[TYLKO U NAS] „Założono mi metalową płytkę”. Kiedy Tomasz Gutry opuści szpital?
- Przed EMPIK-iem a następnym budynkiem znajduje się wnęka i jest tam podwórze. Tłum zaatakował petardami i racami policję. Od Nowego Światu dotarły nowe oddziały prewencji. Doszło do przepychanek, tłum się cofnął za tory. W tym tłumie szło też sporo kobiet, to byli normalni uczestnicy Marszu. Znalazłem się między tłumem a policjantami. W pewnym momencie padł strzał. Zostałem trafiony. Złapałem się za policzek i odszedłem. Zauważyłem, że maseczka ochronna ma również dziurę. Trafiłem do szpitala na Szaserów.
- wspomina wydarzenia z 11 listopada Tomasz Gutry, wieloletni fotoreporter „Tygodnika Solidarność”.
- Chciałbym pochwalić całą załogę szpitala na Szaserów, spotkała mnie bardzo profesjonalna pomoc. Nabój wszedł na głębokość 7 cm, podobno wszedł cały i doszedł do kości. Założono mi również tytanową płytkę. Operacja trwała dwie godziny. Kilka godzin po operacji przyjechała policja i zabrała ten nabój
- dodaje Gutry, który wyznaje, że był już przesłuchiwany przez policję, co trwało około 30 minut.
Teraz czekam na wypis, powinienem w ciągu najbliższych dwóch godzin opuścić szpital
- kończy naszą rozmowę fotoreporter "Tygodnika Solidarność".