[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Znaczek

Pamiętam, kiedy dostałem – miałem wtedy może 15 lat – znaczek Solidarności. Plastikowy, z agrafką, niby nic nadzwyczajnego, trochę zniszczony. Zdarzyło się to pod koniec lat osiemdziesiątych i być może zmieniło moje życie.
/ flickr.com/ la Ezwa

Jako dziecko – choć żyłem w ciężkich czasach, w których ludzie cieszyli się, jeśli do okolicznego sklepu „rzucili” niejadalne parówki, albo kiedy udało im się nadludzkim wysiłkiem „załatwić” pralkę automatyczną – byłem, jak wielu mi podobnych, przekonany o bezalternatywności systemu, w którym wegetowaliśmy. Zachód był straszny, Związek Radziecki niezwyciężony, a wszechogarniająca smutna szarość najlepszą z możliwych rzeczywistości, której ideał burzył jedynie codzienny strach przed wojną atomową.
A jednocześnie zdawałem sobie sprawę z tego, że gdzieś tam podskórnie coś się dzieje, moi starsi koledzy, których widywałem w kolejce na stołówkę (podstawówka miała wspólną stołówkę z liceum), nosili wyciągnięte swetry i powpinane w nie oporniki. Coś tam szeptali po kątach, coś tam śpiewali na plebanii, ale młodego w swoje tajemnice wciągać nie chcieli. Ten znaczek był chyba takim pierwszym stopniem wtajemniczenia. Zresztą i tak wtedy nic z tego nie rozumiałem. A przynajmniej niewiele. Czułem tylko, że kryje się za tym coś wielkiego.

Później stały się różne rzeczy, które znacie z historii. Pamiętam, jak Wałęsa startował w wyborach przeciwko Kwaśniewskiemu. Pamiętam, jak Ojciec był na mnie wściekły, że chcę w moich bodaj pierwszych wyborach prezydenckich, w których mogłem głosować, głosować na „Bolka”. Dla mnie Wałęsa był wtedy uosobieniem Solidarności. Sprawy „Bolka” nie chciałem przyjmować do wiadomości.

A potem znów stały się różne rzeczy, które znacie z historii. Wiele bolesnych dysonansów poznawczych i wiele rozczarowań. Czasem sam już nie wiedziałem, czy warto w tym najlepszym, a jednocześnie najgorszym spośród światów szukać jakiejś słuszności, czy lepiej pogrążyć się w łatwym, ale dającym poczucie dystansu i wyższości cynizmie. Zawsze gdzieś, pomimo złożonych kolei losu, wielokrotnych przeprowadzek, zawalania się kolejnych urojeń, towarzyszył mi ten znaczek, który mówił: „Bierz tyłek w troki, nie mazgaj się i rób swoje”.

Tyle się od tamtych lat zmieniło, pomniki upadły, półki się zapełniły, Związek Radziecki pomimo wielokrotnych prób zmartwychwstania nadal śmierdzi trupem, ponieśliśmy koszty, których się nie spodziewaliśmy, tyle nadziei okazało się płonnych, tyle złudzeń zarosło bliznami, tylu ludzi rozczarowało. 


Natomiast znaczek ciągle mam, trochę zniszczony, właściwie to nawet bardzo. Jednak wykonanie całkiem solidne, agrafka trzyma się jak te trzydzieści parę lat temu i ciągle mówi: „No i co z tego, że nie masz gwarancji wygranej, z niczego cię to nie zwalnia”.

Cezary Krysztopa


 

POLECANE
Stubb: Pokój dla Ukrainy nie będzie ani idealny ani sprawiedliwy z ostatniej chwili
Stubb: Pokój dla Ukrainy nie będzie ani idealny ani sprawiedliwy

Trzeba być przygotowanym na to, że pokój dla Ukrainy nie będzie sprawiedliwy ani pełny – powiedział w środę prezydent Finlandii Alexander Stubb. „Często mówimy, że chcemy sprawiedliwego pokoju, ale jeśli jesteśmy szczerzy, to pokój rzadko kiedy taki jest. Jest raczej kompromisowy” – podkreślił.

Wyłączenia prądu w woj. pomorskim. Ważny komunikat z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu w woj. pomorskim. Ważny komunikat

Energa opublikowała nowy harmonogram planowych wyłączeń prądu na najbliższe dni w województwie pomorskim. Przerwy obejmą wiele miejscowości – m.in od Gdańska po Kartuzy, Starogard, Tczew, Puck i Wejherowo. Oto lokalizacje podane przez operatora.

Fatalne wieści dla Tuska. Tak Polacy ocenili pomysł premiera ws. odszkodowań dla ofiar wojny [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Fatalne wieści dla Tuska. Tak Polacy ocenili pomysł premiera ws. odszkodowań dla ofiar wojny [SONDAŻ]

W nowym badaniu SW Research dla Onetu zapytano Polaków, co sądzą o ostatniej sugestii Donalda Tuska, że Polska – w przypadku dalszej bierności Niemiec – może sama wypłacić zadośćuczynienia żyjącym ofiarom wojny.

Rubio: Polska dołączy do nas na G20, by zająć należne jej miejsce z ostatniej chwili
Rubio: Polska dołączy do nas na G20, by zająć należne jej miejsce

Polska dołączy do nas na G20, by zająć należne jej miejsce - oświadczył w środę Marco Rubio, sekretarz stanu Stanów Zjednoczonych, które w poniedziałek przejęły przewodnictwo w tej grupie. Szczyt przywódców G20 odbędzie się w grudniu przyszłego roku w Miami.

Jarosław Kaczyński ukarany. Jest decyzja komisji z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński ukarany. Jest decyzja komisji

Komisja etyki poselskiej ukarała posła PiS Jarosława Kaczyńskiego naganą za jego słowa podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej w sierpniu. Sejmowa komisja ukarała także szefa PiS za jego słowa pod adresem dziennikarza TVN24.

Sprawa Marii Kurowskiej, czy sprawa Kamila z Onetu? tylko u nas
Sprawa Marii Kurowskiej, czy sprawa "Kamila z Onetu"?

Sprawa Marii Kurowskiej pokazuje, jak w „uśmiechniętej Polsce” granica między normalnym działaniem posła, a „aferą” zależy wyłącznie od tego, kto akurat rządzi. Kurowską atakuje się za coś, co jest absolutnym fundamentem demokracji: zabieganie o środki dla własnego regionu i pilnowanie, by nie trafiały donikąd.

Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego

Na Podkarpaciu potwierdzono 26 przypadków odry powiązanych z jednym ogniskiem epidemicznym i jedno podejrzenie choroby. Sanepid prowadzi dochodzenie i przypomina o szczepieniach oraz zaleca maseczki i unikanie dużych skupisk.

Wraca sprawa śmierci Matthew Perry’ego. Sąd wydał wyrok z ostatniej chwili
Wraca sprawa śmierci Matthew Perry’ego. Sąd wydał wyrok

Salvador Plasencia, jeden z lekarzy odpowiedzialnych za śmierć aktora Przyjaciele Matthew Perry’ego, został skazany na 30 miesięcy więzienia w związku z przedawkowaniem ketaminy, które doprowadziło do śmierci 54-letniego gwiazdora. Wyrok zapadł w środę przed sądem federalnym w Los Angeles.

Przełom w SN: Uchwała wyznacza granicę między polską Konstytucją a prawem UE tylko u nas
Przełom w SN: Uchwała wyznacza granicę między polską Konstytucją a prawem UE

Historyczna decyzja Sądu Najwyższego wywołała polityczne i prawne trzęsienie ziemi. Uchwała z 3 grudnia po raz pierwszy tak jednoznacznie wyznacza granicę między polską Konstytucją a prawem UE, stwierdzając, że TSUE działał poza swoimi kompetencjami. To ruch, który może na nowo ułożyć relacje Polska–Unia i zmienić sposób funkcjonowania całego wymiaru sprawiedliwości.

Polacy żegnają Niemcy. Dane nie pozostawiają złudzeń z ostatniej chwili
Polacy żegnają Niemcy. Dane nie pozostawiają złudzeń

Coraz więcej Polaków wraca z Niemiec do ojczyzny. Jak opisuje niemiecki dziennik BILD, przyciągają ich wyższy wzrost gospodarczy w Polsce, niższe bezrobocie i ulgi podatkowe dla powracających.

REKLAMA

[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Znaczek

Pamiętam, kiedy dostałem – miałem wtedy może 15 lat – znaczek Solidarności. Plastikowy, z agrafką, niby nic nadzwyczajnego, trochę zniszczony. Zdarzyło się to pod koniec lat osiemdziesiątych i być może zmieniło moje życie.
/ flickr.com/ la Ezwa

Jako dziecko – choć żyłem w ciężkich czasach, w których ludzie cieszyli się, jeśli do okolicznego sklepu „rzucili” niejadalne parówki, albo kiedy udało im się nadludzkim wysiłkiem „załatwić” pralkę automatyczną – byłem, jak wielu mi podobnych, przekonany o bezalternatywności systemu, w którym wegetowaliśmy. Zachód był straszny, Związek Radziecki niezwyciężony, a wszechogarniająca smutna szarość najlepszą z możliwych rzeczywistości, której ideał burzył jedynie codzienny strach przed wojną atomową.
A jednocześnie zdawałem sobie sprawę z tego, że gdzieś tam podskórnie coś się dzieje, moi starsi koledzy, których widywałem w kolejce na stołówkę (podstawówka miała wspólną stołówkę z liceum), nosili wyciągnięte swetry i powpinane w nie oporniki. Coś tam szeptali po kątach, coś tam śpiewali na plebanii, ale młodego w swoje tajemnice wciągać nie chcieli. Ten znaczek był chyba takim pierwszym stopniem wtajemniczenia. Zresztą i tak wtedy nic z tego nie rozumiałem. A przynajmniej niewiele. Czułem tylko, że kryje się za tym coś wielkiego.

Później stały się różne rzeczy, które znacie z historii. Pamiętam, jak Wałęsa startował w wyborach przeciwko Kwaśniewskiemu. Pamiętam, jak Ojciec był na mnie wściekły, że chcę w moich bodaj pierwszych wyborach prezydenckich, w których mogłem głosować, głosować na „Bolka”. Dla mnie Wałęsa był wtedy uosobieniem Solidarności. Sprawy „Bolka” nie chciałem przyjmować do wiadomości.

A potem znów stały się różne rzeczy, które znacie z historii. Wiele bolesnych dysonansów poznawczych i wiele rozczarowań. Czasem sam już nie wiedziałem, czy warto w tym najlepszym, a jednocześnie najgorszym spośród światów szukać jakiejś słuszności, czy lepiej pogrążyć się w łatwym, ale dającym poczucie dystansu i wyższości cynizmie. Zawsze gdzieś, pomimo złożonych kolei losu, wielokrotnych przeprowadzek, zawalania się kolejnych urojeń, towarzyszył mi ten znaczek, który mówił: „Bierz tyłek w troki, nie mazgaj się i rób swoje”.

Tyle się od tamtych lat zmieniło, pomniki upadły, półki się zapełniły, Związek Radziecki pomimo wielokrotnych prób zmartwychwstania nadal śmierdzi trupem, ponieśliśmy koszty, których się nie spodziewaliśmy, tyle nadziei okazało się płonnych, tyle złudzeń zarosło bliznami, tylu ludzi rozczarowało. 


Natomiast znaczek ciągle mam, trochę zniszczony, właściwie to nawet bardzo. Jednak wykonanie całkiem solidne, agrafka trzyma się jak te trzydzieści parę lat temu i ciągle mówi: „No i co z tego, że nie masz gwarancji wygranej, z niczego cię to nie zwalnia”.

Cezary Krysztopa



 

Polecane