Krysztopa: PiSowi znowu znudziło się rządzenie?
Nie wiem kto jest winien tego stanu rzeczy, nie ma mnie tam, ale sądząc z buńczucznych wypowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości i koncyliacyjnych wypowiedzi Zbigniewa Ziobry, wydaje mi się, że sprawę stawia na ostrzu noża największa partia. Pytanie po co?
Nie przewróciła tego rządu sprawa aborcji a mają przewrócić norki? Nie przewróciła sprawa imigrantów, których przyjmowanie miało mieć straszne konsekwencje, a potem zostaliśmy liderem w ich przyjmowaniu? Nie przewróciła sprawa ślimaczącej się modernizacji armii, a mają przewrócić norki? Znajdujemy się w takim miejscu na mapie, ze kwestia armii jest absolutnie kluczowa. Nie przewróciła sprawa "Zielonego Ładu", którą mieliśmy "wygrać" a dziś pędzimy zamykać kopalnie? Nie przewróciła sprawa podatków, które miały nie być podnoszone, a mają przewrócić norki?
Zakrawa to na szaleństwo. A jeśli szaleństwem nie jest i nie oznacza, że ktoś dosypał czegoś posłom do zupy w sejmowej restauracji, to musi się za tym kryć co innego. I to co mi przychodzi do głowy, to próba uporządkowania sytuacji z koalicjantami, którzy po ostatnich wyborach w opinii PiS za bardzo urośli i "za bardzo się stawiają". Na zasadzie "albo przetrącę wam kręgosłupy, albo w nowych wyborach pozbawieni szyldu PiS i tak stracicie pozycję".
Tyle, ze to niebezpieczna gra. PiS zraża do siebie kolejne grupy społeczne. Górnicy wściekli, rolnicy wściekli, konserwatyści wściekli itd. itp. To co jest wielkim atutem PiS, to brak alternatywy. Opozycja osiąga kolejne stadia upadku. Ale jeśli to nie wystarczy?
No chyba, że znowu się Prawu i Sprawiedliwości władza znudziła, to rozumiem.