"Dziś zrobiłbym dokładnie to samo". Poruszające słowa Polaka torturowanego na Białorusi

Kacper Sienicki, absolwent studiów wschodnich na Uniwersytecie Warszawskim relacjonował w mediach społecznościowych wydarzenia na Białorusi. Został przez mińskie władze zatrzymany i pobity. W rozmowie z Onetem ujawnia wstrząsające szczegóły pobutu w białoruskim areszcie.
Marcin Obara "Dziś zrobiłbym dokładnie to samo". Poruszające słowa Polaka torturowanego na Białorusi
Marcin Obara / PAP
Polacy aresztowani na Białorusi są już w kraju, a ich zdrowiu i życiu nie zagraża niebepieczeństwo.
 

Czuję się w porządku. Jestem poobijany, ale nie jest to dla mnie jakiś spory kłopot. Nie mam traumy


- mówi w rozmowie z Onetem jeden z nich, Kacper Sienicki.

Relacjonując okoliczności zatrzymania, wspomina:
 

Wszystko działo się w poniedziałek wieczorem. Wyszliśmy z kawiarni i przechodziliśmy obok stacji metra. Kierowaliśmy się w stronę miejsca, w którym ponoć mieli zbierać się protestujący. W ten sposób zostaliśmy wyłapani przez oddziały OMON-u, które od razu nas zatrzymały i zaprowadziły do swojej więźniarki. Najpierw powiedzieli, że mamy iść z nimi. Kiedy weszliśmy do więźniarki, kazali nam klęczeć. Zaczęło się bicie, pałowanie, torturowanie i znęcanie się. Musieliśmy się z tym mierzyć przez kilkanaście następnych godzin.


Sienicki podkreśla, że powodem aresztowań była zbliżająca się demonstracja przeciwko reżimowi Łukaszenki.
 

Chodziło o to, żeby ludzi zastraszyć i dać do zrozumienia, że powinni byli w domu siedzieć, a nie urządzać demonstracje. To była zwykła łapanka. Wśród złapanych było również pełno ludzi, którzy nawet nie zamierzali brać udziału w żadnych manifestacjach, np. przypadkowe osoby, które zostały zatrzymane w autobusie komunikacji miejskiej, wyjęte z niego siłą, wrzucone do więźniarki i pobite. Pewien chłopak z dziewczyną i przyjacielem szli do sklepu. On został przed wejściem, żeby dopalić papierosa. Gdy para wyszła, jego już nie było. Takich historii są tysiące, a zeznania były wymuszane i nie odzwierciedlały stanu faktycznego


- relacjonuje.

Polak opisuje wstrząsające okoliczności aresztowania:
 

Nic nam nie mówiono. Gdy wyszliśmy z więźniarki, przeszliśmy tzw. ścieżkę zdrowia. Zostaliśmy ponownie pobici pałkami. Poczęstowano nas też solidnymi kopniakami, a ręce mieliśmy z tyłu związane zaciskami kablowymi, które wbijały się w skórę. Milicjanci wrzucili nas do piwnicy, w której była sala gimnastyczna. Tam były już setki ludzi. Były trzy zmiany osób nas pilnujących. Każda zachowywała się inaczej. Przez pierwszych kilka godzin leżeliśmy twarzą przyłożoną do podłogi, odwróceni w lewą stronę. Strażnicy grozili, że jeśli się poruszymy, to skopią nam głowy i wybiją wszystkie zęby


- opowiada.
 

Trzeba było klęczeć na kolanach z czołem przyłożonym do podłogi. Każde podniesienie głowy kończyło się pałowaniem. Niektórzy tłumaczyli, że mają chore kolana lub są po różnych zabiegach. Na strażnikach nie robiło to żadnego wrażenia. Pamiętam jednego chłopaka, który nie był w stanie wytrzymać w tej pozie. Został okrutnie pobity. Sam marzyłem o tym, żeby to się szybko skończyło, bo byłem wyczerpany i fizycznie, i psychicznie


- dodaje.

Polak wspomina jednak, że nie obawiał się o swoje życie, ponieważ  "mogłoby się to skończyć międzynarodowym skandalem".
 

Byłem świadomy, że mogę mieć trwalsze uszkodzenia ciała i dotkliwe kontuzje. Starałem się jednak stosować do poleceń, żeby bolało jak najmniej. Miałem szczęście, że jestem dość dobrze przygotowany pod względem fizycznym. Mam rozciętą wargę, byłem bity w szczękę, po całej głowie, mam różne zadrapania i siniaki na nogach, tyłku i rękach, do tego obolałe żebra


- wymienia.

Sienicki wspomina, że ogromne wrażenie zrobił na nim tłum czekający pod bramą więzienia na swoich bliskich i usiłujący dowiedzieć się, co się z nimi stało.
 

 Ludzie pokazywali mi zdjęcia na komórkach, czy może widziałem te osoby. To wywarło na mnie duże wrażenie


- relacjonuje.

Pytany, czy żałuje jakiejś swojej decyzji, odpowiada:
 

Dziś zrobiłbym dokładnie to samo.


cwp/Onet

 

 

POLECANE
Prezydent zawetuje ustawę o hodowli zwierząt futerkowych? Tego domaga się branża z ostatniej chwili
Prezydent zawetuje ustawę o hodowli zwierząt futerkowych? Tego domaga się branża

Jak poinformował portal Farmer.pl, Grzegorz Leszczyński, szef Podlaskiej Izby Rolniczej, zwrócił się do prezydenta Karola Nawrockiego z prośbą o wyznaczenie terminu osobistego spotkania, podczas którego omówiono by konsekwencje przyjętych przez Sejm przepisów dotyczących całkowitego zakazu hodowli zwierząt na futra w Polsce".

Dane żołnierzy i jednostek wojskowych znaleziono w śmieciach pilne
Dane żołnierzy i jednostek wojskowych znaleziono w śmieciach

Na prywatnej działce w Suwałkach odnaleziono wojskowe dokumenty zawierające dane żołnierzy z jednostek na flance wschodniej. Jak ustalił portal Niezalezna.pl, za bezpieczeństwo tych informacji odpowiada w MON oficer, która wcześniej nadzorowała postępowania wobec prof. Sławomira Cenckiewicza i gen. Jarosława Gromadzińskiego.

Berlin będzie zachwycony. Premier Grecji domaga się pogłębienia wspólnotowej polityki obronnej z ostatniej chwili
Berlin będzie zachwycony. Premier Grecji domaga się pogłębienia wspólnotowej polityki obronnej

Premier Grecji Kyriakos Mitsotakis, w rozmowie z Politico podkreślił w czwartek przed szczytem przywódców UE, że blok musi odegrać większą rolę w znalezieniu dziesiątek miliardów euro, które kraje będą mogły przeznaczyć na pokrycie zwiększonych wydatków wojskowych. Problem w tym, że pod płaszczykiem wspólnotowej obrony KE dąży do stworzenia zrębów superpaństwa pod egidą Niemiec.

Pilny komunikat dla mieszkańców Lublina z ostatniej chwili
Pilny komunikat dla mieszkańców Lublina

Mieszkańcy Lublina muszą przygotować się na wyższe podatki od nieruchomości. Decyzję w tej sprawie podjęli miejscy radni podczas czwartkowej sesji. Nowe stawki wejdą w życie od 1 stycznia 2026 roku i obejmą zarówno właścicieli mieszkań i domów, jak i przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą.

Kosiniak-Kamysz: PSL będzie startowało w wyborach samodzielnie z ostatniej chwili
Kosiniak-Kamysz: PSL będzie startowało w wyborach samodzielnie

– PSL będzie startowało w wyborach samodzielnie, bo jest samodzielną partią polityczną – powiedział w czwartek szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz odnosząc się do sondażu pracowni OGB.

PE nie odpuszcza ws. polityki klimatycznej. Eurodeputowani przyjęli kolejną rezolucję z ostatniej chwili
PE nie odpuszcza ws. polityki klimatycznej. Eurodeputowani przyjęli kolejną rezolucję

Parlament Europejski przyjął priorytety Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu w Belém w Brazylii, wzywając COP30 do ponownego zobowiązania się do ograniczenia globalnego ocieplenia do 1,5°C. Tym samym europdeputowani nadal forsują nierealistyczne i kosztowne cele klimatyczne, które mają potencjał zniszczyć europejskie gospodarki.

Katarzyna Tusk-Cudna komentuje sprawę Pegasusa z ostatniej chwili
Katarzyna Tusk-Cudna komentuje sprawę Pegasusa

Katarzyna Tusk-Cudna odniosła się do informacji, zgodnie z którą miałaby być podsłuchiwana za pomocą systemu Pegasus. Córka premiera krótko skwitowała zamieszanie, spowodowane m.in. przez jej ojca.

Awaria sieci Plus. Jest nowy komunikat z ostatniej chwili
Awaria sieci Plus. Jest nowy komunikat

W czwartek rano tysiące użytkowników sieci Plus miało problemy z wykonywaniem połączeń. Oktawia Chołuj z Polkomtel poinformowała naszą redakcję, że "wszystkie funkcje powinny działać prawidłowo".

Europejski Trybunał Obrachunkowy: UE zmarnotrawiła 6 mld euro z ostatniej chwili
Europejski Trybunał Obrachunkowy: UE zmarnotrawiła 6 mld euro

Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO) w najnowszym sprawozdaniu rocznym ujawnił alarmujący poziom marnotrawstwa, oszustw i złego zarządzania finansami w instytucjach Unii Europejskiej. Według raportu 3,6 proc. wydatków UE w 2024 r., czyli 6 mld euro, było obarczone marnotrawstwem, błędami lub podejrzeniem oszustwa. Już szósty rok z rzędu instytucje unijne nie radzą sobie z wydatkowaniem.

Komunikat dla mieszkańców woj. pomorskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. pomorskiego

Ruszył nabór wniosków o przyznanie Stypendiów Marszałka Pomorskiego. Wnioski należy złożyć do 1 grudnia 2025 r. Maksymalna kwota wsparcia to 10 tys. zł.

REKLAMA

"Dziś zrobiłbym dokładnie to samo". Poruszające słowa Polaka torturowanego na Białorusi

Kacper Sienicki, absolwent studiów wschodnich na Uniwersytecie Warszawskim relacjonował w mediach społecznościowych wydarzenia na Białorusi. Został przez mińskie władze zatrzymany i pobity. W rozmowie z Onetem ujawnia wstrząsające szczegóły pobutu w białoruskim areszcie.
Marcin Obara "Dziś zrobiłbym dokładnie to samo". Poruszające słowa Polaka torturowanego na Białorusi
Marcin Obara / PAP
Polacy aresztowani na Białorusi są już w kraju, a ich zdrowiu i życiu nie zagraża niebepieczeństwo.
 

Czuję się w porządku. Jestem poobijany, ale nie jest to dla mnie jakiś spory kłopot. Nie mam traumy


- mówi w rozmowie z Onetem jeden z nich, Kacper Sienicki.

Relacjonując okoliczności zatrzymania, wspomina:
 

Wszystko działo się w poniedziałek wieczorem. Wyszliśmy z kawiarni i przechodziliśmy obok stacji metra. Kierowaliśmy się w stronę miejsca, w którym ponoć mieli zbierać się protestujący. W ten sposób zostaliśmy wyłapani przez oddziały OMON-u, które od razu nas zatrzymały i zaprowadziły do swojej więźniarki. Najpierw powiedzieli, że mamy iść z nimi. Kiedy weszliśmy do więźniarki, kazali nam klęczeć. Zaczęło się bicie, pałowanie, torturowanie i znęcanie się. Musieliśmy się z tym mierzyć przez kilkanaście następnych godzin.


Sienicki podkreśla, że powodem aresztowań była zbliżająca się demonstracja przeciwko reżimowi Łukaszenki.
 

Chodziło o to, żeby ludzi zastraszyć i dać do zrozumienia, że powinni byli w domu siedzieć, a nie urządzać demonstracje. To była zwykła łapanka. Wśród złapanych było również pełno ludzi, którzy nawet nie zamierzali brać udziału w żadnych manifestacjach, np. przypadkowe osoby, które zostały zatrzymane w autobusie komunikacji miejskiej, wyjęte z niego siłą, wrzucone do więźniarki i pobite. Pewien chłopak z dziewczyną i przyjacielem szli do sklepu. On został przed wejściem, żeby dopalić papierosa. Gdy para wyszła, jego już nie było. Takich historii są tysiące, a zeznania były wymuszane i nie odzwierciedlały stanu faktycznego


- relacjonuje.

Polak opisuje wstrząsające okoliczności aresztowania:
 

Nic nam nie mówiono. Gdy wyszliśmy z więźniarki, przeszliśmy tzw. ścieżkę zdrowia. Zostaliśmy ponownie pobici pałkami. Poczęstowano nas też solidnymi kopniakami, a ręce mieliśmy z tyłu związane zaciskami kablowymi, które wbijały się w skórę. Milicjanci wrzucili nas do piwnicy, w której była sala gimnastyczna. Tam były już setki ludzi. Były trzy zmiany osób nas pilnujących. Każda zachowywała się inaczej. Przez pierwszych kilka godzin leżeliśmy twarzą przyłożoną do podłogi, odwróceni w lewą stronę. Strażnicy grozili, że jeśli się poruszymy, to skopią nam głowy i wybiją wszystkie zęby


- opowiada.
 

Trzeba było klęczeć na kolanach z czołem przyłożonym do podłogi. Każde podniesienie głowy kończyło się pałowaniem. Niektórzy tłumaczyli, że mają chore kolana lub są po różnych zabiegach. Na strażnikach nie robiło to żadnego wrażenia. Pamiętam jednego chłopaka, który nie był w stanie wytrzymać w tej pozie. Został okrutnie pobity. Sam marzyłem o tym, żeby to się szybko skończyło, bo byłem wyczerpany i fizycznie, i psychicznie


- dodaje.

Polak wspomina jednak, że nie obawiał się o swoje życie, ponieważ  "mogłoby się to skończyć międzynarodowym skandalem".
 

Byłem świadomy, że mogę mieć trwalsze uszkodzenia ciała i dotkliwe kontuzje. Starałem się jednak stosować do poleceń, żeby bolało jak najmniej. Miałem szczęście, że jestem dość dobrze przygotowany pod względem fizycznym. Mam rozciętą wargę, byłem bity w szczękę, po całej głowie, mam różne zadrapania i siniaki na nogach, tyłku i rękach, do tego obolałe żebra


- wymienia.

Sienicki wspomina, że ogromne wrażenie zrobił na nim tłum czekający pod bramą więzienia na swoich bliskich i usiłujący dowiedzieć się, co się z nimi stało.
 

 Ludzie pokazywali mi zdjęcia na komórkach, czy może widziałem te osoby. To wywarło na mnie duże wrażenie


- relacjonuje.

Pytany, czy żałuje jakiejś swojej decyzji, odpowiada:
 

Dziś zrobiłbym dokładnie to samo.


cwp/Onet

 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe