„Czepiają się wszystkiego...”. Tarczyński komentuje zalecenia PE
Parlament Europejski rozesłał do europarlamentarzystów dokument, w którym zaleca, jakich słów używać, a jakich nie. „Niniejszy glosariusz ma pomóc osobom pracującym w Parlamencie Europejskim we właściwej komunikacji, kiedy mowa o niepełnosprawności, osobach LGBTI+ oraz rasie, pochodzeniu etnicznym i religii” – stwierdzono we wstępie.
W terminach niezalecanych znalazły się m.in. „homoseksualista”, „ideologia LGBT”, „płeć biologiczna”, „zmiana płci”, „murzyn” czy „mulat”.
– Mamy do czynienia z mechanizmami, które znamy z przeszłości znamy – manipulacji językiem, też takiej karykatury języka. Ma to na celu wzmacnianie lewackiej agendy. Język im nie pomoże, bo nie słowami wygrywa się wybory, tylko kartką wyborczą – stwierdził w rozmowie z portalem wPolityce.pl europoseł PiS Dominik Tarczyński.
– Czepiają się wszystkiego, ale doprowadzi to tylko i wyłącznie do tego, że się ośmieszą, a nie będą chronić kogoś, kogo ten język miałby, nie wiem, ranić, urażać? Co z osobami, które przez wiele lat same o sobie mówiły na przykład, że są homoseksualistami? One też się myliły, nazywając siebie w ten sposób, czy o co tutaj chodzi? – pyta europarlamentarzysta.
Jego zdaniem jest to „absolutna brednia, której nie można traktować inaczej, jak tylko kolejny dopalacz polityczny”. – Niedługo będą nam mówić, jak mamy chodzić – skwitował.