Premier surowo o szczepieniach celebrytów: To dawka, której może zabraknąć potrzebującym
Warszawski Uniwersytet Medyczny poinformował w tym tygodniu, że z puli dodatkowych 450 dawek szczepionek, które niezależenie od etapu zerowego szczepień obejmującego personel medyczny otrzymał od Agencji Rezerw Materiałowych i które musiały być wykorzystane do końca roku, zaszczepił m.in. 300 pracowników szpitali WUM oraz grupę 150 osób obejmującą rodziny pracowników, pacjentów będących pod opieką szpitali i placówek WUM, w tym 18 znanych postaci kultury i sztuki, które zgodziły się zostać ambasadorami powszechnej akcji szczepień.
Kontrowersyjne komentarze na temat szczepień osób, które nie są pracownikami ochrony zdrowia, wywołała m.in. informacja o zaszczepieniu się byłego premiera, a obecnie europosła SLD Leszka Millera. O zaszczepieniu przeciw COVID-19 poinformowała także aktorka Krystyna Janda.
ZOBACZ TAKŻE: Kolejni aktorzy zaszczepieni poza kolejnością? Zaskakujące doniesienia dziennikarza Polsat News
W sobotę rano reporter Polsat News Mateusz Maranowski poinformował o kolejnych nazwiskach, które znalazły się na liście osób zaszczepionych w puli z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Są to m.in. Krzysztof Materna, Wiktor Zborowski, a także 45-letnia córka Krystyny Jandy i Andrzeja Seweryna Maria Seweryn.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: 45-letnia Maria Seweryn zaszczepiła się przeciw COVID-19 poza kolejnością. Teraz tłumaczy dlaczego
Każda dawka szczepionki przekazana z naruszeniem harmonogramu to dawka, której może zabraknąć potrzebującym. Placówki, które dopuściły tego procederu i osoby, które wykorzystują swoją pozycję do uzyskania szczepionki poza kolejnością szkodzą Narodowemu Programowi Szczepień
- skomentował szef rządu.