[Tylko u nas] Ks. Kancelarczyk: Najbardziej bezbronni obywatele zyskali ochronę prawną
Tysol.pl: Wwczoraj był wielki dzień dla obrońców życia?
Ks. Tomasz Kancelarczyk: Tak, ponieważ decyzją TK dzieci chore i z podejrzeniem choroby będą prawnie chronione jak to jest zapisane w Konstytucji. Zawsze mnie to dziwiło jak to jest, że Konstytucja mówi jedno, a kompromis aborcyjny drugie. Bardzo się cieszę, że nasi najbardziej bezbronni obywatele zyskali nową ochronę prawną.
We wczorajszych protestach przeciw decyzji TK zaskoczyła mnie niesamowita agresja u ludzi na co dzień niezaangażowanych w środowiska proaborcyjne. Osoby stabilne emocjonalnie, o wysokiej kulturze osobistej, nie przeklinające, zaczęły nagle mówić o skur...wie wobec kobiet, wyabortowaniu tego rządu, pierd.... katotalibach, oszalałych z nienawiści poj...ach itp.
Z punktu widzenia świeckiego aborcja tworzy pewną mentalność, która zawiera się w tych wulgarnych słowach. Ta mentalność wygodnego życia, życia bez ciężarów i ofiar rodzi mentalność aborcyjną, a mentalność aborcyjna rodzi mentalność eugeniczną. Obie te mentalności rodzą agresję wobec tych, którzy przypominają im o duchu ofiarności i służby. Z punktu widzenia duchowego naświetlił mi to pewien egzorcysta mówiąc, „Zły nienawidzi życia człowieka” i jesteśmy niszczeni poprzez wchodzenie w grzech i działanie Złego. Ci przeklinający, o których pan mówi to ofiary cywilizacji śmierci, o której mówił Jan Paweł II.
„Wiele razy powtarzałam - i jestem tego pewna - że największym niebezpieczeństwem zagrażającym pokojowi jest dzisiaj aborcja. Jeżeli matce wolno zabić własne dziecko, cóż może powstrzymać ciebie i mnie, byśmy się nawzajem nie pozabijali?” - mówił Matka Teresa z Kalkuty.
Mentalność aborcyjna jest mocnym zakłamywaniem siebie. Z jednej strony zwolennicy aborcji mówią, „przecież działamy na rzecz niepełnosprawnych, tworzymy dla nich placówki, przestrzeń miast jest dla nich coraz bardziej przyjazna, wdrażamy te osoby w różne wymiary życia społecznego, tworzymy im miejsca pracy”, ale z drugiej strony tak naprawdę ci sami zwolennicy aborcji mówią, „my Cię nie chcemy, my Ciebie nie potrzebujemy, jesteś dla nas ciężarem dlatego pozbywamy się Ciebie”. A pozbywają się w momencie, kiedy dziecko w łonie matki nie jest jeszcze słodkim, uśmiechniętym niemowlakiem, lecz jak to mówią „zlepkiem komórek”.
Aborcja jest chyba jednym z najpoważniejszych deprawatorów ludzkiego sumienia?
Zdecydowanie. Znam wiele osób, które zniszczyła aborcja, nie potrafili sobie z tym poradzić, mieli ogromne wyrzuty sumienia. W aborcji zatracamy wrażliwość na wartość życia. W 2001 roku zdecydowano na aborcję osiemdziesięciu dzieci z przesłanki eugenicznej, dzisiaj to już 1100. Tak maleje wrażliwość. Zgoda na aborcję otwiera drzwi do mentalności cywilizacji śmierci. Sprzyjają temu media lewicowo-liberalne ciągle przypominając, że przesłanka eugeniczna pozwala na legalne zabicie dziecka. Każde zło otwiera nam furtkę na jeszcze większe zło, ta granica się przesuwa, jeżeli decydujemy się na zabicie najbardziej niewinnej istoty jak dziecko nienarodzone, to nie zważamy już na inne mniejsze zła jakie dzieją się w świecie. Sami zabijając, zabijamy coś w sobie.
Pierwszym państwie na świecie legalizującym aborcję był Związek Sowiecki w 1920 roku, w wojnie domowej w Hiszpanii jednym z ważniejszych postulatów rewolucjonistów była aborcja, Karol Marks uważał aborcję za jedną z fundamentalnych zdobyczy rewolucji. Dlaczego aborcja ma tak wielkie znaczenie dla rewolucji?
Ludzie kierowani przez Złego działają w obszarze złych decyzji, ich pragnienia też są złe. We wszystkich systemach rewolucyjnych i totalitarnych to przywódca był bogiem, który decydował o życiu i śmierci i sam tworzył swoje własne dekalogi. Niepełnosprawni to z drugiej strony obciążenie systemu społecznego, służby zdrowia obciążenie rasy lub klasy. W dobie kultu ciała i młodości, w których teraz żyjemy, niepełnosprawni przypominają, że człowiek jest kruchy i nie zawsze zależy od siebie, nieraz by żyć potrzebuje pomocy innych.
Czy wobec agresji aborcjonistów proliferzy są dzisiaj nieco w odwrocie, boja się publicznie manifestować obronę życia?
Ja to widzę w ten sposób, że każde moje działanie na rzecz obrony życia, pomocy niepełnosprawnym czy matkom w szczególnie trudnej sytuacji jest pewnego rodzaju manifestacją za życiem. Osoby, które wpłacają datki na takie fundacje jak Fundacja Małych Stópek, której mam zaszczyt przewodzić również manifestują swoje przywiązanie do wartości prolife. Po ostatnim wyroku TK ws. przesłanki eugenicznej nasza manifestacja będzie się wyrażała w zwielokrotnieniu działań na rzecz pomocy kobietom w ciąży i po urodzeniu niepełnosprawnego dziecka. Moim marzeniem jest budowa domu dla osób z niepełnosprawnością intelektualną. Nie chodzi o to, by teraz wyjść i kłócić się ze środowiskami proaborcyjnymi. Nie, nasze racje mamy potwierdzać czynami.
Najbliższy okres będzie szczególnie trudny dla obrońców życia, wytrzymają to napięcie i ataki?
Nie wiem. Ale cena jest wielka, chodzi o życie człowieka i my jako obrońcy życia jesteśmy przyzwyczajeni, że przychodzi nam dużo płacić. Wszystko co piękne i wartościowe dużo kosztuje. My o tym wiemy i się na to godzimy.
A jak ksiądz wytrzymuje ten hejt?
Ja jestem księdzem i to jest moja zbroja (śmiech). Nade mną jest Pan Bóg i ja żyję w perspektywie wieczności, a w tej perspektywie cierpienia, które się znosi dla wartości są całkiem inaczej odbierane.
Kard. Wyszyński mówił, „Każde tak zwane prawo, które daje komukolwiek możliwość dysponowania i przesądzania o ludzkim życiu, jest bezprawiem. Każdy czyn, który zmierza wprost do zniszczenia i przekreślenia prawa człowieka do życia jest zwykłą zbrodnią.”
Prawo, które tworzymy powinno być odbicie prawa idealnego, jeżeli w imię prawa człowieka zabijamy tego człowieka, niszczymy wartość zupełnie podstawową. Takie prawo jest bezwartościowe. Każde prawo czegoś uczy, prawo oderwane od moralności uczy złych rzeczy i na nie przyzwala.