Spięcie w studiu TVP Info. Poseł PO przeprasza doradcę prezydenta
Na antenie TVP Info doradca prezydenta Andrzeja Dudy prof. Andrzej Zybertowicz przedstawił kilka tez dotyczących nowego ruchu Rafała Trzaskowskiego „Nowa Solidarność”. Jego zdaniem projekt prezydenta Warszawy jest potrzebny Platformie Obywatelskiej jako „proteza”: – PO nie jest w stanie odnieść sukcesu wyborczego. To jest coraz bardziej widoczne wśród kierownictwa ugrupowania i zwolenników.
Zybertowicz odniósł się także do nazwy projektu Rafała Trzaskowskiego. – W dynamikę ruchu Solidarności było wpisane agenturalne rozpracowywanie tego ruchu jako ruchu antytotalitarnego. I kluczową rolę w tym przedsięwzięciu odegrał człowiek, który twierdzi, że nie był "Bolkiem". W związku z tym na pół żartobliwie, na pół serio pytam się przedstawiciela Platformy, kogo oddelegujecie na odcinek TW „Bolka"? – powiedział Jarosławowi Urbaniakowi z Platformy Obywatelskiej.
– Odpowiedź jest bardzo krótka. Tylko w waszych chorych głowach jest odcinek TW "Bolka". W naszych nie ma takiego problemu. Lech Wałęsa, (Władysław) Frasyniuk, (Jerzy) Borowczak, (Henryka) Krzywonos – to są bohaterowie Sierpnia 80 roku, których systematycznie niszczycie, tak samo jak niszczyliście wtedy w latach 80. Nic się nie zmieniło, tak jak PZPR do którego pan należał – odparł Urbaniak.
„Oczekuję przeprosin”
Doradca prezydenta niemal natychmiastowo mu przerwał. – Panie pośle, nigdy nie byłem członkiem żadnej partii. W 1982 roku byłem uwięziony za działalność podziemną. Stosuje pan z jednej strony odmowę wiedzy, co do faktów dotyczących Lecha Wałęsy, a z drugiej strony opiera się pan na fałszywych informacjach. Oczekuję przeprosin z pana strony – podkreślił Zybertowicz.
– W takim razie przepraszam. Takie informacje o pańskiej działalności przed rokiem 80' zaczerpnąłem z mediów, ale w takim razie je sobie uzupełnię – odpowiedział poseł Platformy Obywatelskiej.
Urbaniakowi zaproponowano również, aby zapoznał się z agenturalną przeszłością Lecha Wałęsy, którą opisuje chociażby książka prof. Sławomira Cenckiewicza. Poseł PO odparł jednak, że publikację gdańskiego historyka „kiepsko się czyta”.