"Ale, że właściciele kawiarni w Poznaniu, wyklejonej hasłami o demokracji, LGBT, w nosie mieli prawa pracownicze?"
Byli pracownicy oskarżają właściciela o mobbing, o to, że formalnie pracowali na najniższą stawkę na umowie cywilnoprawnej, a "resztę mieli dostawać pod stołem", pracę po 15, 17 godzin dziennie, na straszenie sądami.
W jednym z opisów przytaczana jest historia dziewczyny, która, miała zmienić pracę, ale były pracodawca wysłał donos, w którym oskarżył ją o kradzież przepisów i o to że nie nadaje się do pracy.
Padają również zarzuty o wrzucenie za odpowiednią łapówką, 4,5 tony gruzu z remontu do odpadów zmieszanych.
- To ci sami ludzie, którzy walczą o bycie ecofriendly i zwalczanie oleju palmowego
- pisze jeden z byłych pracowników
- Szanowni Państwo,
W ślad za wczoraj opublikowanymi w internecie wpisami części naszych byłych pracowników, w których przedstawiają oni La Ruinę i Raj jako fatalne miejsce do pracy, niniejszym nie pozostaje nam nic innego, jak uderzyć się w pierś, zrobić krok wstecz i pochylić nad popełnionymi błędami w zarządzaniu. Nie popełnia ich tylko ten, kto nie robi nic.
- piszą właściciele lokalu w oświadczeniu przesłanym ePoznan.pl [w całości TUTAJ]
Profil kawiarni na Facebooku, gdzie miała miejsce fala krytyki, został zablokowany.
- Ale, że właściciele najbardziej hipsterskiej ( czyt.- niechlujnej) kawiarni w Poznaniu, mekki lewicowych słoików, wyklejonej hasłami o demokracji, prawach człowieka, prawach LGBT etc w nosie mieli prawa pracownicze? Dziwi mnie to wcale, a wcale...
- komentuje red. Wojciech Wybranowski
Ale, że właściciele najbardziej hipsterskiej ( czyt.- niechlujnej) kawiarni w Poznaniu, mekki lewicowych słoików, wyklejonej hasłami o demokracji, prawach człowieka, prawach LGBT etc w nosie mieli prawa pracownicze?
— Wojciech Wybranowski (@wybranowski) April 30, 2021
Dziwi mnie to wcale, a wcale...https://t.co/xV96wgqZf6