[Tylko u nas] Prof. Ewa Marciniak: Jak wirus bombarduje emocje. Barwy partyjne pandemii

– W czasie pandemii wiele podstawowych potrzeb zostało sfrustrowanych, tzn. pojawiły się blokady do realizacji potrzeb np. kontaktu lub przynależności. Nie mamy też do kogo adresować negatywnych emocji w okresie pandemii, nie mamy za bardzo sposobu, jak je przepracować. Emocje mają w Polsce swoje korelaty ideowe i partyjne – mówi w rozmowie z Jakubem Pacanem o badaniach IBRIS „Narodowa Depresja - RAPORT” dotyczących nastrojów Polaków w czasie pandemii dr hab. Ewa Marciniak z Katedry Socjologii Polityki i Marketingu Politycznego UW.
prof. Ewa Marciniak [Tylko u nas] Prof. Ewa Marciniak: Jak wirus bombarduje emocje. Barwy partyjne pandemii
prof. Ewa Marciniak / Michał Radochoński

– Z ostatnich badań dotyczących pandemii przeprowadzonych przez IBRIS wynika, że różnie przeżywamy ten czas ze względu na zmienne korelaty polityczne.
– Okazuje się, że rodzaj przeżywanych emocji ma związek z preferencjami politycznymi, jednak dominującą emocją aż u 70 proc. Polaków niezależnie od barw politycznych jest poczucie bezsilności. To emocja pasywna, można do niej dodać znużenie i przygnębienie pojawiające się również w tych badaniach.

– Jakie mogą być konsekwencje tej bezsilności po pandemii?
– Można powiedzieć, że są dwie strony medalu. Bezsilność, znużenie i smutek są komponentami alienacji, wycofania się z życia społecznego. Obok poczucia bezsensu i bezradności bezsilność włącza ludzi do grupy wyalienowanych. Jeden z możliwych scenariuszy mówi, że gdyby te emocje się utrzymały, oznaczałoby to zanik więzi między obywatelami a sferą działania społecznego i politycznego. Politycy mają tutaj bardzo ważne zadanie, by mobilizować ludzi do działania. Innymi słowy, szukając legitymizacji do swoich działań, muszą społeczeństwo aktywizować. Z drugiej strony obok bezsilności 61 proc. respondentów odczuwa złość.

– A skumulowana złość grozi buntem.
– Tak i to jest drugi scenariusz. Dodajmy, że 37 proc. badanych mówi wręcz o wściekłości. To są gorące emocje, które mogą pobudzać do działania. Co ciekawe, ta złość jest o 10 proc. wyższa u ludzi młodych w porównaniu do tych po 60. roku życia.

– Dlaczego bezsilność bardziej odczuwają młodzi?
– Młodzież uczy się, pracuje, chce zdobywać świat, ich energia życiowa jest o wiele większa niż u emerytów. Intensywność interakcji, potrzeba budowania relacji charakteryzuje osoby młodsze. Osoby powyżej 60. choć są również aktywne, są raczej w energii odpoczynku, spokojnego konsumowania i rozluźnienia. To naturalne procesy. Dużo tej złości skupia się na organizacji służby zdrowia i poczuciu zagrożenia bezpieczeństwa.

– Skumulowana, nieprzepracowana złość spowoduje większą agresję w relacjach międzyludzkich?
– Oczywiście, oprócz agresji może też wywołać większą nieufność. Ta agresja może mieć charakter werbalny i objawiać się w eskalowaniu mowy nienawiści, dyskredytacji przeciwników politycznych, co już widzimy. Na poziomie zbiorowym ta złość może się przerodzić w inicjowanie takich protestów jak np. Strajk Kobiet czy demonstracje rolników. Moim zdaniem nie oswoiliśmy do końca respektu dla pandemii i w związku z tym nie oswoiliśmy zmiany.

– Ta złość odbije się również na objawach somatycznych?
– W nauce jest dość mocne stanowisko, że przeżywane emocje mają swoje konsekwencje w somatyce. Permanentnie odczuwanie negatywnych emocji wpływa na nasz organizm. Wiele podstawowych potrzeb zostało sfrustrowanych, tzn. pojawiły się blokady do realizacji tych potrzeb, np. potrzeby kontaktu lub przynależności.

– Wielu Polaków oczekuje, że po koronawirusie wrócimy do świata przed nim.
– Na pewno w różnych sferach naszego życia rzeczywistość będzie inna; już teraz rozwijają się e-usługi administracyjne, zdalne kształcenie, zdalna praca itp. Z tego badania wynika, że ludzie oczekują jakiejś nowej normalności. Aż 65 proc. Polaków chce powrotu do normalnego życia, ponad 60 proc. mówi, że jest zmęczona ograniczeniami, ale jednocześnie obawiają się o zdrowie swoich bliskich. Z jednej strony mamy zatem obawy, by bliscy nie zarazili się koronawirusem, z drugiej męczą nas ograniczenia.

– Ta bezsilność i brak sprawczości staną się czymś wyuczonym? Jak wpłyną na politykę?
– Te badania pokazują, że na poziomie najbliższego kręgu bliskości, czyli w rodzinie, poczucie sprawczości mamy. Nie mamy poczucia wpływu na zdarzenia bardziej odległe od nas, społeczne. Poza tym oczekujemy aktywności państwa w życiu codziennym. Nie oczekujemy, że państwo za nas coś zrobi, ale że jego instytucje będą nas wspierać. Ta sytuacja pokazuje też, że przestaje dominować hasło państwa jako nocnego stróża. Polacy oczekują, że państwo będzie aktywne.

– Dużo miejsca przypada tutaj chyba związkom zawodowym.
– Jak najbardziej. Ludzie chcą większej roli związków zawodowych w miejscach pracy, co nieraz jest trudne do zrealizowania np. w międzynarodowych korporacjach, ale tutaj daje się zauważyć różnice w podejściu do roli związków. Osoby, którym bliskie jest hasło Polski solidarnej, w większym stopniu kierują się kolektywnym i instytucjonalnym działaniem w miejscu pracy niż ci, którzy mówią o Polsce liberalnej.

– Jak mocno zaburzona została socjalizacja młodzieży?

– Socjalizacja wymaga relacji, kontaktu z drugą osobą. Socjalizuje rodzina, ale też rówieśnicy, szkoła i media. Dzisiaj kluczową rolę w socjalizacji odgrywają media, zwłaszcza media społecznościowe. To powoduje, że socjalizacja jest rozproszona. Rodzice nie wiedzą, od kogo ich dziecko weźmie wzór zachowania, który potem będzie powielać. Zastanawiam się nawet, czy nie mamy przypadkiem do czynienia ze zjawiskiem desocjalizacji.

– Czeka nas pokolenie emocjonalnych kalek?
– To za dużo powiedziane, ale jest taka dolegliwość, która nazywa się aleksytymią i oznacza niezdolność do nazywania i wyrażania emocji – ten problem się powiększy. Inna kwestia, że nie mamy do kogo adresować tych emocji w okresie pandemii, nie mamy za bardzo sposobu, jak je przepracować. Zostaliśmy wybici z pewnego życiowego rytmu, a lubimy działać według ustalonego rytmu, coś bardzo naturalnego zostało zaburzone.

– Wyborcy opozycji czują się mniej zaopiekowani od wyborców PiS?
– To niezwykle ciekawe, jak złożone emocje mają w Polsce swoje korelaty ideowe i partyjne. Wyborcy Zjednoczonej Prawicy przeżywają kilkakrotnie częściej pozytywne emocje niż wyborcy opozycji. Na 35 proc. zadowolonych wyborców partii rządzącej przypada jedynie 6 proc. wyborców opozycji. To oznacza, że poczucie zaufania wyborców PiS do działań rządu ws. pandemii, ich ufność w sensowność i skuteczność rządu jest wielokrotnie wyższa w porównaniu do wyborców opozycji. Oni czują się zaopiekowani, ponieważ ich relacja z władzą jest z jednej strony intensywna, z drugiej pozytywna. Moim zdaniem zgeneralizowana pozytywna ocena działań rządu od 2015 roku daje tym wyborcom poczucie bezpieczeństwa, co nie oznacza, że nie odczuwają emocji negatywnych.

– W tych 71 proc. odczuwających bezsilność byli też wyborcy Zjednoczonej Prawicy?

– Oni nie tylko odczuwają bezsilność, strach odczuwa 35 proc. sympatyków rządu wobec 78 proc. Koalicji Obywatelskiej. Złość odczuwa 28 proc. wyborców PiS-u wobec 88 proc. sympatyków Koalicji Obywatelskiej.

– Ale to chyba normalne, że bezpieczniej czują się zawsze wyborcy partii rządzącej.
– Tak, to normalne. Wiąże się z ufnością w słuszność własnych wyborów politycznych.

– Dlaczego politycy opozycji nie potrafią wykorzystać złości swoich sympatyków przeciwko PiS?
– Trudno na to odpowiedzieć. Te badania pokazują jednak, że potrzebujemy na gwałt nadziei, która będzie realistyczna. Ta nadzieja jest związana z jakąś odmianą populizmu, populistycznych haseł. W kryzysie to działa. Politycy KO kreują się na antypopulistów i pozują się na merytokratów. A dzisiaj jest czas, by podążać za preferencjami wyborców, a nie wyznaczania wyborcom nastrojów.

– Obiektywne wskaźniki gospodarki wskazują, że nie ma powodów do lęku, kto zatem generuje ten lęk?
– Ten lęk w znacznym stopniu generują media. Badanie pokazuje, że jesteśmy w informacyjnych bańkach medialnych i w tych bańkach poszukujemy słuszności naszych poglądów. Jeżeli popatrzymy na negatywne emocje, to 65 proc. oglądających TVN24 ma w sobie strach w porównaniu do 43 proc. oglądających TVP Info. Złość odczuwa 56 proc. oglądających TVN24 w porównaniu do 23 proc. TVP Info, a bezsilność 74 proc. widzów TVN24 wobec 55 proc. TVP Info.

– Jak to wygląda przy emocjach pozytywnych?
– Różnice w generowaniu pozytywnych emocji są większe. Zadowolenie, radość i entuzjazm odczuwa jedynie 5 proc. oglądających TVN24, a w przypadku TVP Info to 26 proc., w pewnych grupach wiekowych nawet 33 proc. Ten przekaz jest kompatybilny z preferencjami politycznymi. Warto odnotować, że w przypadku negatywnych emocji nie ma większych różnic między dużymi miastami a wsią, te różnice są tylko kilkuprocentowe.

– 28 proc. Polaków czuje obrzydzenie, jak to rozumieć?
– Tak, to bardzo silna emocja, która kształtuje się na wskutek odczuwania wstrętu a nawet pogardy wobec kogoś czy też wobec różnych zjawisk. Ale też czasami ma wymiar abstrakcyjny, co oznacza, że człowiek może brzydzić się zdradą, kłamstwem, kradzieżą. Sytuacja kryzysowa nasila w nas takie poczucia. Miękką formą obrzydzenia jest antypatia a ta w naszym spolaryzowanym społeczeństwie jest niemal powszechna.

Wywiad ukazał się w numerze 14 "Tygodnika Solidarność"


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie wnuka byłego prezydenta Lecha Wałęsy z ostatniej chwili
Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie wnuka byłego prezydenta Lecha Wałęsy

Sąd Najwyższy oddalił wniosek kasacyjny w sprawie dwóch młodych mężczyzn skazanych za rozbój i pobicie obywateli Szwecji. Jednym z nich był wnuk byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Bartłomiej W. odbywa karę 4 lat więzienia.

PE za wprowadzeniem limitu płatności gotówką. O jakie kwoty chodzi? z ostatniej chwili
PE za wprowadzeniem limitu płatności gotówką. O jakie kwoty chodzi?

Europarlament przyjął w środę przepisy, które mają wzmocnić walkę z praniem brudnych pieniędzy w UE. Jeśli zatwierdzi je Rada UE, zakaz płatności gotówką powyżej określonej kwoty zostanie wprowadzony.

Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów! Zobacz najdłuższy skok w historii [WIDEO] z ostatniej chwili
Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów! Zobacz najdłuższy skok w historii [WIDEO]

Japończyk Ryoyu Kobayashi ustanowił nieoficjalny rekord świata w długości lotu narciarskiego, osiągając odległość 291 metrów na specjalnie przygotowanej skoczni na zboczu wzgórza Hlidarfjall w miejscowości Akureyri na Islandii.

Były premier alarmuje: Ceny prądu dla przedsiębiorców będą no limit z ostatniej chwili
Były premier alarmuje: Ceny prądu dla przedsiębiorców będą no limit

„Pani Hennig-Kloska zapominała złożyć wniosek o notyfikacje pomocy dla przedsiębiorców. Innymi słowy ceny prądu dla przedsiębiorców będą noLimit” – alarmuje były premier Mateusz Morawiecki.

Obrońca ks. Michała Olszewskiego ujawnia szokujące kulisy sprawy z ostatniej chwili
Obrońca ks. Michała Olszewskiego ujawnia szokujące kulisy sprawy

„Ponieważ sprawa się rozlewa po dziennikarzach (rozmaitych barw i orientacji) pragnę odnieść się do ujawnionych już informacji” – pisze mec. dr Krzysztof Wąsowski, pełnomocnik ks. Michała Olszewskiego.

Mariusz Kamiński: Nie bójcie się, czasy walki z korupcją wrócą z ostatniej chwili
Mariusz Kamiński: Nie bójcie się, czasy walki z korupcją wrócą

– Jedyne moje przesłanie do funkcjonariuszy służb antykorupcyjnych w naszym kraju było takie: walić w złodziei niezależnie od tego, do jakiego ugrupowania się przykleili – mówił na antenie RMF były szef MSWiA Mariusz Kamiński.

Lista podsłuchwianych przez system Pegasus nie będzie jawna. Bodnar podał powody z ostatniej chwili
Lista podsłuchwianych przez system Pegasus nie będzie jawna. Bodnar podał powody

– To jest dla mnie przykre, że nawet na tej sali zwracam się do osób, które zostały objęte inwigilacją – mówił w Sejmie minister sprawiedliwości Adam Bodnar, przedstawiając sprawozdanie w Sejmie. Dodał, że lista podsłuchiwanych przez system Pegasus nie będzie jawna.

Niemieckie media: Polski pokaz siły w Waszyngtonie z ostatniej chwili
Niemieckie media: Polski pokaz siły w Waszyngtonie

„Pozycja Polski w NATO daje jej ogromny wpływ na sojuszników. Mówi się, że dyplomaci odegrali ważną rolę w porozumieniu USA w sprawie miliardowej pomocy dla Ukrainy. W przeciwieństwie do swoich europejskich sojuszników Warszawa ma do dyspozycji ważny zestaw instrumentów” – pisze niemiecki „Die Welt”.

Apel Piotra Dudy: To nie czas na bierność, to czas na solidarność z ostatniej chwili
Apel Piotra Dudy: To nie czas na bierność, to czas na solidarność

Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, wystosował apel do członków i sympatyków NSZZ „Solidarność”, w którym wzywa do obecności na demonstracji, jaką Solidarność i Solidarność RI organizują 10 maja w Warszawie.

„Narodowy Dzień gwałtu”. Szokująca akcja na TikToku z ostatniej chwili
„Narodowy Dzień gwałtu”. Szokująca akcja na TikToku

Na platformie społecznościowej TikTok w Niemczech pojawiają się fake'owe materiały promujące informację, jakoby 24 kwietnia miał miejsce „National Rape Day” [Narodowy Dzień Gwałtu – red.], w którym napaści seksualne na kobiety i dziewczynki rzekomo pozostają bezkarne. Sprawa wzbudziła reakcję berlińskich władz.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Ewa Marciniak: Jak wirus bombarduje emocje. Barwy partyjne pandemii

– W czasie pandemii wiele podstawowych potrzeb zostało sfrustrowanych, tzn. pojawiły się blokady do realizacji potrzeb np. kontaktu lub przynależności. Nie mamy też do kogo adresować negatywnych emocji w okresie pandemii, nie mamy za bardzo sposobu, jak je przepracować. Emocje mają w Polsce swoje korelaty ideowe i partyjne – mówi w rozmowie z Jakubem Pacanem o badaniach IBRIS „Narodowa Depresja - RAPORT” dotyczących nastrojów Polaków w czasie pandemii dr hab. Ewa Marciniak z Katedry Socjologii Polityki i Marketingu Politycznego UW.
prof. Ewa Marciniak [Tylko u nas] Prof. Ewa Marciniak: Jak wirus bombarduje emocje. Barwy partyjne pandemii
prof. Ewa Marciniak / Michał Radochoński

– Z ostatnich badań dotyczących pandemii przeprowadzonych przez IBRIS wynika, że różnie przeżywamy ten czas ze względu na zmienne korelaty polityczne.
– Okazuje się, że rodzaj przeżywanych emocji ma związek z preferencjami politycznymi, jednak dominującą emocją aż u 70 proc. Polaków niezależnie od barw politycznych jest poczucie bezsilności. To emocja pasywna, można do niej dodać znużenie i przygnębienie pojawiające się również w tych badaniach.

– Jakie mogą być konsekwencje tej bezsilności po pandemii?
– Można powiedzieć, że są dwie strony medalu. Bezsilność, znużenie i smutek są komponentami alienacji, wycofania się z życia społecznego. Obok poczucia bezsensu i bezradności bezsilność włącza ludzi do grupy wyalienowanych. Jeden z możliwych scenariuszy mówi, że gdyby te emocje się utrzymały, oznaczałoby to zanik więzi między obywatelami a sferą działania społecznego i politycznego. Politycy mają tutaj bardzo ważne zadanie, by mobilizować ludzi do działania. Innymi słowy, szukając legitymizacji do swoich działań, muszą społeczeństwo aktywizować. Z drugiej strony obok bezsilności 61 proc. respondentów odczuwa złość.

– A skumulowana złość grozi buntem.
– Tak i to jest drugi scenariusz. Dodajmy, że 37 proc. badanych mówi wręcz o wściekłości. To są gorące emocje, które mogą pobudzać do działania. Co ciekawe, ta złość jest o 10 proc. wyższa u ludzi młodych w porównaniu do tych po 60. roku życia.

– Dlaczego bezsilność bardziej odczuwają młodzi?
– Młodzież uczy się, pracuje, chce zdobywać świat, ich energia życiowa jest o wiele większa niż u emerytów. Intensywność interakcji, potrzeba budowania relacji charakteryzuje osoby młodsze. Osoby powyżej 60. choć są również aktywne, są raczej w energii odpoczynku, spokojnego konsumowania i rozluźnienia. To naturalne procesy. Dużo tej złości skupia się na organizacji służby zdrowia i poczuciu zagrożenia bezpieczeństwa.

– Skumulowana, nieprzepracowana złość spowoduje większą agresję w relacjach międzyludzkich?
– Oczywiście, oprócz agresji może też wywołać większą nieufność. Ta agresja może mieć charakter werbalny i objawiać się w eskalowaniu mowy nienawiści, dyskredytacji przeciwników politycznych, co już widzimy. Na poziomie zbiorowym ta złość może się przerodzić w inicjowanie takich protestów jak np. Strajk Kobiet czy demonstracje rolników. Moim zdaniem nie oswoiliśmy do końca respektu dla pandemii i w związku z tym nie oswoiliśmy zmiany.

– Ta złość odbije się również na objawach somatycznych?
– W nauce jest dość mocne stanowisko, że przeżywane emocje mają swoje konsekwencje w somatyce. Permanentnie odczuwanie negatywnych emocji wpływa na nasz organizm. Wiele podstawowych potrzeb zostało sfrustrowanych, tzn. pojawiły się blokady do realizacji tych potrzeb, np. potrzeby kontaktu lub przynależności.

– Wielu Polaków oczekuje, że po koronawirusie wrócimy do świata przed nim.
– Na pewno w różnych sferach naszego życia rzeczywistość będzie inna; już teraz rozwijają się e-usługi administracyjne, zdalne kształcenie, zdalna praca itp. Z tego badania wynika, że ludzie oczekują jakiejś nowej normalności. Aż 65 proc. Polaków chce powrotu do normalnego życia, ponad 60 proc. mówi, że jest zmęczona ograniczeniami, ale jednocześnie obawiają się o zdrowie swoich bliskich. Z jednej strony mamy zatem obawy, by bliscy nie zarazili się koronawirusem, z drugiej męczą nas ograniczenia.

– Ta bezsilność i brak sprawczości staną się czymś wyuczonym? Jak wpłyną na politykę?
– Te badania pokazują, że na poziomie najbliższego kręgu bliskości, czyli w rodzinie, poczucie sprawczości mamy. Nie mamy poczucia wpływu na zdarzenia bardziej odległe od nas, społeczne. Poza tym oczekujemy aktywności państwa w życiu codziennym. Nie oczekujemy, że państwo za nas coś zrobi, ale że jego instytucje będą nas wspierać. Ta sytuacja pokazuje też, że przestaje dominować hasło państwa jako nocnego stróża. Polacy oczekują, że państwo będzie aktywne.

– Dużo miejsca przypada tutaj chyba związkom zawodowym.
– Jak najbardziej. Ludzie chcą większej roli związków zawodowych w miejscach pracy, co nieraz jest trudne do zrealizowania np. w międzynarodowych korporacjach, ale tutaj daje się zauważyć różnice w podejściu do roli związków. Osoby, którym bliskie jest hasło Polski solidarnej, w większym stopniu kierują się kolektywnym i instytucjonalnym działaniem w miejscu pracy niż ci, którzy mówią o Polsce liberalnej.

– Jak mocno zaburzona została socjalizacja młodzieży?

– Socjalizacja wymaga relacji, kontaktu z drugą osobą. Socjalizuje rodzina, ale też rówieśnicy, szkoła i media. Dzisiaj kluczową rolę w socjalizacji odgrywają media, zwłaszcza media społecznościowe. To powoduje, że socjalizacja jest rozproszona. Rodzice nie wiedzą, od kogo ich dziecko weźmie wzór zachowania, który potem będzie powielać. Zastanawiam się nawet, czy nie mamy przypadkiem do czynienia ze zjawiskiem desocjalizacji.

– Czeka nas pokolenie emocjonalnych kalek?
– To za dużo powiedziane, ale jest taka dolegliwość, która nazywa się aleksytymią i oznacza niezdolność do nazywania i wyrażania emocji – ten problem się powiększy. Inna kwestia, że nie mamy do kogo adresować tych emocji w okresie pandemii, nie mamy za bardzo sposobu, jak je przepracować. Zostaliśmy wybici z pewnego życiowego rytmu, a lubimy działać według ustalonego rytmu, coś bardzo naturalnego zostało zaburzone.

– Wyborcy opozycji czują się mniej zaopiekowani od wyborców PiS?
– To niezwykle ciekawe, jak złożone emocje mają w Polsce swoje korelaty ideowe i partyjne. Wyborcy Zjednoczonej Prawicy przeżywają kilkakrotnie częściej pozytywne emocje niż wyborcy opozycji. Na 35 proc. zadowolonych wyborców partii rządzącej przypada jedynie 6 proc. wyborców opozycji. To oznacza, że poczucie zaufania wyborców PiS do działań rządu ws. pandemii, ich ufność w sensowność i skuteczność rządu jest wielokrotnie wyższa w porównaniu do wyborców opozycji. Oni czują się zaopiekowani, ponieważ ich relacja z władzą jest z jednej strony intensywna, z drugiej pozytywna. Moim zdaniem zgeneralizowana pozytywna ocena działań rządu od 2015 roku daje tym wyborcom poczucie bezpieczeństwa, co nie oznacza, że nie odczuwają emocji negatywnych.

– W tych 71 proc. odczuwających bezsilność byli też wyborcy Zjednoczonej Prawicy?

– Oni nie tylko odczuwają bezsilność, strach odczuwa 35 proc. sympatyków rządu wobec 78 proc. Koalicji Obywatelskiej. Złość odczuwa 28 proc. wyborców PiS-u wobec 88 proc. sympatyków Koalicji Obywatelskiej.

– Ale to chyba normalne, że bezpieczniej czują się zawsze wyborcy partii rządzącej.
– Tak, to normalne. Wiąże się z ufnością w słuszność własnych wyborów politycznych.

– Dlaczego politycy opozycji nie potrafią wykorzystać złości swoich sympatyków przeciwko PiS?
– Trudno na to odpowiedzieć. Te badania pokazują jednak, że potrzebujemy na gwałt nadziei, która będzie realistyczna. Ta nadzieja jest związana z jakąś odmianą populizmu, populistycznych haseł. W kryzysie to działa. Politycy KO kreują się na antypopulistów i pozują się na merytokratów. A dzisiaj jest czas, by podążać za preferencjami wyborców, a nie wyznaczania wyborcom nastrojów.

– Obiektywne wskaźniki gospodarki wskazują, że nie ma powodów do lęku, kto zatem generuje ten lęk?
– Ten lęk w znacznym stopniu generują media. Badanie pokazuje, że jesteśmy w informacyjnych bańkach medialnych i w tych bańkach poszukujemy słuszności naszych poglądów. Jeżeli popatrzymy na negatywne emocje, to 65 proc. oglądających TVN24 ma w sobie strach w porównaniu do 43 proc. oglądających TVP Info. Złość odczuwa 56 proc. oglądających TVN24 w porównaniu do 23 proc. TVP Info, a bezsilność 74 proc. widzów TVN24 wobec 55 proc. TVP Info.

– Jak to wygląda przy emocjach pozytywnych?
– Różnice w generowaniu pozytywnych emocji są większe. Zadowolenie, radość i entuzjazm odczuwa jedynie 5 proc. oglądających TVN24, a w przypadku TVP Info to 26 proc., w pewnych grupach wiekowych nawet 33 proc. Ten przekaz jest kompatybilny z preferencjami politycznymi. Warto odnotować, że w przypadku negatywnych emocji nie ma większych różnic między dużymi miastami a wsią, te różnice są tylko kilkuprocentowe.

– 28 proc. Polaków czuje obrzydzenie, jak to rozumieć?
– Tak, to bardzo silna emocja, która kształtuje się na wskutek odczuwania wstrętu a nawet pogardy wobec kogoś czy też wobec różnych zjawisk. Ale też czasami ma wymiar abstrakcyjny, co oznacza, że człowiek może brzydzić się zdradą, kłamstwem, kradzieżą. Sytuacja kryzysowa nasila w nas takie poczucia. Miękką formą obrzydzenia jest antypatia a ta w naszym spolaryzowanym społeczeństwie jest niemal powszechna.

Wywiad ukazał się w numerze 14 "Tygodnika Solidarność"



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe