[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Kto się boi tureckich dronów, czyli szorstka przyjaźń cara z sułtanem

Rosja koncentruje wojska nad granicą z Ukrainą i straszy wojną. W odpowiedzi – oprócz politycznych deklaracji wsparcia – USA wysyłają na Morze Czarne okręty wojenne. Co oczywiście Moskwa ostro krytykuje. Ale jeśli ktoś może pokrzyżować plany Putina i Szojgu, to nie jest to Zachód, ale Turcja. Niedawna wizyta Wołodymyra Zełenskiego w Stambule, długa narada z Recepem Tayyipem Erdoganem, a potem jednoznaczna deklaracja poparcia Ankary dla Kijowa musiały mocno zaniepokoić Kreml. W retoryce Rosjan, ale też ich decyzjach, wróciły nagle antytureckie akcenty. Zresztą, nie tylko o Ukrainę chodzi.
Recep Tayyip Erdoğan [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Kto się boi tureckich dronów, czyli szorstka przyjaźń cara z sułtanem
Recep Tayyip Erdoğan / Wikipedia CC BY 4,0 Administracja Prezydenta Ukrainy

Trzynasty kwietnia, wiceszef MSZ Rosji mówi: „doniesienia o tureckich dronach w południowo-wschodniej Ukrainie są niepokojące”. Skąd taka wiadomość? Oczywiście stara metoda: produkujemy fake newsa, by go następnie sami skomentować. Akurat sprawę tureckich dronów rosyjska propaganda będzie eksploatować w najbliższym czasie bardzo intensywnie. Chwilę wcześniej bowiem, na konferencji Siergieja Ławrowa z jego egipskimi odpowiednikiem, również padło – rzecz jasna z ust rosyjskiego dziennikarza – pytanie o tureckie drony bojowe na Ukrainie. Wszystko zaczęło się po wizycie, jaką 10 kwietnia złożył w Stambule prezydent Ukrainy. Rozmowa z Erdoganem za zamkniętymi drzwiami trwała aż ponad trzy godziny. Nic dziwnego, że od razu Rosjanie zaczęli lansować tezę, że Zełenski uzgodnił z Turkami dostawy uzbrojenia, przede wszystkim bojowych dronów dla armii ukraińskiej. Czy tak faktycznie jest, nie wiadomo. Wiadomo, że współpraca zbrojeniowa Ukrainy i Turcji rozwija się w szybkim tempie. Wracając zaś do dronów – trudno dziwić się obawom rosyjskim odnośnie obecności tureckich dronów na Ukrainie. W ciągu ostatniego nieco ponad roku już dwa razy albo sami Rosjanie, albo ich sojusznicy doświadczyli na własnej skórze morderczej skuteczności tureckich bezzałogowców. Najpierw w Libii, gdzie broń przeciwlotnicza produkcji rosyjskiej (i rosyjscy najemnicy) zebrali srogie baty i nie potrafili sobie radzić z tureckimi dronami. Ostatnio zaś, na jesieni ub.r. na Kaukazie Południowym – gdy to tureckie uzbrojenie odegrało ważną rolę w kompletnym rozbiciu armii armeńskiej w Karabachu przez Azerbejdżan.

Oczywiście na wspólnej konferencji Zełenskiego i Erdogana mowy o pomocy wojskowej nie było. Zresztą turecki prezydent unikał też słów wymierzonych bezpośrednio w Rosję, ale i tak przesłanie z tego spotkania było jasne: Turcja nie byłaby zadowolona ze zmiany status quo na Morzu Czarnym. Erdogan mówiąc o konieczności pokojowego zakończenia konfliktu podkreślił konieczność poszanowania integralności terytorialnej Ukrainy. Bardzo ważne było też wspólne oświadczenie, w którym prezydenci wyrazili poparcie dla członkostwa Ukrainy w NATO i przyspieszenia integracji – Ankara opowiada się za przyjęciem „w najbliższej przyszłości” MAP dla Ukrainy, czyli Planu działania na rzecz członkostwa w NATO (ang. Membership Action Plan). Za rządów Zełenskiego Ukraina wyraźnie zwróciła uwagę na konieczność zacieśniania współpracy z sąsiadem zza morza. Efekt to intensyfikacja współpracy gospodarczej, także w sferze obronnej.

Niezależnie od bieżącego kontekstu – wzrostu napięcia militarnego w tej części Europy – Moskwie nie może odpowiadać coraz większa aktywność Turcji na południowym podbrzuszu Rosji. Chodzi o Ukrainę, ale też to, co dzieje się na Kaukazie. Zwycięska wojna Azerbejdżanu z Armenią faktycznie otworzyła drogę rosyjskim „siłom pokojowym” do Karabachu, ale przy okazji Moskwa musiała otworzyć Turcji bramę na Kaukaz. I już widać efekty. Nie chodzi tylko o zacieśnienie sojuszu Baku z Ankarą, ale też opcja turecka staje się coraz bardziej atrakcyjna dla Gruzji. Mówiąc krótko, Turcy po raz pierwszy od ponad stu lat wracają w region, gdzie kiedyś byli obecni, no i wchodzą w strefę uważaną w Moskwie tradycyjnie za rosyjską. Taktyczna współpraca – choćby w Syrii – Putina z Erdoganem chyba powoli wyczerpuje się. Tak jak można było się spodziewać, zbyt wiele dzieli oba kraje, żeby zbliżenie widoczne w ostatnich paru latach utrwalić na dobre i nadać mu strategiczne oblicze. Tak, oczywiście, Turcy kupili na przykład od Rosjan S-400, ale z drugiej strony na przykład stopniowo zmniejszają uzależnienie od rosyjskiego gazu: coraz więcej surowca płynie z Azerbejdżanu i dociera tankowcami LNG. No i mimo wszystko, nie należy zapominać, że Turcja należy do NATO.

W przeddzień spotkania Zełenskiego z Erdoganem do prezydenta Turcji dzwonił Putin. Najwyraźniej jednak rezultat wizyty ukraińskiego przywódcy nad Bosforem rozzłościł Kreml. Jedna rzecz, to pojawiające się oskarżenia ws. dronów. Druga, to uderzenie Turków po kieszeni. A tak należy interpretować decyzję Moskwy o wstrzymaniu wszystkich lotów do Turcji – na razie aż do końca maja. Powód? Pogarszająca się sytuacja epidemiczna w ulubionym miejscu zagranicznego wypoczynku Rosjan. Timing ogłoszenie decyzji nie jest jednak przypadkowy – tuż po deklaracjach poparcia dla Ukrainy Erdogana. Co najmniej pół miliona Rosjan nie zostawi więc pieniędzy w tureckich kurortach – to ci, którzy już zarezerwowali wyjazd. Oczywiście część z nich przełoży wakacje lub poleci do Turcji przez kraj trzeci, choćby Białoruś. Jednak mimo wszystko turecka gospodarka odczuje to boleśnie. Jak na to odpowie carowi sułtan?


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Znany poseł zdradził Lewicę? z ostatniej chwili
Znany poseł zdradził Lewicę?

Jak nieoficjalnie donosi Onet, znany z kontrowersyjnych opinii poseł Lewicy Łukasz Kohut, miał się znaleźć na listach Koalicji Obywatelskiej.

Niepokój w Pałacu Buckingham. Kate Middleton wydała komunikat z ostatniej chwili
Niepokój w Pałacu Buckingham. Kate Middleton wydała komunikat

Księżna Kate, żona brytyjskiego następcy tronu księcia Williama, poinformowała niedawno, że jej styczniowy pobyt w szpitalu i przebyta operacja jamy brzusznej były związane z wykrytym u niej rakiem. Od tego czasu oczy całego świata skierowane są na Pałac Buckingham.

Żałoba w „M jak miłość” z ostatniej chwili
Żałoba w „M jak miłość”

Przed bohaterami „M jak miłość” trudne chwile. 17 listopada zmarł Maciej Damięcki, aktor wcielał się w serialu w postać proboszcza z Lipnicy. Scenarzyści będą musieli uśmiercić bohatera.

Amerykański senator: Uchwalenie pakietu dla Ukrainy nie byłoby możliwe bez wsparcia Polski z ostatniej chwili
Amerykański senator: Uchwalenie pakietu dla Ukrainy nie byłoby możliwe bez wsparcia Polski

– Uchwalenie pakietu pomocy dla Ukrainy nie byłoby możliwe bez silnego wsparcia i przykładu Polski oraz niektórych innych krajów europejskich – powiedział PAP szef komisji ds. wywiadu Senatu USA, demokrata Mark Warner. Tymczasem republikański senator Dan Sullivan uważa, że głosowanie pokazało, iż to nie izolacjoniści są dominującą siłą w jego partii.

Mentzen popiera pomysł Solidarności ws. Zielonego Ładu. „Wszystkie ręce na pokład” z ostatniej chwili
Mentzen popiera pomysł Solidarności ws. Zielonego Ładu. „Wszystkie ręce na pokład”

Podczas rozmowy z red. Bogdanem Rymanowskim na antenie Radia ZET Sławomir Mentzen poinformował, że popiera pomysł NSZZ „Solidarność”, aby zapytać Polaków w referendum, co sądzą nt. wprowadzenia Zielonego Ładu.

Niepokojące doniesienia z granicy. Straż Graniczna wydała komunikat z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia z granicy. Straż Graniczna wydała komunikat

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej.

Spotkanie Duda–Tusk w sprawie programu Nuclear Sharing z ostatniej chwili
Spotkanie Duda–Tusk w sprawie programu Nuclear Sharing

– Do spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z premierem Donaldem Tuskiem w sprawie programu Nuclear Sharing dojdzie pewnie w najbliższym czasie – powiedziała w środę w Programie Pierwszym Polskiego Radia prezydencka minister Małgorzata Paprocka.

Niepokojące doniesienia w sprawie Roksany Węgiel z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia w sprawie Roksany Węgiel

Roksana Węgiel jest najmłodszą uczestniczką obecnej edycji „Tańca z gwiazdami”. W nocy zamieściła wpis, który zaniepokoił wielu jej fanów.

Mariusz Kamiński: Dostałem rekomendację z PiS, aby kandydować do PE z ostatniej chwili
Mariusz Kamiński: Dostałem rekomendację z PiS, aby kandydować do PE

Były szef MSWiA Mariusz Kamiński poinformował na antenie RMF FM, że dostał rekomendację zarządu lubelskiego PiS, aby kandydować do PE.

Burza wokół Kamila Stocha. PZN wydał komunikat z ostatniej chwili
Burza wokół Kamila Stocha. PZN wydał komunikat

Ostatni sezon w wykonaniu polskich skoczków narciarskich nie należał do udanych. W ostatnim czasie w mediach pojawiły się doniesienia o tym, że Kamil Stoch chce samodzielnie przygotowywać się do Pucharu Świata. Polski Związek Narciarski wydal oświadczenie w tej sprawie.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Kto się boi tureckich dronów, czyli szorstka przyjaźń cara z sułtanem

Rosja koncentruje wojska nad granicą z Ukrainą i straszy wojną. W odpowiedzi – oprócz politycznych deklaracji wsparcia – USA wysyłają na Morze Czarne okręty wojenne. Co oczywiście Moskwa ostro krytykuje. Ale jeśli ktoś może pokrzyżować plany Putina i Szojgu, to nie jest to Zachód, ale Turcja. Niedawna wizyta Wołodymyra Zełenskiego w Stambule, długa narada z Recepem Tayyipem Erdoganem, a potem jednoznaczna deklaracja poparcia Ankary dla Kijowa musiały mocno zaniepokoić Kreml. W retoryce Rosjan, ale też ich decyzjach, wróciły nagle antytureckie akcenty. Zresztą, nie tylko o Ukrainę chodzi.
Recep Tayyip Erdoğan [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Kto się boi tureckich dronów, czyli szorstka przyjaźń cara z sułtanem
Recep Tayyip Erdoğan / Wikipedia CC BY 4,0 Administracja Prezydenta Ukrainy

Trzynasty kwietnia, wiceszef MSZ Rosji mówi: „doniesienia o tureckich dronach w południowo-wschodniej Ukrainie są niepokojące”. Skąd taka wiadomość? Oczywiście stara metoda: produkujemy fake newsa, by go następnie sami skomentować. Akurat sprawę tureckich dronów rosyjska propaganda będzie eksploatować w najbliższym czasie bardzo intensywnie. Chwilę wcześniej bowiem, na konferencji Siergieja Ławrowa z jego egipskimi odpowiednikiem, również padło – rzecz jasna z ust rosyjskiego dziennikarza – pytanie o tureckie drony bojowe na Ukrainie. Wszystko zaczęło się po wizycie, jaką 10 kwietnia złożył w Stambule prezydent Ukrainy. Rozmowa z Erdoganem za zamkniętymi drzwiami trwała aż ponad trzy godziny. Nic dziwnego, że od razu Rosjanie zaczęli lansować tezę, że Zełenski uzgodnił z Turkami dostawy uzbrojenia, przede wszystkim bojowych dronów dla armii ukraińskiej. Czy tak faktycznie jest, nie wiadomo. Wiadomo, że współpraca zbrojeniowa Ukrainy i Turcji rozwija się w szybkim tempie. Wracając zaś do dronów – trudno dziwić się obawom rosyjskim odnośnie obecności tureckich dronów na Ukrainie. W ciągu ostatniego nieco ponad roku już dwa razy albo sami Rosjanie, albo ich sojusznicy doświadczyli na własnej skórze morderczej skuteczności tureckich bezzałogowców. Najpierw w Libii, gdzie broń przeciwlotnicza produkcji rosyjskiej (i rosyjscy najemnicy) zebrali srogie baty i nie potrafili sobie radzić z tureckimi dronami. Ostatnio zaś, na jesieni ub.r. na Kaukazie Południowym – gdy to tureckie uzbrojenie odegrało ważną rolę w kompletnym rozbiciu armii armeńskiej w Karabachu przez Azerbejdżan.

Oczywiście na wspólnej konferencji Zełenskiego i Erdogana mowy o pomocy wojskowej nie było. Zresztą turecki prezydent unikał też słów wymierzonych bezpośrednio w Rosję, ale i tak przesłanie z tego spotkania było jasne: Turcja nie byłaby zadowolona ze zmiany status quo na Morzu Czarnym. Erdogan mówiąc o konieczności pokojowego zakończenia konfliktu podkreślił konieczność poszanowania integralności terytorialnej Ukrainy. Bardzo ważne było też wspólne oświadczenie, w którym prezydenci wyrazili poparcie dla członkostwa Ukrainy w NATO i przyspieszenia integracji – Ankara opowiada się za przyjęciem „w najbliższej przyszłości” MAP dla Ukrainy, czyli Planu działania na rzecz członkostwa w NATO (ang. Membership Action Plan). Za rządów Zełenskiego Ukraina wyraźnie zwróciła uwagę na konieczność zacieśniania współpracy z sąsiadem zza morza. Efekt to intensyfikacja współpracy gospodarczej, także w sferze obronnej.

Niezależnie od bieżącego kontekstu – wzrostu napięcia militarnego w tej części Europy – Moskwie nie może odpowiadać coraz większa aktywność Turcji na południowym podbrzuszu Rosji. Chodzi o Ukrainę, ale też to, co dzieje się na Kaukazie. Zwycięska wojna Azerbejdżanu z Armenią faktycznie otworzyła drogę rosyjskim „siłom pokojowym” do Karabachu, ale przy okazji Moskwa musiała otworzyć Turcji bramę na Kaukaz. I już widać efekty. Nie chodzi tylko o zacieśnienie sojuszu Baku z Ankarą, ale też opcja turecka staje się coraz bardziej atrakcyjna dla Gruzji. Mówiąc krótko, Turcy po raz pierwszy od ponad stu lat wracają w region, gdzie kiedyś byli obecni, no i wchodzą w strefę uważaną w Moskwie tradycyjnie za rosyjską. Taktyczna współpraca – choćby w Syrii – Putina z Erdoganem chyba powoli wyczerpuje się. Tak jak można było się spodziewać, zbyt wiele dzieli oba kraje, żeby zbliżenie widoczne w ostatnich paru latach utrwalić na dobre i nadać mu strategiczne oblicze. Tak, oczywiście, Turcy kupili na przykład od Rosjan S-400, ale z drugiej strony na przykład stopniowo zmniejszają uzależnienie od rosyjskiego gazu: coraz więcej surowca płynie z Azerbejdżanu i dociera tankowcami LNG. No i mimo wszystko, nie należy zapominać, że Turcja należy do NATO.

W przeddzień spotkania Zełenskiego z Erdoganem do prezydenta Turcji dzwonił Putin. Najwyraźniej jednak rezultat wizyty ukraińskiego przywódcy nad Bosforem rozzłościł Kreml. Jedna rzecz, to pojawiające się oskarżenia ws. dronów. Druga, to uderzenie Turków po kieszeni. A tak należy interpretować decyzję Moskwy o wstrzymaniu wszystkich lotów do Turcji – na razie aż do końca maja. Powód? Pogarszająca się sytuacja epidemiczna w ulubionym miejscu zagranicznego wypoczynku Rosjan. Timing ogłoszenie decyzji nie jest jednak przypadkowy – tuż po deklaracjach poparcia dla Ukrainy Erdogana. Co najmniej pół miliona Rosjan nie zostawi więc pieniędzy w tureckich kurortach – to ci, którzy już zarezerwowali wyjazd. Oczywiście część z nich przełoży wakacje lub poleci do Turcji przez kraj trzeci, choćby Białoruś. Jednak mimo wszystko turecka gospodarka odczuje to boleśnie. Jak na to odpowie carowi sułtan?



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe