„Rewolucja lumpeninteligentów”. Samokrytyka Migalskiego?
– Mam wrażenie, że politolodzy i socjolodzy są totalnie pogubieni np. w tłumaczeniu kryzysu demokracji w Europie Zachodniej, ale i w Polsce, bo dotychczasowe narzędzia nie dają pełnego obrazu – stwierdził Migalski.
Zdaniem politologa poglądy, które kiedyś były marginalne, są „obecne w debacie publicznej tak, jak mainstreamowe”.
– Nawet jak człowiek myślał, że „spuściłby wpie**** wstrętnemu pedałowi”, to się tego wstydził, a po drugie, nie miał tego gdzie powiedzieć, bo nie widział innych, którzy tak uważają. Dziś wrzuca taki post na jeden z portali społecznościowych i dostaje tysiące lajków, pomijając fakt, że tak samo myślą rządzący – twierdzi były europoseł.
„Mamy do czynienia z rewolucją lumpeninteligentów”
Zapytany o ostatnią wypowiedź Rzecznika Praw Dziecka Mikołaja Pawlaka o seksedukatorach Migalski stwierdził, że w Polsce mamy do czynienia „z rewolucją lumpeninteligentów, którzy stworzyli lumpendemokrację”.
– Pan rzecznik jest klasycznym przykładem lumpeninteligenta. To jest osoba jako tako wykształcona, tylko w warunkach normalnej demokracji mógłby zostać co najwyżej kuratorem na Podbeskidziu. To nie jest zły człowiek, tylko jest głupim kołtunem, który w swej dobroduszności czyni zło. Tacy ludzie przez ostatnie 5 lat zostali wypromowani na stanowiska państwowe – ocenił Migalski.