„Nie przyszło mi to do głowy”, „media publiczne, prawicowe”. Janda tłumaczy się ze szczepienia
Jak tłumaczyła się z faktu, iż się zaszczepiła? Aktorka na antenie TVN24 stwierdziła, że szczepienie było potrzebą chwili ponieważ szczepionka „jest otworzona” oraz „przyjechała odmrożona”. Krystyna Janda na koniec wywiadu stwierdziła także, że „media publiczne, prawicowe” nakręciły przeciwko niej nagonkę.
„Tak, wszystko wynika z bałaganu organizacyjnego. Najpierw rozmawiano z nami o promocji szczepień. Mieliśmy być szczepieni po medykach. W połowie lutego mieliśmy być szczepieni, my seniorzy. Rozmawiał ktoś z Uniwersytetu. Plany były szersze jeśli chodzi o promocję. Ktoś, rozumiem, z tej przychodni zadzwonił, że jest kłopot, że jest otworzona szczepionka, ja nie wiem, nie chcę wnikać jak to było organizowane, byliśmy na próbie, i pytanie czy możemy przyjechać i się zaszczepić. Proszono nas żebyśmy wypełnili formularze, absolutnie RODO, pytaliśmy czy nikomu nie zabieramy szczepionki. Mówiono że szczepionka przyjechała odmrożona”.
„Lekarze, którzy uważają że im zabraliśmy szczepienie bardzo przepraszam, myśmy to zrobili zupełnie nieświadomie (…) „Ja jestem obsesyjną organizatorką. Lista była moją inicjatywą. Abyśmy się zaszczepili jako Fundacja” – mówiła aktorka.
Zaskoczony red. Kraśko zapytał Krystynę Jandę.
„Czy nie trzeba było poczekać?”
„W ogóle mi to nie przyszło do głowy, nawet się nie zastanawialiśmy”
„Czuje się Pani pokrzywdzona?”
„Czuję się pokrzywdzona całą napaścią zrobioną przez media. Ja się boję. Po raz pierwszy w życiu w tym kraju boję się że spotka mnie coś złego. To zostało nakręcone przez media publiczne, prawicowe”.
To fragment wypowiedzi z wywiadu Krystyny Jandy dla TVN24