"Umierał sam i nikt go nie trzymał za rękę". Małgorzata Rozenek o stracie bliskiej osoby
Powiem wprost. Może będę żałowała, że to mówię i może moja mama będzie zła, że to mówię, ale mój dziadek zmarł na COVID-19. Zmarł kilka miesięcy temu. Umierał sam i nikt go nie trzymał za rękę. Mam ciarki, jak o tym mówię (…), ale ja widzę rozpacz mojej mamy, jej sióstr
– wyznała Małgorzata Rozenek-Majdan i zwróciła się do tzw. „koronasceptyków”.
Rozumiem, że można wierzyć w różne rzeczy, tylko cały czas musimy pamiętać, że nasza fantazja i wolność kończą się tam, gdzie zaczyna się drugi człowiek. Dopóki wierzymy, że ziemia jest płaska albo zakładamy sobie foliowe czapeczki na głowę, to ok, bo nikomu nie robimy tym krzywdy. Możesz wierzyć w co chcesz, robić co chcesz, tylko nie w momencie, kiedy dzieją się takie rzeczy
– dodała prezenterka.