Co dalej w sprawie zabójstwa 11-letniego Sebastiana? "Prawdopodobnie był przetrzymywany w kilku różnych miejscach"

Sosnowiecki sąd rejonowy zdecydował we wtorek po południu decyzję o aresztowaniu na trzy miesiące 41-letniego Tomasza M., który przyznał się, że w minioną sobotę porwał, wywiózł do Sosnowca, a następnie zabił 11-letniego Sebastiana z Katowic.
Andrzej Grygiel Co dalej w sprawie zabójstwa 11-letniego Sebastiana?
Andrzej Grygiel / PAP

Informację o uwzględnieniu wniosku o zastosowanie takiego środka zapobiegawczego wobec podejrzanego przekazał PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu Waldemar Łubniewski.

41-latek w poniedziałek usłyszał dwa zarzuty, w tym zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Przyznał się do winy. W poniedziałek przez ponad pięć godzin składał w prokuraturze obszerne wyjaśnienia - prokuratura nie zdradza ich treści. Przesłuchanie było kontynuowane we wtorek, przez kolejnych kilka godzin. Później do sądu został przesłany wniosek o areszt.

Podejrzanemu grozi kara więzienia na czas nie krótszy niż 12 lat, 25 lat pozbawienia wolności albo dożywocie.

W poniedziałek w zakładzie medycyny sądowej przeprowadzono sekcję zwłok zamordowanego dziecka. Według wstępnej opinii, która została przesłana śledczym, dziecko zostało uduszone.

Sebastian zaginął w sobotę - wyszedł na plac zabaw w Dąbrówce Małej w Katowicach, miał wrócić do domu o godz. 19, ale wysłał mamie sms, w którym poprosił o zgodę na przedłużenie zabawy o pół godziny. Mama się zgodziła, Sebastian jednak nie wrócił do domu i nie nawiązał już kontaktu z rodziną.

Poszukiwania z udziałem policjantów i strażaków trwały od sobotniego wieczora, kiedy matka chłopca zgłosiła jego zaginięcie. Mundurowi przeczesywali okolicę miejsca zaginięcia i sąsiednie dzielnice. Potencjalnego sprawcę udało się wytypować w niedzielę, na podstawie analizy zapisu kamer monitoringu, które zarejestrowały samochód marki ford w pobliżu placu zabaw.

Po kilkudziesięciu minutach od wytypowania numerów rejestracyjnych policjanci pojazdu dotarli do jego właściciela. Okazał się nim 41-letni mieszkaniec Sosnowca. Mężczyzna został zatrzymany, a w rozmowie ze śledczymi przyznał się do uprowadzenia, a następnie zabójstwa 11-latka. Wkrótce policjanci odnaleźli ciało dziecka – było ukryte na budowie w sosnowieckiej dzielnicy Niwka - kilka kilometrów od Dąbrówki Małej, gdzie chłopiec mieszkał. Do sąsiedniego Sosnowca sprawca zawiózł go samochodem. Miejsce ukrycia zwłok M. wskazał tuż po zatrzymaniu.

Sebastian po uprowadzeniu był prawdopodobnie przetrzymywany w kilku różnych miejscach. W jednym z nich został zamordowany, a potem przewieziony na budowę, gdzie - jak podały media - sprawca zamierzał ciało dziecka zalać betonem. Prokuratura nie odnosi się do tych szczegółów.

W postępowaniu od początku brane było pod uwagę seksualne tło zbrodni. Także tego prokuratura nie chce komentować, tłumacząc to dobrem postępowania. Według nieoficjalnych informacji, 41-latek jest sosnowieckim optykiem, po rozwodzie, ma dwoje dzieci. Był już znany policji.

W 2008 r. Siemianowicach Śląskich porwał inne dziecko, zrobił mu nagie zdjęcia, po czym wypuścił. Stanął przed tamtejszym sądem pod zarzutami uprowadzenia małoletniego, posiadania i rozpowszechniania treści pornograficznych z udziałem małoletniego, a także paserstwa porogramów komputerowych. Nie kwestionował swojej winy i dobrowolnie poddał się karze. W kwietniu 2009 r. sąd wydał wobec niego wyrok bez przeprowadzenia rozprawy - dwóch lat więzienia w zawieszaniu na pęcioletni okres próby, zasądzając od niego koszty sądowe. Jak przekazali przedstawiciele siemianowickiego sądu, w sprawie nie zostało sporządzone pisemne uzasadnienie wyroku, dlatego nie są znane motywy jego wydania, w tym wymierzenia T. kary z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Jak wynika ze źródeł policyjnych, poza tamtą sprawą, której akta teraz zostały przesłane do sosnowieckiej prokuratury, w związku ze znęcaniem się nad żoną od 2018 r. M. miał zakaz zbliżania się do rodziny.

Śledczy będą sprawdzać też, czy podejrzany mógł mieć związek ze śmiercią 13-latki z Sosnowca, która w listopadzie ubiegłego roku popełniła samobójstwo, skacząc z dachu dawnej piekarni w Sosnowcu i zmarła niedługo później w szpitalu w wyniku doznanych obrażeń. Według doniesień prasowych, 41-latek był jej wujkiem. Prokurator będzie tę informację weryfikował w toku śledztwa, akta zostały już przesłane do sosnowieckiej prokuratury okręgowej, ale nie jest przesądzone, że postępowanie będzie podjęte – usłyszał dziennikarz PAP od jednego ze śledczych.

Śląska policja potwierdziła we wtorek, że na dwa dni przed porwaniem Sebastiana otrzymała zgłoszenie o nieznanym mężczyźnie, który gonił dziewczynkę - niedaleko miejsca, w którym 11-latek został później uprowadzony. Według doniesień prasowych, dziewczynka uciekła przed napastnikiem, bo ten się przewrócił.

"Podkreślamy, że od zgłoszenia sprawy, do którego doszło następnego dnia od zdarzenia, policjanci z Katowic wnikliwie badają sprawę. Weryfikują ją również pod kątem możliwych powiązań ze sprawą uprowadzenia i zabójstwa 11-letniego Sebastiana. Na obecną chwilę nie mamy podstaw, aby łączyć te dwa wątki. Szereg okoliczności świadczy o tym, że może chodzić o dwie zupełnie inne osoby, jednakże nadal prowadzimy w sprawie czynności. Zapewniamy, że zostanie ona dokładnie wyjaśniona" - zaznaczyła rzeczniczka śląskiej policji podinspektor Aleksandra Nowara.(PAP)

autor: Krzysztof Konopka

kon/ mark/

Słowa kluczowe:


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Badziewie. Łukaszenka skrytykował polski produkt z ostatniej chwili
"Badziewie". Łukaszenka skrytykował polski produkt

Alaksandr Łukaszenka sadził w sobotę jabłonie we wsi Aleksandria leżącej w obwodzie mohylewskim, blisko granicy z Rosją. W trakcie tego wydarzenia, podczas którego towarzyszyli mu miejscowi rolnicy oraz media, nie tylko oddawał się ogrodniczym pracom, ale także wygłaszał swoje opinie na temat rolnictwa i edukacji. Przy okazji polityk skrytykował polski produkt, wystawiając mu gorszą ocenę niż jego białoruskiemu odpowiednikowi.

Król Karol III w tarapatach. Wydano ostrzeżenie z ostatniej chwili
Król Karol III w tarapatach. Wydano ostrzeżenie

Ostatnie miesiące w Pałacu Buckingham nie należały do spokojnych. Informacje o chorobie nowotworowej króla Karola III i księżnej Kate poruszyły zarówno członków rodziny królewskiej, jak i jej sympatyków. Na tym jednak nie koniec. Okazuje się, że brytyjski monarcha ma kłopoty, które dotyczą jednej z jego działalności.

Elon Musk został pozwany. Miliarderowi grozi kara z ostatniej chwili
Elon Musk został pozwany. Miliarderowi grozi kara

Urząd Rzecznika Praw Obywatelskich Brazylii (DPU) skierował do sądu pozew przeciwko Elonowi Muskowi w związku z lekceważeniem przez należącą do niego platformę X (dawniej Twitter) blokowania kont, które nakazał zamknąć brazylijski wymiar ścigania.

Szczere wyznanie Anny Lewandowskiej. Nie wszyscy o tym wiedzieli z ostatniej chwili
Szczere wyznanie Anny Lewandowskiej. Nie wszyscy o tym wiedzieli

Anna Lewandowska podzieliła się z fanami szczerym wyznaniem. Nawiązała do tematu swoich codziennych obowiązków, w tym zawodowych.

Armand Duplantis pobił rekord świata w skoku o tyczce z ostatniej chwili
Armand Duplantis pobił rekord świata w skoku o tyczce

Szwed Armand Duplantis w pierwszym tegorocznym mityngu Diamentowej Ligi w Xiamen wynikiem 6,24 poprawił własny rekord świata w skoku o tyczce. Natalia Kaczmarek czasem 50,29 zajęła drugie miejsce w biegu na 400 m. Wygrała mistrzyni świata Marileidy Paulino z Dominikany - 50,08.

Brukselski totalitaryzm na wojnie z konserwatystami Wiadomości
Brukselski totalitaryzm na wojnie z konserwatystami

Brukselska policja przerwała konferencję europejskich środowisk konserwatywnych. Mieli na niej wystąpić m.in. premier Węgier Victor Orban, były kandydat na prezydenta Francji Eric Zemmour, były premier Polski Mateusz Morawiecki oraz kard. Gerhard Müller. „Skrajna prawica nie jest tu mile widziana” – oświadczył burmistrz dzielnicy Sainte-Josse-ten-Norde dodając, że chodzi o ochronę „bezpieczeństwa publicznego”.

Nowe informacje w sprawie tragicznej śmierci 15-latki z Bydgoszczy z ostatniej chwili
Nowe informacje w sprawie tragicznej śmierci 15-latki z Bydgoszczy

Do tragicznego zdarzenia na przystanku tramwajowym doszło w czwartek 18 kwietnia po godz. 15 na ul. Fordońskiej w Bydgoszczy. Sprawa ta od samego początku budziła mnóstwo pytań i wątpliwości.

Nagłe lądowanie polskiego samolotu. Nieoficjalnie: Na pokładzie osoby towarzyszące Andrzejowi Dudzie  z ostatniej chwili
Nagłe lądowanie polskiego samolotu. Nieoficjalnie: "Na pokładzie osoby towarzyszące Andrzejowi Dudzie"

Podczas lotu nad Atlantykiem jeden z pasażerów zasłabł, samolot lecący z Nowego Jorku do Warszawy miał dlatego nieplanowane lądowanie w Keflaviku na Islandii - poinformował PAP w sobotę rzecznik PLL LOT Krzysztof Moczulski. TV Republika informuje, że na pokładzie tego samolotu jest część osób, które towarzyszyły prezydentowi Andrzejowi Dudzie w czasie jego wizyty w USA.

Legenda polskiej estrady w szpitalu. Konieczna była operacja z ostatniej chwili
Legenda polskiej estrady w szpitalu. Konieczna była operacja

79-letni piosenkarz estradowy, tancerz i satyryk Andrzej Rosiewicz trafił do szpitala. Okazuje się, że artysta musiał przejść pilną operację.

Nie żyje gwiazda Dzień Dobry TVN z ostatniej chwili
Nie żyje gwiazda "Dzień Dobry TVN"

Media obiegła smutna wiadomość. Nie żyje aktor znany m.in. z występów w "Dzień Dobry TVN" Norbert Bajan.

REKLAMA

Co dalej w sprawie zabójstwa 11-letniego Sebastiana? "Prawdopodobnie był przetrzymywany w kilku różnych miejscach"

Sosnowiecki sąd rejonowy zdecydował we wtorek po południu decyzję o aresztowaniu na trzy miesiące 41-letniego Tomasza M., który przyznał się, że w minioną sobotę porwał, wywiózł do Sosnowca, a następnie zabił 11-letniego Sebastiana z Katowic.
Andrzej Grygiel Co dalej w sprawie zabójstwa 11-letniego Sebastiana?
Andrzej Grygiel / PAP

Informację o uwzględnieniu wniosku o zastosowanie takiego środka zapobiegawczego wobec podejrzanego przekazał PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu Waldemar Łubniewski.

41-latek w poniedziałek usłyszał dwa zarzuty, w tym zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Przyznał się do winy. W poniedziałek przez ponad pięć godzin składał w prokuraturze obszerne wyjaśnienia - prokuratura nie zdradza ich treści. Przesłuchanie było kontynuowane we wtorek, przez kolejnych kilka godzin. Później do sądu został przesłany wniosek o areszt.

Podejrzanemu grozi kara więzienia na czas nie krótszy niż 12 lat, 25 lat pozbawienia wolności albo dożywocie.

W poniedziałek w zakładzie medycyny sądowej przeprowadzono sekcję zwłok zamordowanego dziecka. Według wstępnej opinii, która została przesłana śledczym, dziecko zostało uduszone.

Sebastian zaginął w sobotę - wyszedł na plac zabaw w Dąbrówce Małej w Katowicach, miał wrócić do domu o godz. 19, ale wysłał mamie sms, w którym poprosił o zgodę na przedłużenie zabawy o pół godziny. Mama się zgodziła, Sebastian jednak nie wrócił do domu i nie nawiązał już kontaktu z rodziną.

Poszukiwania z udziałem policjantów i strażaków trwały od sobotniego wieczora, kiedy matka chłopca zgłosiła jego zaginięcie. Mundurowi przeczesywali okolicę miejsca zaginięcia i sąsiednie dzielnice. Potencjalnego sprawcę udało się wytypować w niedzielę, na podstawie analizy zapisu kamer monitoringu, które zarejestrowały samochód marki ford w pobliżu placu zabaw.

Po kilkudziesięciu minutach od wytypowania numerów rejestracyjnych policjanci pojazdu dotarli do jego właściciela. Okazał się nim 41-letni mieszkaniec Sosnowca. Mężczyzna został zatrzymany, a w rozmowie ze śledczymi przyznał się do uprowadzenia, a następnie zabójstwa 11-latka. Wkrótce policjanci odnaleźli ciało dziecka – było ukryte na budowie w sosnowieckiej dzielnicy Niwka - kilka kilometrów od Dąbrówki Małej, gdzie chłopiec mieszkał. Do sąsiedniego Sosnowca sprawca zawiózł go samochodem. Miejsce ukrycia zwłok M. wskazał tuż po zatrzymaniu.

Sebastian po uprowadzeniu był prawdopodobnie przetrzymywany w kilku różnych miejscach. W jednym z nich został zamordowany, a potem przewieziony na budowę, gdzie - jak podały media - sprawca zamierzał ciało dziecka zalać betonem. Prokuratura nie odnosi się do tych szczegółów.

W postępowaniu od początku brane było pod uwagę seksualne tło zbrodni. Także tego prokuratura nie chce komentować, tłumacząc to dobrem postępowania. Według nieoficjalnych informacji, 41-latek jest sosnowieckim optykiem, po rozwodzie, ma dwoje dzieci. Był już znany policji.

W 2008 r. Siemianowicach Śląskich porwał inne dziecko, zrobił mu nagie zdjęcia, po czym wypuścił. Stanął przed tamtejszym sądem pod zarzutami uprowadzenia małoletniego, posiadania i rozpowszechniania treści pornograficznych z udziałem małoletniego, a także paserstwa porogramów komputerowych. Nie kwestionował swojej winy i dobrowolnie poddał się karze. W kwietniu 2009 r. sąd wydał wobec niego wyrok bez przeprowadzenia rozprawy - dwóch lat więzienia w zawieszaniu na pęcioletni okres próby, zasądzając od niego koszty sądowe. Jak przekazali przedstawiciele siemianowickiego sądu, w sprawie nie zostało sporządzone pisemne uzasadnienie wyroku, dlatego nie są znane motywy jego wydania, w tym wymierzenia T. kary z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Jak wynika ze źródeł policyjnych, poza tamtą sprawą, której akta teraz zostały przesłane do sosnowieckiej prokuratury, w związku ze znęcaniem się nad żoną od 2018 r. M. miał zakaz zbliżania się do rodziny.

Śledczy będą sprawdzać też, czy podejrzany mógł mieć związek ze śmiercią 13-latki z Sosnowca, która w listopadzie ubiegłego roku popełniła samobójstwo, skacząc z dachu dawnej piekarni w Sosnowcu i zmarła niedługo później w szpitalu w wyniku doznanych obrażeń. Według doniesień prasowych, 41-latek był jej wujkiem. Prokurator będzie tę informację weryfikował w toku śledztwa, akta zostały już przesłane do sosnowieckiej prokuratury okręgowej, ale nie jest przesądzone, że postępowanie będzie podjęte – usłyszał dziennikarz PAP od jednego ze śledczych.

Śląska policja potwierdziła we wtorek, że na dwa dni przed porwaniem Sebastiana otrzymała zgłoszenie o nieznanym mężczyźnie, który gonił dziewczynkę - niedaleko miejsca, w którym 11-latek został później uprowadzony. Według doniesień prasowych, dziewczynka uciekła przed napastnikiem, bo ten się przewrócił.

"Podkreślamy, że od zgłoszenia sprawy, do którego doszło następnego dnia od zdarzenia, policjanci z Katowic wnikliwie badają sprawę. Weryfikują ją również pod kątem możliwych powiązań ze sprawą uprowadzenia i zabójstwa 11-letniego Sebastiana. Na obecną chwilę nie mamy podstaw, aby łączyć te dwa wątki. Szereg okoliczności świadczy o tym, że może chodzić o dwie zupełnie inne osoby, jednakże nadal prowadzimy w sprawie czynności. Zapewniamy, że zostanie ona dokładnie wyjaśniona" - zaznaczyła rzeczniczka śląskiej policji podinspektor Aleksandra Nowara.(PAP)

autor: Krzysztof Konopka

kon/ mark/

Słowa kluczowe:



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe