[video] "To ja sobie pójdę". Awantura w RMF FM. Red. Mazurek opuścił studio w trakcie rozmowy
Nie jest tak, że po prostu przegraliście wybory wewnątrz partii i w związku z tym...
- próbował zadać pytanie w trakcie rozmowy red. Mazurek.
Wygraliśmy. Właśnie to jest ten problem, rozumie pan
- wszedł mu w słowo Kamil Bortniczuk.
Przegraliście...
- próbował kontynuować redaktor.
Wygraliśmy wybory wewnątrz partii w październiku, w prezydium wygraliśmy tajne głosowanie
- przerwał dziennikarzowi polityk.
Mogę jednak dokończyć pytanie?
- zirytował się Robert Mazurek.
Skutkiem tej naszej wygranej, panie redaktorze, było działanie poza statutowe...
- opowiadał dalej Bortniczuk, ignorując dziennikarza.
Wie pan co, to ja zrobię inaczej. Skoro nie mogę zadać pytania, to ja już sobie pójdę, a pan będzie mówił. Bardzo państwu dziękuję, to była próba rozmowy z Kamilem Bortniczukiem, posłem Porozumienia, który nie pozwala zadać sobie pytania, ale za to chętnie wygłosi monolog. Więc ja państwa zostawiam z Kamilem Bortniczukiem, jeśli pan poseł będzie chciał coś poopowiadać, to damy mu tę szansę. Dziękuję serdecznie, do widzenia
- zakończył rozmowę red. Mazurek, po czym zdjął słuchawki, wstał i opuścił studio.
Parlamentarzysta kompletnie nie zraził się zachowaniem redaktora. Przez kolejnych kilka minut, sam na antenie, opowiadał o szczegółach konfliktu w Porozumieniu.
To ja powiem jeszcze kilka zdań korzystając z okazji, bo nie każdy taką ma. Pan redaktor sugerował, że my jako grupa przegraliśmy wybory wewnętrzne w ramach Porozumienia. Było zupełnie inaczej, my wygraliśmy wybory w październiku...
- kontynuował swój monolog Kamil Bortniczuk.
Bortniczuk kompletnie niezrażony własnym chamstwem 😂🤦🏻♀️ został sam na antenie w @Rozmowa_RMF pic.twitter.com/uGyJg8OLvA
— Monika Mesuret (@NocnaZ) February 8, 2021
/k