Tusk: „Nie mówiłem o tym wcześniej, parę lat temu Łukaszenka zadzwonił do mnie w sprawie…”

Od 9 sierpnia trwają protesty Białorusinów, którzy uważają, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Kandydatka na prezydenta Białorusi Swiatłana Cichanouska przebywa na Litwie. Do wyjazdu została najprawdopodobniej nakłoniona przez białoruskie władze.
– Zryw białoruski poruszył te wszystkie struny, które są w nas. Mówię o tych wszystkich, którzy przeżywali w Polsce przygody z wolnością, oporem, uczestniczyli w zbiorowym uniesieniu. Nie wstydzę się bycia w takich chwilach bardzo uczuciowym. Ani łez, kiedy widzę tych pięknych ludzi i tak poruszające sytuacje. Niesamowite jest to, jak kreatywni są Białorusini – powiedział w środowym wywiadzie dla Onetu przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej.
Jak mówił, "po prostu chce się znowu wolności, jak się ich widzi". – Oni próbują zbudować dzisiaj wolność w Mińsku, w Grodnie, w Mohylewie, we wszystkich miejscach w Białorusi, ale tak naprawdę oni odbudowują – i tak było w czasie Majdanu w Ukrainie – tę nadwątloną wiarę w sens walki o więcej wolność i demokracji – powiedział Tusk.
„Nie mówiłem o tym wcześniej…”
Przypominając sprawę kryzysu na Ukrainie były premier wyznał również, że „w trakcie najgorętszych dni” prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka wykonał do niego telefon.
– Byłem jeszcze premierem, i wprost zaproponował, żeby przekonać Unię, że on może być gwarantem pokojowego rozwiązania problemu ukraińskiego. I żeby wesprzeć jego pomysł białorusko-ukraińskiej unii personalnej, z nim jako prezydentem obu państw – powiedział Tusk.