Kolejny stan w Australii przyjął prawo wymagające od duchownych łamania tajemnicy spowiedzi
Niezależnie od konieczności walki z pedofilią, niezależnie od tego, że ludzie i instytucje Kościoła ponoszą winę w tych kwestiach, to ta decyzja nie ma nic wspólnego z walką z przestępstwami seksualnymi, a jest po prostu wojną wypowiedzianą religii, Kościołowi i Panu Bogu. Kapłan nie może złamać tajemnicy spowiedzi, a pierwszy, który trafi do więzienia pod takim zarzutem będzie współczesnym męczennikiem
- stwierdza publicysta. Jak podkreślił, tylko przetrwa tylko jeśli Kościół wytrwa w wierności spowiedzi.
Australia zaś musi pamiętać, że katolickich kapłanów mordowano, skazywano i więziono wielokrotnie, i właśnie wtedy Kościół się odradzał, umacniał, rósł. Uznanie, że ten jeden grzech ma być zgłaszany władzom oznacza koniec sakramentu spowiedzi, ale też oznacza, że państwo uznaje, że ma prawo wkroczyć tam, gdzie dokonuje się najważniejsza rzecz między człowiekiem a Bogiem, czyli w przebaczenie. Państwo nie ma i nie może mieć takiego prawa
- podsumował Tomasz Terlikowski.