Leci z nami pilot? Damięcki: "W Polsce dąży się do tego, by łechtaczka nie istniała"
Mam wrażenie, że w Polsce władze - mentalnie i systemowo - chciałyby odebrać kobietom możliwość odczuwania przyjemności. Nawet na tym najprostszym poziomie
- twierdzi aktor.
Pamiętam swoją panią od biologii w podstawówce, która podczas lekcji skierowała długi patyk na model zewnętrznych genitaliów kobiecych, wskazała na łechtaczkę i zapytała, czy wiemy, do czego to służy
- wspomina,
Cała klasa zrobiła się fioletowa. A wtedy pani nauczycielka powiedziała "to służy wywołaniu przyjemności, temu, by wynagrodzić kobiecie cierpienia porodu". To była najfajniejsza rzecz, którą kiedykolwiek usłyszałem na biologii!
- podkreślił aktor.
W tej chwili dąży się do tego, by łechtaczka nie istniała. Z tej realnej znów robi się słowo tabu, a z tej symbolicznej robi się zakładnika
- przekonuje aktor.
Przecież każdy z nas, bez względu na płeć, ma prawo decydować o tym, co sprawia mu przyjemność. A odbieranie praw kobietom łączy się z systemowym odbieraniem im wolnej woli w tej kwestii. Przecież życie jest również po to, by czerpać z niego radość. Dlaczego pod dyktando mamy się wszyscy smucić i czekać na zbawienie?
- pyta.