Zamieszki w Waszyngtonie. Cztery osoby nie żyją, ogłoszono stan wyjątkowy

Cztery osoby zmarły w trakcie środowych zamieszek w okolicach Kapitolu – poinformowała waszyngtońska policja. W amerykańskiej stolicy aresztowano ponad 50 osób, a 14 policjantów zostało rannych.
 Zamieszki w Waszyngtonie. Cztery osoby nie żyją, ogłoszono stan wyjątkowy
/ fot. PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS

Szef policji w Waszyngtonie Robert Contee potwierdził, że wśród zmarłych jest kobieta, która została postrzelona przez policję Kapitolu, a także trzy inne osoby, które zginęły w "nagłych wypadkach".

Policja stwierdziła, że zarówno służby bezpieczeństwa, jak i zwolennicy prezydenta Donalda Trumpa stosowali środki chemiczne podczas kilkugodzinnej okupacji budynku Kapitolu. Przed gmachem i w jego wnętrzu dochodziło do bójek.

Funkcjonariusze policji w Waszyngtonie podali, że unieszkodliwili dwie bomby, jedną znalezioną przed siedzibą Demokratów, a drugą przed siedzibą Republikanów.
 


fot. PAP/EPA/VARIOUS

 

Stan wyjątkowy do 21 stycznia


Burmistrz Waszyngtonu Muriel Bowser ogłosiła, że stan wyjątkowy będzie obowiązywał w amerykańskiej stolicy do 21 stycznia, czyli pierwszego dnia po zaprzysiężeniu na prezydenta zwycięzcy listopadowych wyborów Demokraty Joe Bidena.

Bowser tłumaczyła na konferencji prasowej, że do Dystryktu Kolumbii przyjechało w środę wiele uzbrojonych osób "w celu szerzenia przemocy i zniszczenia". Jej zdaniem ich mobilizacja nie zmniejszy się, a do starć może dochodzić także poza okolicami Kongresu.

Wprowadzony przez burmistrz stan wyjątkowy daje władzom m.in. możliwość ponownego zaprowadzenia godziny policyjnej czy skrócenia czasu otwarcia niektórych lokali. W amerykańskiej stolicy w nocy ze środy na czwartek obowiązuje już godzina policyjna - do szóstej rano w czwartek czasu miejscowego.

Ku konsternacji wielu Amerykanów wzburzony tłum w środę wtargnął do Kongresu, doprowadzając do przerwania jego posiedzenia, na którym zatwierdzano wynik wyborów prezydenckich. Zwolennicy prezydenta Donalda Trumpa chodzili po korytarzach parlamentu, pozowali do zdjęć z posągami i obrazami i krzyczeli: "USA, USA", "Zatrzymać oszustwo!" oraz "Nasza izba!". Niektórzy mieli ze sobą flagi Konfederacji.
 


Demonstranci, z których część była uzbrojona, weszli do sali obrad oraz biura szefowej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi. Jedna osoba została śmiertelnie postrzelona przez straż Kongresu. Ogółem w trakcie zamieszek zginęły cztery osoby.

Portal CNN pisze, że chaotyczna reakcja służb bezpieczeństwa i ich mała liczebność kontrastowała z reakcją na wiosenne protesty w Waszyngtonie po zabiciu przez policję Afroamerykanina George'a Floyda.

– To był bałagan. Nikt się nie komunikował. Nikt nie wiedział, co mamy tam robić – powiedział CNN anonimowo jeden z funkcjonariuszy federalnych wysłany do Kongresu. – Zanim służby Kapitolu poprosiły o pomoc, tłum był już w budynku – przekazało inne źródło.
 

Pence wznowił obrady


W Waszyngtonie wznowiono posiedzenie Kongresu. Na jego początku wiceprezydent Mike Pence stwierdził, że osoby które wtargnęły do parlamentu "nie wygrały" i dziękował służbom bezpieczeństwa.

– Nie wygraliście, przemoc nigdy nie wygrywa, wygrywa wolność – oświadczył Pence. Poinformował o wznowieniu prac Kongresu.

– Senat USA nie zostanie zastraszony – ocenił natomiast lider republikańskiej wiekszości w tej izbie Mitch McConnell.

Źródło z otoczenia Pence'a poinformowało, żę wiceprezydentowi zaoferowano opuszczenie Kongresu, ale ten odmówił i przez cały czas przebywał na Kapitolu.
 


 

POLECANE
Pilny komunikat dla miejscowości nadmorskich pilne
Pilny komunikat dla miejscowości nadmorskich

Główny Inspektor Sanitarny wydał ostrzeżenia dla kilkudziesięciu nadmorskich miejscowości.

Zdecydowana odpowiedź rzecznika prezydenta na krytykę prezesa Związku Ukraińców w Polsce z ostatniej chwili
Zdecydowana odpowiedź rzecznika prezydenta na krytykę prezesa Związku Ukraińców w Polsce

Decyzja prezydenta Karola Nawrockiego o zawetowaniu ustawy dotyczącej pomocy obywatelom Ukrainy wywołała impulsywną reakcję Mirosława Skórki, prezesa Związku Ukraińców w Polsce. Jego wypowiedź w TVP Info zdecydowanie skomentował Rafał Leśkiewicz, rzecznik prezydenta, nazywając ją bezczelnymi manipulacjami, obrażającymi Prezydenta RP.

Ranny żołnierz. Kosiniak-Kamysz: To ataki szkolonych bandytów z ostatniej chwili
Ranny żołnierz. Kosiniak-Kamysz: To ataki szkolonych bandytów

– Znów wzrasta liczba incydentów na granicy z Białorusią, wojsko jest cały czas do dyspozycji – mówił we wtorek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Zaznaczył, że stan żołnierza, który w poniedziałek został ranny na tej granicy, jest stabilny, a sprawę wyjaśnia Żandarmeria Wojskowa.

Ruchniewicz prosi Niemców o pomoc w zwolnieniu Hanny Radziejowskiej z Instytutu Pileckiego Wiadomości
Ruchniewicz prosi Niemców o pomoc w zwolnieniu Hanny Radziejowskiej z Instytutu Pileckiego

Hanna Radziejowska, kierowniczka berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego, nie tylko została odwołana ze stanowiska, ale grozi jej również dyscyplinarne zwolnienie. Powodem ma być wysłanie poufnego listu do minister kultury Marty Cienkowskiej, w którym zgłosiła nieprawidłowości w funkcjonowaniu instytucji.

Pogoniliśmy alkopatusów. Wojewódzki i Palikot skazani, zapłacą gigantyczne kary gorące
"Pogoniliśmy alkopatusów". Wojewódzki i Palikot skazani, zapłacą gigantyczne kary

Janusz Palikot i Jakub Wojewódzki złamali ustawę o wychowaniu w trzeźwości. Wyrok, który z tego powodu nakładał na nich finansowe kary, się uprawomocnił.

Sting został pozwany. Chodzi o hit „Every Breath You Take” z ostatniej chwili
Sting został pozwany. Chodzi o hit „Every Breath You Take”

Andy Summers i Stewart Copeland, byli członkowie zespołu The Police, skierowali do sądu pozew przeciwko Stingowi. Domagają się od niego wielomilionowego odszkodowania za tantiemy, które – według nich – niesłusznie im odebrano, szczególnie w związku z utworem „Every Breath You Take”.

Ukraińcy wściekli na Woody’ego Allena: „To hańba i zniewaga” z ostatniej chwili
Ukraińcy wściekli na Woody’ego Allena: „To hańba i zniewaga”

Ministerstwo spraw zagranicznych Ukrainy oświadczyło, że udział amerykańskiego reżysera Woody’ego Allena w Moskiewskim Tygodniu Filmowym to hańba i zniewaga wobec wszystkich ukraińskich filmowców zabitych przez rosyjskie wojska.

Niemcy mówią o porażce. Readmisje nie funkcjonują Wiadomości
Niemcy mówią o porażce. "Readmisje nie funkcjonują"

Jak donosi niemiecka prasa, specjalne ośrodki dla migrantów, które miały usprawnić odsyłanie osób nielegalnie wjeżdżających do Niemiec, w praktyce nie działają.

Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka Wiadomości
Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka

Na przeważającym obszarze kraju pogoda z umiarkowanym zachmurzeniem i przeważnie słabym wiatrem będzie sprzyjała spacerom i innym formom rekreacji na świeżym powietrzu, choć w Polsce północno-wschodniej dobrze mieć ze sobą parasol.

Pilny komunikat wojska. Ranny został polski żołnierz pilne
Pilny komunikat wojska. Ranny został polski żołnierz

Do niebezpiecznej sytuacji doszło na granicy polsko-białoruskiej, gdzie w wyniku ataku migrantów ranny został polski żołnierz.

REKLAMA

Zamieszki w Waszyngtonie. Cztery osoby nie żyją, ogłoszono stan wyjątkowy

Cztery osoby zmarły w trakcie środowych zamieszek w okolicach Kapitolu – poinformowała waszyngtońska policja. W amerykańskiej stolicy aresztowano ponad 50 osób, a 14 policjantów zostało rannych.
 Zamieszki w Waszyngtonie. Cztery osoby nie żyją, ogłoszono stan wyjątkowy
/ fot. PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS

Szef policji w Waszyngtonie Robert Contee potwierdził, że wśród zmarłych jest kobieta, która została postrzelona przez policję Kapitolu, a także trzy inne osoby, które zginęły w "nagłych wypadkach".

Policja stwierdziła, że zarówno służby bezpieczeństwa, jak i zwolennicy prezydenta Donalda Trumpa stosowali środki chemiczne podczas kilkugodzinnej okupacji budynku Kapitolu. Przed gmachem i w jego wnętrzu dochodziło do bójek.

Funkcjonariusze policji w Waszyngtonie podali, że unieszkodliwili dwie bomby, jedną znalezioną przed siedzibą Demokratów, a drugą przed siedzibą Republikanów.
 


fot. PAP/EPA/VARIOUS

 

Stan wyjątkowy do 21 stycznia


Burmistrz Waszyngtonu Muriel Bowser ogłosiła, że stan wyjątkowy będzie obowiązywał w amerykańskiej stolicy do 21 stycznia, czyli pierwszego dnia po zaprzysiężeniu na prezydenta zwycięzcy listopadowych wyborów Demokraty Joe Bidena.

Bowser tłumaczyła na konferencji prasowej, że do Dystryktu Kolumbii przyjechało w środę wiele uzbrojonych osób "w celu szerzenia przemocy i zniszczenia". Jej zdaniem ich mobilizacja nie zmniejszy się, a do starć może dochodzić także poza okolicami Kongresu.

Wprowadzony przez burmistrz stan wyjątkowy daje władzom m.in. możliwość ponownego zaprowadzenia godziny policyjnej czy skrócenia czasu otwarcia niektórych lokali. W amerykańskiej stolicy w nocy ze środy na czwartek obowiązuje już godzina policyjna - do szóstej rano w czwartek czasu miejscowego.

Ku konsternacji wielu Amerykanów wzburzony tłum w środę wtargnął do Kongresu, doprowadzając do przerwania jego posiedzenia, na którym zatwierdzano wynik wyborów prezydenckich. Zwolennicy prezydenta Donalda Trumpa chodzili po korytarzach parlamentu, pozowali do zdjęć z posągami i obrazami i krzyczeli: "USA, USA", "Zatrzymać oszustwo!" oraz "Nasza izba!". Niektórzy mieli ze sobą flagi Konfederacji.
 


Demonstranci, z których część była uzbrojona, weszli do sali obrad oraz biura szefowej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi. Jedna osoba została śmiertelnie postrzelona przez straż Kongresu. Ogółem w trakcie zamieszek zginęły cztery osoby.

Portal CNN pisze, że chaotyczna reakcja służb bezpieczeństwa i ich mała liczebność kontrastowała z reakcją na wiosenne protesty w Waszyngtonie po zabiciu przez policję Afroamerykanina George'a Floyda.

– To był bałagan. Nikt się nie komunikował. Nikt nie wiedział, co mamy tam robić – powiedział CNN anonimowo jeden z funkcjonariuszy federalnych wysłany do Kongresu. – Zanim służby Kapitolu poprosiły o pomoc, tłum był już w budynku – przekazało inne źródło.
 

Pence wznowił obrady


W Waszyngtonie wznowiono posiedzenie Kongresu. Na jego początku wiceprezydent Mike Pence stwierdził, że osoby które wtargnęły do parlamentu "nie wygrały" i dziękował służbom bezpieczeństwa.

– Nie wygraliście, przemoc nigdy nie wygrywa, wygrywa wolność – oświadczył Pence. Poinformował o wznowieniu prac Kongresu.

– Senat USA nie zostanie zastraszony – ocenił natomiast lider republikańskiej wiekszości w tej izbie Mitch McConnell.

Źródło z otoczenia Pence'a poinformowało, żę wiceprezydentowi zaoferowano opuszczenie Kongresu, ale ten odmówił i przez cały czas przebywał na Kapitolu.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe