ZDF ma przeprosić za serial "Nasze matki, nasi ojcowie"

Krakowski sąd apelacyjny orzekł we wtorek, że producenci serialu „Nasze matki, nasi ojcowie” mają zamieścić przeprosiny w telewizji polskiej i niemieckiej, ponieważ naruszyli oni dobra osobiste Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Wyrok jest prawomocny.
 ZDF ma przeprosić za serial
/ PAP/Łukasz Gągulski

Decyzją sądu producenci serialu "Nasze matki, nasi ojcowie", czyli UFA Fiction oraz ZDF (II program niemieckiej telewizji) mają przeprosić Światowy Związek Żołnierzy AK za naruszenie dóbr osobistych, czego dokonali "poprzez zidentyfikowanie polskiego oddziału partyzanckiego w wyżej wymienionym filmie jako oddziału Armii Krajowej, co rodzi nieuprawnioną sugestię, iż ta polska organizacja wojskowa miała charakter antysemicki".

Przeprosiny mają zostać opublikowane w TVP1 oraz w kanałach telewizji niemieckiej: ZDF, ZDFneo i Sat3 (stacje te wyemitowały serial). Mają się one ukazać się także na stronach internetowych ZDF i UFA Fiction i być tam zamieszczone przez trzy miesiące.

Proces, wraz ze Światowym Związkiem Żołnierzy AK, wytoczył 96-letni obecnie żołnierz tej formacji, kpt. Zbigniew Radłowski, a jego przebieg monitorowała i wspierała Reduta Dobrego Imienia. Wyrok przed sądem pierwszej instancji zapadł pod koniec 2018 r.

Wtorkową decyzję sądu drugiej instancji z "mieszanymi uczuciami" przyjął reprezentujący żołnierzy AK Jerzy Pasieka. Jak wskazał, jego celem było dowiedzenie przed sądem, że doszło także do naruszenia dóbr osobistych samego kpt. Radłowskiego. Decyzją sądu pierwszej instancji UFA Fiction i ZDF mieli bowiem solidarnie zapłacić na rzecz kapitana 20 tys. zł tytułem zadośćuczynienia oraz ponad 3,6 tys. zł tytułem zwrotu kosztów postępowania, czego we wtorkowym wyroku nie podtrzymał sąd drugiej instancji.

"Niewątpliwie wyrok (sądu apelacyjnego) jest satysfakcjonujący w części dotyczącej powództwa, skierowanego przez Światowy Związek Żołnierzy AK; można powiedzieć, że mimo zmian, których sąd dokonał w treści samego oświadczenia, co do zasady uwzględnia nasze stanowisko. Siłą rzeczy w części dotyczącej drugiego powoda, czyli Zbigniewa Radłowskiego, nie jest to wyrok, którego oczekiwaliśmy, którego chcieliśmy" - powiedział dziennikarzom Pasieka.

Reprezentujący AK-owców przyznał, że sam kapitan jest już osobą schorowaną, zatem rozważanie ewentualnych dalszych kroków zależy od jego stanowiska. "Wyrok jest oczywiście prawomocny, ale przysługuje kasacja (do Sądu Najwyższego - PAP) tego wyroku. Myślę, że takie kroki zostaną podjęte, ale będzie to uzależnione od decyzji pana Radłowskiego" - zadeklarował Pasieka.

Bardziej zadowolony z wtorkowej decyzji sądu był reprezentujący producentów Piotr Niezgódka. "Wyrok przejmujemy z dużym uznaniem, przede wszystkim dlatego, że sąd w bardzo dużym stopniu uwzględnił nasze argumenty, przede wszystkim najważniejszy argument dotyczący granic wolności twórczości artystycznej" - powiedział dziennikarzom.

Zapowiedział jednak, że on również nie wyklucza złożenia do SN skargi kasacyjnej. "Niezależnie od tego, od samego początku podkreślamy, że w intencją twórców tego filmu w żadnym wypadku nie było relatywizowanie historii, relatywizowanie odpowiedzialności Niemców za drugą wojnę światową, czemu dzisiaj dał wyraz również sąd, w trakcie podawania ustnych motywów wyroku" - podsumował Niezgódka.

W ustnych motywach wyroku sąd apelacyjny zwrócił bowiem uwagę na fakt, że w całej sprawie należało sprawiedliwie zważyć prawo do ochrony dóbr osobistych oraz prawo do wolności twórczej. Zaznaczył, że konieczne jest także przywrócenie właściwych proporcji w całym sporze i uznanie, że "sporne sceny obejmujące tak zwane wątki polskie mają charakter poboczny". Co więcej, sceny te znalazły się w produkcji jedynie po to, żeby ukazać losy jednego z bohaterów, niemieckiego Żyda, który ukrywa się na terenie Polski.

Zdaniem sądu, "film nie kwestionuje roli Niemców w zbrodniach nazistowskich, odpowiedzialności Niemiec za Holokaust, jak również tego, że Polska i Polacy byli ofiarami Niemców jako okupantów, poddanymi represji". Ponadto produkcja "nie obrazuje tezy, że Polacy są współodpowiedzialni za Holokaust". "Negatywny obraz Polaków dotyczy tylko elementów obrazujących postawy antysemickie; postawy te zostały zaprezentowane jako dominujące, choć nie wyłączne" - wskazał sąd w uzasadnieniu. Przyznał jednak, że wątki, które stały się przedmiotem sporu, są uogólnione, a zachowania bohaterów polskich nie zostały zniuansowane, pogłębione; całość tzw. wątków polskich stanowi zatem element ukazania losów niemieckiego bohatera.

Jednoznacznie wskazał jednak, że "w przeważającej mierze serial nie identyfikuje konkretnych osób jako Polaków przejawiających niechęć do Żydów (...), czy też prezentujących postawy antysemickie", a "stworzone przez scenarzystę postaci są fikcyjne i co do zasady nie pozwalają na identyfikację z konkretnymi, żyjącymi osobami".

"Scenarzysta jednak, poprzez ubranie przedstawicieli oddziału partyzanckiego w biało-czerwone opaski z napisem +AK+ dokonał jego identyfikacji z konkretną organizacją wojskową. Tym samym skonkretyzował, iż przedstawiciele organizacji Armii Krajowej przejawiali niechęć do Żydów, byli obojętni na ich los, byli przesiąknięci postawą antysemicką. Taki zabieg twórców filmu pozwala na odbiór Armii Krajowej jako formacji, w której występowały i przeważały postawy antysemickie" - brzmi uzasadnienie.

Sąd orzekł przy tym, że dokonanie tego typu identyfikacji stanowiło przekroczenie wolności wypowiedzi, a dla całości produkcji zbędne było identyfikowanie antysemityzmu z konkretną jednostką wojskową. Jednoznacznie wskazał jednak, że "nie jest rzeczą sądu przesądzanie i ostateczne definiowanie prawd historycznych, co do tego, jaki stopień antysemityzmu na terenach polskich występował".

Wcześniej sąd apelacyjny odrzucił wniosek pełnomocników producentów serialu o wyłączenie jednego z sędziów, którzy orzekali w tej sprawie.

Trzyczęściowy serial "Nasze matki, nasi ojcowie" TVP1 wyemitowała w czerwcu 2013 r. Film wywołał dyskusję w Polsce i Niemczech, dotyczącą sposobu przedstawienia w serialu Polaków oraz problemu odpowiedzialności Niemców za zbrodnie II wojny światowej. Po emisji filmu w publicznej telewizji ZDF w marcu w niemieckich mediach rozpoczęła się burzliwa debata o odpowiedzialności "zwykłych Niemców" za zbrodnie II wojny.

W Polsce produkcję krytykowano za ukazywanie partyzantów z AK jako antysemitów i relatywizowanie odpowiedzialności Niemców. Pod koniec czerwca 2013 r. warszawska prokuratura rejonowa odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie publicznego znieważenia narodu polskiego w związku z emisją filmu w TVP. 

Autorka: Nadia Senkowska


 

POLECANE
Niepewna rola Polaków w meczu z Villarrealem. Flick szykuje niespodzianki Wiadomości
Niepewna rola Polaków w meczu z Villarrealem. Flick szykuje niespodzianki

Po hucznej celebracji tytułu mistrza Hiszpanii na ulicach Barcelony, drużyna Hansiego Flicka wraca dziś do sportowej codzienności. Teraz przed „Dumą Katalonii” domowe starcie z Villarrealem, ale ze względu na zdobycie mistrzostwa, niemiecki trener planuje spore zmiany w składzie.

Tragedia w lokalu wyborczym w Szczecinie. Nie udało się uratować kobiety z ostatniej chwili
Tragedia w lokalu wyborczym w Szczecinie. Nie udało się uratować kobiety

W lokalu wyborczym przy ul. Komuny Paryskiej w Szczecinie wydarzyła się tragedia. Przed godz. 9 policja otrzymała zgłoszenie o śmierci kobiety.

Zakończyło się głosowanie na prezydenta Polski w USA. Zobacz, gdzie oddano najwięcej głosów Wiadomości
Zakończyło się głosowanie na prezydenta Polski w USA. Zobacz, gdzie oddano najwięcej głosów

W 57 obwodach w Stanach Zjednoczonych zakończyło się głosowanie w I turze wyborów prezydenckich. Do udziału w głosowaniu zgłosiło się ponad 43 tys. osób, ale w większości lokali nie było kolejek do oddania głosu, tak jak to było we wcześniejszych wyborach. Najwięcej głosów oddano w Chicago i Nowym Jorku.

Justyna Steczkowska ze 156 punktami w Eurowizji. Od tych państw dostała najwyższą notę Wiadomości
Justyna Steczkowska ze 156 punktami w Eurowizji. Od tych państw dostała najwyższą notę

69. Konkurs Piosenki Eurowizji wygrał Johannes "JJ" Pietsch z Austrii. Justyna Steczkowska otrzymała 17 punktów od międzynarodowego jury, a od widzów z całej Europy aż 139. Ostatecznie zajęła 14. miejsce. Które kraje głosowały na polską wokalistkę?

Ponad 70 przypadków naruszenia ciszy wyborczej. Wśród nich wpisy posła KO i wiceministra sprawiedliwości z ostatniej chwili
Ponad 70 przypadków naruszenia ciszy wyborczej. Wśród nich wpisy posła KO i wiceministra sprawiedliwości

Od początku ciszy wyborczej odnotowano 72 przypadki jej naruszenia, w tym dwa przestępstwa - przekazała w sobotę wieczorem podkomisarz Iwona Kijowska z Komendy Głównej Policji. Według KGP były to głównie działania w internecie. Wśród naruszeń ciszy wyborczej znalazły się również wpisy w mediach społecznościowych wiceministra sprawiedliwości Arkadiusza Myrchy oraz posła KO Piotra Głowskiego.

Wybieramy Prezydenta RP. Najważniejsze informacje dla głosujących Wiadomości
Wybieramy Prezydenta RP. Najważniejsze informacje dla głosujących

O godz. 7.00 w niedzielę rozpoczęło się głosowanie w wyborach prezydenckich. Startuje w nich 13 kandydatów. Do zakończenia głosowania trwa cisza wyborcza. Głosowanie ma potrwać do 21.00.

Od lat 90' wokół Auschwitz dzieją się dziwne rzeczy gorące
Od lat 90' wokół Auschwitz dzieją się dziwne rzeczy

Już za miesiąc 14 czerwca mamy 85 rocznicę I-go Transportu Polaków do tworzonego właśnie KL Auschwitz w polskim, ale włączonym w 1939 r. do III Rzeszy Oświęcimiu.

Odkryto potężne złoża gazu na Morzu Czarnym z ostatniej chwili
Odkryto potężne złoża gazu na Morzu Czarnym

Odkryliśmy na Morzu Czarnym złoża gazu wynoszące 75 mld metrów sześciennych - poinformował w sobotę w Stambule prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan.

Nie żyje wybitna polska śpiewaczka Wiadomości
Nie żyje wybitna polska śpiewaczka

Zmarła prof. Jadwiga Rappé - jedna z najwybitniejszych polskich śpiewaczek, której niezwykły głos i charyzma uczyniły ją legendą scen muzycznych. Informację o śmierci artystki przekazała rodzina, podkreślając: „Pozostawiła po sobie bogate dziedzictwo - zarówno to muzyczne, jak i osobiste: męża, dzieci, wnuki oraz przyjaciół.”

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie Wiadomości
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie

Sobota i niedziela będą pochmurne i deszczowe, lokalnie mogą pojawić się burze z opadami drobnego gradu. W nocy z soboty na niedzielę na wschodzie i południu kraju wystąpią przymrozki - poinformował synoptyk IMGW Wiesław Winnicki.

REKLAMA

ZDF ma przeprosić za serial "Nasze matki, nasi ojcowie"

Krakowski sąd apelacyjny orzekł we wtorek, że producenci serialu „Nasze matki, nasi ojcowie” mają zamieścić przeprosiny w telewizji polskiej i niemieckiej, ponieważ naruszyli oni dobra osobiste Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Wyrok jest prawomocny.
 ZDF ma przeprosić za serial
/ PAP/Łukasz Gągulski

Decyzją sądu producenci serialu "Nasze matki, nasi ojcowie", czyli UFA Fiction oraz ZDF (II program niemieckiej telewizji) mają przeprosić Światowy Związek Żołnierzy AK za naruszenie dóbr osobistych, czego dokonali "poprzez zidentyfikowanie polskiego oddziału partyzanckiego w wyżej wymienionym filmie jako oddziału Armii Krajowej, co rodzi nieuprawnioną sugestię, iż ta polska organizacja wojskowa miała charakter antysemicki".

Przeprosiny mają zostać opublikowane w TVP1 oraz w kanałach telewizji niemieckiej: ZDF, ZDFneo i Sat3 (stacje te wyemitowały serial). Mają się one ukazać się także na stronach internetowych ZDF i UFA Fiction i być tam zamieszczone przez trzy miesiące.

Proces, wraz ze Światowym Związkiem Żołnierzy AK, wytoczył 96-letni obecnie żołnierz tej formacji, kpt. Zbigniew Radłowski, a jego przebieg monitorowała i wspierała Reduta Dobrego Imienia. Wyrok przed sądem pierwszej instancji zapadł pod koniec 2018 r.

Wtorkową decyzję sądu drugiej instancji z "mieszanymi uczuciami" przyjął reprezentujący żołnierzy AK Jerzy Pasieka. Jak wskazał, jego celem było dowiedzenie przed sądem, że doszło także do naruszenia dóbr osobistych samego kpt. Radłowskiego. Decyzją sądu pierwszej instancji UFA Fiction i ZDF mieli bowiem solidarnie zapłacić na rzecz kapitana 20 tys. zł tytułem zadośćuczynienia oraz ponad 3,6 tys. zł tytułem zwrotu kosztów postępowania, czego we wtorkowym wyroku nie podtrzymał sąd drugiej instancji.

"Niewątpliwie wyrok (sądu apelacyjnego) jest satysfakcjonujący w części dotyczącej powództwa, skierowanego przez Światowy Związek Żołnierzy AK; można powiedzieć, że mimo zmian, których sąd dokonał w treści samego oświadczenia, co do zasady uwzględnia nasze stanowisko. Siłą rzeczy w części dotyczącej drugiego powoda, czyli Zbigniewa Radłowskiego, nie jest to wyrok, którego oczekiwaliśmy, którego chcieliśmy" - powiedział dziennikarzom Pasieka.

Reprezentujący AK-owców przyznał, że sam kapitan jest już osobą schorowaną, zatem rozważanie ewentualnych dalszych kroków zależy od jego stanowiska. "Wyrok jest oczywiście prawomocny, ale przysługuje kasacja (do Sądu Najwyższego - PAP) tego wyroku. Myślę, że takie kroki zostaną podjęte, ale będzie to uzależnione od decyzji pana Radłowskiego" - zadeklarował Pasieka.

Bardziej zadowolony z wtorkowej decyzji sądu był reprezentujący producentów Piotr Niezgódka. "Wyrok przejmujemy z dużym uznaniem, przede wszystkim dlatego, że sąd w bardzo dużym stopniu uwzględnił nasze argumenty, przede wszystkim najważniejszy argument dotyczący granic wolności twórczości artystycznej" - powiedział dziennikarzom.

Zapowiedział jednak, że on również nie wyklucza złożenia do SN skargi kasacyjnej. "Niezależnie od tego, od samego początku podkreślamy, że w intencją twórców tego filmu w żadnym wypadku nie było relatywizowanie historii, relatywizowanie odpowiedzialności Niemców za drugą wojnę światową, czemu dzisiaj dał wyraz również sąd, w trakcie podawania ustnych motywów wyroku" - podsumował Niezgódka.

W ustnych motywach wyroku sąd apelacyjny zwrócił bowiem uwagę na fakt, że w całej sprawie należało sprawiedliwie zważyć prawo do ochrony dóbr osobistych oraz prawo do wolności twórczej. Zaznaczył, że konieczne jest także przywrócenie właściwych proporcji w całym sporze i uznanie, że "sporne sceny obejmujące tak zwane wątki polskie mają charakter poboczny". Co więcej, sceny te znalazły się w produkcji jedynie po to, żeby ukazać losy jednego z bohaterów, niemieckiego Żyda, który ukrywa się na terenie Polski.

Zdaniem sądu, "film nie kwestionuje roli Niemców w zbrodniach nazistowskich, odpowiedzialności Niemiec za Holokaust, jak również tego, że Polska i Polacy byli ofiarami Niemców jako okupantów, poddanymi represji". Ponadto produkcja "nie obrazuje tezy, że Polacy są współodpowiedzialni za Holokaust". "Negatywny obraz Polaków dotyczy tylko elementów obrazujących postawy antysemickie; postawy te zostały zaprezentowane jako dominujące, choć nie wyłączne" - wskazał sąd w uzasadnieniu. Przyznał jednak, że wątki, które stały się przedmiotem sporu, są uogólnione, a zachowania bohaterów polskich nie zostały zniuansowane, pogłębione; całość tzw. wątków polskich stanowi zatem element ukazania losów niemieckiego bohatera.

Jednoznacznie wskazał jednak, że "w przeważającej mierze serial nie identyfikuje konkretnych osób jako Polaków przejawiających niechęć do Żydów (...), czy też prezentujących postawy antysemickie", a "stworzone przez scenarzystę postaci są fikcyjne i co do zasady nie pozwalają na identyfikację z konkretnymi, żyjącymi osobami".

"Scenarzysta jednak, poprzez ubranie przedstawicieli oddziału partyzanckiego w biało-czerwone opaski z napisem +AK+ dokonał jego identyfikacji z konkretną organizacją wojskową. Tym samym skonkretyzował, iż przedstawiciele organizacji Armii Krajowej przejawiali niechęć do Żydów, byli obojętni na ich los, byli przesiąknięci postawą antysemicką. Taki zabieg twórców filmu pozwala na odbiór Armii Krajowej jako formacji, w której występowały i przeważały postawy antysemickie" - brzmi uzasadnienie.

Sąd orzekł przy tym, że dokonanie tego typu identyfikacji stanowiło przekroczenie wolności wypowiedzi, a dla całości produkcji zbędne było identyfikowanie antysemityzmu z konkretną jednostką wojskową. Jednoznacznie wskazał jednak, że "nie jest rzeczą sądu przesądzanie i ostateczne definiowanie prawd historycznych, co do tego, jaki stopień antysemityzmu na terenach polskich występował".

Wcześniej sąd apelacyjny odrzucił wniosek pełnomocników producentów serialu o wyłączenie jednego z sędziów, którzy orzekali w tej sprawie.

Trzyczęściowy serial "Nasze matki, nasi ojcowie" TVP1 wyemitowała w czerwcu 2013 r. Film wywołał dyskusję w Polsce i Niemczech, dotyczącą sposobu przedstawienia w serialu Polaków oraz problemu odpowiedzialności Niemców za zbrodnie II wojny światowej. Po emisji filmu w publicznej telewizji ZDF w marcu w niemieckich mediach rozpoczęła się burzliwa debata o odpowiedzialności "zwykłych Niemców" za zbrodnie II wojny.

W Polsce produkcję krytykowano za ukazywanie partyzantów z AK jako antysemitów i relatywizowanie odpowiedzialności Niemców. Pod koniec czerwca 2013 r. warszawska prokuratura rejonowa odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie publicznego znieważenia narodu polskiego w związku z emisją filmu w TVP. 

Autorka: Nadia Senkowska



 

Polecane
Emerytury
Stażowe