[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Post-1944 w Europie Środkowej i Wschodniej

    Naturalnie i w Polsce, i okolicach po nastaniu kolejnej sowieckiej okupacji funkcjonował mit „żydokomuny”. Naturalnie było w tej kliszy ziarno prawdy. Zróbmy jednak zastrzeżenie. Jak napisał Simon Wiesenthal, „Zawsze mówię, że wiem, jaką rolę żydowscy komuniści odgrywali w Polsce po wojnie. I tak jak ja – jako Żyd – nie chcę ponosić odpowiedzialności za żydowskich komunistów, tak też nie mogę winić 36 milionów Polaków za te tysiące szmalcowników”. 
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Post-1944 w Europie Środkowej i Wschodniej
/ foto. Tomasz Gutry, Tygodnik Solidarność

 Sytuacja powtórzyła się po 1944 r., gdy do Europy Wschodniej i Środkowej weszli Sowieci. Komuniści pochodzenia żydowskiego znów byli nadreprezentowani u władzy oraz w kierownictwie aparatu terroru na Węgrzech oraz w Rumunii, Polsce i Czechosłowacji. Jednak zaszła wtedy znacząca zmiana. Nie byli oni już malutkim marginesem społeczności żydowskiej, a raczej stanowili jej prominentną część. A to wszystko za sprawą Holocaustu. Wprowadzając w życie program rasistowskiego socjalizmu, Niemcy po prostu wymordowali znakomitą większość normalnych Żydów. Przeżyli głównie ci, którzy uciekli do Sowietów, a potem wrócili i zostali na miejscu, na przykład w Polsce okupowanej przez Stalina, podczas gdy większość z ocalałych Żydów zniknęła na Zachodzie. Jak celnie podsumował tę sytuację Michael C. Steinlauf, „wielu z tych, co pozostali, zrobiło to z powodów politycznych; profil ich grupy coraz bardziej przypominał mityczną żydokomunę”. 


    Historycy izraelscy: Israel Gutman i Shmuel Krakowski wyjaśniają, że nawet wcześniej „niekwestionowanym faktem była obecność Żydów w najwyższych kręgach władzy komunistycznej. W większości przypadków Żydzi pozytywnie zareagowali na nowe władze, które, w odróżnieniu od polskiego rządu międzywojennego i najważniejszych ugrupowań ruchu oporu w czasie wojny, traktowały ich ze zrozumieniem, a czasem nawet ze współczuciem. Władze przyjęły też do swojego aparatu stosunkowo dużą liczbę Żydów, gdyż napotykały trudności w znalezieniu wystarczającej ilości odpowiednich kandydatów wśród polskiej inteligencji, która została zdziesiątkowana podczas wojny, a ci, którzy przeżyli, albo wyemigrowali, albo traktowali władze z rezerwą lub też byli otwarcie wrogo do nich nastawieni”. 


Gutman i Krakowski podkreślają, iż Żydzi pracowali w „służbie cywilnej [...], prasie, radiu, i na polach związanych z literaturą i kulturą”. Jednak komuniści żydowscy piastowali również wysokie stanowiska w wojsku i aparacie bezpieczeństwa. Wywodzili się z komunistycznej armii Związku Sowieckiego, z partyzantów sowieckich i komunistycznych w Polsce, a nawet spośród byłych więźniów nazistowskich obozów koncentracyjnych. 


 Jak podaje raport sowiecki z lipca 1944 roku, dotyczący aparatu politycznego komunistycznego wojska „polskiego”, „na 44 oficerów Zarządu Politycznego [Armii] [jest] 34 Żydów [...] wszystkie stanowiska kierownicze [w aparacie politycznym armii] są obsadzone przez Żydów. Zastępcami dowódcy dywizji i brygad [czyli politrukami] są Żydzi, za wyjątkiem jednego Polaka... W wydziałach politycznych dywizji na 28 odpowiedzialnych pracowników politycznych – 17 Żydów, na 43 pracowników politycznych na szczeblu pułku – 31 Żydów. W pułkowym aparacie politycznym poszczególnych pułków (4. Pułk Artylerii Przeciwpancernej, 5. Pułk Piechoty) nie ma ani jednego Polaka. Na 86 zastępców dowódców batalionów [do spraw polityczno-wychowawczych] – 57 Żydów”. 


Według raportu NKWD z października 1945 roku, „18,7 proc. zatrudnionych w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego to Żydzi. 50 proc. stanowisk kierowniczych zajmują Żydzi”. Później ambasador sowiecki w Warszawie stwierdził, iż „w aparacie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, poczynając od wiceministrów, poprzez dyrektorów departamentów, nie ma ani jednego Polaka. Wszyscy są Żydami. W Departamencie Wywiadu pracują wyłącznie Żydzi”. Wnikliwe badania dotyczące lat 1944-1954, a oparte na teczkach personalnych, pokazują jednoznacznie, że żydowskiego pochodzenia bezpieczniacy stanowili 37,1 proc. kierownictwa (167 na 450) w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego (MBP). Najwięcej było etnicznych Polaków (49,1 proc.), a reszta to Sowieci – Rosjanie, Białorusini i Ukraińcy (10,2 proc.). Na prowincji proporcje były mniejsze: na 107 prowincjonalnych szefów i zastępów szefów 22 żydowskich policjantów pełniło rolę w kierownictwie na tym poziomie. 


 Wydaje się, że ta nadreprezentacja komunistów pochodzenia żydowskiego została z czasem ograniczona przy pomocy aktywnej rekrutacji polskich kadr. W rzeczywistości w latach 1944-1947 większość funkcjonariuszy UB zarówno na poziomie powiatów, jak i województw była etnicznymi Polakami. Również większość szeregowych funkcjonariuszy milicji i wojska była narodowości polskiej. Kluczowi dla całego systemu byli jednak Sowieci. Tych było najmniej, jak również z upływem czasu starali się mniej wpadać w oko niż na początku. Jednak przecież wszystkim rządzili, szczególnie w najważniejszych instytucjach państwa. Na przykład, w tzw. ludowym Wojsku Polskim do 1957 r. liczba wyższych rangą sowieckich oficerów nigdy nie spadła poniżej 30 proc. Armia przypominała więc siły kolonialne: wyższe rangi kolonialistów, a niższe tubylców, a szczególnie rekruci. Ludność polska wyciągała z tego jednoznaczne wnioski. Ze względu na to, iż najważniejsze stanowiska we władzach obsadzane były przez Sowietów, Żydów i przedstawicieli innych mniejszości, wielu zwykłych obywateli postrzegało nowe polskie władze jako obce. Dotyczyło to również środowisk postępowych, liberalnych i filosemickich.


 Sztandarowa prominentka liberałów polskich o zdecydowanie filosemickich poglądach stwierdzała, że „UB, sądownictwo są całkowicie w rękach żydowskich. W ciągu ostatnich dwóch albo więcej lat żaden Żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi aresztują Polaków i skazują ich na śmierć. I jak tu ma sie nie szerzyć antysemityzm w Polsce?”. Inna przedstawicielka postępowców wspominała, iż „w czasach stalinowskich komuniści i parakomuniści pochodzenia żydowskiego grali istotną rolę w aparacie represji i, być może przede wszystkim, w propagandzie”. Percepcja była powszechna i jednoznaczna: Polską rządziła „żydokomuna”. 


 Nic bardziej nie obrosło mitem niż rzekoma „żydowskość” komunistycznej tajnej policji. Jak wykazaliśmy, w podbitej przez Stalina Polsce pozornie były ku temu pewne racjonalne podstawy, ale jedynie na poziomie kierowniczym. Raz jeszcze podkreślmy, że znakomita większość funkcjonariuszy aparatu terroru w Polsce to Polacy. Natomiast role kierownicze spełniali przede wszystkim Sowieci. Reszta przywództwa była faktycznie od nich uzależniona, co nie znaczy, że akurat „musiała” służyć w aparacie terroru czy innych totalitarnych instytucjach zniewalania Polaków. Odmowa objęcia takich funkcji czy też po prostu unikanie takich obowiązków z pewnością osłabiłaby mit „żydokomuny”.


Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 9 października 2020
Intel z DC
 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Tadeusz Płużański: Tak Pilecki uciekł z piekła Wiadomości
Tadeusz Płużański: Tak Pilecki uciekł z piekła

81 lat temu, w nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 r. Witold Pilecki uciekł z KL Auschwitz, do którego dobrowolnie trafił w 1940 r., aby zdobywać informacje o niemieckiej machinie zbrodni i docelowo – wyzwolić obóz.

Wyzwanie przyjęte: dojdzie do debaty Biden kontra Trump z ostatniej chwili
Wyzwanie przyjęte: dojdzie do debaty Biden kontra Trump

Prezydent Joe Biden powiedział w piątek w wywiadzie z kontrowersyjnym prezenterem radiowym Howarderm Sternem, że jest gotowy do debaty z Donaldem Trumpem. Trump zadeklarował, że może debatować z Bidenem nawet na sali sądowej, gdzie odbywa się jego proces karny.

To koniec tanich wakacji all inclusive? Popularna wyspa mówi nie wczasowiczom z ostatniej chwili
To koniec tanich wakacji all inclusive? Popularna wyspa mówi "nie" wczasowiczom

Co roku na hiszpańską Teneryfę przybywają tłumy turystów, często korzystając z hoteli z opcją All Inclusive. Dużą grupę wśród nich stanowią podróżujący z Wielkiej Brytanii i to właśnie do nich zwrócił się ostatnio zastępca burmistrza stolicyTeneryfy, który wezwał ich do przemyślenia swoich wakacyjnych planów, ale ostrzeżenie w istocie dotyczy wszystkich turystów. 

Jest nowy pakiet uzbrojenia dla Ukrainy z ostatniej chwili
Jest nowy pakiet uzbrojenia dla Ukrainy

Szef Pentagonu Lloyd Austin ogłosił w piątek, że Stany Zjednoczone zakupią dla Ukrainy rakiety Patriot oraz inne rodzaje broni i sprzętu wojskowego o wartości 6 mld dolarów. Jest to największy jak dotąd pakiet uzbrojenia USA dla Kijowa.

Koniec pewnego rozdziału motoryzacji: te modele samochodów już nie powstaną z ostatniej chwili
Koniec pewnego rozdziału motoryzacji: te modele samochodów już nie powstaną

Portal Autoblog.com przygotował listę pojazdów co do których posiada on potwierdzienie lub raporty świadczące o tym, że zostaną one wycofane w 2024 roku. Zwraca on uwagę, że lista ta jest naprawdę pokaźna i zawiera wiele znanych i uznanych serii. 

Szukasz wakacyjnej inspiracji? Tych pięć miejsc w Grecji po prostu musisz zobaczyć tylko u nas
Szukasz wakacyjnej inspiracji? Tych pięć miejsc w Grecji po prostu musisz zobaczyć

Niesłabnącą popularnością wśród Polaków wciąż cieszą się wakacje w Grecji. Co roku tłumy naszych rodaków udają się do tego kraju zarówno w wyjazdach zorganizowanych, często w formule all inclusive, czy też na własną rękę.

PSL odsłania karty: kogo wystawią w wyborach do europarlamentu? z ostatniej chwili
PSL odsłania karty: kogo wystawią w wyborach do europarlamentu?

Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że na listach Trzeciej Drogi z ramienia jego formacji znajdą się wiceministrowie, parlamentarzyści i samorządowcy. "Staramy się wystawić najmocniejsze nazwiska, żeby zmobilizować wyborców do pójścia na te wybory" - mówił.

Sąd umorzył postępowanie wobec sędziego z Suwałk za jazdę po pijanemu z ostatniej chwili
Sąd umorzył postępowanie wobec sędziego z Suwałk za jazdę po pijanemu

– Sąd Okręgowy w Elblągu umorzył postępowanie wobec sędziego z Suwałk, który był oskarżony o jazdę po pijanemu. Sąd ustalił, że w sprawie nie było wymaganego zezwolenia na ściganie. Wyrok jest prawomocny – podał PAP w piątek rzecznik elbląskiego sądu.

Prokuratura umorzyła sprawę Duszy, Pytla i Noska. Prof. Cenckiewicz komentuje z ostatniej chwili
Prokuratura umorzyła sprawę Duszy, Pytla i Noska. Prof. Cenckiewicz komentuje

Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo przeciwko byłym szefom Służby Kontrwywiadu Wojskowego - gen. Januszowi Noskowi, gen. Piotrowi Pytlowi oraz pułkownikowi Krzysztofowi Duszy.

Ostatnie Pokolenie zapowiada: Rozpoczynamy akcje, które będą łamały prawo z ostatniej chwili
Ostatnie Pokolenie zapowiada: "Rozpoczynamy akcje, które będą łamały prawo"

– Rozpoczynamy cykl akcji, które będą łamały prawo, będą alarmistyczne, dyskomfortowe, być może radykalne (...). Żądamy nagłej, radykalnej zmiany – zapowiada Łukasz Stanek, ekoaktywista z Ostatniego Pokolenia.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Post-1944 w Europie Środkowej i Wschodniej

    Naturalnie i w Polsce, i okolicach po nastaniu kolejnej sowieckiej okupacji funkcjonował mit „żydokomuny”. Naturalnie było w tej kliszy ziarno prawdy. Zróbmy jednak zastrzeżenie. Jak napisał Simon Wiesenthal, „Zawsze mówię, że wiem, jaką rolę żydowscy komuniści odgrywali w Polsce po wojnie. I tak jak ja – jako Żyd – nie chcę ponosić odpowiedzialności za żydowskich komunistów, tak też nie mogę winić 36 milionów Polaków za te tysiące szmalcowników”. 
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Post-1944 w Europie Środkowej i Wschodniej
/ foto. Tomasz Gutry, Tygodnik Solidarność

 Sytuacja powtórzyła się po 1944 r., gdy do Europy Wschodniej i Środkowej weszli Sowieci. Komuniści pochodzenia żydowskiego znów byli nadreprezentowani u władzy oraz w kierownictwie aparatu terroru na Węgrzech oraz w Rumunii, Polsce i Czechosłowacji. Jednak zaszła wtedy znacząca zmiana. Nie byli oni już malutkim marginesem społeczności żydowskiej, a raczej stanowili jej prominentną część. A to wszystko za sprawą Holocaustu. Wprowadzając w życie program rasistowskiego socjalizmu, Niemcy po prostu wymordowali znakomitą większość normalnych Żydów. Przeżyli głównie ci, którzy uciekli do Sowietów, a potem wrócili i zostali na miejscu, na przykład w Polsce okupowanej przez Stalina, podczas gdy większość z ocalałych Żydów zniknęła na Zachodzie. Jak celnie podsumował tę sytuację Michael C. Steinlauf, „wielu z tych, co pozostali, zrobiło to z powodów politycznych; profil ich grupy coraz bardziej przypominał mityczną żydokomunę”. 


    Historycy izraelscy: Israel Gutman i Shmuel Krakowski wyjaśniają, że nawet wcześniej „niekwestionowanym faktem była obecność Żydów w najwyższych kręgach władzy komunistycznej. W większości przypadków Żydzi pozytywnie zareagowali na nowe władze, które, w odróżnieniu od polskiego rządu międzywojennego i najważniejszych ugrupowań ruchu oporu w czasie wojny, traktowały ich ze zrozumieniem, a czasem nawet ze współczuciem. Władze przyjęły też do swojego aparatu stosunkowo dużą liczbę Żydów, gdyż napotykały trudności w znalezieniu wystarczającej ilości odpowiednich kandydatów wśród polskiej inteligencji, która została zdziesiątkowana podczas wojny, a ci, którzy przeżyli, albo wyemigrowali, albo traktowali władze z rezerwą lub też byli otwarcie wrogo do nich nastawieni”. 


Gutman i Krakowski podkreślają, iż Żydzi pracowali w „służbie cywilnej [...], prasie, radiu, i na polach związanych z literaturą i kulturą”. Jednak komuniści żydowscy piastowali również wysokie stanowiska w wojsku i aparacie bezpieczeństwa. Wywodzili się z komunistycznej armii Związku Sowieckiego, z partyzantów sowieckich i komunistycznych w Polsce, a nawet spośród byłych więźniów nazistowskich obozów koncentracyjnych. 


 Jak podaje raport sowiecki z lipca 1944 roku, dotyczący aparatu politycznego komunistycznego wojska „polskiego”, „na 44 oficerów Zarządu Politycznego [Armii] [jest] 34 Żydów [...] wszystkie stanowiska kierownicze [w aparacie politycznym armii] są obsadzone przez Żydów. Zastępcami dowódcy dywizji i brygad [czyli politrukami] są Żydzi, za wyjątkiem jednego Polaka... W wydziałach politycznych dywizji na 28 odpowiedzialnych pracowników politycznych – 17 Żydów, na 43 pracowników politycznych na szczeblu pułku – 31 Żydów. W pułkowym aparacie politycznym poszczególnych pułków (4. Pułk Artylerii Przeciwpancernej, 5. Pułk Piechoty) nie ma ani jednego Polaka. Na 86 zastępców dowódców batalionów [do spraw polityczno-wychowawczych] – 57 Żydów”. 


Według raportu NKWD z października 1945 roku, „18,7 proc. zatrudnionych w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego to Żydzi. 50 proc. stanowisk kierowniczych zajmują Żydzi”. Później ambasador sowiecki w Warszawie stwierdził, iż „w aparacie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, poczynając od wiceministrów, poprzez dyrektorów departamentów, nie ma ani jednego Polaka. Wszyscy są Żydami. W Departamencie Wywiadu pracują wyłącznie Żydzi”. Wnikliwe badania dotyczące lat 1944-1954, a oparte na teczkach personalnych, pokazują jednoznacznie, że żydowskiego pochodzenia bezpieczniacy stanowili 37,1 proc. kierownictwa (167 na 450) w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego (MBP). Najwięcej było etnicznych Polaków (49,1 proc.), a reszta to Sowieci – Rosjanie, Białorusini i Ukraińcy (10,2 proc.). Na prowincji proporcje były mniejsze: na 107 prowincjonalnych szefów i zastępów szefów 22 żydowskich policjantów pełniło rolę w kierownictwie na tym poziomie. 


 Wydaje się, że ta nadreprezentacja komunistów pochodzenia żydowskiego została z czasem ograniczona przy pomocy aktywnej rekrutacji polskich kadr. W rzeczywistości w latach 1944-1947 większość funkcjonariuszy UB zarówno na poziomie powiatów, jak i województw była etnicznymi Polakami. Również większość szeregowych funkcjonariuszy milicji i wojska była narodowości polskiej. Kluczowi dla całego systemu byli jednak Sowieci. Tych było najmniej, jak również z upływem czasu starali się mniej wpadać w oko niż na początku. Jednak przecież wszystkim rządzili, szczególnie w najważniejszych instytucjach państwa. Na przykład, w tzw. ludowym Wojsku Polskim do 1957 r. liczba wyższych rangą sowieckich oficerów nigdy nie spadła poniżej 30 proc. Armia przypominała więc siły kolonialne: wyższe rangi kolonialistów, a niższe tubylców, a szczególnie rekruci. Ludność polska wyciągała z tego jednoznaczne wnioski. Ze względu na to, iż najważniejsze stanowiska we władzach obsadzane były przez Sowietów, Żydów i przedstawicieli innych mniejszości, wielu zwykłych obywateli postrzegało nowe polskie władze jako obce. Dotyczyło to również środowisk postępowych, liberalnych i filosemickich.


 Sztandarowa prominentka liberałów polskich o zdecydowanie filosemickich poglądach stwierdzała, że „UB, sądownictwo są całkowicie w rękach żydowskich. W ciągu ostatnich dwóch albo więcej lat żaden Żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi aresztują Polaków i skazują ich na śmierć. I jak tu ma sie nie szerzyć antysemityzm w Polsce?”. Inna przedstawicielka postępowców wspominała, iż „w czasach stalinowskich komuniści i parakomuniści pochodzenia żydowskiego grali istotną rolę w aparacie represji i, być może przede wszystkim, w propagandzie”. Percepcja była powszechna i jednoznaczna: Polską rządziła „żydokomuna”. 


 Nic bardziej nie obrosło mitem niż rzekoma „żydowskość” komunistycznej tajnej policji. Jak wykazaliśmy, w podbitej przez Stalina Polsce pozornie były ku temu pewne racjonalne podstawy, ale jedynie na poziomie kierowniczym. Raz jeszcze podkreślmy, że znakomita większość funkcjonariuszy aparatu terroru w Polsce to Polacy. Natomiast role kierownicze spełniali przede wszystkim Sowieci. Reszta przywództwa była faktycznie od nich uzależniona, co nie znaczy, że akurat „musiała” służyć w aparacie terroru czy innych totalitarnych instytucjach zniewalania Polaków. Odmowa objęcia takich funkcji czy też po prostu unikanie takich obowiązków z pewnością osłabiłaby mit „żydokomuny”.


Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 9 października 2020
Intel z DC
 



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe