Rzecznik Praw Dziecka: Wmawiano „róbta co chceta”. Boga nie ma, Ojczyzny nie ma… Stop!

Rzecznik Praw Dziecka został zapytany o wypowiedź, którą udzielił podczas porannego programu na antenie TVN24 o seksedukatorach.
– Dynamiczny tok rozmowy telewizyjnej wymaga pewnych skrótów w wypowiedziach. Jeśli chodzi o „tabletki na zmianę płci” - oczywiście miałem na myśli środki farmakologiczne, hormonalne, wspomagające proces modyfikacji płci - czy seksedukatorów, to odniosłem się do informacji ujawnionych przez „Tygodnik Solidarność” – powiedział Pawlak.
Jak dodał, chodzi tutaj o „istniejący w zamkniętym i hermetycznym środowisku proceder nakłaniania dzieci do zażywania leków hormonalnych i ich nielegalną sprzedaż”.
„Wmówiono nam, że Boga nie ma, Ojczyzny nie ma”
Pawlak został także zapytany o krytykę wobec jego osoby, która szerokim strumieniem wylała się na łamach lewicowo-liberalnych mediów.
Jego zdaniem są to środowiska, które „chcą wprowadzić w Polsce obcą ideologię, która jest poważnym zagrożeniem dla naszej kultury i tożsamości narodowej”.
– Dzisiaj mamy tak wielki jazgot tych środowisk, bo przez lata mogli promować swoje idee całkowicie swobodnie, z przychylnością poprzedniej władzy i sprzyjającym im mediom – dodał.
Rzecznik Praw Dziecka stwierdził, że w imię źle rozumianej wolności wmawiano ludziom „róbta co chceta”. – W telewizji sztucznie promowane przypadkowe gwiazdki uczyły jak wychowywać dzieci, chociaż same nie potrafiły wychować własnych. Ale liczył się show, łatwe rozwiązania, gotowe recepty – zwrócił uwagę.
– Wszystko wolno, wartości nie ma, Boga nie ma, Ojczyzny nie ma. Możesz być, kim chcesz: kobietą czującą się kobietą, kobietą czującą się mężczyzną, kobietą nie czująca się kobietą czy kim tam może być jeszcze kobieta. Kto odważył się bronić zdrowego rozsądku stawał się moherem, zaściankiem. Dzisiaj Polska powiedziała temu: stop! I wybuchła prawdziwa wojna kulturowa – dodał.