Obrządki wschodnie obchodzą Wigilię Bożego Narodzenia. Abp Jakub: Czas pandemii powinien skłaniać do refleksji nad sensem życia
Większość prawosławnych w Polsce, zwłaszcza we wschodniej części kraju, obchodzi Boże Narodzenie według kalendarza juliańskiego, czyli 13 dni po katolikach. Wigilia tych świąt wypada 6 stycznia w kalendarzu gregoriańskim.
W orędziu, które będzie odczytywane w święta w cerkwiach na terenie diecezji białostocko-gdańskiej, abp Jakub przyznał, że tegoroczne święta Bożego Narodzenia są inne niż zazwyczaj - z powodu trwającej pandemii i obostrzeń sanitarnych z nią związanych.
"W 2020 roku odczuliśmy mnóstwo zmian dotyczących sposobu naszego życia – zdalna praca i nauka, ograniczenia w zgromadzeniach i kontaktach międzyludzkich, a nade wszystko ograniczenia w uczestnictwie w nabożeństwach. Uświadomiliśmy sobie, jak to, do czego przywykliśmy, jest niestałe, jak w jeden dzień wszystko może się zmienić, jak łatwo można zmienić nasze zwyczaje i obyczaje" - pisze w orędziu prawosławny hierarcha.
Abp Jakub podkreślił, że dla osób wierzących najgorszym ograniczeniem stała się niemożność uczestnictwa w nabożeństwach i sakramencie Eucharystii. "Wszystko to pod hasłami bezpieczeństwa i dobra ogółu. Nic więc dziwnego, że wielu przeżyło to dość traumatycznie, w atmosferze lęku, trwogi i obaw o przyszłość" - zaznaczył.
W ocenie hierarchy przeżyty trudny czas powinien jednak skłaniać do refleksji nad sensem życia. "Wiele osób zrozumiało, jak kruche i marne jest nasze życie, i że wszystko, czego doświadczamy, zostało nam dane, by prowadzić do wewnętrznej przemiany – metanoi, przeredagowania sensu życia, jednocześnie ukierunkowując wszystkie nasze pragnienia na Boga" - napisał abp Jakub.
Zaznaczył przy tym, że "nie wszyscy zrozumieli lekcję". "Było to widoczne szczególnie wtedy, kiedy zniesiono ograniczenia sanitarne. Większość społeczeństwa nie poszła wówczas do świątyń, lecz do restauracji, pubów i dyskotek, by odreagować wcześniejsze ograniczenia właśnie w taki sposób. Możemy jedynie ubolewać, że tak silny sygnał nie został właściwie odczytany, a lekcja poszła na marne" - ocenił prawosławny hierarcha.
I podkreślił, że zadaniem wszystkich jest "zwracanie uwagi na tak wyraźne znaki czasu, by móc zrozumieć sens i cel życia". Zaapelował, by szczególną troską otaczać najmłodszych. "Oni bowiem, nie mając jeszcze ukształtowanych nawyków, chyba najbardziej odczują zmiany, które na ich psychice i sposobie życia społecznego pozostawią największe piętno" - dodał.
Nie ma dokładnych danych dotyczących liczby osób prawosławnych w Polsce. Hierarchowie oceniają, że wiernych jest ok. 550-600 tys. W ostatnim spisie powszechnym wyznanie prawosławne zadeklarowało 156 tys. osób. Przyjmuje się, że największe ich skupiska są w regionie północno-wschodnim, na terenie prawosławnych diecezji: białostocko-gdańskiej oraz warszawsko-bielskiej.
Robert Fiłończuk
rof/ wj/