[Tylko u nas] Krysztopa: Powiem Wam jak teraz będzie...

Możecie się na mnie wściekać, bo "PiS ma zawsze rację i wszystko co robi jest wspaniałe, a najwspanialsze jest to co robi Mateusz Morawiecki". I tak Wam to napiszę. Otóż będzie tak...
Mateusz Morawiecki [Tylko u nas] Krysztopa: Powiem Wam jak teraz będzie...
Mateusz Morawiecki / EPA/JOHN THYS / POOL Dostawca: PAP/EPA

Nie będę tu specjalnie wchodził w dywagacje prawnicze, bo nie jestem prawnikiem. Stwierdzę tylko różnicę pomiędzy zapewnieniami Mateusza Morawieckiego, który zapewnia, że "konkluzje szczytu Rady Europejskiej są ponad rozporządzeniem Komisji Europejskiej", a opiniami prawników, czy to w opinii prawnej przedstawionej przez Jacka Saryusza-Wolskiego, gdzie wyraźnie napisane jest, że nie tylko nie są, ale że "nie mogą być podstawą do uchylenia motywów lub przepisów rozporządzenia oraz nie mogą być wykładnią interpretacyjną wiążącą w szczególności wobec Komisji i Rady UE w zakresie wykonywania uprawnień nałożonych rozporządzeniem", czy to w opinii mec. Jerzego Kwaśniewskiego szefa Ordo Iuris, który pisze otwarcie, że "Oddajemy mocne traktatowe gwarancje równego dostępu do środków UE w zamian za mgliste i niewiążące obietnice, że nikt nie użyje przeciwko nam “mechanizmu praworządności”"

Ja sobie pownioskuję z owoców poprzednich "sukcesów".

Weźmy taki sukces, w ramach którego "obroniliśmy się" przed kilkoma tysiącami nielegalnych imigrantów, których usiłowali nam w swojej łaskawości wepchnąć Niemcy. Oczywiście rzecz nie rozbijała się o te kilka tysięcy, ale o mechanizm "przymusowej relokacji", który zapewne spowodowałby kolejne "transze". Obroniliśmy się? No obroniliśmy. Było dużo gadania o tym, że nie można tak masowo przyjmować imigrantów, bo to burzy strukturę społeczną, a efekty widać na ulicach zachodnich miast. A potem zostaliśmy liderem przyjmowania imigrantów w Unii Europejskiej. I to było dobre.

Albo inny sukces, w ramach którego ustaliliśmy nasz "specjalny tryb" przyjmowania durnego unijnego Zielonego Ładu. Wielki nam sukces przywiózł z Brukseli premier Morawiecki. Ogromny. Wszyscy mieli "osiągać" do 2050, a my wg. naszej specjalnej ścieżki przysługującej państwu, które po wyjściu z komunizmu i tak wiele zrobiło w zakresie obniżenia emisyjności przemysłu. No i rzeczywiście, szybko okazało się, że mamy migusiem zamykać kopalnie. Sytuacja w "ratowanym" przemyśle stoczniowym ma się niewiele lepiej. I to było dobre.

Kolejnym sukcesem, który przywiózł nam z Brukseli Mateusz Morawiecki, była w lipcu "obrona przed mechanizmem fundusze za praworządność", która przez naszych unijnych adwersarzy, została, co było do przewidzenia, biorąc pod uwagę niejasność zapisów, uznana za zielone światło do pracy nad rozporządzeniem twardo wiążącym fundusze z kwestiami arbitralnie określanej "praworządności", czego dzisiaj ponosimy skutki. Na tym samym szczycie ustalono również możliwość wspólnego zaciągania długu. Co spowoduje, że owszem, będziemy ten dług żyrować i finansować, ale ew. fundusze, jeśli nie będziemy grzeczni, będziemy mogli polizać przez szybę. I to będzie dobre.

No i teraz, wielki, "podwójny", kolejny sukces jaki przywiózł nam z Brukseli Mateusz Morawiecki. Po tygodniach pokrzykiwania i napinania bicepsów, jak to napisała niemiecka prasa "z tygrysów zostały futerka". Nie będę dyskutował z twierdzeniem Mateusza Morawieckiego, że konkluzje szczytu Rady Europejskiej stoją ponad rozporządzeniem Komisji Europejskiej, bo jak napisałem w pierwszym akapicie, zrobili to już za mnie prawnicy. Za to pomysł, że sobie zaskarżymy to rozporządzenie do TSUE niezmiernie mnie ubawił. Z całą pewnością TSUE [nawiasem mówiąc w opinii przedstawionej przez Saryusza-Wolskiego napisane jest, że "w świetle utrwalonego orzecznictwa TSUE bezpodstawna byłaby ewentualna skarga państwa członkowskiego, do Trybunału na to, że Komisja i/lub Rada, nie podporządkowały się odpowiednim konkluzjom Rady Europejskiej"] tak jak przecież robił wiele razy wcześniej, wyda uczciwy wyrok po myśli polskiego rządu, przecież dlaczego nie miałby tego zrobić? A jeszcze bardziej ubawiło mnie przyjęcie "dżentelmeńskiej umowy", że przez okres procedowania w TSUE mechanizm nie będzie stosowany. Tak się zastanawiam, gdzie się podziała "dżentelmeńska umowa" z lipca?. A nawet jeśli to zadziała, to oczywiście fajnie, że może PiS dotelepie się jakoś do końca kadencji, ale co później? Zakładamy, ze nie będzie już Polski? I to będzie dobre?

Różnie się może zdarzyć. Być może niemieckie żarna się nad nami zlitują. Być może europejscy piłaci dojdą do wniosku, że po tym jak Niemcy i Bruksela skończą z nami, ten mechanizm głodzenia, wykorzystają przeciwko nim, i coś zrobią? Być może wszystko to, jak to w Europie, ulegnie jakiejś inercji i stanie się bez znaczenia. To wszystko możliwe.

Ale najbardziej prawdopodobne wydaje mi się, że weszliśmy właśnie na szybką ścieżkę budowy europejskiego superpaństwa. I to nie takiego, w którym będziemy równorzędnym do innych "stanem", ale wewnętrzną kolonią. I jeszcze będziemy się cieszyli z jakichś cepeliowych oznak "odrębności", ale będą one coraz bardziej ograniczane, a my będziemy jak ta przysłowiowa żaba, pozbawieni świadomości powolnego gotowania.

Mateusz Morawiecki został premierem aby nas "godzić z UE". Nie wiedziałem, że to "godzenie" ma polegać na pogłębianiu naszej uległości.

Manfred Weber szef frakcji EPL w PE i wielki "przyjaciel Polski" zdążył się już ucieszyć, w zasadzie zgadzając się z tym niedobrym Ziobrą

- To wielki sukces i radykalna zmiana sytuacji w dziedzinie sposobu chronienia przez UE „rządów prawa” w Europie. Polityczna deklaracja RE nie jest prawnie wiążąca, a rozporządzenie ws „rządów prawa” jest

- pisze Weber

No więc nie, choć oczywiście mogę nie znać jakichś ukrytych faktów, stwierdzenie, że to co osiągnięto w Brukseli, to "sukces", obraża moją inteligencję, jakiej bym nie miał. Szczerze mówiąc, niezależnie od tego jak to się skończy, jak sobie przypomnę wyprzedaż suwerenności za lat słusznie minionych, to nie wiem, czym to ma się od tamtej wyprzedaży różnić.

A jeszcze to co poczuli ludzie, którzy znów poszli za PiSem w okopy "bronić suwerenności". PiS sobie gdzieś poszedł, a ludzie zostali w okopach narażeni na szyderstwa i śmiech. Myślę, że będą to pamiętali.

Wierzcie mi, bardzo nie chciałbym mieć racji i ucieszę się jeśli się okaże, ze jej nie mam.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Waldemar Krysiak: Rozpad polskiego środowiska LGBT? Wiadomości
Waldemar Krysiak: Rozpad polskiego środowiska LGBT?

Zaczęło się od homoseksualnego podrywu, a skończyło się na zarzutach defraudacji ponad 100 tys. złotych przez działaczy LGBT. Na naszych oczach dochodzi do rozpadu w polskim środowisku tęczy.

Przełomowe badania: Polak wpadł na trop życia na Wenus? Wiadomości
Przełomowe badania: Polak wpadł na trop życia na Wenus?

Polak przeprowadził jedne z najbardziej przełomowych w historii podboju wszechświata badania nad poszukiwaniem życia! W chmurach Wenus dr Janusz Pętkowski wraz z zespołem MIT odkrył fosfinę.

Jarosław Kaczyński: PiS wystawi na wybory do PE listy śmierci z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński: PiS wystawi na wybory do PE listy śmierci

– Te listy, które układamy do Europarlamentu, będą listami śmierci. Wszystko co mocne będzie tam włożone – powiedział w rozmowie z Anitą Gargas prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Kierwiński: Będzie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w Polsce z ostatniej chwili
Kierwiński: Będzie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w Polsce

Minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński poinformował w czwartek, że za kilka dni przedłożona zostanie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, którzy przebywają na terenie Polski.

Józefaciuk porównał religię do męskiego przyrodzenia. Nawet Czarzasty nie wytrzymał z ostatniej chwili
Józefaciuk porównał religię do męskiego przyrodzenia. Nawet Czarzasty nie wytrzymał

- Religia jest jak pewien męski organ. Jest całkiem w porządku, gdy ktoś go ma i jest z niego dumny. Ale jeśli ktoś wyciąga go na zewnątrz i macha nim przed nosem, to już mamy pewien problem  - powiedział poseł Marcin Józefaciuk z sejmowej mównicy.

Książę Harry zostanie deportowany? Polityczna burza wokół monarchy narasta z ostatniej chwili
Książę Harry zostanie deportowany? Polityczna burza wokół monarchy narasta

Administracja prezydenta Joe Bidena odrzuciła wezwanie do ujawnienia dokumentów wizowych księcia Harry'ego.

Rozważałem odebranie sobie życia - szokujące wyznanie byłego reprezentanta Anglii z ostatniej chwili
"Rozważałem odebranie sobie życia" - szokujące wyznanie byłego reprezentanta Anglii

Były reprezentant Anglii Stephen Warnock przyznał, że rozważał popełnienie samobójstwa po tym, jak skorzystał on ze złych porad finansowych.

WP: Kurski i Obajtek z jedynkami w ważnych regionach. Jest decyzja PiS z ostatniej chwili
WP: Kurski i Obajtek z "jedynkami" w ważnych regionach. Jest decyzja PiS

Komitet Polityczny PiS w czwartek po południu zatwierdził start Jacka Kurskiego i Daniela Obajtka w wyborach do Parlamentu Europejskiego – twierdzi serwis Wirtualna Polska.

Ukraiński minister rolnictwa podejrzany o korupcję: zapadła decyzja w sprawie jego przyszłości z ostatniej chwili
Ukraiński minister rolnictwa podejrzany o korupcję: zapadła decyzja w sprawie jego przyszłości

Podejrzany w sprawie korupcyjnej ukraiński minister polityki rolnej i żywności Mykoła Solski podał się do dymisji – poinformował w czwartek przewodniczący Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy Rusłan Stefanczuk.

Tusk ma problem? PE poparł listę projektów, na której znajduje się CPK z ostatniej chwili
Tusk ma problem? PE poparł listę projektów, na której znajduje się CPK

PE w głosowaniu w Strasburgu poparł zaktualizowaną listę strategicznych projektów infrastrukturalnych w Unii Europejskiej. Znalazł się na niej Centralny Port Komunikacyjny. Oznacza to, że budowa CPK będzie współfinansowana ze środków UE.

REKLAMA

[Tylko u nas] Krysztopa: Powiem Wam jak teraz będzie...

Możecie się na mnie wściekać, bo "PiS ma zawsze rację i wszystko co robi jest wspaniałe, a najwspanialsze jest to co robi Mateusz Morawiecki". I tak Wam to napiszę. Otóż będzie tak...
Mateusz Morawiecki [Tylko u nas] Krysztopa: Powiem Wam jak teraz będzie...
Mateusz Morawiecki / EPA/JOHN THYS / POOL Dostawca: PAP/EPA

Nie będę tu specjalnie wchodził w dywagacje prawnicze, bo nie jestem prawnikiem. Stwierdzę tylko różnicę pomiędzy zapewnieniami Mateusza Morawieckiego, który zapewnia, że "konkluzje szczytu Rady Europejskiej są ponad rozporządzeniem Komisji Europejskiej", a opiniami prawników, czy to w opinii prawnej przedstawionej przez Jacka Saryusza-Wolskiego, gdzie wyraźnie napisane jest, że nie tylko nie są, ale że "nie mogą być podstawą do uchylenia motywów lub przepisów rozporządzenia oraz nie mogą być wykładnią interpretacyjną wiążącą w szczególności wobec Komisji i Rady UE w zakresie wykonywania uprawnień nałożonych rozporządzeniem", czy to w opinii mec. Jerzego Kwaśniewskiego szefa Ordo Iuris, który pisze otwarcie, że "Oddajemy mocne traktatowe gwarancje równego dostępu do środków UE w zamian za mgliste i niewiążące obietnice, że nikt nie użyje przeciwko nam “mechanizmu praworządności”"

Ja sobie pownioskuję z owoców poprzednich "sukcesów".

Weźmy taki sukces, w ramach którego "obroniliśmy się" przed kilkoma tysiącami nielegalnych imigrantów, których usiłowali nam w swojej łaskawości wepchnąć Niemcy. Oczywiście rzecz nie rozbijała się o te kilka tysięcy, ale o mechanizm "przymusowej relokacji", który zapewne spowodowałby kolejne "transze". Obroniliśmy się? No obroniliśmy. Było dużo gadania o tym, że nie można tak masowo przyjmować imigrantów, bo to burzy strukturę społeczną, a efekty widać na ulicach zachodnich miast. A potem zostaliśmy liderem przyjmowania imigrantów w Unii Europejskiej. I to było dobre.

Albo inny sukces, w ramach którego ustaliliśmy nasz "specjalny tryb" przyjmowania durnego unijnego Zielonego Ładu. Wielki nam sukces przywiózł z Brukseli premier Morawiecki. Ogromny. Wszyscy mieli "osiągać" do 2050, a my wg. naszej specjalnej ścieżki przysługującej państwu, które po wyjściu z komunizmu i tak wiele zrobiło w zakresie obniżenia emisyjności przemysłu. No i rzeczywiście, szybko okazało się, że mamy migusiem zamykać kopalnie. Sytuacja w "ratowanym" przemyśle stoczniowym ma się niewiele lepiej. I to było dobre.

Kolejnym sukcesem, który przywiózł nam z Brukseli Mateusz Morawiecki, była w lipcu "obrona przed mechanizmem fundusze za praworządność", która przez naszych unijnych adwersarzy, została, co było do przewidzenia, biorąc pod uwagę niejasność zapisów, uznana za zielone światło do pracy nad rozporządzeniem twardo wiążącym fundusze z kwestiami arbitralnie określanej "praworządności", czego dzisiaj ponosimy skutki. Na tym samym szczycie ustalono również możliwość wspólnego zaciągania długu. Co spowoduje, że owszem, będziemy ten dług żyrować i finansować, ale ew. fundusze, jeśli nie będziemy grzeczni, będziemy mogli polizać przez szybę. I to będzie dobre.

No i teraz, wielki, "podwójny", kolejny sukces jaki przywiózł nam z Brukseli Mateusz Morawiecki. Po tygodniach pokrzykiwania i napinania bicepsów, jak to napisała niemiecka prasa "z tygrysów zostały futerka". Nie będę dyskutował z twierdzeniem Mateusza Morawieckiego, że konkluzje szczytu Rady Europejskiej stoją ponad rozporządzeniem Komisji Europejskiej, bo jak napisałem w pierwszym akapicie, zrobili to już za mnie prawnicy. Za to pomysł, że sobie zaskarżymy to rozporządzenie do TSUE niezmiernie mnie ubawił. Z całą pewnością TSUE [nawiasem mówiąc w opinii przedstawionej przez Saryusza-Wolskiego napisane jest, że "w świetle utrwalonego orzecznictwa TSUE bezpodstawna byłaby ewentualna skarga państwa członkowskiego, do Trybunału na to, że Komisja i/lub Rada, nie podporządkowały się odpowiednim konkluzjom Rady Europejskiej"] tak jak przecież robił wiele razy wcześniej, wyda uczciwy wyrok po myśli polskiego rządu, przecież dlaczego nie miałby tego zrobić? A jeszcze bardziej ubawiło mnie przyjęcie "dżentelmeńskiej umowy", że przez okres procedowania w TSUE mechanizm nie będzie stosowany. Tak się zastanawiam, gdzie się podziała "dżentelmeńska umowa" z lipca?. A nawet jeśli to zadziała, to oczywiście fajnie, że może PiS dotelepie się jakoś do końca kadencji, ale co później? Zakładamy, ze nie będzie już Polski? I to będzie dobre?

Różnie się może zdarzyć. Być może niemieckie żarna się nad nami zlitują. Być może europejscy piłaci dojdą do wniosku, że po tym jak Niemcy i Bruksela skończą z nami, ten mechanizm głodzenia, wykorzystają przeciwko nim, i coś zrobią? Być może wszystko to, jak to w Europie, ulegnie jakiejś inercji i stanie się bez znaczenia. To wszystko możliwe.

Ale najbardziej prawdopodobne wydaje mi się, że weszliśmy właśnie na szybką ścieżkę budowy europejskiego superpaństwa. I to nie takiego, w którym będziemy równorzędnym do innych "stanem", ale wewnętrzną kolonią. I jeszcze będziemy się cieszyli z jakichś cepeliowych oznak "odrębności", ale będą one coraz bardziej ograniczane, a my będziemy jak ta przysłowiowa żaba, pozbawieni świadomości powolnego gotowania.

Mateusz Morawiecki został premierem aby nas "godzić z UE". Nie wiedziałem, że to "godzenie" ma polegać na pogłębianiu naszej uległości.

Manfred Weber szef frakcji EPL w PE i wielki "przyjaciel Polski" zdążył się już ucieszyć, w zasadzie zgadzając się z tym niedobrym Ziobrą

- To wielki sukces i radykalna zmiana sytuacji w dziedzinie sposobu chronienia przez UE „rządów prawa” w Europie. Polityczna deklaracja RE nie jest prawnie wiążąca, a rozporządzenie ws „rządów prawa” jest

- pisze Weber

No więc nie, choć oczywiście mogę nie znać jakichś ukrytych faktów, stwierdzenie, że to co osiągnięto w Brukseli, to "sukces", obraża moją inteligencję, jakiej bym nie miał. Szczerze mówiąc, niezależnie od tego jak to się skończy, jak sobie przypomnę wyprzedaż suwerenności za lat słusznie minionych, to nie wiem, czym to ma się od tamtej wyprzedaży różnić.

A jeszcze to co poczuli ludzie, którzy znów poszli za PiSem w okopy "bronić suwerenności". PiS sobie gdzieś poszedł, a ludzie zostali w okopach narażeni na szyderstwa i śmiech. Myślę, że będą to pamiętali.

Wierzcie mi, bardzo nie chciałbym mieć racji i ucieszę się jeśli się okaże, ze jej nie mam.



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe