Dzisiaj za pomocą mediów społecznościowych poinformował Pan, że YouTube zablokował premierę spektaklu o Aleksandrze Ładosiu ratującym Żydów podczas Holokaustu. Dlaczego tak ważne i istotne jest, aby ten spektakl dotarł do szerszej publiki?

Spektakl nazywa się „PASZPORTY ŻYCIA” w reżyserii Andrzeja Marii Marczewskiego, który nie dożył niestety premiery. W asystencie trzech pań nauczycielek liceum w Łodzi i z zaangażowaniem młodzieży realizowaliśmy ten projekt. To jest właśnie o tyle ważne, że w ten spektakl zaangażowana jest młodzież. To młodzież współtworzy, poznaje nieznaną historię i edukuje się o Grupie Berneńskiej, o Ładosiu, o tych, co ratowali Żydów, o historiach w Polsce nieznanych i w zasadzie nie tylko w Polsce.

Komu zatem przeszkadzała ta produkcja?

Ja wciąż staram się wierzyć, że to wina tych okrutnych algorytmów. Nie rozumiem tej decyzji, ale chciałbym wierzyć, że to właśnie jest przyczyną zablokowania.

To pierwsza taka sytuacja?

Nie. Spotkałem się z tym już drugi raz. W zeszłym roku mieliśmy w Izraelu z okazji przedpremierowego pokazu w internecie spektaklu „Irena Sendlerowa Sprawiedliwa” i całej akcji promocyjnej tę samą sytuację. Na 10 dni izraelski Facebook nas zablokował z powodu „drastycznych scen i treści”, których Facebook nie toleruje.

Rzeczywiście były tam aż tak drastyczne treści?

Oczywiście, że nie. Tak samo jak i w tym spektaklu. Są, co prawda fragmenty dokumentalne z warszawskiego getta. Może dla kogoś, co siedzi za biurkiem i popija latte są to treści drastyczne, które nie powinny ujrzeć światła dziennego, ale ja ich tam nie widzę. Zwróćmy uwagę, że dzisiaj na YouTube możemy znaleźć szereg drastycznych filmów naziolsko-hitlerowskich, lewackich, z których przemoc się wręcz wylewa.

Co zatem zamierzacie?

Oczywiście z premiery nie rezygnujemy i działamy dziś od 19:00! Odwołaliśmy się od decyzji YouTube. Wiem, że dużo ludzi interweniuje w tej sprawie. Również kilku ocalałych z zagłady Żydów się w to włączyło. Liczymy, że ta sprawa zostanie wyjaśniona.