym. Jego cele dalece wykraczały poza postulaty robotnicze, odwoływały się do sfery godności narodowej i wolności od przymusu państwa komunistycznego. „Ci, którzy strajkowali w sierpniu, a od września zakładali +Solidarność+, brali na sztandary hasła społeczne, których nie da się zaklasyfikować jako stricte politycznych. Można je nazwać raczej godnościowymi, zogniskowanymi wokół pojęcia sprawiedliwości społecznej i podmiotowości społeczeństwa i narodu” – podkreśla historyk dr Tomasz Kozłowski, autor analizy „Anatomia rewolucji. Narodziny ruchu społecznego Solidarność w 1980 roku”.

Już kilka miesięcy po strajkach sierpniowych brytyjski historyk Norman Davies w „Postscriptum” do swojej książki „Boże igrzysko” będącej syntezą historii Polski podsumował znaczenie tego ruchu i jego wyjątkowość: „Jest to organizacja spontanicznego ruchu walczącego o odnowę narodu; jego nasiona przed wieloma laty zostały rzucone w żyzną glebę, a wzeszły dzięki ciepłu promieniejącemu od Papieża Polaka. Jego symbole – podobnie jak motywy – mają charakter zarazem patriotyczny i religijny. Jego dążenia, wymierzone przeciwko skostniałemu i nieczułemu systemowi, są pragnieniem zwykłej sprawiedliwości”. 

źródło: PAP
 


 

Polecane