"Gó**oburza w szklance wody". To on nagrał Piasecznego, teraz się tłumaczy
Dla mnie jest to oczywiście g***oburza w szklance wody. Jesteśmy ofiarami ery absurdów, zaczynając od polityki, obyczajowości a na kwestiach socjalnych kończąc
- mówi Wirtualnej Polsce Darski, autor nagrania, które narobiło kłopotów Andrzejowi Piasecznemu.
Rozumiem, że w związku z zamrożeniem życia publicznego mamy w tzw. branży "sezon ogórkowy", ale żeby z kilkusekundowego klipu, na którym kilku dorosłych ludzi bawi się szampańsko z okazji 50. urodzin jednego z nich, robić taki dym? Że co? Że artysta X przeklął? Że artystka Y użyła w żartobliwym tekście słowa "dragi"? Że "j***ć PIS"? Przecież to już niemalże zwrot grzecznościowy!
- dodaje Darski.
Został też zapytany o to, co ma na myśli, nazywając okrzyk użyty przez Andrzeja Piasecznego "zwrotem grzecznościowym".
Jak wchodzę codziennie do lokalnego warzywniaka używam go zamiast "dzień dobry" i w ten sam sposób mi pani z uśmiechem odpowiada
- powiedział.