Bohaterka akustyczna

Na mrozie stało jakieś dziecko z transparentem "Stop globalnemu ociepleniu". - Kto to? - babcia Łukaszka wyjrzała oknem. - Stoi tak już dobrą godzinę pod naszym blokiem. Podszedł dziadek Łukaszka. - Ja ją kojarzę... Mieszka tu gdzieś na naszym osiedlu. Zadzwoń do Łukasza, powinien niedługo wracać z zakupów, to mógłby ją odprowadzić do domu. Też pomysł! Wysyłać dzieci na dwór w taki mróz!

Na mrozie stało jakieś dziecko z transparentem "Stop globalnemu ociepleniu".
- Kto to? - babcia Łukaszka wyjrzała oknem. - Stoi tak już dobrą godzinę pod naszym blokiem.
Podszedł dziadek Łukaszka.
- Ja ją kojarzę... Mieszka tu gdzieś na naszym osiedlu. Zadzwoń do Łukasza, powinien niedługo wracać z zakupów, to mógłby ją odprowadzić do domu. Też pomysł! Wysyłać dzieci na dwór w taki mróz!
Na te słowa weszła mama Łukaszka z gorącym apelem, aby oboje seniorzy odczepili się od Orzego-Jewsiaka. Dziadek sięgnął po telefon, a babcia po ostre słownictwo. Kiedy już wyjaśnili jej o chodzi, mama Łukaszka wyjrzała przez okno i oznajmiła, że ona tę dziewczynkę zna.
- ...może sobie stać - mama Łukaszka wyjrzała jeszcze raz i nagle zmieniła zdanie. Musi iść ratować dziewczynkę,
- Przed zimnem? - spytał domyślnie dziadek Łukaszka.
- Nie! Przed Łukaszem! On do niej idzie!
I mama runęła do korytarza aby się ubrać. I jak na złość szalik się splątał... I buty jakoś się poplątały, prawy na lewą nogę... I tak dalej... I na windę trzeba było czekać... I zanim dobiegła do tej dziewczynki już przy niej stał Łukaszek.
Dziewczynka jednak broniła się twardo przed jakimikolwiek argumentami odnośnie stania na mrozie i w kółko powtarzała, że nie będzie rozmawiać z nieznajomymi.
- To jak chcesz przekonać kogoś do swoich poglądów? - zdążył jeszcze spytać Łukaszek i mama wpadła pomiędzy nich.
- Dziecko drogie! - zakrzyknęła radośnie mama Łukaszka. - Takie zimno a ty tutaj! Ciebie trzeba koniecznie odprowadzić do domu! Słuchaj dziewczyno...
- Nie zapytała mnie pani o zaimki - przerwała jej zimno dziewczynka.
- E... No właśnie...
- Jak cię adresować osobo z macicą? - zapytał Łukaszek.
- Skąd wiesz, że mam macicę? - replikowała dziewczynka.
- Jak cię adresować osobo bez macicy? - spróbowała mama.
Dziewczynka westchnęła głęboko i powiedziała:
- She, her.
- No i bardzo dobrze - zatarła ręce mama Łukaszka. - Chodź, odprowadzimy cię do domu.
- Nie chodzę z nieznajomymi - odparła dumnie dziewczynka.
- Jacy nieznajomi, przecież ja znam twoją mamę! Należymy do grupy internetowej "Słabi Osobno"!
I poszli. Po drodze Łukaszek próbował wyciągnąć jakieś informacji o mamie dziewczynki.
- O, moja mam jest prawdziwą bohaterką - uśmiechnęła się dziewczynka. - Niedawno uratowała całe osiedle.
- Coś takiego! Nie zauważyliśmy!
- Właśnie to jest dowodem na uratowanie.
Doszli do długiego, niskiego bloku. Dotarli do mieszkania, a w mieszkaniu byli już rodzice dziewczynki. Mama Łukaszka tym razem przytomnie najpierw spytała o zaimki.
- She, her - powiedziała mama dziewczynki.
- He, his - powiedział tata dziewczynki.
Obie mamy serdecznie się przywitały i zaczęły wspominać dawne, kombatanckie dzieje. Łukaszkowi jakoś udało się przebić z pytaniem o to bohaterstwo.
- Ech, to nic takiego - mama dziewczynki niedbałym ruchem poprawiła krótką, zębatą grzywkę w kolorze turkusowym. - Przemocowa organizacja pod nazwą Kościół Katolicki terroryzowała przestrzeń publiczną akustycznie.
- To znaczy?
- Biciem w dzwony. Ale ja znalazłam sposób. Napisałam...
- Donos!
- ...napisałam zawiadomienie! Do Inspektoratu Ochrony Środowiska. Przyjechali, pomierzyli i faktycznie, miałam rację! Dzwony biły za głośno! I musieli je wyłączyć! I tak oto świeckie państwo zatriumfowało nad sektą, a na osiedlu cisza!
Mama dziewczynki rozłożyła ręce i w tym momencie rozległ się dzwonek.
Łukaszkowi minęła podejrzana wesołość kiedy tata dziewczynki wprowadził gości. Pan i pani.
- Jesteśmy z Inspektoratu Ochrony Środowiska - powiedziała pani. - Przyszliśmy to w związku ze skargą.
- Ale po co? - mama dziewczynki była niezadowolona. - Wszyscy mają się dowiedzieć, że to ja pisałam tą skargę?
- Pani się nie podpisała? - chciał wiedzieć Łukaszek.
- Podpisałam się: parafianie - mama dziewczynki zaśmiała się i znów zwróciła w stronę gości. - Nie rozumiem. Skarga załatwiona, mandat wystawiony, dzwony wyłączone. O co więc chodzi?
- O drugą skargę.
- Ja pisałam tylko jedną!
- Tą drugą napisał kto inny.
- To co ja mam z tym wspólnego?
- Jest na was.
 Zapadła straszna cisza.
- Na nas? - upewniał się tata dziewczynki.
- No, na to mieszkanie. Że straszne hałasy, krzyki, jęki, głosy i tak dalej.
- A kto to napisał?
- Podpisano: parafianie.
Mama szturchnęła Łukaszka, żeby się nie śmiał zbyt widocznie. Ale mama dziewczynki nie zwracała na niego uwagi. Była pochłonięta swoim gniewem i milczącą dzwonnicą kościelną za oknem.
- To na pewno napisał proboszcz! Co za pedofil! Ale dobrze, niech będzie! Możecie państwo mierzyć!
- Wszystko już dawno zmierzone - pan wyjął z teczki kilka kartek papieru. - Skarga dotyczyła godzin przedpołudniowych...
- Przecież przed południem jesteśmy w pracy a dziecko w szkole!
- ...w zeszłym tygodniu.
- A nie, czekaj - mama dziewczynki spojrzała na tatę dziewczynki. - Ty wtedy chodziłeś na popołudnie do pracy.
- Zatem tu jest protokół... - odezwał się pan. - Tak jak mówiłem. Najgłośniej było słychać jęki i krzyki. A tu jest mandat.
Mama dziewczynki sięgnęła po mandat, spojrzała na kwotę, zzieleniała i zwróciła się do pobladłego nagle taty dziewczynki:
- Może mi wyjaśnisz czyje to żeńskie głosy było słychać w naszym mieszkaniu kiedy ja byłam w pracy?
- Przepraszam - wtrącił się pan. - W protokole nie ma słowa, że były żeńskie.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Lubelskie: Śmigłowiec zerwał linie energetyczne z ostatniej chwili
Lubelskie: Śmigłowiec zerwał linie energetyczne

Jak informuje 4 Skrzydło Lotnictwa Szkolnego w mediach społecznościowych, dziś w godzinach popołudniowych w rejonie miejscowości Okrzeja (powiat łukowski) w woj. lubelskim, podczas realizacji lotu szkoleniowego doszło do zerwania linii energetycznej niskiego napięcia.

Lewandowski padł ofiarą oszustów. Sieć obiegło niepokojące nagranie z ostatniej chwili
Lewandowski padł ofiarą oszustów. Sieć obiegło niepokojące nagranie

Wielka popularność Roberta Lewandowskiego przyciągnęła uwagę nie tylko fanów futbolu, ale także oszustów, którzy postanowili wykorzystać jego wizerunek dla własnych celów. Ostatnio w sieci pojawiły się ostrzeżenia przed fałszywymi nagraniami z udziałem polskiego piłkarza, które są produktem zaawansowanej technologii "Deepfake".

USA: Kluczowy krok Senatu ws. przyjęcia pakietu pomocowego dla Ukrainy z ostatniej chwili
USA: Kluczowy krok Senatu ws. przyjęcia pakietu pomocowego dla Ukrainy

Senat zagłosował we wtorek za ograniczeniem debaty nad pakietem 95 mld dol. na pomoc Ukrainie, Izraelowi i Tajwanowi. Głosowanie pozwoli na uchwalenie ustawy najpóźniej w środę, choć końcowe głosowanie możliwe jest jeszcze we wtorek w nocy.

Antoni Rybczyński: Alarm! Niemcy chcą nas chronić przed Rosją Wiadomości
Antoni Rybczyński: Alarm! Niemcy chcą nas chronić przed Rosją

Niemcy przypominają sąsiada, który mówi Ci, że pomoże chronić dom przed bandziorami, a potem pomaga im zrobić skok. Co więcej, ten sąsiad jest tak bezczelny, że po pewnym czasie – mimo iż wszyscy w okolicy doskonale wiedzą, że był cichym wspólnikiem rabusiów – znów zabiera głos na zebraniu mieszkańców i zapewnia, że tym razem to na pewno odstraszy napastników.

Rozenek-Majdan ogłosiła zaskakującą decyzję z ostatniej chwili
Rozenek-Majdan ogłosiła zaskakującą decyzję

Małgorzata Rozenek-Majdan, która do tej pory była bardzo aktywna w mediach społecznościowych podjęła ważną decyzję. Internauci ostatnio byli zaniepokojeni faktem, że na profilach celebrytki pojawia się coraz mniej treści.

Jutro w PE debata nt. skrajnie prawicowego ataku na Zielony Ład z ostatniej chwili
Jutro w PE debata nt. "skrajnie prawicowego ataku" na Zielony Ład

W środę w Parlamencie Europejskim odbędzie się debata dot. protestów przeciwko Zielonemu Ładowi, które w ciągu ostatnich miesięcy przelały się przez Europę, a także Polskę. Debata nosi tytuł "atak na klimat i przyrodę".

Premier Wielkiej Brytanii: Myśliwce Typhoon będą patrolować polskie niebo z ostatniej chwili
Premier Wielkiej Brytanii: Myśliwce Typhoon będą patrolować polskie niebo

Między Polską a Wielką Brytanią istnieje wielka więź, która w sytuacji wojny na Ukrainie buduje bezpieczeństwo - mówił we wtorek premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak. Przypomniał, że Wielka Brytania przeznaczy 500 mln funtów dodatkowej pomocy dla Ukrainy.

Gwiazda muzyki bardzo chora. Fatalne wieści z ostatniej chwili
Gwiazda muzyki bardzo chora. Fatalne wieści

Celine Dion to kanadyjska piosenkarka, kompozytorka i autorka tekstów. Od dłuższego już czasu nie czuje się najlepiej. Artystka cierpi z powodu ciężkiej i uporczywej choroby, która utrudnia jej normalne funkcjonowanie. Bliska osoba gwiazdy wyznała, że jest coraz gorzej. Dion nie jest w stanie wychodzić z domu, ograniczyła również kontakty z mediami. Chwilowa poprawa na początku 2023 okazała się złudna.

Nowe informacje ws. audytu w CPK. Ekspert zabiera głos z ostatniej chwili
Nowe informacje ws. audytu w CPK. Ekspert zabiera głos

Jak poinformowano w oficjalnym komunikacie, spółka CPK dała potencjalnym oferentom dodatkowy miesiąc na przygotowanie ofert w przetargach na audyty zewnętrzne. "Byłoby to wszystko nawet zabawne, gdyby rzecz nie dotyczyła kluczowej inwestycji rozwojowej dla Polski" – gorzko komentuje ekspert ds. lotniczych Maciej Wilk, obecnie dyrektor operacyjny Flair Airlines.

Szef NATO: Obecność żołnierzy w Polsce to ważne przesłanie z ostatniej chwili
Szef NATO: Obecność żołnierzy w Polsce to ważne przesłanie

Żołnierze, którzy stacjonują w Polsce, to swego rodzaju przesłanie, że NATO będzie bronić swoich sojuszników - powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podczas wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie.

REKLAMA

Bohaterka akustyczna

Na mrozie stało jakieś dziecko z transparentem "Stop globalnemu ociepleniu". - Kto to? - babcia Łukaszka wyjrzała oknem. - Stoi tak już dobrą godzinę pod naszym blokiem. Podszedł dziadek Łukaszka. - Ja ją kojarzę... Mieszka tu gdzieś na naszym osiedlu. Zadzwoń do Łukasza, powinien niedługo wracać z zakupów, to mógłby ją odprowadzić do domu. Też pomysł! Wysyłać dzieci na dwór w taki mróz!

Na mrozie stało jakieś dziecko z transparentem "Stop globalnemu ociepleniu".
- Kto to? - babcia Łukaszka wyjrzała oknem. - Stoi tak już dobrą godzinę pod naszym blokiem.
Podszedł dziadek Łukaszka.
- Ja ją kojarzę... Mieszka tu gdzieś na naszym osiedlu. Zadzwoń do Łukasza, powinien niedługo wracać z zakupów, to mógłby ją odprowadzić do domu. Też pomysł! Wysyłać dzieci na dwór w taki mróz!
Na te słowa weszła mama Łukaszka z gorącym apelem, aby oboje seniorzy odczepili się od Orzego-Jewsiaka. Dziadek sięgnął po telefon, a babcia po ostre słownictwo. Kiedy już wyjaśnili jej o chodzi, mama Łukaszka wyjrzała przez okno i oznajmiła, że ona tę dziewczynkę zna.
- ...może sobie stać - mama Łukaszka wyjrzała jeszcze raz i nagle zmieniła zdanie. Musi iść ratować dziewczynkę,
- Przed zimnem? - spytał domyślnie dziadek Łukaszka.
- Nie! Przed Łukaszem! On do niej idzie!
I mama runęła do korytarza aby się ubrać. I jak na złość szalik się splątał... I buty jakoś się poplątały, prawy na lewą nogę... I tak dalej... I na windę trzeba było czekać... I zanim dobiegła do tej dziewczynki już przy niej stał Łukaszek.
Dziewczynka jednak broniła się twardo przed jakimikolwiek argumentami odnośnie stania na mrozie i w kółko powtarzała, że nie będzie rozmawiać z nieznajomymi.
- To jak chcesz przekonać kogoś do swoich poglądów? - zdążył jeszcze spytać Łukaszek i mama wpadła pomiędzy nich.
- Dziecko drogie! - zakrzyknęła radośnie mama Łukaszka. - Takie zimno a ty tutaj! Ciebie trzeba koniecznie odprowadzić do domu! Słuchaj dziewczyno...
- Nie zapytała mnie pani o zaimki - przerwała jej zimno dziewczynka.
- E... No właśnie...
- Jak cię adresować osobo z macicą? - zapytał Łukaszek.
- Skąd wiesz, że mam macicę? - replikowała dziewczynka.
- Jak cię adresować osobo bez macicy? - spróbowała mama.
Dziewczynka westchnęła głęboko i powiedziała:
- She, her.
- No i bardzo dobrze - zatarła ręce mama Łukaszka. - Chodź, odprowadzimy cię do domu.
- Nie chodzę z nieznajomymi - odparła dumnie dziewczynka.
- Jacy nieznajomi, przecież ja znam twoją mamę! Należymy do grupy internetowej "Słabi Osobno"!
I poszli. Po drodze Łukaszek próbował wyciągnąć jakieś informacji o mamie dziewczynki.
- O, moja mam jest prawdziwą bohaterką - uśmiechnęła się dziewczynka. - Niedawno uratowała całe osiedle.
- Coś takiego! Nie zauważyliśmy!
- Właśnie to jest dowodem na uratowanie.
Doszli do długiego, niskiego bloku. Dotarli do mieszkania, a w mieszkaniu byli już rodzice dziewczynki. Mama Łukaszka tym razem przytomnie najpierw spytała o zaimki.
- She, her - powiedziała mama dziewczynki.
- He, his - powiedział tata dziewczynki.
Obie mamy serdecznie się przywitały i zaczęły wspominać dawne, kombatanckie dzieje. Łukaszkowi jakoś udało się przebić z pytaniem o to bohaterstwo.
- Ech, to nic takiego - mama dziewczynki niedbałym ruchem poprawiła krótką, zębatą grzywkę w kolorze turkusowym. - Przemocowa organizacja pod nazwą Kościół Katolicki terroryzowała przestrzeń publiczną akustycznie.
- To znaczy?
- Biciem w dzwony. Ale ja znalazłam sposób. Napisałam...
- Donos!
- ...napisałam zawiadomienie! Do Inspektoratu Ochrony Środowiska. Przyjechali, pomierzyli i faktycznie, miałam rację! Dzwony biły za głośno! I musieli je wyłączyć! I tak oto świeckie państwo zatriumfowało nad sektą, a na osiedlu cisza!
Mama dziewczynki rozłożyła ręce i w tym momencie rozległ się dzwonek.
Łukaszkowi minęła podejrzana wesołość kiedy tata dziewczynki wprowadził gości. Pan i pani.
- Jesteśmy z Inspektoratu Ochrony Środowiska - powiedziała pani. - Przyszliśmy to w związku ze skargą.
- Ale po co? - mama dziewczynki była niezadowolona. - Wszyscy mają się dowiedzieć, że to ja pisałam tą skargę?
- Pani się nie podpisała? - chciał wiedzieć Łukaszek.
- Podpisałam się: parafianie - mama dziewczynki zaśmiała się i znów zwróciła w stronę gości. - Nie rozumiem. Skarga załatwiona, mandat wystawiony, dzwony wyłączone. O co więc chodzi?
- O drugą skargę.
- Ja pisałam tylko jedną!
- Tą drugą napisał kto inny.
- To co ja mam z tym wspólnego?
- Jest na was.
 Zapadła straszna cisza.
- Na nas? - upewniał się tata dziewczynki.
- No, na to mieszkanie. Że straszne hałasy, krzyki, jęki, głosy i tak dalej.
- A kto to napisał?
- Podpisano: parafianie.
Mama szturchnęła Łukaszka, żeby się nie śmiał zbyt widocznie. Ale mama dziewczynki nie zwracała na niego uwagi. Była pochłonięta swoim gniewem i milczącą dzwonnicą kościelną za oknem.
- To na pewno napisał proboszcz! Co za pedofil! Ale dobrze, niech będzie! Możecie państwo mierzyć!
- Wszystko już dawno zmierzone - pan wyjął z teczki kilka kartek papieru. - Skarga dotyczyła godzin przedpołudniowych...
- Przecież przed południem jesteśmy w pracy a dziecko w szkole!
- ...w zeszłym tygodniu.
- A nie, czekaj - mama dziewczynki spojrzała na tatę dziewczynki. - Ty wtedy chodziłeś na popołudnie do pracy.
- Zatem tu jest protokół... - odezwał się pan. - Tak jak mówiłem. Najgłośniej było słychać jęki i krzyki. A tu jest mandat.
Mama dziewczynki sięgnęła po mandat, spojrzała na kwotę, zzieleniała i zwróciła się do pobladłego nagle taty dziewczynki:
- Może mi wyjaśnisz czyje to żeńskie głosy było słychać w naszym mieszkaniu kiedy ja byłam w pracy?
- Przepraszam - wtrącił się pan. - W protokole nie ma słowa, że były żeńskie.



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe