Skandal w Bundestagu! Afera maseczkowa i lobbowanie za kaukaskie pieniądze
Grupa parlamentarna Unii (CDU/CSU) w ciągu tygodnia traci trzeciego posła. W czwartek po południu Hauptmann, poseł CDU z Turyngii, złożył rezygnację z mandatu. Zarzuca mu się, że lobbował na rzecz Azerbejdżanu i innych państw, za co otrzymywał korzyści materialne. Zapytany przez "Welt", dlaczego zrezygnował z mandatu, Hauptmann powiedział m.in.: "Chcę chronić swoją rodzinę. Jestem przytłoczony zapytaniami mediów. Istnieją celowe przeinaczenia, skróty i zniekształcenia faktów". Polityk odrzuca zarzuty lobbowania na rzecz Azerbejdżanu: "Zdecydowanie nie zgadzam się z tym podejrzeniem. Nigdy nie otrzymałem żadnych pieniędzy i nigdy nie było żadnego wpływu na moje działania polityczne".
W 2018 roku w gazecie "Suedthueringen-Kurier", w której Hauptmann jest redaktorem, ukazała się reklama "Festiwalu zakupów w Baku". Według ustaleń tygodnika "Spiegel", agencje azerbejdżańskie zapłaciły za to 16 744 euro. Dziennikarz "Welt" dopytywał, czy Hauptmann zna kogoś w swoim okręgu wyborczym, kto faktycznie poleciał do Azerbejdżanu na zakupy?
"Nie wiem tego" - odpowiada polityk. I dodaje: "Wspomniana reklama kosztowała 1720 euro. Gazeta ma nakład 55 000 egzemplarzy". Czy nie był zaskoczony, że Azerbejdżan, ale także Wietnam i Tajwan ogłaszają się w regionalnej gazecie w Turyngii? "Oczywiście można się spierać o to, czy umieszczenie tych reklam było politycznie rozsądne. Jednak w żadnym momencie te reklamy nie wpłynęły na moje decyzje polityczne. Przywiązuję do tego szczególną wagę" - podkreśla w odpowiedzi Hauptmann.
Kolejny skandal w szeregach chadeckiej CDU wybucha w wyjątkowo niekorzystnym dla Unii momencie - na kilka dni przed niedzielnymi wyborami landowymi w Badenii-Wirtembergii i Nadrenii-Palatynacie. Ostatnio politycy z szeregów Unii znaleźli się pod ostrzałem nie tylko z powodu możliwych powiązań z Azerbejdżanem i działań lobbystycznych na rzecz Azerbejdżanu, ale przede wszystkim z powodu tzw. afery maseczkowej.
Deputowani do Bundestagu Georg Nuesslein (CSU) i Nikolas Loebel (CDU) mieli otrzymać wysokie prowizje za pośrednictwo w handlu maseczkami ochronnymi. Loebel pobrał z tego tytułu prowizję w wysokości około ćwierć miliona euro, Nuesslein - 660 tys. euro. Sondaż przeprowadzony przez internetowy instytut badania opinii Civey na zlecenie gazet grupy medialnej Funke wskazuje, że tylko około jednej trzeciej ankietowanych ufa obu partiom w takim samym stopniu, co przed ujawnieniem afery maseczkowej i związanymi z nią oskarżeniami o korupcję. Około 60 procent twierdzi, że afera z maseczkami wpłynęła negatywnie na ich zaufanie do CDU i CSU. Ok. 75 procent ankietowanych spodziewa się, że z powodu skandalu obie partie z dużym prawdopodobieństwem stracą w wyborach parlamentarnych we wrześniu.
Zaniepokojenie wpływem tzw. afery maseczkowej na wizerunek chadeków wyraził w rozmowie z dziennikiem "Rheinische Post" sekretarz generalny CDU Paul Ziemiak. "Ostatnie wydarzenia wstrząsnęły naszą partią (...) Te indywidualne przypadki dotykają nas wszystkich, wprawiają nas w złość i zawstydzają" - powiedział. Ocenił, że "straty wizerunkowe są obecnie duże".